Strona 1 z 4

Festiwale, koncerty i inne spędy

: 01 lip 2010, 12:27
autor: Piorun23
Co sądzicie o tej formie "aktywności społecznej"?

Wielkie masowe spędy rozwrzeszczanych, zapoconych osobników... do tego łomot ze sceny...

Jak dla mnie to po prostu wizja piekła na ziemi

Re: Festiwale, koncerty i inne spędy

: 01 lip 2010, 15:47
autor: iksigrekzet
Heh miałem zakładać podobny wątek, ubiegłeś mnie :)
Otóż doszedłem ostatnio do wniosku, że choć lubię "moc" jaką ma muzyka na żywo, na koncertach to jednak owe wrzeszczące stada ludzi odbierają mi przyjemność ze dobrego odbioru muzy. Zdecydowanie wolę sam w domu na słuchawkach czy dobrych głośnikach, wtedy przyjemność jest największa.

Festiwale nigdy do mnie nie przemawiały, byłem co prawda tylko na jednym Woodstocku ale raczej z pobudek czysto towarzyskich, pod sceną nie byłem prawie wcale.

Miałem też chętkę pojechać kiedyś na Coke Live czy Open'er ale z tego co widzę to powoli te festiwale zamieniają się w modne i "kultowe" co mnie odstrasza niemiłosiernie.

Re: Festiwale, koncerty i inne spędy

: 01 lip 2010, 16:06
autor: Nanna
Ja sądzę, że są i dobre i złe strony. Tzn, od kilku lat jeżdżę na Woodstock i podoba mi się zachowanie niektórych ludzi, między innymi to, że wszyscy mają dobry humor ( większość oczywiście z niewielką pomocą różnych środków :D ), jest naprawdę świetna możliwość do obserwacji ludzi w różnych sytuacjach ( zostawiłam kiedyś pół pity na stole, bo już nie miałam siły jej zjeść, trzydzieści sekund później jadły ją trzy osoby, jak widać nic się nie marnuje ), moje ogromne zamiłowanie do straganów ma ujście no i niekiedy nawet wpasują się w mój gust muzyczny ( w zeszłym roku bodajże Guano Apes, Dżem, w tym roku Papa Roach ), no i niezapomniane żarcie od Hare Kryszny.
Minusem jest to, że jednak nie lubię tłumów, jest mnóstwo kurzu, dżungla namiotów i wszędzie kolejki ( nienawidzę kolejek! ). I chociaż minusy są dość mocne, i tak tam pojadę :P :lol:

Re: Festiwale, koncerty i inne spędy

: 01 lip 2010, 21:38
autor: higsa
Co sądzicie o tej formie "aktywności społecznej"?
Hmmm... dziwne, ale ja ją popieram. Jak najbardziej mi się podoba.
Jako miłośniczka "mocy" [pozwolę sobie zacytować za xyzem, mam nadzieję, że towarzysz mi wybaczy :roll: ] płynącej z muzyki na żywo [i to tego mocniejszego brzmienia, które wg mnie traci na wartości bez odpowiednich wzmacniaczy], uważam, że koncerty są jedną z najlepszych form spędzania czasu ciesząc się pięknem płynącym z tego rodzaju muzyki.
A im więcej ludzi tym lepiej dla mnie, i tym lepiej się czuje. Tłum zapewnia mi anonimowość. Natomiast mam ogromne opory, żeby iść na koncert na którym wiem, że bedzie garstka ludzi [i przeważnie na nie nie chodzę, przez co omijają mnie najlepsze koncerty :cry: ]
Co do Woodstocku, to się w tym roku ponownie wybieram, z tym, że nie pod namiot na kilka dni, bo to zbyt męczące jak dla mnie [choć wiem, że atmosfera jest super], ale w związku z tym, że nie mam daleko przejadę się na jeden dzien [a raczej wieczór]. Posłuchać fajnej muzyki w fajnym towarzystwie zawsze jest fajnie 8)
Tyle ode mnie na ten temat. Dzięki za uwagę. Hiksa.

Re: Festiwale, koncerty i inne spędy

: 06 sie 2010, 16:23
autor: lajlen_
ja niedługo jadę na coke live music festival ( sory za ewentualne błędy) i przyznam, że trochę się boję... te tłumy- brrr :? ale z drugiej strony się cieszę, bo to zawsze coś nowego, a tych ludzi też jakoś przeżyję :wink:

Re: Festiwale, koncerty i inne spędy

: 17 wrz 2010, 20:55
autor: es_pada
Na zadne koncerty i tego typu imprezy nie chodze. :)

Re: Festiwale, koncerty i inne spędy

: 21 wrz 2010, 11:22
autor: Jat
Czasem chodzę, ale tylko na ulubione kapele. W grudniu będzie Ulver, więc znowu szykuje się wyjście. Garm ze spółką daje kapitalne występy, doznania są nieziemskie.

Re: Festiwale, koncerty i inne spędy

: 25 wrz 2010, 16:04
autor: maadmaax123
A był ktoś na dożynkach? Tam dopiero załamać się można :D

Re: Festiwale, koncerty i inne spędy

: 26 wrz 2010, 19:56
autor: iksigrekzet
Ba, dożynki rlz !

Re: Festiwale, koncerty i inne spędy

: 26 wrz 2010, 20:43
autor: MetalMan
maadmaax123 pisze:A był ktoś na dożynkach? Tam dopiero załamać się można :D
Byłem, widziałem.... co prawda ostatni raz 10 lat temu, ale zawsze cos :mrgreen:

Re: Festiwale, koncerty i inne spędy

: 30 wrz 2010, 15:27
autor: Scania
Piorun23 pisze:Jak dla mnie to po prostu wizja piekła na ziemi
Dla mnie też. Nie chodzę na koncerty, festiwale, dożynki tudzież inne dyskoteki.
Tłum+głośna muzyka=tortury ;)

Re: Festiwale, koncerty i inne spędy

: 30 wrz 2010, 17:18
autor: Inno
Chyba ze dwa lata temu miałam ochotę zapuścić się na Oper'era, ale jakoś mi przeszło. Rzadko chodzę na koncerty, ale jeśli już, to nie na takie rozwrzeszczane, "skaczące", tylko do sali, w której każdy ma miejsce siedzące i nie ma dudnienia, np. do filharmonii. Miło wspominam koncerty Turnaua, Al Di Meoli oraz bandu Wooddy'ego Allena.

Re: Festiwale, koncerty i inne spędy

: 23 paź 2010, 15:57
autor: nikya
Wczoraj po kolejnych namowach współlokatorek (ekstrawertyczki, ale miłe i tolerancyjne, nie ekstra-wampiry energii) dałam się skusić na uczestniczenie w takiej formie "aktywności społecznej" i "życia towarzyskiego", jakimi jest impreza w klubie studenckim. Chciałam się przekonać, czy jest tak źle jak zapamiętałam i mam wrażenie, że jest nawet gorzej. I nawet nie chodzi o hałas, tłum ludzi, dym - czego innego można się spodziewać w piątek wieczór w klubie? ;) Z jakiegoś powodu chyba bardziej wyczerpujące dla mnie było patrzenie na dziewczyny lepiące się do każdego chłopaka oraz chłopaki obłapiający wszystkie dziewczyny w zasięgu rąk. Na tym ma polegać życie towarzyskie? Jeżeli kiedyś jeszcze raz ktoś mi powie, że powinnam chodzić w takie miejsca, żeby poznawać ludzi, to chyba wyśmieję tą osobę.
W sumie nie wiem, po co to piszę, to chyba tylko takie żalenie się całkowicie wyładowanego introwertyka, który chętnie by się zamknął teraz w swojej skorupie i nie wychodził z niej przez pół roku.

Re: Festiwale, koncerty i inne spędy

: 24 paź 2010, 16:44
autor: sam1984
nikya pisze:Wczoraj po kolejnych namowach współlokatorek (ekstrawertyczki, ale miłe i tolerancyjne, nie ekstra-wampiry energii) dałam się skusić na uczestniczenie w takiej formie "aktywności społecznej" i "życia towarzyskiego", jakimi jest impreza w klubie studenckim.
Oj, tak, kluby studenckie w Toruniu, wspaniała sprawa (zwłaszcza, że często więcej tam gimnazjalistów niż studentów, a hałas taki, że trudno usłyszeć własne myśli). Kiedy tam jeszcze chodziłem, to kolejny dzień był zawsze stracony, bynajmniej nie z powodu kaca.

Re: Festiwale, koncerty i inne spędy

: 24 paź 2010, 17:56
autor: nikya
Teraz podobno już nie wpuszczają gimnazjalistów, ale nie wydaje mi się, żeby to jakoś szczególnie podwyższało poziom. A hałas - gdy niektórzy idą tylko potańczyć, to jeszcze rozumiem. Bardziej mnie dziwi, gdy ludzie specjalnie idą wcześniej, żeby zająć stolik i pogadać. Kiedyś tak poszłam i przez trzy godziny bezskutecznie próbowałam zrozumieć, co krzyczą do mnie moje koleżanki. Koszmar. Ale przynajmniej już wiem, że zdecydowanie nie jest to rozrywka dla mnie, niezależnie od nastroju czy towarzystwa.
A samopoczucie następnego dnia też mam fatalne, o czym świadczy mój poprzedni post.