Introwertyzm a prawo jazdy

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Awatar użytkownika
Szarak
Introrodek
Posty: 10
Rejestracja: 17 kwie 2013, 17:40
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: Szarak »

Zdałem szczęśliwie prawko spory czas temu. (za drugim podejściem) Bacząc na konstrukcję psychiki introwertyka, nie mam problemów z koordynacją, rozglądania się w koło i dostrzeganiu zależności na drodze. Lubię jeździć, sprawia mi to frajdę, wręcz relaksuje.

Sam kurs? Trochę cięższa sprawa. Podczas wykładów z teorii czułem się nieswojo, miewałem problemy z koncentracją (grupa około 15-osobowa), łapałem "lagi" kiedy miałem odpowiedzieć na jakieś pytanie.

Część praktyczna kursu była weselsza. Trafił mi się instruktor, któremu gęba się nie zamykała. Dziamał jadaczką bez ładu i składu. Wbrew pozorom pomagało mi to skupiać się na trasie i celowo odłączać się od jego paplaniny.
Przytoczę jedną sytuację z jazd:
- <bezcelowe gadanie intruktora>
- Panie Lesiu?
- Słucham.
- Zamknij pan gębę, bo pan mnie już wnerwiasz.
Do końca jazd słychać było jedynie dźwięk silnika. :lol:
Jednego nikt mi nie odbierze. Ja jestem ja, ja ja...
Awatar użytkownika
apohawk
Rozkręcony intro
Posty: 297
Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Wrocław

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: apohawk »

Na prawo jazdy zdałem w zeszłym roku. Przez długi czas miałem niechęć do tej idei, ale w końcu mi się odmieniło. Chyba pomogło, gdy dowiedziałem się, że mój znajomy jest instruktorem nauki jazdy. U niego też wyjeździłem 30h i kolejne 6h, które nakazali mi po egzaminie wewnętrznym :)
Udało mi się raz nie zdać egzaminu teoretycznego. Udało mi się także rozjechać pachoła na łuku :) Jak już uporałem się z tymi bzdetami, to zdałem na mieście za pierwszym razem (pomimo drobnych błędów).
Jeździć lubię. Ze spoglądaniem w lusterka, etc. nie mam problemów. Za to jak mnie ktoś zagaduje, to poziom koncentracji nieco spada, więc wolę, aby mnie pasażerowie nie zagadywali za bardzo. Ale się wyrobię.
Z tą śmiercią na drodze to trochę przesada. Przy prędkościach dopuszczalnych w mieście, to małe szanse. Auta są robione tak, aby w trakcie zderzeń chronić ludzi. Miałem już jedną kolizję na mieście. Auto na złom, bo nie opłacało się go naprawiać (stare było), ale nikomu się nic nie stało. Jak się pędzi za miastem, to wiadomo, że trzeba uważać :)
No good deed goes unpunished.
Awatar użytkownika
Hardway
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 24 kwie 2013, 18:35
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: Hardway »

Prawo jazdy zdałem w grudniu 2012. Zapisanie się na kurs prawka to jedna z tych rzeczy, które wypatrywałem z niecierpliwością. Kiedy w końcu doszło do tego momentu cieszyłem się niezmiernie. Jeśli chodzi o godziny teoretyczne, to nie było tak różowo. Masa ludzi w niewielkim pomieszczeniu. Dlatego siadałem w rogu w ostatnim rzędzie. Tam było zawsze trochę więcej luzu i nie rzucałem się w oczy nauczycielowi, który miał tendencję do tego, że wybierał kogoś do odpowiedzi i męczył go do czasu, aż nie odpowiedział prawidłowo. Trzeba przyznać, że potrafi nauczać bo robi to skutecznie, ale mi się nie podobało jak mnie wywoływał do odpowiedzi. Na szczęście była to rzadkość. I tak minęło 14 obowiązkowych godzin teorii. Więc poszedłem na egzamin teoretyczny. Zdałem za pierwszym razem, więc się ucieszyłem. Następnego dnia poszedłem do szkoły jazdy i wykupiłem pierwsze godziny ( właśnie tego momentu tak niecierpliwie wyczekiwałem ). Idąc na tą pierwszą godzinę jazdy denerwowałem się bo nie wiedziałem na jakiego instruktora trafię. Ale na szczęście był to doświadczony starszy pan. Bardzo sympatyczny, ale gadał jak nakręcony. Aczkolwiek to właśnie mi się spodobało bo ja nie musiałem się odzywać :D Wyjeździłem 15h i poszedłem na egzamin. Zdałem za pierwszym razem po 15 minutach jazdy 8) Też się zdziwiłem. Egzaminator też trafił mi się super. Gadał dużo, ale w taki sposób, że nie rozpraszało to uwagi. No i wracając do szkoły jazdy otrzymałem do ręki upragniony "plastik", o który walczyłem 3 miesiące.
Czas robienia prawka zaliczam do jednego z przyjemniejszych. Wykluczając lekcje teorii oczywiście. Gdyby ktoś za mnie zapłacił to zrobiłbym prawko na wszystkie dostępne kategorie :lol:

Gdyby ktoś był ciekawy dlaczego tak mało godzin zaliczyłem to już spieszę z wyjaśnieniami. Otóż prawko robilem w Niemczech bo tam mieszkam. A tutaj obowiązkowe jest 14h teorii. A co do godzin jazdy to nie wiem dokładnie. Ale instruktor wspominał coś o 18 godzinach. Ale mi się udało wyjeździć tylko 15h, a instruktor powiedział, że i tak za długo z nim jeździłem :P

Co do jazdy obecnie, to samochody mnie relaksują. Aczkolwiek nie zawsze mam ochotę jeździć kiedy jest w pobliżu inny kierowca. Ale swojego auta nie daję prowadzić nawet ojcu :twisted:

P.S. To mój pierwszy wpis na tym forum, więc witam :wink:
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: highwind »

Prawko mam od jakichś ośmiu lat. Zdałem za pierwszym razem, na "starych zasadach", jeszcze w liceum będąc. Zapisałem się na kurs bez większego celu, korzystając z okazji, że równocześnie miała go również rozpoczynać trójka moich dobrych znajomych. Kiedy brałem pierwsze lekcje jazdy, byłem totalnie zielony, nie interesowałem się motoryzacją i nigdy wcześniej nie siedziałem za kółkiem, więc byłem totalnie zestresowany i nieogarnięty. Pamiętam, że moim ulubionym manewrem było parkowanie prostopadłe tyłem, najgorszym - parkowanie równoległe, czyli jebana "zatoczka". Potem, jako że nigdy nie odczuwałem większej potrzeby posiadania samochodu (poruszam się komunikacją miejską lub PKP), jeździłem sporadycznie to tu, to tam samochodem rodziców i właściwie byłem niedzielnym kierowcą. Raz zdarzyło mi się przerysować zderzak przy parkowaniu - źle oceniłem relację odległość/promień skrętu i zaliczyłem szlif z betonowym słupkiem :P Do tego jakieś drobne incydenty z wymuszeniem pierwszeństwa, albo zatrzymaniem się w złym miejscu przy skręcaniu w lewo na wielopasmowym skrzyżowaniu. Zawsze jeżdżę z pewną dozą niepewności, wynikającą ze świadomości, że każdy mijany samochód to potencjalny wypadek śmiertelny - taka prywatna, motoryzacyjna paranoja.

Po studiach zacząłem pracę i dostałem samochód służbowy. Był to okres, przy którym nabrałem za kółkiem obycia, pewności siebie i jakiejś takiej zdolności do brawurowej improwizacji. Niestety wszystko prysnęło pewnego lutowego poranka, kiedy to źle oceniwszy przyczepność opon na zlodowaciałym asfalcie, wpadłem w poślizg i dosłownie skosiłem latarnię, kasując przy okazji służbową furmankę. Dostałem auto zastępcze, ale przez kolejne dwa tygodnie trzęsłem kuprem, ilekroć siadałem za kółkiem. Potem miałem rok przerwy, a obecnie znowu poruszam się samochodem służbowym, na nieco dłuższych trasach. Pomimo ewidentnej wpadki, uważam że jeżdżę bezpiecznie, może nawet dobrze (ale bez rewelacji). Nie pociąga mnie prędkość, ale muszę powiedzieć, że uwielbiam samotną jazdę, zwłaszcza nocą po opustoszałych regionach miejskich. Ma to jakiś niesamowity klimat i pozwala mi na introwertyczne ładowanie baterii. Pełne skupienie, głośna muzyka z playlisty kawałków specjalnie wyselekcjonowanych do jazdy, zero myśli - tylko działanie. Czuję się wtedy jak Ryan Gosling w "Drive" (http://www.youtube.com/watch?v=uE1tqMUd4R8). No i tankowanie na koszt firmy ;) Dzięki temu wszystkiemu, zaczynam rozumieć dlaczego facet może tak bardzo przywiązać się do maszyny. Poza tym nie lubię jeździć z nieznajomymi, lub kogoś gdzieś podwozić - mąci to spokój mojej mobilnej ostoi osamotnienia. Mam wrażenie, że w samochodzie cisza bywa jeszcze bardziej niezręczna, zwłaszcza w relacji z ekstrykami.
Awatar użytkownika
hipotermia18
Intronek
Posty: 26
Rejestracja: 25 lut 2013, 23:21
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: hipotermia18 »

Zdałam koło 3 miesięcy temu. W sumie szło mi całkiem dobrze ale miałam (i mam) straszne problemy z koncentracją. Pierwszego egzaminu nie zdałam bo pojechałam na czerwonym. Wiem jak to brzmi i nie umiem sie wytłumaczyć :lol: Do tej pory rodzina ma z tego niezły ubaw. Jazdy były super, pewnie dlatego że miałam dobrego instruktora, egzamin był mega stresem ale też trafił mi sie równy egzaminator :wink: Teraz robie jeszcze inną kategorię, ale to już jest sama przyjemność :mrgreen:
"Przecież każdy ma marzenia. Są moje, są tylko, tylko moje"
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: highwind »

hipotermia18 pisze:Teraz robie jeszcze inną kategorię, ale to już jest sama przyjemność
Znaczy, że motocykl w avatarze to nie przypadek? Wsiąść na stalowego rumaka i odjechać w siną dal. Zawsze uważałem motocykle za fajną zajawkę, ale nie lubię ryzykować życia, więc trzymam się od nich z daleka :P
Awatar użytkownika
hipotermia18
Intronek
Posty: 26
Rejestracja: 25 lut 2013, 23:21
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: hipotermia18 »

highwind pisze:
hipotermia18 pisze:Teraz robie jeszcze inną kategorię, ale to już jest sama przyjemność
Znaczy, że motocykl w avatarze to nie przypadek? Wsiąść na stalowego rumaka i odjechać w siną dal. Zawsze uważałem motocykle za fajną zajawkę, ale nie lubię ryzykować życia, więc trzymam się od nich z daleka :P
Avatar to taka mała aluzja :wink: Nie wiem czemu, od dziecka jakoś mnie do nich ciągneło, kojarzą mi sie niezmiennie z wolnością i niezależnością, że możesz rzucić wszystko i po prostu odjechać. Ale póki co nie ma żadnego odjeżdżania trzeba zdać egzamin :?
"Przecież każdy ma marzenia. Są moje, są tylko, tylko moje"
Awatar użytkownika
apohawk
Rozkręcony intro
Posty: 297
Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Wrocław

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: apohawk »

Muzyka w trakcie jazdy tylko w trasie. Po mieście jeżdżę bez muzy. Wolę słyszeć, co się dzieje, obroty silnika, pojazdy na sygnale. I tak po mieście jadę jakieś 30 minut. W trasie muzyka może być, jak się długo jedzie, ale z radia, coś czego nie przewidzę, co mnie nie uśpi, a playlista może tak zrobić.
No good deed goes unpunished.
Awatar użytkownika
SWAT
Introwertyk
Posty: 68
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:31
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
Lokalizacja: Olsztyn/Konin
Kontakt:

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: SWAT »

Zdałem prawo jazdy za pierwszym razem i nie wyobrażam sobie bez tego życia. Prowadzenie samochodu niezwykle mnie uspokaja i koi nerwy, a gdy do tego dołączy się samotne (lub dobrym znajomym), nocne tournée po mieście... Poezja. Za szybką jazdą nie przepadam, bo nie mam auta do szybkiej jazdy (Daewoo Tico), ale czasem jak chyba każdy, lubię przycisnąć na prostej. Wolę delektować się jazdą, chociaż od czasu kiedy mam 300 km. trasy pomiędzy domem, a uczelnią powoli mi się to brzydnie ;P

Muzyka w czasie jazdy zawsze, a jak nie muzyka to radio. Szykuję się do kupna CB Radia, ale to dopiero jak zmienię auto. Tico z anteną od CB nie widziałem i raczej bym się wyróżniał, chociaż autko jest po moim tatusiu, a on złota rączka, zamontował mu na dachu relingi od Astry. Mogę przewozić nawet lodówkę :D
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
marcinosz

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: marcinosz »

Ja obecnie robię kurs na prawko. Na szczęście razem ze mną są jeszcze 3 osoby :D Tłumów nie ma, więc może jakoś to przeżyję ;)
Awatar użytkownika
Maksiu
Introwertyk
Posty: 96
Rejestracja: 27 paź 2012, 23:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP
Lokalizacja: Łódź, TM

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: Maksiu »

Prawko zrobiłem zaraz po 18stce. No nie tak zaraz, jak zacząłem w czerwcu, to zeszło mi z tym do lutego, a zdałem za 3 razem. Wyszedłem z założenia, że w dzisiejszych czasach prawko trzeba mieć. Nie jeżdże często, wręcz unikam tego jak mogę. Wole być pasażerem.
Obrazek
Awatar użytkownika
maadmaax123
Intronek
Posty: 46
Rejestracja: 10 lip 2010, 20:54
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: maadmaax123 »

Prawo jazdy zrobiłem całkiem niedawno, bo ponad rok temu, więc jeszcze na starych regułach. Trafił mi się sypatyczny, ekstrawertyczny i całkiem bystry młody instruktor, który na dzień dobry zadał mi dwa pytania:
+jeżdziłeś już kiedyś samochodem?
+jakiej muzyki słuchasz?
W przeciwieństwie do wielu ektrawertyków ten miał to do siebie, że potrafił naprawdę umilać czas rozmo... ekhm.. ciekawym gadaniem :wink:. Po kilku jazdach ocenił moje umiejętności jako dobre, rzucił też parę razy uwagę, że jestem zbyt nerwowy, ale stawia na to, że zdam za pierwszym razem.

Podczas egzaminów towarzyszył mi ogromny stres i pomimo dobrego omenu, jakim było bezbłędne zaliczanie teorii (pół roku później powtórzyłem ten wyczyn 8)), zdałem dopiero jak już miałem głeboko gdzieś czy mi się uda czy nie, czyli dopiero za dziewiątym podejściem.

Ten egzamin wyglądał w nastepujący sposób:
Tego dnia miałem niezłą chandrę. Na placu na pytania z obsługi pojazdu odpowiedziałem niemal automatycznie, łuk wykonałem nie patrząc nawet czy dobrze mi wychodzi czy źle, górki nawet nie pamiętam. Podczas jazdy po mieście bez żadnych emocji wykonywałem polecenia egzaminatora aż do momentu gdy ten powiedział "skręć w prawo", spojrzałem w tę stronę i nagle sobie uświadomiłem, że muszę wjechać z powrotem na teren WORD-u. W tej chwili mój mózg właczył cały RAM jaki miał i się zacząło: CO? JUŻ? JAK TO? UWAGA PASY! NIKOGO NIE MA? KTO JEDZIE ZA MNĄ? KTO JEDZIE Z NAPRZECIWKA? DOBRA, SKRĘCAJ. UWAŻAJ NA PIESZYCH NA CHODNIKU! NIKOGO NIE MA? I TAK UWAŻAJ! NIKT ZA MNĄ NIE JEDZIE? NIKOMU NIE ZAMULAM? NIKT NIE WYJEŻDŻA Z WORD-U? GDZIE MAM ZAPARKOWAĆ?!Gdy już stanąłem, a egzaminator zaczął coś pisać na karteczce, ja nie mogłem opanować drżenia rąk i tylko się zastanawiałem czy nie przejechałem na żadnym czerwonym świetle i czy nie popełniłem żadnej innej gafy. A z samochodu ledwo wyszedłem, nogi miałem jak z waty.
Awatar użytkownika
dreamer08
Introwertyk
Posty: 98
Rejestracja: 30 gru 2012, 19:42
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: dreamer08 »

Mam prawko. Zdałam w lutym za 4 razem. Już prawie miałam za pierwszym, ale pod sam koniec nie ustąpiłam pierwszeństwa i takim sposobem zawaliłam. Stres narastał z każdym egzaminem i ciężko mi było się skupić. Od tej pory nie siedziałam za kierownicą. Czuję się bezpieczniej jako pasażer. A już w ogóle to najbardziej preferuję podróże starymi autobusami. Nie wiem czemu, ale ze względu na ich powolność nie czuję większego zagrożenia...
Obrazek
Awatar użytkownika
amls
Introwertyk
Posty: 72
Rejestracja: 17 paź 2012, 21:13
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Poznań

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: amls »

Mam prawko od kilku tygodni. I teorię i praktykę zdałam za pierwszym razem. Mimo, że podczas nauki bardzo dobrze czułam się za kółkiem, teraz nie mogę się przyzwyczaić do innego samochodu. Mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu, bo jestem trochę rozczarowana ;]
Awatar użytkownika
qb
IntroManiak
Posty: 736
Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: INFP
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Introwertyzm a prawo jazdy

Post autor: qb »

amls pisze:Mam prawko od kilku tygodni. I teorię i praktykę zdałam za pierwszym razem. Mimo, że podczas nauki bardzo dobrze czułam się za kółkiem, teraz nie mogę się przyzwyczaić do innego samochodu. Mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu, bo jestem trochę rozczarowana ;]
Trening czyni mistrza. Ja na początku też miałem problemy, a teraz mogę każdą osobówką jeździć ;)
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
ODPOWIEDZ