Introwersja - co to znaczy?

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Awatar użytkownika
Jat
Introwertyk
Posty: 84
Rejestracja: 20 wrz 2010, 15:24
Płeć: nieokreślona

Introwersja - co to znaczy?

Post autor: Jat »

Zauważyłem na tym forum tendencję do doszukiwania się źródeł wielu cech, zachowań czy predyspozycji w introwersji. Coraz więcej osób zaczyna dorabiać do tego jakieś ideologie. Jestem w stanie zrozumieć, że poczucie przynależności do tej rzadszej grupy w klasyfikacji Junga sprawia, że czujemy się wielkimi nonkonformistami i indywiduami, ale nie róbmy z tego czegoś, co do cna nas definiuje. Owszem, są pewne cechy wspólne, ale trzeba umieć dostrzec granicę.

Introwersja nie jest słowem oddającym cały charakter jednostki, a jedynie jedną z bardzo wielu jego cech!
I never found the companion that was so companionable as solitude.
Pola
Intronek
Posty: 49
Rejestracja: 01 sty 2011, 7:39
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Introwersja - co to znaczy?

Post autor: Pola »

Dla mnie, po zaznajomieniu się z tematem, introwersja to tylko jedna z wielu cech osobowości, czyli zespołu względnie stałych cech człowieka.
Inne cechy osobowości to między innymi odwaga lub jej brak, wrażliwość, motywacja i właśnie temperament- czyli wg Junga (bo są też inne podziały) introwertyzm lub ekstrawertyzm.
Wg niektórych źródeł temperament jest najważniejszą cechą osobowości.
Ale po pierwsze są jeszcze inne cechy osobowości, które mogą być różnie wymieszane u różnych ludzi, a po drugie na działanie człowieka ma wpływ nie tylko osobowość, bo mają też wpływ na przykład stan psychiczny, stan fizyczny itp.
Reasumując, osobowość to jeden z wielu wyznaczników działania człowieka, a temperament (czyli wg Junga intro lub ekstra) to tylko jedna z cech osobowości.
Tak jak już pisałam wcześniej introwertyk może być odważny lub nie, wrażliwy lub nie, podobnie z ekstrawertykiem. Ja na przykład znam jedną osobę, która jest bardzo do mnie podobna, mamy podobne poglądy, podobną wrażliwość, wiele podobnych cech. Ale różni nas właśnie temperament- ona jest ekstra, ja intro.
Gdybym miała nas porównać, to przede wszystkim ja jestem intro, jestem odważna, pewna siebie, otwarta, wrażliwa, ona jest ekstra, raczej tchórzliwa, ale pewna siebie, otwarta, wrażliwa. Wg tych cech różnimy się temperamentem i odwagą.
Intro 95 % grupa A
INFP
Badyl
Intronek
Posty: 32
Rejestracja: 28 gru 2010, 12:19
Płeć: nieokreślona

Re: Introwersja - co to znaczy?

Post autor: Badyl »

Jat pisze:Zauważyłem na tym forum tendencję do doszukiwania się źródeł wielu cech, zachowań czy predyspozycji w introwersji. Coraz więcej osób zaczyna dorabiać do tego jakieś ideologie. Jestem w stanie zrozumieć, że poczucie przynależności do tej rzadszej grupy w klasyfikacji Junga sprawia, że czujemy się wielkimi nonkonformistami i indywiduami, ale nie róbmy z tego czegoś, co do cna nas definiuje. Owszem, są pewne cechy wspólne, ale trzeba umieć dostrzec granicę.

Introwersja nie jest słowem oddającym cały charakter jednostki, a jedynie jedną z bardzo wielu jego cech!

ciesze sie ze ktos to wkoncu napisal bo tez to zauwazylem :P
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Re: Introwersja - co to znaczy?

Post autor: Inno »

Introwersja nie jest cechą charakteru, jest cechą temperamentu, czyli czymś wrodzonym i bazowym dla psychiki. Typ temperamentu ma wpływ na charakter, ale racja, że nie determinuje go całkowicie. Wiele różnych cech charakteru nie jest zależnych od posiadanego temperamentu.
Obrazek
Awatar użytkownika
makaj
Pobudzony intro
Posty: 147
Rejestracja: 17 lis 2007, 16:13
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wlkp

Re: Introwersja - co to znaczy?

Post autor: makaj »

Chciałem coś z siebie wyrzucić i akurat trafiłem na ten temat, więc się podepnę, zamiast zaczynać nowy.
Przede wszystkim dobrze Jet, że to zauważyłeś i napisałeś. Szkoda tylko, że odbiło się to bez większego echa. Może potwierdza to to, co zaraz napiszę.

Zacznę od tego, że forum tylko utwierdza i pogłębia introwertyzm, zamiast pokazywać praktycznie, jak żyć. Trafiają tu w większości osoby wykolejone i zaburzone, bo głównie ludzie czujący, że coś jest nie tak i kiepsko radzące sobie w życiu zaczynają pogłębiać temat introwertyzmu i mają potrzebę dyskutowania o tym. Niektóre tematy nadają się bezpośrednio na forum psychiatryczne, a nie tu.
Większość wątków to rozkładania każdego fragmentu życia na czynniki pierwsze i próba wiązania właśnie z tą wrodzoną cechą osobowości. Tylko czekać na pytania, czy introwertycy siusiają na stojąco, czy na siedząco, czy śpią z misiem itd., już wiele podobnych jest.

Napisałem, pejoratywnie, że forum utwierdza w introwertyzmie. Tak, uważam to za cechę negatywną... a być może nawet nie samą cechę, ale to, co pod nią podciągamy... nie rozróżniam dokładnej granicy. W każdym razie skłonność do nadmiernych rozmyślań rodzi wiele problemów w życiu i to bynajmniej nie z powodu odmienności od ekstrawertyków, tylko uderza w nas samych. To właśnie w naszych głowach rodzi się poczucie inności, a dalej już tylko zamknięte koło. Jeżeli zaczniemy sądzić, że jesteśmy małomówni, tym trudniej będzie się nam odezwać. Jeżeli mało towarzyscy, tym trudniej wyjść między ludzi. Ktoś kiedyś napisał, że nasz mózg nie jest zdolny do opisu i zrozumienia... samego siebie. To rodzi wiele problemów poznawczych i pokazuje bezsensowność introwersji. Do tego dochodzą wygórowane wymagania względem siebie i nadmierny krytycyzm. Stąd kompleksy, frustracja, wyobcowanie. Kolejna tendencja to tracenie kontaktów z innymi ludźmi również na fali fatalizmu i zasady "na pewno ma mnie gdzieś". Ogólnie introwertycy to egocentrycy, o bardzo wysokim mniemaniu o sobie przechodzącym w spadanie na dno i nienawiść do siebie. Czujemy się lepsi od ekstrawertyków pod wieloma względami, aby stłumić poczucie wyobcowania. Uważamy się za osoby, które nie rozmawiają o rzeczach błahych. Nikt nie wspomina tylko, że połowa tematów to rzeczy, powiedzmy, istotne, a druga to my sami. Stąd też i często ciężko jest nam nawiązać kontakt z innymi, skoro po głowie chodzą nam jedynie myśli o tym, co wczoraj zrobiliśmy źle, jacy jesteśmy, co mamy do zrobienia itp. co nijak do dyskusji się nie nadaje. Jesteśmy indywidualistami, ale mamy problem z wyrażaniem siebie, boimy się oceny otoczenia. Wg mnie bierze się to właśnie z nadmiernych rozmyślań i skłonności do oceniania. Jesteśmy surowi dla otaczającej rzeczywistości i dlatego bardzo boimy się jej oceny wobec nas. Często otrzymujemy łatkę osób niesmiałych. Tak naprawdę zwykle moglibyśmy coś powiedzieć, ale wolimy to zachować dla siebie. Moglibyśmy opowiedzieć jakąś historię, ale przychodzi myśl, że na pewno jest nudna i nieciekawa, lepiej siedzieć cicho.
Jeszcze jedna rzecz odnośnie forum - zawsze na początku pojawia się euforia, że oto odkryliśmy swoje ja, ludzi podobnych do nas i życie nabiera kolorów. Niestety taki stan nie trwa wiecznie i przychodzi moment powrotu do twardej rzeczywistości... która wygląda nadal tak samo. Oczywiście sama świadomość, że nie jesteśmy całkowitymi dziwolągami jest bardzo ważna i ułatwia codzienne życie, ale nadal nie rozwiązuje wielu problemów.

Dlaczego to wszystko piszę? Bo ma tu miejsce pewne gloryfikowanie introwertyzmu. Wszyscy poprawiają sobie tutaj nastrój, klepią po ramionach, ale to działanie krótkotrwałe. Niczym zamiatanie liści na wietrze. Tak naprawdę im większa bariera i podział na intro/ekstra się tworzy, tym gorzej.

Dorzucę jedną historię z własnego życia, choć mogłyby być ich tysiące. Ostatnio otrzymałem propozycję na sylwestra: znajome towarzystwo, dobry dojazd, więc nawet stwierdziłem, że mogę iść. Gdy zbliżał się termin, byłem lekko przeziębiony i już myślałem o tym, żeby zadzwonić, że z powodu choroby nie będę mógł przyjechać. W końcu jednak sie wybrałem i bawiłem świetnie. Tak ponownie zostałbym w domu twierdząc (tłumacząc samemu sobie?), że takie imprezy i wymuszona zabawa mnie nie pociągają. Może i jestem odosobniony, a może to typowe i często dla własnego spokoju wolimy zostać w domu i jeszcze jeden przykład, że punt widzenia...

Żeby nie było: introwertyzm ma też wiele zalet, uważam introwertyków za wspaniałych ludzi. Trzeba tylko, zamiast się okopywać i walczyć z tą drugą stroną, delikatnie skorygować nasz stosunek do świata i pracować nad wadami. Dawniej, na myśl, że jestem inny i powinienem coś robić inaczej, żeby dostosować się do reszty, rodził się we mnie ogromny bunt. Teraz widzę to inaczej, nie o to chodzi, żeby zmieniać samego siebie, tylko nauczyć pewnych umiejętności. To tak jak z językiem: gdyby każdy mówił w innym, to nikt by się nie dogadał. Dlatego warto nauczyć się języka sąsiadów, co wcale nie sprawi, że staniemy się kimś innym, o innych poglądach czy wrażliwości. Kolejna sprawa to większy dystans do wszystkich spraw, pozbycie się kompleksów i wiara w siebie. Musimy się mniej przejmować, musimy dać sobie możliwość popełniania błędów, bo nie myli się tylko ten, co nic nie robi, powinniśmy mniej przejmować się oceną i zdaniem otoczenia. Jednym słowem większy luz. Do tego jedna z najważniejszych zasad tego świata wg mnie to to, że wszystko na świecie jest względne i ile osób tyle różnych opinii - innych, niekoniecznie znaczy błędnych. Tolerancja, empatia.
No i najważniejsze - każdy człowiek na świecie jest inny. Skąd może się w ogóle brać przekonanie, że my jesteśmy jakoś szczególnie inni od reszty? Szczyt egoizmu. Z każdym znajdziemy jakieś cechy wspólne i pewne różniące. Wszyscy są indywidualnymi jednostkami i i my bądźmy po prostu sobą, bez rozwlekłych i bezsensownych rozmyślań, bez dzielenia włosu na czworo, tylko starających się wyciskać każdy dzień jak cytrynę. Jeżeli przestaniecie się czuć inni tzn. że przestaliście o tym myśleć tylko zaczęliście żyć własnym życiem i to będzie Wasz sukces.

PS: Autor wypowiedzi bynajmniej wciąż zmaga się z samym sobą i otaczającym światem, jakkolwiek po wielu latach zawirowań coraz wyraźniej widzi przed sobą ścieżkę.
I tak, napisałem same bzdury, bo musiałem wyładować frustrację ;]
dream is destiny
omnix
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 01 sty 2011, 19:18
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Krk

Re: Introwersja - co to znaczy?

Post autor: omnix »

Niestety, ale będę musiał się z Tobą zgodzić. Myślę, że ludzie trafiją tutaj poprostu dlatego, że w prawdziwym życiu nie ma, bądź nie chce się z jakiś powodów porozmawiać z kimś o problemach, jakie ma naprawdę zwyczajny człowiek. Chyba to jest strach przed nie wiem... wyśmianiem czy nie zrozumieniem o co tak naprawdę nam chodzi i mamy do przekazania. U mnie zaczynało to się przeradzać w poważne zaburzenia, ale ogarnąłem się i jest w miarę ok. Nie wiem, może dzięki temu, że pewna znajoma zobaczyła pewne sprawy i jakoś jej stosunek odnośnie mojej osobypomógł mi ogarnąć się.

Może potrzebujemy trochę więcej zrozumienia i uwagi, ale takie życie, ze trzeba przejmować się samym sobą bo jeżeli my o to nie zadbamy to nikt inny o to nie zadba. Nikt nie będzie rozkminiał o co ci chodzi, jeżeli o tym nie powiesz, taka konkluzja z obserwacji z mojego życia. Co innego jak nie ma okazji powiedzenia tego co sie myśli, to jest problem bo naprawdę męczy.
makaj pisze:Jeżeli zaczniemy sądzić, że jesteśmy małomówni, tym trudniej będzie się nam odezwać. Jeżeli mało towarzyscy, tym trudniej wyjść między ludzi.
Dokładnie tak jest i zaczyna to tworzyć w pewnym czasie problem z którym człowiek nie daje już sobie rady bo to są podstawowe "czynności" potrzebne nam do prawidłowego funkcjonowania.
makaj pisze:Teraz widzę to inaczej, nie o to chodzi, żeby zmieniać samego siebie, tylko nauczyć pewnych umiejętności.
Ludzie się nie zmieniają, choćby jak chcieli. Chciałoby się powiedzieć tabula rasa, odnośnie drugiej części zdania.

Takie moje 5 groszy do Twojej dobrej opinii, napisałbym więcej, ale nie chce mi się poprostu :)
Pola
Intronek
Posty: 49
Rejestracja: 01 sty 2011, 7:39
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Introwersja - co to znaczy?

Post autor: Pola »

makaj pisze:czy śpią z misiem itd.,

Ja śpię z misiem, a Wy? :P ;)
Intro 95 % grupa A
INFP
Senyan
Introwertyk
Posty: 100
Rejestracja: 21 lis 2010, 21:22
Płeć: nieokreślona

Re: Introwersja - co to znaczy?

Post autor: Senyan »

[
omnix pisze:Ludzie się nie zmieniają, choćby jak chcieli.
Ludzie się nie zmieniają, mówiąc siebie mam na myśli charakter. Zwróć jednak uwagę na to, że większością naszego postępowania kierują nawyki, a te z kolei można zmienić.
Niestety postu makaja nie skomentuję, gdyż wygląda on dla mnie tak jakby pierwszą jego część napisał inny człowiek, a drugą inny. :) Czyli jedna część jest z tą drugą sprzeczna. Jednakże nie mogę się oprzeć nawiązaniu do tego fragmentu.
makaj pisze:Dorzucę jedną historię z własnego życia, choć mogłyby być ich tysiące. Ostatnio otrzymałem propozycję na sylwestra: znajome towarzystwo, dobry dojazd, więc nawet stwierdziłem, że mogę iść. Gdy zbliżał się termin, byłem lekko przeziębiony i już myślałem o tym, żeby zadzwonić, że z powodu choroby nie będę mógł przyjechać. W końcu jednak sie wybrałem i bawiłem świetnie. Tak ponownie zostałbym w domu twierdząc (tłumacząc samemu sobie?), że takie imprezy i wymuszona zabawa mnie nie pociągają. Może i jestem odosobniony, a może to typowe i często dla własnego spokoju wolimy zostać w domu i jeszcze jeden przykład, że punt widzenia...
Piszesz, że każdy jest inny i jest to prawdą, więc nie dla każdego takie wyjście będzie stratą, może obiektywnie rzecz biorąc tak, bo np. istnieje możliwość wystąpienia jakiegoś wydarzenia, które coś zmieni w twoim życiu, ale nie dla każdego będzie to komfort psychiczny i nie każdemu sprawi to przyjemność nawet jeśli sobie wmówi, że jednak tak, niektórzy wolą np. przemyśleć i spisać postanowienia noworoczne.:)
Skoro introwertyzm jest bezsensowny to po co w ogóle o nim pisać.
Pola pisze:Ja śpię z misiem, a Wy? :P ;)
Ja nie, ale śpię z telefonem :lol: Pięć dni w tygodniu mnie cham budzi, kiedyś mu się odwdzięczę :twisted:
Pola
Intronek
Posty: 49
Rejestracja: 01 sty 2011, 7:39
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Introwersja - co to znaczy?

Post autor: Pola »

Senyan pisze:Niestety postu makaja nie skomentuję, gdyż wygląda on dla mnie tak jakby pierwszą jego część napisał inny człowiek, a drugą inny
Senyan zgadzam się z Tobą :)
Ja się jednak odniosę do postu powyżej. Dla mnie impreza to żadna przyjemność i nie mam zamiaru się zmieniać, żeby się "przystosować", nie uważam też żeby to było wadą, którą powinnam zmienić. Nie uważam się też za lepszą ani gorszą od innych. Nie uważam ekstrawertyków za płytkich. Koleżanka, o której pisałam powyżej jest ekstra, a jest wrażliwa, oczytana, mądra. Lubię z nią rozmawiać.
I czego mam się uczyć? Rozmowy o pogodzie? Umiem rozmawiać o pogodzie, ale jest to dla mnie męczące i nie widzę w tym żadnego sensu. Poza tym nie jestem nieśmiała, nie jestem małomówna i nie jestem zakompleksiona i nie lubię kiedy ktoś w ten sposób uogólnia i mówi mi co "powinnam" i co "muszę".
Senyan pisze:Ja nie, ale śpię z telefonem Pięć dni w tygodniu mnie cham budzi, kiedyś mu się odwdzięczę
No widzisz, a misie są spokojne i nie budzą :P
Intro 95 % grupa A
INFP
Awatar użytkownika
makaj
Pobudzony intro
Posty: 147
Rejestracja: 17 lis 2007, 16:13
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wlkp

Re: Introwersja - co to znaczy?

Post autor: makaj »

Senyan, chyba nie za bardzo zrozumiałeś. Przytoczony fragment nie mówi o tym co będzie bardziej wartościowe dla naszego życia, tylko, że introwertycy posiadają dar wewnętrznych blokad, które ich ograniczają. Właśnie takie czarnowidztwo, że nie będzie przyjemnie itp. zniechęca wiele osób do działania.
Jeżeli coś jest bez sensu to nie można o tym pisać? Nie rozumiem tego :P

Tak przy okazji to postanowienia noworoczne to straszna bzdura ;) Jeżeli na czymś nam zależy to musimy się zabrać od razu. Odkładanie za tydzień/miesiąc/w nowym roku zwykle kończy się niepowodzeniem. Bo chęć zrobienia czegoś oznacza brak chęci :wink:

Omnix, dokładnie tak jest, że potrzebujemy więcej zainteresowania i uwagi. Gdy tego nie otrzymujemy, problem się pogłebia. Też już u mnie robiło się mocno nieciekawie, ale udało mi się ogranąć :)

Pola, ja mam pluszowego psa, ale z nim nie sypiam ;>

No i widać jestem schizofreniczny :D Ale zawsze sądziłem, że mam dwa własne ja :D Tu mogło się uwidocznić to co jest i to co chciałbym, żeby było.
Ostatnio zmieniony 08 sty 2011, 23:22 przez makaj, łącznie zmieniany 1 raz.
dream is destiny
omnix
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 01 sty 2011, 19:18
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Krk

Re: Introwersja - co to znaczy?

Post autor: omnix »

Senyan pisze:Piszesz, że każdy jest inny i jest to prawdą, więc nie dla każdego takie wyjście będzie stratą, może obiektywnie rzecz biorąc tak, bo np. istnieje możliwość wystąpienia jakiegoś wydarzenia, które coś zmieni w twoim życiu, ale nie dla każdego będzie to komfort psychiczny i nie każdemu sprawi to przyjemność nawet jeśli sobie wmówi, że jednak tak, niektórzy wolą np. przemyśleć i spisać postanowienia noworoczne.:)
Skoro introwertyzm jest bezsensowny to po co w ogóle o nim pisać.
I tu mógłbym napisać o nawykach jak Ty napisałeś, można je zmienić ;) Napisze może tak i nie traktuj tego zbyt osobiście, jak będziesz w wieku moim czy makaja to popatrzysz na sprawy trochę pod innym kątem, tj. trzeba przebywać z ludźmi czy się tego chce czy nie, czy to męczy czy nie, bo jak tego nie zrobisz to zostaniesz w pewnej chwili sam jak palec i będzie problem. Poza tym nasunęło mi się stare dobre pytanie:
żyjemy dla siebie czy dla innych ludzi?? Mi na to pytanie nie potrzeba odpowiedzi, bo ja ją znam ;)

Ja ostatnio wiem, że potrzebuje kontaktu z ludźmi pomimo, że średnio mam na to ochotę bo wiem, że jak będzie dalej tak jak jest to będę miał poprostu g... życie i skończe pewnie kiedyś zaczynając dzień pod żabką i tam kończąc bo ile można żyć dla siebie. Tak to wygląda moim zdaniem. Amen
nikya
Pobudzony intro
Posty: 128
Rejestracja: 09 lut 2010, 23:21
Płeć: nieokreślona

Re: Introwersja - co to znaczy?

Post autor: nikya »

Senyan pisze:
makaj pisze:Dorzucę jedną historię z własnego życia, choć mogłyby być ich tysiące. Ostatnio otrzymałem propozycję na sylwestra: znajome towarzystwo, dobry dojazd, więc nawet stwierdziłem, że mogę iść. Gdy zbliżał się termin, byłem lekko przeziębiony i już myślałem o tym, żeby zadzwonić, że z powodu choroby nie będę mógł przyjechać. W końcu jednak sie wybrałem i bawiłem świetnie. Tak ponownie zostałbym w domu twierdząc (tłumacząc samemu sobie?), że takie imprezy i wymuszona zabawa mnie nie pociągają. Może i jestem odosobniony, a może to typowe i często dla własnego spokoju wolimy zostać w domu i jeszcze jeden przykład, że punt widzenia...
Piszesz, że każdy jest inny i jest to prawdą, więc nie dla każdego takie wyjście będzie stratą, może obiektywnie rzecz biorąc tak, bo np. istnieje możliwość wystąpienia jakiegoś wydarzenia, które coś zmieni w twoim życiu, ale nie dla każdego będzie to komfort psychiczny i nie każdemu sprawi to przyjemność nawet jeśli sobie wmówi, że jednak tak, niektórzy wolą np. przemyśleć i spisać postanowienia noworoczne.:)
Zgadzam się z Senyanem, dodam też, że niedawno zastanawiałam się nad tym i doszłam do wniosku, że narzucenie sobie pewnych barier czy tez wzorów zachowania jest w wielu przypadkach po prostu wygodne, bo nie muszę za każdym razem zastanawiać się, czy mam ochotę przyjąć zaproszenie na imprezę, czy nie, czy lepiej iść i żałować, że się poszło, czy nie iść i żałować, że się nie było itd. Ja nie mogłam uciec od takich myśli, więc stwierdzenie "jestem intro, więc nie chodzę na imprezy" pozwala mi uniknąć natłoku myśli i wyrzutów do samej siebie, co zdecydowanie sprawia, że czuję się bardziej szczęśliwa.
makaj pisze:Zacznę od tego, że forum tylko utwierdza i pogłębia introwertyzm, zamiast pokazywać praktycznie, jak żyć.
W tym momencie jestem trochę w szoku - niby dlaczego forum ma pokazywać, jak żyć?

A jeżeli chodzi o wrażenie, o jakim napisał Jat w pierwszym poście, to ja uważam, że ono jest tylko wrażeniem - taka a nie inna tematyka forum sprawia, że podczas pisania wiele spraw się wyolbrzymia, przesadnie się analizuje, a czasami zahacza o stereotypy itp., i o ile piszący i czytający są tego świadomi, to nie dzieje się nic złego. Ale możliwe, że po prostu wyczuwam świadomą przesadę czy ironię tam, gdzie jej nie ma, i jeżeli ktoś chce wiązać uwielbienie do zielonej herbaty z introwersją, to odbieram to jako żart, a nie poważne dopatrywanie się w introwersji czegoś, co z niej nie może wynikać ;).
Pola
Intronek
Posty: 49
Rejestracja: 01 sty 2011, 7:39
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Introwersja - co to znaczy?

Post autor: Pola »

omnix pisze:ak będziesz w wieku moim czy makaja to popatrzysz na sprawy trochę pod innym kątem, tj. trzeba przebywać z ludźmi czy się tego chce czy nie, czy to męczy czy nie,
A to dziwne, być może ja już jestem za stara i dlatego się z tym nie zgadzam...
Jak mnie ktoś męczy, albo nie chcę z kimś przebywać, to z nim nie przebywam i koniec. Nie jestem sama jak palec. Moja siostra mnie nie męczy i lubię z nią przebywać, jest jeszcze kilka takich osób. I też nie zgodzę się, że trzeba przebywać z ludźmi. Być może Ty "musisz", ale na pewno nie "trzeba".
makaj pisze:Zacznę od tego, że forum tylko utwierdza i pogłębia introwertyzm, zamiast pokazywać praktycznie, jak żyć.

Ja wiem jak mam żyć, nie potrzebuję do tego forum o introwertyzmie. Poprosiłam na tym forum o dwie rady odnośnie mojego życia, ale to nie znaczy, że forum ma mi pokazywać jak żyć. Pogłębia introwertyzm? to brzmi jakby introwertyzm był chorobą
nikya pisze: W tym momencie jestem trochę w szoku - niby dlaczego forum ma pokazywać, jak żyć
Zgadzam się.
Intro 95 % grupa A
INFP
Awatar użytkownika
makaj
Pobudzony intro
Posty: 147
Rejestracja: 17 lis 2007, 16:13
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wlkp

Re: Introwersja - co to znaczy?

Post autor: makaj »

Nie pozostaje mi nic innego jak znów zgodzić się z omnixem, bo dobrze prawi :wink:
Co byście nie mówili, człowiek jest istotą społeczną i potrzebuje kontaktu z innymi do normalnego funkcjonowania. Izolacja mocno pogarsza stan psychiczny. Po sobie widze, że gdy jestem w bardzo dobrym nastroju, to szukam kontaktu, a gdy jest mi źle to zamykam się w swoim pokoju, w sobie...

Pola, to co Ty nazywasz dostosowywaniem i kiedyś sam bym tak określił, to teraz dla mnie nauka języka, żeby normalnie móc się porozumieć i współżyć z innymi ludźmi. Jest to pewna forma kompromisu na bardzo uczciwych warunkach, bo nadal pozostajemy sobą, jednak zamiast skupiać się tylko na sobie, musimy poświęcić trochę czasu otoczeniu i zrozumieniu ich potrzeb. Stąd mowa o złagodzeniu introwertyzmu i krytyka jego głębokiej formy. Wiem, że wiele osób jest na takim etapie, że nie są w stanie tego przyjąć. Po prostu może przeczytajcie i kiedyś sobie o tym przypomnicie, bo ja pisze omnix po wielu latach doświadczeń, walki, miotania się, wzlotów i upadków i różnych etapów w życiu inaczej zaczyna się patrzeć na pewne sprawy.
I nie obraź się pola, ale sama pisałaś, że jesteś w trakcie psychoterapii długoterminowej (a teraz piszesz, że nie jesteś nieśmiała, nie jesteś małomówna i nie jesteś zakompleksiona, czyli chyba idealne życie, tylko dlaczego tu trafiłaś). Tylko potwierdzasz moją teorię. I to nic złego, bo sam się przez długo czas na taką terapię nadawałem, ale ze wszystkiego wygrzebałem się sam... Co gorsza, jesteś tu dopiero od tygodnia! Nie odbieram Ci prawa głosu, ale wiesz... Znów coś o czym pisałem, czyli etap euforii... i uwierz mi, że skoro przez otoczenie czułaś się dziwna, to mimo, że teraz czujesz się lepiej i wiesz kim jesteś, otoczenie się nie zmieniło i wszystko wróci może nawet ze zdwojoną siłą.
Pola pisze:Pogłębia introwertyzm? to brzmi jakby introwertyzm był chorobą
Liczba osób z zaburzeniami, jaka się tu zebrała, pozwalałaby na wysnucie takiego wniosku. Takie jest jego smutne oblicze, zresztą o wadach już pisałem.

I znów: forum nie pokazuje jak żyć, tylko następuje niejako taplanie się we własnym sosie, czyli o super nie jestem sam jestem jaki jestem i nic już nie znienię a tym bardziej nie będę się dostosowywać do tych okropnych ekstrawertyków, którzy tylko o pogodzie gadają i energię wysysają :wink: Tylko potem trzeba wyjść na ulicę i znów jest dolina.
Ostatnio zmieniony 09 sty 2011, 0:05 przez makaj, łącznie zmieniany 1 raz.
dream is destiny
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Re: Introwersja - co to znaczy?

Post autor: Inno »

makaj pisze:Zacznę od tego, że forum tylko utwierdza i pogłębia introwertyzm, zamiast pokazywać praktycznie, jak żyć.
? Forum nie ma takich ambicji, to miejsce do wymiany myśli, a nie poradnik, plus niech każdy żyje jak chce - jednego dobrego sposobu jeszcze nie opracowano dla wszystkich. :P
omnix pisze: trzeba przebywać z ludźmi czy się tego chce czy nie, czy to męczy czy nie,
Według mnie to najlepszy sposób, żeby się zrazić. Na pewno jakość kontaktów jest ważna, nie byle z kim, bo trzeba na siłę, tylko znaleźć towarzystwo, w którym się człowiek dobrze czuje.

omnix pisze: żyjemy dla siebie czy dla innych ludzi??
Po prostu żyjemy. A jeśli już miałaby istnieć celowość, to dla natury. :P
makaj pisze:Co byście nie mówili, człowiek jest istotą społeczną i potrzebuje kontaktu z innymi do normalnego funkcjonowania.
To jeszcze zależy, co to jest to normalne funkcjonowanie i czemu miałoby być takie samo dla wszystkich. No i zapotrzebowanie owego kontaktu jest bardzo niejednakowe dla różnych jednostek.
makaj pisze:Po sobie widze, że gdy jestem w bardzo dobrym nastroju, to szukam kontaktu, a gdy jest mi źle to zamykam się w swoim pokoju, w sobie...
Zdajesz sobie sprawę, że nie wszyscy są tacy, jak Ty?
Obrazek
ODPOWIEDZ