Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
clutch
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 26 kwie 2013, 22:45
Płeć: nieokreślona

Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: clutch »

Witajcie, czytuję to forum od jakiegoś czasu, ale długo wzbraniałam się przed zarejestrowaniem i napisaniem czegoś od siebie. Czułam, że nie pasuję do was, którzy jesteście tacy inteligentni, zabawni, macie takie trafne spostrzeżenia i co więcej potraficie je w fajny sposób opisać. Nie chciałam was zanudzać moim banalnym życiorysem i przyciężkim stylem wypowiedzi aż do dziś, kiedy osiągnęłam taki poziom wewnętrzenej rozpaczy, że muszę się komuś wyżalić.
Jestem introwertyczką. Według enneagramu typ mojej osobowości to 5w4, a każde słowo opisu tego charakteru idealnie do mnie pasuje. Być może wyobrażacie sobie, jaką ulgę poczułam, kiedy okazało się, że moją nienormalność da się jakoś sklasyfikować i opisać, i co więcej nie jestem z nią sama na świecie. A do tej pory tak się czułam. Od dzieciństwa byłam trochę inna; nauczyciele i wychowawcy twierdzili, że wyróżniam się na tle rówieśników, że jestem od nich zdolniejsza, spokojniejsza itp itd. Rówieśnicy patrzyli na to trochę inaczej, jedni nazywali mnie po prostu nieśmiałą, inni "przymuloną". Moja matka krzyczała na mnie i wyzywała od dzikusów, bo nie potrafiła zrozumieć, dlaczego zamiast bawić się z dzieciakami na dworze czytam książki, albo czemu nie chodzę na urodziny koleżanek czy szkolne dyskoteki. Ja zawsze twierdziłam, że nie potrzebuję ludzi (dziś wiem, że to bullshit).
Miałam zawsze jedną, w porywach do dwóch przyjaciółek. Łącznie, w ciągu dziewiętnastu lat życia, było ich cztery. Zwykle były to znajomości ze szkoły, często z jednej ławki, które jakoś tak naturalnie przeradzały się w głębsze relacje. W dwóch przypadkach przyjaźń skończyła się, kiedy moje przyjaciółki, o których myśłam, że wiem wszystko, zmieniały się nie do poznania w przeciągu paru tygodni. Jedną straciłam na początku gimnazjum, kiedy zaczęła być dla mnie "za fajna", drugą na początku liceum z tych samych przyczyn. Kolejąną straciłam mimochodem, kiedy poszłyśmy do innych szkół. Na początku obiecywałyśmy sobie utrzymać kontakt, ale wyszło jak wyszło.
Najciekawszy przypadek był z tą ostatnią. Miała na imię Klaudia. W gimnazjum byłyśmy tylko znajomymi z klasy, za to zbliżyłyśmy się w liceum. Ja po jakimś czasie zaczęłam ją uważać za najbliższą sobie osobę i sądziłam, że ona tak myśli o mnie. Dopiero w drugiej klasie zrozumiałam, że się mylę, kiedy powiedziała mi: "Kasia, może znalazłabyś sobie w końcu jakiś przyjaciół." Zamurowało mnie, choć próbowałam obrócić wszystko w żart. Od tej pory zamknęłam się w sobie. Nie chcę się upokarzać, uzewnętrzniając się przed kimś, dla kogo jestem taką tam znajomą z liceum. Klaudia ma swoje bujne życie towarzyskie, przyjaciółkę, chłopaka, mnóstwo znajomych. Do mnie zwraca się kiedy potrzebuje czegoś do szkoły, albo ewentualnie kiedy komuś się narazi i chce ode mnie usłyszeć, że to ona ma rację. Bo ja zawszę się jej podlizuję.
Po drodze był jeszcze pewien chłopak. Poznaliśmy się w liceum, ja dopiero zaczynałam szkołę, on był rok starszy. Zupełnie nie w moim typie tak pod względem wyglądu jak i, co ważniejsze, zachowania. Podręcznikowy przykład ekstrawertyzmu - pewny siebie, głośny, rozrywkowy. Na początku nie zauważałam, że on coś do mnie czuje, dopiero kiedy inni zaczęli zwracać mi na to uwagę, dostrzegłam że faktycznie coś jest na rzeczy. Nie chciałam jednak się angażować w żadne związki i trzymałam go na dystans. Mimo to on był wytrwały, całe dwa lata miał nadzieję, że coś się zmieni. Jednak kiedy skończył szkołę niemal straciliśmy kontakt, nie widzieliśmy się już niemal rok. On ma dziewczynę, ja jestem sama.
Ok, dużo już napisałam, a nie jestem nawet blisko puenty. Dziś sytuacja wygląda tak: mam dziewiętnaście lat, właśnie wróciłam z zakończenia roku, za dwa tygodnie matura. A po maturze pięć miesięcy wakacji, na które nie mam kompletnie żadnych planów. Nigdzie nie wyjadę, bo z kim? Nie wyjdę na głupi spacer czy basen, bo owszem, można samej, ale jak długo? Nie pójdę nawet oblać matury, jak to jest w zwyczaju, bo nikt mnie nie zaprosi. Ludzie w mojej obecności umawiają się na wyjazd pod namioty, na festiwale, na "clubbing". A ja tak stoję i słucham i czuję, że zaraz umrę. Nie lubię chodzić na imprezy, ale chciałabym mieć kogoś, z kim mogłabym wyskoczyć na zakupy, do kawiarni, na piwko. Do kogo mogłabym napisać wieczorem smsa "Co u ciebie?" nie czując, że się narzucam. Żałuję, że przez całe życie nie udawałam kogoś, kim nie jestem, że nie chodziłam na siłę na imprezy, kiedy mnie zapraszano, że nie jarałam fajek w tajemnicy i nie chodziłam na wagary pić tanie wino nad rzekę. Dziś miałabym znajomych, może nie dokońca takich, o jakich marzyłam, ale jednak. Żałuję, że nie chciałam być z tym chłopakiem, bo dzisiaj miałabym do kogo się przytulić i może nie płakałabym co noc w poduszkę.
Nienawidzę swojego introwertyzmu, a nie umiem się go pozbyć. Rozumiem transseksualistów, oni nie akceptują swojej płci, ja całej swojej osobowości. Chciałabym móc zresetować swoje życie i zacząć wszystko od nowa, inaczej.
Potrafiłam napisać to wszystko tylko dla tego, że trochę wypiłam. Na trzeźwo nie dałabym rady. Dziękuję wszystkim, którzy to przeczytali.
Awatar użytkownika
Szarak
Introrodek
Posty: 10
Rejestracja: 17 kwie 2013, 17:40
Płeć: nieokreślona

Re: Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: Szarak »

Bam. Trafiło na cierpliwego czytelnika.
Wielką ulgą jest odkrycie tajemnic własnej osobowości. Tu przyznam. Introwersja jest wrodzonym typem temperamentu, więc tak jak napisałaś, przejawia się od najmłodszych lat. Acz tu należy zauważyć sporo zalet własnej osoby. Wezmę na przykład edukację wczesnoszkolną. Introwertyk nie ma problemów z koncentracją w nauce, zazwyczaj lepiej się skupia nad danym problemem, a co za tym idzie - ma lepsze wyniki. W tej samej chwili ekstrawertyk nie potrafi się skoncentrować, łapie wszystko co mu wpadnie w ręce, do głowy. W ten sposób określony problem do rozwiązania (w szkole ofc), rozwiązany nie zostaje. Nie trudno zauważyć, że intro mają... barwniejsze świadectwa (w pozytywnym sensie).
clutch pisze:Ja zawsze twierdziłam, że nie potrzebuję ludzi (dziś wiem, że to bullshit).
Trafne spostrzeżenie. Intro, jak każdy człowiek, potrzebuje innych osób. To naturalna potrzeba interakcji międzyludzkiej. Tu jedynie jest drobny "haczyk". Otóż, jak wiadomo, introwertycy są powolni w zdobywaniu nowych znajomości i otwieraniu się przed ludźmi. Wielkim darem są ludzie, którzy potrafią zrozumieć naturę introwertyka i mimo wszystko przy nim trwać. Ja osobiście mam trójkę oddanych przyjaciół od lat, którzy są wyrozumiali w aspekcie charakteru. A Ty się nie martw przelotnymi znajomościami, które się urwały po jakimś czasie. Przyjdzie czas, że znajdziesz tych, którzy są pisani w Twojej księdze losu. W końcu trafi swój na swego. Znajomi przychodzą i odchodzą, przyjaciele zostają na zawsze.

Z chłopakiem dość nieprzyjemna sytuacja. Najgorsze są wyrzuty po czasie. To gdybanie, że mogło się zrobić tak, a zrobiło się inaczej. Przy okazji, zadaj sobie pytanie czy aktualna samotność jest taka zła, czy nie zamęczyłabyś się z "podręcznikowym ekstrawertykiem".
clutch pisze:mam dziewiętnaście lat, właśnie wróciłam z zakończenia roku, za dwa tygodnie matura
Dziewczyno, po maturach jest jeszcze masa stresu w oczekiwaniu na wyniki. Potem ciężka przeprawa przez rekrutację na studia. (o ile na takowe się udajesz). Do tego dochodzi masa załatwiania ewentualnych stancji, planowanie niejako samodzielnego życia. By the way - sam dziś oficjalnie zakończyłem edukację, przede mną również matury. Rodzajem świętowania tego dnia było na pójście samemu na koncert TSA.
Wakacyjne samotne wyjazdy mogą być na prawdę ciekawe. Nikogo, kto by stękał nad uchem i truł dupę. Tylko Ty i podróż. Sam zwiedziłem najróżniejsze zakątki kraju podróżując z moją ukochaną... muzyką. Reasumując temat samotności - teraz przyszedł taki okres w Twoim życiu, że należy się skupić mocno na sobie, zatem nie ma czym się martwić.
clutch pisze:Nienawidzę swojego introwertyzmu, a nie umiem się go pozbyć.
Z tym się nie walczy. To jakbyś chciała pozbyć się ręki, z którą się przecież urodziłaś. To jest coś co jest nieodłącznym elementem Ciebie. Postaraj się znaleźć w tym zalety.
Jednego nikt mi nie odbierze. Ja jestem ja, ja ja...
limonka
Introwertyk
Posty: 70
Rejestracja: 30 kwie 2012, 22:55
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ

Re: Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: limonka »

To może i ja się wypowiem, jako tegoroczna maturzystka ;) Przeczytałam Twoją historię i muszę przyznać, że dobrze Cię rozumiem, bo sama mam podobnie. No weźmy wczorajszy koniec roku - wszyscy jacyś tacy smutni, wzruszeni, a mi wcale nie było przykro. Poczułam ogromną ulgę, że ten etap życia mam już za sobą.
Na Twoim miejscu nie wpadałabym w tak skrajny pesymizm. Piszesz, że czujesz się samotna, a czekające Cię studia - nowe środowisko, nowi ludzie - są chyba najlepszym miejscem do nawiązywania znajomości.
Wakacje? Można je spędzić samemu na wiele sposobów. Załapać się do sezonowej pracy, kasa na studia zawsze się przyda. Albo rozwijać swoje pasje, umiejętności, zapisać się na jakiś kurs. W moim przypadku będzie to prawo jazdy, Ty sama najlepiej wiesz, czego nowego chciałabyś się nauczyć :)

Chciałabym jeszcze wiele napisać, ale jak zwykle nie umiem ubrać tego w słowa i maltretuję mojego posta już pewnie z godzinę :D Z resztą niech się jeszcze inni wypowiedzą, zawsze to lepiej poznać różne punkty widzenia. Na koniec oczywiście życzę ci powodzenia na maturze <błagalnie prosi o takie same życzenia> :wink:
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Re: Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: Sorrow »

clutch pisze:Nienawidzę swojego introwertyzmu, a nie umiem się go pozbyć. Rozumiem transseksualistów, oni nie akceptują swojej płci, ja całej swojej osobowości. Chciałabym móc zresetować swoje życie i zacząć wszystko od nowa, inaczej.
To Ja mam na odwrót. Nienawidzę ludzi nieoczytanych, zajmujących się clubbingiem i innymi dziwnymi rzeczami, zbierających się w dużych grupach i hałasujących. Chciałbym się ich pozbyć.

Zawsze się zastanawiałem czemu ci ludzie są tacy zjebani, dopiero jakieś 6 lat temu dowiedziałem się o ekstrawertykach.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
clutch
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 26 kwie 2013, 22:45
Płeć: nieokreślona

Re: Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: clutch »

Szarak, limonka - widzę, że mamy na forum silną reprezentację tegorocznych maturzystów. Życzę wam oczywiście jak najlepszych wyników i mam nadzieję, że się nie stresujecie za bardzo:)
Szarak pisze: Z chłopakiem dość nieprzyjemna sytuacja. Najgorsze są wyrzuty po czasie. To gdybanie, że mogło się zrobić tak, a zrobiło się inaczej. Przy okazji, zadaj sobie pytanie czy aktualna samotność jest taka zła, czy nie zamęczyłabyś się z "podręcznikowym ekstrawertykiem".
Właśnie najbardziej mnie męczy to, że kiedy miałam go na wyciągnięcie ręki, w ogóle mnie nie pociągał. Denerwowało mni, kiedy ludzie próbowali nas zeswatać, unikałam spotkań z nim sam na sam, zawsze potrzebowałam jakiś świadków. A teraz coraz częściej o nim myślę nawet w mocno erotycznych kontekstach, co wcześniej mi się nie zdarzało. Idealizuję go sobie, wyobrażając jaki byłby wspaniały w różnych sytuacjach, przypisując mu cechy zupełnie niezgodne z jego charakterem, tj. romantyczność, fantazję, błyskotliwą inteligencję. I jestem strasznie zazdrosna o jego dziewczynę. Myślę jednak, że gdyby dziś przyszedł do mnie i powiedział, że dalej coś do mnie czuje i chce ze mną być, nie zgodziłabym się. Ot, taki mój przewrotny charakter. Ja chyba lubię cierpieć,
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: highwind »

Żałuję, że przez całe życie nie udawałam kogoś, kim nie jestem
Co za bullshit. Jesteś tym, kim jesteś. Kropka. Kłamstwo ma krótkie nogi, a na udawaniu kogoś innego daleko byś nie zajechała. Ba. Skończyłabyś jeszcze bardziej samotna i jeszcze bardziej zagubiona. Przed tobą kolejny etap, przy którym, wierz mi, zapomnisz o gimnazjum, a wspomnienia z liceum rozpłyną się niczym mgła. Studia, bo o nich myślę, to twoja wielka szansa na reset. Sprawiasz wrażenie, że wiesz na czym stoisz i gdzie leży twój problem. Więc lepiej wykorzystaj tę szansę, bo o kolejne będzie coraz trudniej. Nowe środowisko, nowi ludzie - wakacje potraktuj jako okres mobilizacyjno-przygotowawczy, bo prawdopodobnie z przyjściem października będziesz musiała skoczyć na głęboką wodę kontaktów towarzyskich. Ale mimo stresu, który cię czeka, początek studiów potraktuj jako znakomity okres na integrację. I wiem że łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale na twoim miejscu już budowałbym entuzjazm przed nadchodzącym. A jeśli nie planujesz iść na studia... To zmień plany i idź :P

Aha. I przypadkiem nie przesadź w drugą stronę. Chyba przyzwoita z ciebie osoba. Szkoda żebyś zgonowała gdzieś po przystankach... Aaaa z resztą. Jak chcesz to zgonuj. Należy ci się ;)
arbuz25
Pobudzony intro
Posty: 130
Rejestracja: 10 paź 2012, 20:48
Płeć: mężczyzna

Re: Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: arbuz25 »

clutch pisze: A po maturze pięć miesięcy wakacji, na które nie mam kompletnie żadnych planów. Nigdzie nie wyjadę, bo z kim? Nie wyjdę na głupi spacer czy basen, bo owszem, można samej, ale jak długo? Nie pójdę nawet oblać matury, jak to jest w zwyczaju, bo nikt mnie nie zaprosi.
Lepiej żebyś tej matury nie oblała :P.
clutch pisze: Żałuję, że przez całe życie nie udawałam kogoś, kim nie jestem, że nie chodziłam na siłę na imprezy, kiedy mnie zapraszano, że nie jarałam fajek w tajemnicy i nie chodziłam na wagary pić tanie wino nad rzekę. Dziś miałabym znajomych, może nie dokońca takich, o jakich marzyłam, ale jednak.
Nie ma czego żałować. Przynajmniej nie szkodziłaś swojemu zdrowiu.
Pewnie byś miała znajomych, ale czy tacy znajomi do wina są coś warci? Bardzo często spotykam się z takimi przypadkami, że pewna grupa osób się kumpluje, razem chodzi na piwo, dyskoteki itp., ale te osoby często same siebie obgadują za plecami. A jeśli którejś z nich coś złego się przydarzy, wszyscy odwracają się plecami i nawet nie ma kto pomóc.
clutch pisze: Nienawidzę swojego introwertyzmu, a nie umiem się go pozbyć.
Nie ma się czego pozbywać i zresztą nie da się. Trzeba żyć w zgodzie z sobą i wierzyć, że spotka się odpowiednich ludzi. Na studiach jest dużo ludzi i zawsze znajdzie się ktoś normalny, więc myśl pozytywnie. :)
Sorrow pisze: Zawsze się zastanawiałem czemu ci ludzie są tacy zjebani, dopiero jakieś 6 lat temu dowiedziałem się o ekstrawertykach.
Dobre :D :D.
clutch
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 26 kwie 2013, 22:45
Płeć: nieokreślona

Re: Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: clutch »

Wszystkie wasze wypowiedzi mają jeden punkt wspólny: udawanie kogoś innego to kiepski pomysł. Niby to wiem, ale czasem miewam chwile zwątpienia. Obiecuje jednak być grzeczną dziewczynką i nie zgrywać "fajnej" na siłę:)

A co do mojej matury i planów "po", to nie martwcie się, nie mam zamiaru zaniedbywać edukacji. Mam bardzo ambitne plany, ale na razie wolę nie zapeszać:)
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: Padre »

clutch pisze:Wszystkie wasze wypowiedzi mają jeden punkt wspólny: udawanie kogoś innego to kiepski pomysł.
Nie jesteś pierwszą, która się ugięła pod presją "kultowości cool" i nie dziwi nic, skoro zewsząd jesteśmy bombardowani informacjami że tacy powinniśmy być a samotność jest czymś złym. A tymczasem nie ma nic złego w odmawianiu zaproszeń na imprezy, w spędzaniu wieczorów w sposób 3xK (koc, książka i kot ;-) ) czy w samotnych wyprawach.
clutch pisze:Niby to wiem, ale czasem miewam chwile zwątpienia.
Spokojnie, pierwszy krok jest najgorszy. Zwątpienie jest normalne, mózg ludzki tak jest poskręcany, że kiedy wielu ludzi coś twierdzi to automatycznie uznaje, że "coś w tym musi by". Nie musi.
clutch pisze:Obiecuje jednak być grzeczną dziewczynką i nie zgrywać "fajnej" na siłę:)
Eee tam, nastukać się od czasu do czasu z kilkoma najlepszymi kumplami to też przyjemność ;-) Byle dawkować ostrożnie i nie przepalać bezpieczników 8)
clutch pisze: Mam bardzo ambitne plany, ale na razie wolę nie zapeszać:)
Tfu tfu przez lewe ramię na czarnego kota tupiącego po nieheblowanej desce!
Już, odczyniłem. Możesz opowiadać :-D

[edyta]: http://www.viruscomix.com/page500.html
Doskonałe podsumowanie.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2139
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: Drim »

Ech, gdyby spotkanie bratniej duszy w realu było takie proste. :wink:

No trzymamy za was kciuki, tegoroczni maturzyści, pamiętajcie żeby nie dać plamy. Oczywista, oczywistość. Ile dni ma rok, ile to kopa, wzór na pole kwadratu, Grunwald, kontynenty na świecie, jeśli jedno jajko gotuje się 3 minuty to ile czasu gotują się trzy jajka. Dacie radę.
którzy jesteście tacy inteligentni, zabawni, macie takie trafne spostrzeżenia i co więcej potraficie je w fajny sposób opisać.
Muszę wam powiedzieć, że jakoś ostatnio jestem strasznie pazerny na komplementy. Ach, jeszcze, jeszcze. Każdy wezmę, nawet ogólne typu: "Wszystkie samoloty sprawiają że podróżowanie staje się szybkie, łatwe i wygodne" czy "Drimlajnery mają ładną sylwetkę".
Dziś sytuacja wygląda tak: mam dziewiętnaście lat, właśnie wróciłam z zakończenia roku, za dwa tygodnie matura. A po maturze pięć miesięcy wakacji, na które nie mam kompletnie żadnych planów.
Nie wiem skąd jesteś, ale patrząc na to forum, w niektórych miejscach odbywają się spotkania introwertyków. Fajnie spróbować. Poznasz paru nowych ludzi. Może jakąś kumpele (bo nie mówię od razu o przyjaźni którą buduje się latami) do poplotkowania o chłopach czy pójścia na zakupy. Wystarczy zacząć postem: "ej ludziska, wyłazimy na piwo, już lenie!".

Druga opcja. No pięć miesięcy. Dużo czasu do przebimbania. Empik. Pracę łatwo dostać, płatna okropnie nisko i czas też dają taki że na płacz się zbiera ale nie mówimy tutaj o dobrej pracy ale o ludziach. W Empikach pracuje pełno ludzi w wieku 19-23, którzy przychodzą do roboty na pogaduchy. Całkiem ciekawe osoby można spotkać. Popracować nad paczką znajomych, jak najbardziej możliwe.

Trzecia opcja. Jak już utyrasz w Empiku skromną sumkę. Mówisz o klubach, przechodzi ci przez myśl że chętnie od czasu do czasu byś się wybrała. Nic złego w tym nie widzę. Jest fajny sposób na potańczenie ale przy okazji poznanie fajnych ludzi. Kurs tańca ? Dlaczego nie ? Nauczysz się dobrze tańczyć, przy okazji może poznasz osoby które chętnie po zajęciach czy pracy lubią wyskoczyć się rozerwać.

Właściwie cokolwiek sobie wymyślisz. Głowa do góry. Świat na maturze się nie kończy, Kasiu.
Nie wyjdę na głupi spacer czy basen, bo owszem, można samej, ale jak długo?
Ejejejejej. Pływanie to bardzo ciekawy sport, uprawiam go już ładnych parę lat i każdemu polecam. Mięśnie i ciało też trzeba od czasu do czasu rozruszać. Samemu bo samemu, pływanie w końcu sportem indywidualnym jest.
Żałuję, że nie chciałam być z tym chłopakiem, bo dzisiaj miałabym do kogo się przytulić i może nie płakałabym co noc w poduszkę.
Przestań o nim myśleć. To przeszłość. W przyszłości poznasz jeszcze wielu facetów, nie jesteśmy na wymarciu.

Pewnie, miała byś się do kogo przytulić, do osoby przez ciebie postrzeganej jako nieatrakcyjna czyli po pewnym czasie by się pojawiły fantazje o bardziej atrakcyjnych dla ciebie mężczyznach. Ciężko tak robić jeden związek myśląc ciągle że to nie to, że gdzie indziej jest twoja druga połowa. To takie trochę oszustwo. Zarówno samej siebie jak i partnera. A związki buduje się na szczerości.

A wiesz, jeszcze jest drugi człowiek, o jego uczuciach też trzeba myśleć.
Podobałaś mu się, trochę cię idealizował jak to młody chłopak, ale pewnie oczekiwał szczerego uczucia, miłości, zafascynowania z twojej strony.

Życie na tym jednym facecie się nie kończy...
Nienawidzę swojego introwertyzmu, a nie umiem się go pozbyć.
Nie znam się aż tak na psychologi ale obawiam się że będziesz introwertyczką do końca życia. Co nie oznacza że również będzie ci towarzyszyć samotność. Wśród nas, introwertyków, są osoby które mają życie towarzyskie. Trzeba się trochę starać bo niestety nam to nawiązywanie i utrzymywanie kontaktów przychodzi troszkę trudniej. Plus trzeba napotkać odpowiednie osoby. W każdym razie to nie jest niemożliwe. Ludzi w szkole, liceum poznałaś takich sobie, to się zdarza, nie warto się poddawać bo w przyszłości też poznajemy nowe osoby. Mój brat trzyma się ze znajomymi ze studiów, ja z gimbazy, kolega z pracy, koleżanka z kursu języka obcego. Z uśmiechem mówię że kogo jak kogo, ale znajomych poznać można dosłownie wszędzie.

Tylko jednego nie rozumiem. Spotykałaś się z tym chłopakiem zawsze w towarzystwie, też towarzystwo cię swatało. Nagle ot tak każdy się odwrócił ? Może są jeszcze jakieś drobne znajomości wśród których jest jakaś możliwość rozwinięcia ?
Potrafiłam napisać to wszystko tylko dla tego, że trochę wypiłam.
Obiecuje, ostatnie i odlatuje.
Picie jest spoko jeśli mówimy o piciu dla smaku czy relaksu ze znajomymi.
Jeśli pojawia się jakaś zależność typu: "mogę się wygadać bo wypiłam".
Hej, hej człowieku, wrzuć na luz. Jesteś ok, wielu z nas przeżywa lub przeżywało podobne problemy. Nie ma się czego wstydzić. Mów co ci leży na serduchu, nikt tutaj cię nie wyśmieje. Prędzej przyklaśniemy z nieśmiertelnym: "mam tak samo".
clutch
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 26 kwie 2013, 22:45
Płeć: nieokreślona

Re: Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: clutch »

Padre pisze: http://www.viruscomix.com/page500.html
Doskonałe podsumowanie.
Fajne:) Lubię czasem popatrzeć na ludzi i pozastanawiać się, co może być w nich dziwnego, bo w końcu w każdym coś jest.
Drimlajner pisze: Druga opcja. No pięć miesięcy. Dużo czasu do przebimbania. Empik. Pracę łatwo dostać, płatna okropnie nisko i czas też dają taki że na płacz się zbiera ale nie mówimy tutaj o dobrej pracy ale o ludziach. W Empikach pracuje pełno ludzi w wieku 19-23, którzy przychodzą do roboty na pogaduchy. Całkiem ciekawe osoby można spotkać. Popracować nad paczką znajomych, jak najbardziej możliwe.
Marzyłabym o pracy w Empiku, ale w moim mieście takich luksusów nie uświadczysz. Mieszkam w małej miejscowości <50 tys. mieszkańców, z której robi się powoli miasto emerytów i rencistów, bo młodzi uciekają do większych miast. Dlatego mało jest u nas inwestycji i ciężko się gdzieś załapać.
Drimlajner pisze: Tylko jednego nie rozumiem. Spotykałaś się z tym chłopakiem zawsze w towarzystwie, też towarzystwo cię swatało. Nagle ot tak każdy się odwrócił ? Może są jeszcze jakieś drobne znajomości wśród których jest jakaś możliwość rozwinięcia ?
Kiedy poszłam do liceum to zawiązała się taka mała, całkiem fajna paczka: ja, koleżanka, ON i jego najlepszy przyjaciel. I to właśnie ta dwójka tak nas pchała ku sobie, ale ja nie chciałam wychodzić poza relacje koleżeńskie (co już zresztą wiecie, dostatecznie zmaltretowałam ten temat we wcześniejszych postach). Niestety, ekipa się dość szybko, bo po jakimś roku, posypała kiedy koleżanka znalazła chłopaka, a Jego przyjaciel dziewczynę i mieli nagle bardzo mało czasu na wszystko inne.
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Re: Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: Sorrow »

Drimlajner pisze:Druga opcja. No pięć miesięcy. Dużo czasu do przebimbania. Empik. Pracę łatwo dostać, płatna okropnie nisko i czas też dają taki że na płacz się zbiera ale nie mówimy tutaj o dobrej pracy ale o ludziach. W Empikach pracuje pełno ludzi w wieku 19-23, którzy przychodzą do roboty na pogaduchy. Całkiem ciekawe osoby można spotkać. Popracować nad paczką znajomych, jak najbardziej możliwe.
Łatwo? Jak ostatnio składałem CV na ofertę pracy do Empiku to mówili, że dostali kilkaset CV.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2139
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: Drim »

Łatwo? Jak ostatnio składałem CV na ofertę pracy do Empiku to mówili, że dostali kilkaset CV.
Łatwo.

Ty odpadłeś na pierwszym tekście na spławienie pracownika.

Takie teksty w mojej branży to standard.

Różnica taka, że atrakcyjnym 19sto letnim dziewczyną nie robi się takich psikusów.
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Re: Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: Sorrow »

Drimlajner pisze:
Łatwo? Jak ostatnio składałem CV na ofertę pracy do Empiku to mówili, że dostali kilkaset CV.
Łatwo.

Ty odpadłeś na pierwszym tekście na spławienie pracownika.

Takie teksty w mojej branży to standard.
To znaczy co? Oni po prostu tak mówią żeby nie mówić że nie są kimś zainteresowani czy też oczekują że człowiek zacznie mówić jakieś specjalne dziwne rzeczy żeby zgodzili się go zatrudnić?
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2139
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Dla cierpliwych - chcę się wyżalić

Post autor: Drim »

To znaczy co? Oni po prostu tak mówią żeby nie mówić że nie są kimś zainteresowani czy też oczekują że człowiek zacznie mówić jakieś specjalne dziwne rzeczy żeby zgodzili się go zatrudnić?
Przekaz jest jasny: "mamy setki CV, mamy pełno kandydatów". Praktyka mówi jasno: "nikt nie czyta CV". Na sali w 50% jest menadżer albo kierownik który może poświęcić 10 minut swojego czasu na przeprowadzenie rozmowy kwalifikacyjnej albo umówić się na jutrzejszy dzień. Jakieś pytania ?

Kierownik ci to powiedział ? To znaczy że zrobiłeś na nim kiepskie wrażenie, jakiś pracownik czy manager ? To zwykły podchwytliwy tekścik na sprawdzenie czy ci zależy i jakimi umiejętnościami dysponujesz.

Co to są specjalne dziwne rzeczy ? Masz się zaprezentować i sprzedać, pokazać czy ci zależy na pracy i że jesteś dobrym kandydatem. Nie umiesz tego ? Naucz się bo to się przydaje w wielu sytuacjach. Umiejętność autoprezentacji.
ODPOWIEDZ