Samotność to taka straszna trwoga?
Samotność to taka straszna trwoga?
Nie wiem, czy macie tak samo. Z jednej strony lubię siedzieć sama, leżę, czytam, oglądam coś w tv, słucham muzyki. Z drugiej brak mi drugiego człowieka. Wcale nie chmary ludzi, ale kogoś z kim czas będzie płynął lepiej, przyjemniej, ciekawiej. Czasem mam w sobie przeciwstawne emocje - i chcę i nie potrafię. Unikam od pewnego czasu miejsc, gdzie jest dużo ludzi, nie czuję się wśród nich dobrze. Wolę kameralne miejsca. Jeśli z kimś się czuję dobrze, dużo mówię, nie mam oporów.
Zapewne nie mam łatwego charakteru , potrzebuję czegoś innego niż większość ludzi, za bardzo potrzebuję bliskości, co jest może dziwne dla kogoś z intro. Bliskości, której za bardzo nie znam, nie chodzi o seks, tylko tę jaką dostaje się od bliskich. To co dostałam sprawia, że za tym teraz tęsknię, ale nie ma możliwości dostać. Nie ma od kogo. Miałam, jak wiecie epizod z kimś, ale skończył się ranami w sercu i na duszy. Teraz będę się pewnie bała zainwestować emocje. Poza tym mam tyle lat, że nie ma jak poznać kogoś, w internecie na jakiejś grupie zaczepili mnie mężczyźni, to albo młodsi sporo, pewnie dlatego też że geny sprawiają, że wyglądam na mniej lat, albo jacyś dziwni. O seks ofertach nie wspomnę. To dołuje. Chciałabym zbudować coś fajnego z kimś realnym, kto będzie patrzył na świat jak ja. Kto będzie wrażliwy i spokojny. Kto nie musi posiadać nie wiadomo ile, ale wie co jest ważne.
Przyjaciele...Każdy ma rodzinę, a więc zajęty czas. Czasem się gdzieś umówię na kawę, ale przeważnie idą pary. A ja jestem sama, więc nikt nie zaprząta sobie głowy, a nawet usłyszałam kiedyś, że stanowię zagrożenie. Smutne...I dołujące.
Tyle, że myślę, że przyjdzie mi pokochać jednak tę samotność, wieczory z samą sobą.
Jak Wy macie? Lubicie być sami, nie przeszkadza Wam spędzać czas samotnie?
Zapewne nie mam łatwego charakteru , potrzebuję czegoś innego niż większość ludzi, za bardzo potrzebuję bliskości, co jest może dziwne dla kogoś z intro. Bliskości, której za bardzo nie znam, nie chodzi o seks, tylko tę jaką dostaje się od bliskich. To co dostałam sprawia, że za tym teraz tęsknię, ale nie ma możliwości dostać. Nie ma od kogo. Miałam, jak wiecie epizod z kimś, ale skończył się ranami w sercu i na duszy. Teraz będę się pewnie bała zainwestować emocje. Poza tym mam tyle lat, że nie ma jak poznać kogoś, w internecie na jakiejś grupie zaczepili mnie mężczyźni, to albo młodsi sporo, pewnie dlatego też że geny sprawiają, że wyglądam na mniej lat, albo jacyś dziwni. O seks ofertach nie wspomnę. To dołuje. Chciałabym zbudować coś fajnego z kimś realnym, kto będzie patrzył na świat jak ja. Kto będzie wrażliwy i spokojny. Kto nie musi posiadać nie wiadomo ile, ale wie co jest ważne.
Przyjaciele...Każdy ma rodzinę, a więc zajęty czas. Czasem się gdzieś umówię na kawę, ale przeważnie idą pary. A ja jestem sama, więc nikt nie zaprząta sobie głowy, a nawet usłyszałam kiedyś, że stanowię zagrożenie. Smutne...I dołujące.
Tyle, że myślę, że przyjdzie mi pokochać jednak tę samotność, wieczory z samą sobą.
Jak Wy macie? Lubicie być sami, nie przeszkadza Wam spędzać czas samotnie?
- Arsen
- Rozkręcony intro
- Posty: 272
- Rejestracja: 04 lut 2019, 22:08
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INFJ
- Lokalizacja: Sinnoh
Re: Samotność to taka straszna trwoga?
No w pewnych kwestiach mam podobnie. Osobiście lubię samotność i robić coś sam lecz z drugiej strony odczuwam też chęci spędzania czasu z kimś kto mnie rozumie i z kimś przy kim czuł bym się dobrze i mógłbyć w pełni sobą.
W walce – zwycięstwo
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
Re: Samotność to taka straszna trwoga?
Czyli mamy podobnie. Myślę, że każdy, nawet najbardziej introwertyczny człowiek, potrzebuje bliskości z kimś kto go rozumie. Tyle, ze nie zawsze mamy szczęście takiego człowieka mieć obok. Super, jeśli ktoś taki jest.
Re: Samotność to taka straszna trwoga?
Mam identycznie. :c W wielu przypadkach ludzie mnie dosyć mocno drażnią (nawet jeśli ich lubię), a z drugiej strony brakuje mi ich towarzystwa, a najbardziej towarzystwa "tego specjalnego ludzia", z którym mogłabym spędzać wieczory. I także czuję się tak okropnie sprzeczna, bo gdy jestem z ludźmi, to potrafię się fantastycznie bawić, a z drugiej strony często ich odpycham. Wyjścia z domu to dla mnie często prawdziwy horror, więc ukojenia szukam w relacjach internetowych, co oczywiście nijak ma się do prawdziwej relacji.Maniatoja pisze: ↑17 lut 2019, 10:52 Nie wiem, czy macie tak samo. Z jednej strony lubię siedzieć sama, leżę, czytam, oglądam coś w tv, słucham muzyki. Z drugiej brak mi drugiego człowieka. Wcale nie chmary ludzi, ale kogoś z kim czas będzie płynął lepiej, przyjemniej, ciekawiej. Czasem mam w sobie przeciwstawne emocje - i chcę i nie potrafię. Unikam od pewnego czasu miejsc, gdzie jest dużo ludzi, nie czuję się wśród nich dobrze. Wolę kameralne miejsca. Jeśli z kimś się czuję dobrze, dużo mówię, nie mam oporów.
Także mam problem z inwestowaniem emocji w relacje. Nie znalazł się jeszcze żaden chłopak, z którym mogłabym być, bo zawsze za bardzo analizuję wszystko, dążę do poznania wszystkich za i przeciw, żeby tylko nie popełnić błędu, nie zostać skrzywdzona i nie zmarnować czasu. Oczywiście jest to bez sensu, bo większości chłopcom po tym czasie już się odechciewa. Dosyć sporo osób przez to wpakowałam we friendzone :c Nie celowo oczywiście i nie znoszę siebie za to.
No a młodsza się nie robię i coraz więcej znajomych dookoła już ma kogoś.
Ale bez dramaturgii, na razie ta samotność jest mi miła i wcale nie dążę do zmiany tego stanu. Tylko boję się, że z moimi skłonnościami, to sama sobie narobię problemów i za parę lat tej samotności będę miała dość, a nie będę umiała z niej wyjść.
- Polan
- Intromajster
- Posty: 474
- Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Samotność to taka straszna trwoga?
Spędzanie czasu samemu nie jest dla mnie problemem. Da się do tego przyzwyczaić, a wiele rzeczy które niby robi się z kimś, da radę samemu. Gdzieś wyjść etc. bez problemu.
Gorzej że gdy jest trudniejszy okres, czy odwrotnie, coś się uda, to nie mam z kim się tym podzielić. Można znajomym spróbować, ale to nie to samo. Mi właśnie brakuje obecnie kogoś, komu by tak wyraźnie zależało i na kim mi by mogło zależeć.
Tak się pożalę.
Gorzej że gdy jest trudniejszy okres, czy odwrotnie, coś się uda, to nie mam z kim się tym podzielić. Można znajomym spróbować, ale to nie to samo. Mi właśnie brakuje obecnie kogoś, komu by tak wyraźnie zależało i na kim mi by mogło zależeć.
Tak się pożalę.
- rafcio
- Introrodek
- Posty: 19
- Rejestracja: 24 wrz 2018, 11:31
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Samotność to taka straszna trwoga?
Mam podobnie jak Wy. Z jednej strony lubię być sam, nikt mnie nie stresuje, mogę robić wszystko we własnym tempie, nikt mnie nie obserwuje, nikt nie ocenia, nikt nie komentuje. Z drugiej strony po pewnym czasie zaczynam odczuwać brak jakiejś osoby z którą możnaby zamienić czasem kilka słów, po prostu być razem. Męczą mnie jednak osoby, które muszą mówić cały czas. Mam trochę doświadczeń w bliższej relacji z taką osobą ale nie traktuję tego jako stratę czasu a raczej jako poznawanie siebie, sprawdzanie jak reaguję na taką sytuację, zbieranie doświadczeń.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Samotność to taka straszna trwoga?
Akurat dzisiejszy materiał w temacie:
https://www.youtube.com/watch?v=n3Xv_g3g-mA
O uczuciu samotności w ujęciu ewolucyjnym, o tym jaki wpływ na kryzys samotności miały zmiany społeczne oraz o tym jak działa mechanizm wpadania w przewlekłą samotność. W końcu o sposobach stawienia czoła temu problemowi. Z przypisami. Mi próby racjonalnego zrozumienia pewnych zjawisk zawsze pomagają w radzeniu sobie z ich następstwami.
https://www.youtube.com/watch?v=n3Xv_g3g-mA
O uczuciu samotności w ujęciu ewolucyjnym, o tym jaki wpływ na kryzys samotności miały zmiany społeczne oraz o tym jak działa mechanizm wpadania w przewlekłą samotność. W końcu o sposobach stawienia czoła temu problemowi. Z przypisami. Mi próby racjonalnego zrozumienia pewnych zjawisk zawsze pomagają w radzeniu sobie z ich następstwami.
-
- Intromajster
- Posty: 548
- Rejestracja: 19 wrz 2016, 21:23
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w6
- Lokalizacja: gdzieś na planecie Ziemia
Re: Samotność to taka straszna trwoga?
Nie będę oryginalny - podpisuję się pod tym postem, u mnie wygląda to niemal identycznie. Lubię spędzać czas samotnie, ale nie cały czas, czasami lubię wyjść do ludzi i pogadać z nimi, aczkolwiek długie przebywanie wśród ludzi, zwłaszcza w zatłoczonych miejscach potrafi mnie zdenerwować. Wolę mniejsze spotkania w kameralnych miejscach. Ale lubię też pobyć sam ze sobą. Zauważyłem też, że kiedy mam dobry nastrój to jednocześnie mam ochotę na spotkania, kiedy gorszy, to wolę być sam i nie lubię, jak ktoś mi wtedy przeszkadza.
- bartek93
- Ambiwertyk
- Posty: 326
- Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Okolice Siedlec
Re: Samotność to taka straszna trwoga?
W sumie mam bardzo podobnie. Niby unikam miejsc, gdzie jest zbyt dużo ludzi, a jednak ciągnie mnie do ludzi. Czasem fajnie posiedzieć samemu, ale zdecydowanie zbyt często doskwiera mi brak towarzystwa.
I breathe the air of my beliefs
INFP 962(171) sp/so
INFP 962(171) sp/so
Re: Samotność to taka straszna trwoga?
Ta, trwoga. Taki ekstrawertyzm tutaj na forum! Samotność to narkotyk! Nirwana! Nieskończona jest ilość bodźców, aktywności, zainteresowań jakimi człowiek spędzając czas sam ze sobą może pobudzać swój mózg. Wystarczy być tylko trochę ciekawskim i można spokojnie zamknąć się w piwnicy na całą długość życia ani razu nie czując przy tym nudy.
Nie wiem czy na tym polega życie, chyba nie.
Budowanie relacji międzyludzkich jest oczywiście ważne, bardzo ważne, a nawet nie wiem czy przypadkiem nie-najważniejsze, w końcu żyjemy w społeczeństwie, w relacjach: rodzinnych, przyjacielskich, zawodowych, z tym że nie oczekiwałbym względem drugiego człowieka bliskości czy pełnego zrozumienia bo to może być ideał trudny do osiągnięcia (ale co ja tam wiem).
Nie wiem czy na tym polega życie, chyba nie.
Budowanie relacji międzyludzkich jest oczywiście ważne, bardzo ważne, a nawet nie wiem czy przypadkiem nie-najważniejsze, w końcu żyjemy w społeczeństwie, w relacjach: rodzinnych, przyjacielskich, zawodowych, z tym że nie oczekiwałbym względem drugiego człowieka bliskości czy pełnego zrozumienia bo to może być ideał trudny do osiągnięcia (ale co ja tam wiem).
- Coldman
- Administrator
- Posty: 2681
- Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: Szajs
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Samotność to taka straszna trwoga?
Takie przypomnienie.
Introwertyzm nie jest przeciwieństwem ekstrawertyzmu tylko jest jego niższym poziomem.
Niektórzy mają preferencje osobowościowo do samotnictwa, ale to coraz rzadsze przypadki, bo internet tworzy sztuczną alternatywę dla kontaktów. (oczywiście mówię o naszej kulturze) W innych kulturach np: gdzieś w Azji w Himalajach życzę w samotnictwie jest bardziej pospolite i osobowość się pod to dostosowuje. U nich stymulanty są o wiele mniejsze niż u nas w ekstrawertycznym zgiełku, więc trzeba naszemu mózgowi pogratulować, że tak się szybko się dostraja i przygasza bodźce.
Introwertyzm nie jest przeciwieństwem ekstrawertyzmu tylko jest jego niższym poziomem.
Niektórzy mają preferencje osobowościowo do samotnictwa, ale to coraz rzadsze przypadki, bo internet tworzy sztuczną alternatywę dla kontaktów. (oczywiście mówię o naszej kulturze) W innych kulturach np: gdzieś w Azji w Himalajach życzę w samotnictwie jest bardziej pospolite i osobowość się pod to dostosowuje. U nich stymulanty są o wiele mniejsze niż u nas w ekstrawertycznym zgiełku, więc trzeba naszemu mózgowi pogratulować, że tak się szybko się dostraja i przygasza bodźce.
Re: Samotność to taka straszna trwoga?
Ja typowo dla intro. Mam czas dla siebie, naładuję baterie w samotności ale jak to się stanie i odpocznę to wychodzę do ludzi.Zbyt dużo pracy, głośnych ludzi to pędem do siebie.Myślę, że najważniejsze to skupić się na tym co lubimy i lubić siebie. Najgorsze- a typowe dla kobiet to strach przed byciem całkiem samemu na zawsze.Ten strach jeszcze bardziej utrudnia. Bo nam zbyt zależy na kimś od początku. A inni to czują.Najlepiej bywać w różnych miejscach, gdzie cjesteśmy w miarę na luzie ale bez ciśnienia na jakieś silne relacje.
- Ceper
- Introwertyk
- Posty: 66
- Rejestracja: 11 paź 2014, 0:05
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w6
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Samotność to taka straszna trwoga?
Ja polecam portale randkowe, szczególnie takie które już funkcjonują długo, bo to co nowe przyciąga głównie młodzież. Na pewno znajdziesz tam wystarczająco dużo ludzi w każdym wieku.
Jestem już w trzecim związku - każdy z nich zaczął się od nawiązania kontaktu właśnie przez portal randkowy. Jestem z kobietą, przy której wiem, że mogę przez dłuższy czas milczeć. Nie muszę się zastanawiać czy ona się przy mnie nie nudzi - no cóż, to pewnie skutki wcześniejszych związków Dzięki temu mam o wiele większą przyjemność ze spędzania czasu z Nią.
Oczywiście zdarza mi się dużo mówić, ale raczej rzadko. A samotność jest dobra jak czemuś służy, np odstresowaniu się, skupieniu się na czynności wymagającej uwagi, koncentracji, czy uprawianiu sportu. Ja uwielbiam pobyć sam na sam z przyrodą.
Jestem już w trzecim związku - każdy z nich zaczął się od nawiązania kontaktu właśnie przez portal randkowy. Jestem z kobietą, przy której wiem, że mogę przez dłuższy czas milczeć. Nie muszę się zastanawiać czy ona się przy mnie nie nudzi - no cóż, to pewnie skutki wcześniejszych związków Dzięki temu mam o wiele większą przyjemność ze spędzania czasu z Nią.
Oczywiście zdarza mi się dużo mówić, ale raczej rzadko. A samotność jest dobra jak czemuś służy, np odstresowaniu się, skupieniu się na czynności wymagającej uwagi, koncentracji, czy uprawianiu sportu. Ja uwielbiam pobyć sam na sam z przyrodą.
- krucha_babeczka
- Introwertyk
- Posty: 113
- Rejestracja: 15 lis 2015, 19:58
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFJ
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Samotność to taka straszna trwoga?
Może jestem dziwna, ale zdaje mi się, że dobra reklama portali randkowych byłaby wtedy gdybyś był z jedną do końca