Nie pamiętam już gdzie poznałam terminologię "intro/ekstrawertyzm"... W każdym razie nieco bardziej zaczęłam interesować się tym tematem dopiero na studiach, jak trafiłam na test MBTI, a potem na Eneagram.
Nie wiedziałam dlaczego tak jest, że kiedy wszyscy bawią się świetnie, ja nagle przestaję podzielać ten entuzjazm. Dość długo myślałam o sobie, że jestem "złym człowiekiem", bo po pewnym czasie przebywania w większym gronie byłam rozdrażniona i czasem furkałam na ludzi albo oddalałam się bez powiadomienia o tym kogokolwiek - co było dość negatywnie odbierane, zwłaszcza przez bliskie mi osoby. Oczywiście potem miałam wyrzuty sumienia za swoje irracjonalne zachowanie.
Poznanie specyfiki intro spowodowało, że daję sobie prawo do samotności bez wyrzutów sumienia. A przynajmniej staram się to jakoś zbalansować.
Hmm... chyba jeśli chodzi o pozostałe cechy intro to, żeby nie pisać zbyt długiego posta, mogę w skrócie powiedzieć, że widziałam jakąś tam swoją odmienność, ale nigdy nie dałam sobie wmówić, że to wada i nie wiadomo jaka "tragedia" Chyba dzięki pozytywnie nastawionym, tolerancyjnym rodzicom.
U mnie osobiście to raczej wynikało z nacisków mamy polonistki Ale tak ogółem to sądzę, że to po prostu cecha perfekcjonistów.ćma pisze: ↑05 gru 2016, 0:29 Taką mniejszą cechą, którą również próbowano zwalczać we mnie, jest przesadne przywiązanie uwagi do poprawności językowej tudzież ortografii - o czym również opowiada wielu osobników z grupy INFJ. Nie mówię, że jestem godnym zastępcą profesora Miodka, ale kiedy widzę lub słyszę kardynalne błędy, to dostaję niemalże palpitacji. I znowu, ku swojemu zaskoczeniu, usłyszałam, że wielu INFJotów odnajduje w sobie tę cechę.