Patrycjusz pisze:
Gdyby społeczeństwo przyjęło taki światopogląd, który nazywasz naukowym, każdy mógłby zdeklarować się jako skrajny nihilista, a tego typu poglądy pozostają w niszy.
Konsumpcjonizm jest formą nihilizmu. Przeświadczenie, że moje życie ma znaczenie dopóki zarabiam pieniądze i jestem atrakcyjny seksualnie, również nim jest. Podobnie jak postępujący rozpad i atomizacja zarówno więzi rodzinnych, jak i społecznych.
Patrycjusz pisze:
Wszelkiego rodzaju dążenia w stronę czegoś więcej niż biologia są bardzo zauważalne.
Podaj przykłady.
Patrycjusz pisze:
Nasze smutki i radości przeżywamy w końcu w tym, co definiuje się jako psyche, najeżoną myśleniem symbolicznym, znaczeniowym.
O tym mówię. Jakie masz ostatnio znaczące trendy symboliczne w społeczeństwie Zachodnim? Za antyku były to ideały apollińskie i dionizyjskie, później platonizm, neoplatonizm, chrześcijaństwo. Ludzie przeglądali się w ideach większych od nich samych, obecnie myślenie symboliczne zwyczajnie zdycha, przestaliśmy się odwoływać do archetypów.
Patrycjusz pisze:
W procesie redukcji poczucia winy pomagają księża = psychologowie.
Tyle że ksiądz pomaga ci w redukcji poczucia winy w oparciu o pewne archetypy, które człowieka uwznioślają. Zajmujesz pozycję w odwiecznej walce dobra ze złem, starając się o życie wieczne w otoczeniu Boga którego jesteś dzieckiem, podobnie jak otaczający cię ludzie. Który współczesny psycholog zapewni ci choć namiastkę podobnych doznań? Społeczna intuicja religijna, poczucie
pewności prawd metafizycznych umarło.
Patrycjusz pisze:
Jeśli nie jesteś na odpowiednim poziomie w kategoriach rodzina/związek/praca/zarobki/edukacja/życie towarzyskie - to naprawdę dyskusyjną kwestią jest to, na ile ten nastrój powodowany jest przez własne, osobiste niezadowolenie, a na ile przez wykluczenie, odrzucenie i obwinienie przez innych, wymagających sprostania tamtym kategoriom.
Społeczeństwo kształtują określone postawy i idee. Ponieważ współcześnie jest to indywidualizm (posunięty do absurdu), kariera, konsumpcjonizm i materializm, to nie ma się co dziwić, że współczesny człowiek ma przesrane. Złe idee= złe życie.
Do niedawna Aborygeni byli traktowani przez rząd Australii jako okazy fauny i flory. Tak też figurowali w oficjalnych spisach. Wyobraź sobie, że którychś z nich wziął tę retorykę na poważnie. Z pewnością ograniczyłaby ona jego możliwości, jego sposób myślenia o sobie samym i innych. Przecież ktoś kto przyjmuje za dobrą monetę stwierdzenie że jest zwierzęciem, nie ma startu do kogoś kto wedle tych samych definicji oficjalnie jest człowiekiem. Taka retoryka od początku stawia cię na niższej pozycji, wręcz pozbawia człowieczeństwa. Moim zdaniem coś takiego ma cholernie poważne konsekwencje i musi odbić się na życiu.
Człowiek od wilków - jeden z klasycznych pacjentów Freuda - psychoanalizował się od młodości do późnej starości, zresztą bezskutecznie, jak sam przyznał. Uwierzenie psychoanalizie = zamknięcie własnej osoby w określone ramy. W określone definicje, które postulują zarówno posiadane przez ciebie możliwości, jak i nieprzekraczalne granice. Ironią zaś w tym wszystkim jest, że Freudyzm został obecnie zdemaskowany jako kompletne szalbierstwo, zaś sam Freud przyznawał w listach do współpracowników, że celem psychoanalizy jest nie tyle leczenie co zbieranie danych, zaś ona sama może trwać w nieskończoność.
Z psychologią jest podobnie - jeśli godzisz się z jej założeniami i definicjami (introwertyk, DDA, niekochane wewnętrzne dziecko, przeciętne IQ), wówczas wszystkie twoje możliwości i ograniczenia oraz sposób patrzenia na świat - będą przefiltrowane i ograniczone przez jej ramy. Jeśli powie, że coś jest nie do przezwyciężenia; uwierzysz w to i wpłynie to na twoje życie. Historia ludzkości pełna jest niepodważalnych teorii, które z czasem okazały się tylko przejściowymi bądź jawnie fałszywymi, zaś w czasach swej świetności namacalnie wpływały na ludzki los, sposób myślenia oraz aspiracje.