Skąd to się wzieło?

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
sagitar
Intronek
Posty: 53
Rejestracja: 05 sie 2007, 18:23
Płeć: nieokreślona

Post autor: sagitar »

Wrodzone, z pewnością - zawsze taki byłem. Niestety, w rodzinie jestem jedynym introwertykiem, odziedziczyć mogłem co najwyżej po dziadku. Mieszkać z samymi ekstrawertykami, kompletnie nierozumiejącymi tego, że ktoś może nie być taki jak oni to prawdziwa udręka. Nigdy nie chciało mi się ich edukować, czy przekonywać więc machałem na to ręką, i tak by w tym swoim ekstrawertycznym zaślepieniu nie zrozumieli.
Awatar użytkownika
el quatro
Introwertyk
Posty: 64
Rejestracja: 12 lis 2007, 15:31
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Katowice

Post autor: el quatro »

Ja swój introwertyzm odziedziczyłem pewnie po tacie.
Mama jest naszym przeciwieństwem, dusza towarzystwa itp
Czyli przeciwności sie przyciągają, przykład moi rodzice

Ale najgorsze jest to że ja z tatą średnio dziennie zamieniam jedno słówko "CZEŚĆ" gdy przychodzi z pracy, czasem jak jest jakiś ważny mecz(sportem sie bardzo nie interesuje) pytam sie jego o wynik, choć znam odp z np Onetu
Pytam sie jego o ten "głupi" wynik meczu tylko po to aby zamienić z nim choć jedno zdanie.
Pisząc to teraz zaszkliły mi sie oczy, bo wiem że taka relacja ojca z synem nie jest normalna
makarena

Post autor: makarena »

el quatro... twoja wypowiedź dotycząca kontaktu z ojcem otworzyła mi oczy na moje relacje z rodziną. Muszę nad tym popracować...
Awatar użytkownika
Cosh!se
Intronek
Posty: 54
Rejestracja: 30 paź 2007, 19:39
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Faerie

Post autor: Cosh!se »

Ale najgorsze jest to że ja z tatą średnio dziennie zamieniam jedno słówko "CZEŚĆ" gdy przychodzi z pracy, czasem jak jest jakiś ważny mecz(sportem sie bardzo nie interesuje) pytam sie jego o wynik, choć znam odp z np Onetu
Pytam sie jego o ten "głupi" wynik meczu tylko po to aby zamienić z nim choć jedno zdanie.
Pisząc to teraz zaszkliły mi sie oczy, bo wiem że taka relacja ojca z synem nie jest normalna
Ja mam niestety prawie tak samo. Jednak w moim przypadku jest tak że tata wyjeżdża do pracy na 6 dni w tygodniu i wraca w sobote wieczorem. Jest tak zmeczony że nie chce mu się nawet mówić. Poza tym tata był zawsze małomówny i mamy ze sobą bardzo mało kontaktu. Czasami zastanawiam się czy nie jest to powodem moim marnych kontaktów z chłopakami.
"Poeci, magicy, żeglarze
Tancerze wojny i ja
Wygnani z miasta radości
Wygnani bez imion i ciał
Nie dla nas owoce raju"
radek

Post autor: radek »

U mnie nie wiem skąd się to wzięło. A co do kontaktów z rodzicami, to zazwyczaj mówię "cześć" "smacznego" i "dziękuję" tylko tyle. Czasem rodzice (zwłaszcza mama) narzekają na to. Ale cóż, po prostu nie wiem o czym z nimi rozmawiać. Chyba boję się, że szybko zeszliby na temat szkoły, czy jakiś inny temat o którym po prostu nie lubię rozmawiać. Czasem mi się wydaje, że są oni dla mnie obcy i że ich nie kocham tak jak powinien syn kochać syn swoich rodziców. To jest chyba najgorsze. (Jak to dobrze, że w necie jesteśmy anonimowi i nikt z moich znajomych nie zna tej strony, inaczej pewnie tego bym nie napisał :P)
Awatar użytkownika
el quatro
Introwertyk
Posty: 64
Rejestracja: 12 lis 2007, 15:31
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Katowice

Post autor: el quatro »

Z mamą mam znacznie lepszy kontakt, choć nie prowadzę z nią żywych dyskusji na jakieś tematy.
Ale czasem lubie z nią żartować, daleko nie szukając dziś gdy wróciła z pracy miała reklamówke z zakupami, to chciałem jej pomóc i wziąśc te zakupy.
Powiedziała żebym uważał na jajka, to jej odpowiedziałem "o swoje jajka zawsze uważam"
Z pozostałą rodziną(a mam jej dużo w Katowicach) tez jakoś nie potrafię rozmawiać, często przez moje złośliwe docinki uważają mnie za niewychowanego gówniarza itp.
Ale jest kuzynka z którą mam naprawde dobre kontakty, przy niej czuje sie trochę inny, bardziej otwarty a przede wszystkim nie zwraca wielkiej uwagi na moje docinki czy głupie żarty.
Awatar użytkownika
Ekwiwalencja
Pobudzony intro
Posty: 144
Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z własnej krainy

Post autor: Ekwiwalencja »

Mój introwertyzm jest odziedziczony po ojcu. Matka extrawertyczka wybitna.
Co do dzieciństwa... pamiętam jak bawiłam się zawsze z młodszą siostrą i jej znajomymi, czasem ktoś mnie wyciągał ale raczej mówiłam nie, bo nie miałam satysfakcji ze spaceru z osobą która mnie nie rozumie i z którą nie umiem rozmawiać. Pamiętam jak bawiłam się z innymi dzieciakami. W przedszkolu miałam jakieś problemy z przedszkolanką, ale nie pamiętam.
A potem podstawówka i raczej niezrozumienie, nieufność, zamykanie się w sobie, myślałam że w gimnazjum będzie inaczej, ale nie było. Samotne przerwy, kilka znajomych, kuzynka. W LO jest nieco lepiej - dowiedziałam się, że jestem intro, że to normalne ;) Znalazłam kogoś kto jest nieco podobny do mnie, ale to ciągle nie to. Koniec dociekania czy ma to jakiś powód. Z mamą czasem potrafię porozmawiać, ojciec jest w domu mniej niż 3 miesiące w roku, jak był rzadko rozmawialiśmy, ale rozumiał mnie lepiej. Wolę jego wychowanie - zakazy nakazy umowy partnerskie.
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Inno »

Z książki „Introwertyzm to zaleta” Marti Olsen Laney:

„Każdy z nas przychodzi na świat z pewnymi podstawowymi składnikami, czyli wrodzonymi cechami, które tworzą nasz temperament. [...] Wśród naukowców nie ma w zasadzie zgody co do głównych cech składających się na temperament. Niemniej jednak introwersja i ekstrawersja są włączane do wszelkich list cech sporządzanych przez teoretyków osobowości i uważane za najbardziej wiarygodny element składowy temperamentu. [...]

Skąd bierze się nasz temperament? Wszystko zaczyna się od genów, gdyż to one nas kształtują. [...] Jak geny wpływają na nasz temperament? Różnice są spowodowane głównie przez procesy neurochemiczne. [...] Badania wykazały, że w mózgu istnieją oddzielne szlaki dla różnych neuroprzekaźników. W wielu badaniach śledzono przebieg szlaków mózgowych w powiązaniu z zagadnieniem osobowości introwersyjnej i ekstrawersyjnej. [...]

Po pierwsze, okazało się, że u introwertyków do mózgu dopływa w i ę c e j krwi niż u ekstrawertyków. Większy napływ krwi oznacza silniejszą wewnętrzną stymulację.[...] ten obszar staje się bardziej wrażliwy. [...] Po drugie, krew introwertyków i ekstrawertyków płynęła innymi szlakami. Badaczka stwierdziła, że u introwertyków ten szlak jest bardziej skomplikowany. Krew dopływała u nich głównie do obszarów odpowiedzialnych za aktywność wewnętrzną, taką jak: zapamiętywanie, rozwiązywanie problemów i planowanie. Ten szlak jest długi i skomplikowany. W trakcie eksperymentu introwertycy zajmowali się własnymi wewnętrznymi myślami i uczuciami.[...]

U ekstrawertyków krew płynęła głównie do obszarów odpowiedzialnych za przetwarzanie informacji dostarczanych przez zmysł wzroku, słuchu, dotyku i smaku (węchu nie). Ich główny szlak przepływu krwi jest krótki i mniej skomplikowany. Ekstrawertycy zajmowali się tym, co się działo w laboratorium. Wchłaniali informacje sensorycznie.

Badania te potwierdziły główną koncepcję wysuwaną przy rozwiązywaniu zagadki różnych temperamentów introwertyków i ekstrawertyków. Doktor Johnson wysnuła z nich wniosek, że różnice w zachowaniach introwertyków i ekstrawertyków wynikają z korzystania z różnych szlaków w mózgu, co wpływa na to, gdzie kierujemy swoją uwagę – do wewnątrz czy na zewnątrz. [...]

Oprócz tego, że krew w mózgu intro. i ekstra. płynie różnymi szlakami, każdy z tych szlaków wymaga innego neuroprzekaźnika. [...]

Szlaki używane przez ekstrawertyków są aktywowane przez dopaminę. Dopamina jest bardzo ważnym neuromediatorem chemicznym, mającym wpływ na motorykę, uwagę, stany gotowości i uczenie się. [...] Skoro ekstrawertycy mają niską wrażliwość na dopaminę i potrzebują dużych jej ilości, skąd ją uzyskują? Niektóre obszary mózgu wydzielają pewne ilości dopaminy. Jednak ekstrawertycy potrzebują jej pomocnika, adrenaliny, wydzielanej w wyniku aktywności przez współczulny układ nerwowy, żeby mózg wyprodukował więcej dopaminy. Dlatego im bardziej aktywne jest zachowanie ekstrawertyka, tym więcej wydziela się dopaminy i doświadcza on więcej przypływów szczęścia. Ekstrawertycy czują się dobrze, kiedy mają dokąd pójść i z kim się spotkać.

Natomiast introwertycy są bardzo wrażliwi na działanie dopaminy. Jej nadmiar powoduje u nich poczucie nadmiernej stymulacji. U introwertyków na dominującym szlaku nerwowym wykorzystywany jest inny neuroprzekaźnik – acetylocholina.[...] Acetylocholina, podobnie
jak dopamina, jest ważnym neuromediatorem chemicznym mającym wpływ na istotne funkcje naszego ciała i mózgu. Aktywuje ruchy dowolne oraz oddziałuje na naszą zdolność skupiania uwagi, uczenia się (szczególnie naukę percepcyjną), zachowania spokojnej gotowości i korzystania z pamięci długoterminowej. Ponadto powoduje uczucie zadowolenia, kiedy myślimy i odczuwamy. [...] Zatem introwertycy potrzebują określonej ilości dopaminy – nie za dużo i nie za mało – oraz dość wysokiego poziomu acetylocholiny, żeby odczuwać spokój i nie doświadczać stanów depresyjnych i lękowych. Jest to dość wąska strefa komfortu.

Odkrycie, które neuroprzekaźniki wykorzystują introwertycy i ekstrawertycy, ma decydujące znaczenie, gdyż kiedy te związki są wydzielane do mózgu, oddziaływają również na autonomiczny układ nerwowy, który łączy nasz umysł z ciałem i w dużej mierze wpływa na nasze decyzje dotyczące zachowania i reakcji na świat. [...]”


Uff, długie, ale myślę, że ciekawe i odpowiada na zadane w temacie pytanie.

Jak wynika z badań, to czy jesteśmy intro. czy ekstra. nie zależy od naszego „chcenia” czy wychowanie, ale genów i sposobu pracy mózgu.
Sytuacje czy ludzie nie mogą „zwiększyć” lub „zmniejszyć” introwersji/ekstrawersji, ani ich wywołać, ale mogą mieć oczywiście wpływ na nasze zachowanie. Nieśmiałość, zahamowania, fobie itd., które możemy wynieść np. z domu, mogą powodować zachowania podobne do zachowań introwertycznych, ale nie wywołują introwersji, ani jej nie powiększają. Mogą potęgować jedynie „skutki”. Mają jednak inne niż introwersja przyczyny (nieśmiałość może być dziedziczna jak i nabyta). Np. nieśmiały ekstrawertyk może unikać rówieśników, mało się odzywać, rzadko wychodzić z domu (takie zachowania mogą też charakteryzować introwertyka), ale nie znaczy to, że jest introwertykiem, lub że jego ekstrawersja zmieniła się w introwersję. Znaczy to tylko, że jest nieśmiały, ponieważ inne przyczyny stoją za jego zachowaniem.
Takie jest moje zdanie. :)
Obrazek
Awatar użytkownika
pustka
Stały bywalec
Posty: 216
Rejestracja: 18 mar 2011, 16:08
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Kalisz

Re: Skąd to się wzieło?

Post autor: pustka »

dzięki za fragment :)
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
kurczaczek
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 11 wrz 2013, 17:57
Płeć: nieokreślona

Re: Skąd to się wzieło?

Post autor: kurczaczek »

Skąd się wzięło?
bo rodzice katowali w piwnicy
albo mamusia po prostu nie kochała
tatus jest pijakiem
itd
Wymyslajcie sobie dalej wymówki :)
Introwertyzm jest wrodzony, pogódźcie się z tym.
Wyobraźcie sobie, że moja siostra jest ekstrawertyczka a mamy tych samych rodziców i nie miałam złego dzieciństwa.
Nabyć to mozna depresję czy nerwicę.
Z introwertyzmem się człowiek rodzi
ODPOWIEDZ