Polski Portal Introwertyków

Nie mam z tym żadnego problemu. Ale fakt, przebijanie się przez centra handlowe to strata czasu, wolę coś zamówić przez internet lub sprawdzić na stronie czy produkt jest dostępny i dopiero wybrać się po tą konkretną rzecz.

Nie lubię robić zakupów w znaczeniu chodzenia po sklepach czy "galeriach" i szukania nie wiadomo czego. Wychodzę z założenia, że jeżeli mam iść do sklepu, to po coś konkretnego. Więc jeżeli chodzi o rzeczy codziennego użytku, czyli jedzenie, picie, podstawki do scalaków , to po prostu idę do sklepu z listą i kupuję, nie wychylając się z reguły poza listę chyba, że jest jakaś różnica cenowa. Wyjątkiem jest łażenie po pchlich targach - tutaj przychodzę mając sprecyzowaną wyłącznie dziedzinę zakupów a co kupię zależy od tego co znajdę.
Za to jeżeli chodzi o elektronikę w znaczeniu użytkowym, czyli laptop, czy telefon komórkowy to nie zdarzyło się żebym kupił coś spontanicznie - z reguły "badania" trwają u mnie dobre parę tygodni zanim na coś się zdecyduję. A jeżeli już znajduję, to zamiast chodzenia do sklepu preferuję zakup przez sieć i odbiór w jakimś punkcie.

Gdyby nie to że bywam głodny to chodzenie po sklepach mógłbym całkiem wyeliminować. Staram się to robić możliwe najrzadziej, byle szybciej biorę co trzeba i spadam. Nie dotyczy to elektroniki. Mając trochę fioła na tym punkcie nie kupię nic zanim dobrze tego nie obmacam z każdej strony ale finalnie i tak kupuję przez internet.

Chyba podobnie jak większość tutaj do sklepów wchodzę tylko po konkretne produkty i uciekam stamtąd jak najszybciej. Ale zakupy internetowe to już trochę inna bajka Tutaj lubię sobie poprzeglądać pooglądać, poporównywać, by wreszcie po dłuższym okresie zastanowienia zakupić. Co prawda nie uważam, żebym kupowała rzeczy totalnie zbędne ale łapię się na tym, że często wchodzę do sklepów internetowych, by poprawić sobie humor (czy też może raczej zaspokoić jakiś emocjonalny niedosyt?). Mam nadzieję, że nie przerodzi się to w paskudny zakupoholiczny nałóg

Lubię ale tylko wtedy kiedy wiem czego mi potrzeba. nie lubię łazić i szukać natchnienia w sklepie Oczywiście wolę kupić przez net niz stacjonarnie
Ostatnio przełamałam się i poszłam do galerii handlowej. Pomyslałam, że przeżyje jakoś. Dobija mnie kidy ludzie sledzą mnie wzrokiem. albo jak ekspedientka chce pomóc. Jak będe chciałą to zpytam przecież. boże co za świat. Zawsze wybieram sklepy samoobslugowe by ograniczyć kontakty z obsługą, sama wiem czego chcę i mam spokój z tłumaczeniem o co mi chodzi. kupuje place wychodze.

Mam dokładnie tak samo.

Zakupy? Tylko konkrety, żadnego wałęsania się po sklepach. No, może czasem...

W galeriach najczęściej idę tylko do kilku ulubionych sklepów. Zbyt długie chodzenie jest męczące nie tylko przez ludzi, chociaż wiadomo że im więcej tym gorzej, ale też denerwujące jest oświetlenie, powietrze i obsługa niektórych sklepów. W galerii spędzam od pół do półtorej godziny i to jest optymalny czas po którym można wyjść zadowolonym z zakupów i nie tak zmęczonym.
Supermarkety spożywcze są w porządku, nie wyobrażam sobie robić większych zakupów w jakimś małym sklepiku. Ale zbyt długie (około 30 minut) też bywają irytujące.

To i tak długo kamil, jak wiem co chcesz kupić to chwila moment i załatwione

Półtorej godziny w galerii, tłumie i szumie, podziwiam Cię, ja wchodzę po coś konkretnego i wychodzę no chyba że jestem z kobietą to już gorzej. Ale znalazłem fajny sposób na zabicie czasu, mianowicie przeglądam gazety w sklepach, ostatnio ok. 1h czytałem biografię Ibrahimovicia w empiku

Jeśli chodzi o zakupy ubraniowe, zawsze wolę wyszukać najpierw coś w internecie, a do sklepu już idę z listą upatrzonych rzeczy do szybkiego przymierzenia i kupienia. A do sklepu najlepiej w godzinach, kiedy jest potencjalnie najmniej ludzi. I nie potrzebuję doradców, wolę sama bo sama najlepiej wiem co mi się podoba oraz w czym najlepiej się czuję i wyglądam. Ewentualnie jak już ktoś bardzo mnie prosi to mogę mu potowarzyszyć i pomóc w wyborze, ale nie przepadam za tym.

Chodzenie po sklepach jest czasem dobrą opcją dla zabicia czasu, ale trzeba wiedzieć, kiedy to robić. Na pewno należy unikać weekendów (choć niestety nie zawsze się da tego uniknąć, bo nie zawsze ma się czas w tygodniu). Ja się czasem włóczę tak bez celu, kiedy alurat jestem na mieście i czekam na coś, a że mam chwilę czasu, to wchodzę do galerii. Z reguły wychodzę z pustymi rękami bo wtedy, kiedy faktycznie jest już potrzeba zakupu czegoś konkretnego, to jak na złość nie ma nic, co by mi się podobało. Mogę powiedzieć, że po takich sklepach z ciuchami lubię chodzić, ale przeważnie o takich porach, kiedy jest niewiele ludzi. Ostatnio popełniłam ten błąd i poszłam do galerii dwa dni po świętach...ach, te poświąteczne promocje. Kobiety (bo przeważnie po sklepach ganiają raczej kobiety), jakby mogły to by się tam przez przypadek pozabijały. Także takich sytuacji wolę raczej unikać.
Co do sklepów spożywczych czy innych rodzajów, to mam tak samo jak z ciuchami - wchodzę dla zabicia czasu. Chociaż do sklepów spożywczych chodzę akurat w konkretnym celu, ale zdarzały się niegdyś dni, kiedy łaziłam po nich po prostu tak o.

Ja po szkolę gdy czekam na autobus to jestem w galerii i zawsze mam pieniądze ze sobą, jak coś mi wpadnie w oko to kupuje, choć bardzo rzadko to się zdarza.

Byłem ostatnio w Ikei i tam na szczęście cisza i spokój, więc całkiem miło, gdyby nie to że tłumy* ludzi (a to był dzień pracujący około południa, więc pewnie już bardziej niszowej pory nie dało się wybrać). Skandynawskie standardy.

* no dobra, może przesadzam, ale mogłoby być tak z połowę mniej i byłoby idealnie.

Czasem lubię chodzić na zakupy, ale to maksymalnie dwa razy w miesiącu, częściej mi się nie chce i wolę kupić coś przez internet. Ubraniowe zakupy typu kurtka, buty robię tylko z mamą, bo ona potrafi podejść do sprzedawcy, porozmawiać ze sprzedawcą na bazarze a ja nie potrafię.