Strona 2 z 16

Re: Wyżal się!

: 01 sty 2018, 20:52
autor: Coldman
Tak mi się nic nie chce, a przede mną całe góry wyzwań

Re: Wyżal się!

: 01 sty 2018, 23:51
autor: Asis
Po prawie 3 godzinach w pociągu (z czego dwie spędzone na podłodze) dowiaduje się, że lokomotywa się zepsuła i trzeba czekać godzinę na to aż przyjedzie kolejna.
Ale co tam, stoimy na stacji, obok pociąg Kolei Mazowieckich => krótka chwila i będę w Warszawie.
Niestety nie jestem jedyna co wpada na ten genialny pomysł, tak więc kończy się na prawie godzinnej jeździe w totalnym ścisku, podczas której nawet głębszy oddech jest niemożliwy :/
Powroty z sylwestra bywają ciężkie...

Re: Wyżal się!

: 02 sty 2018, 0:01
autor: Motyla stopa
Niemiłosiernie (jak jasna cholera) irytuje mnie moja słaba silna wola.

Re: Wyżal się!

: 05 sty 2018, 21:43
autor: cynamonka
To ja wyżalam się na:
- męskie gadanie "a te straszne kobiety to..."
- kobiece gadanie "a ci okropni faceci to..."
Ależ mnie to zawsze denerwuje ;)

Re: Wyżal się!

: 16 sty 2018, 10:40
autor: Nocnik
Codziennie mało słońca, szaro buro, zimno do tego od czasu do czasu piździ wiatrem srogo a mi się udziela ten depresyjno-irytujący nastrój.
Jak jest zima to niech będzie zima ale ze śniegiem, a nie wieczny listopad.
Mimo iż przedmiot mojej niechęci jest niewinny, to wyżalam się w związku z tym, że z jednej strony nie potrafię zaakceptować tego stanu rzeczy (bo mi się udziela nastrój), a z drugiej jestem bezsilny wobec natury.

Re: Wyżal się!

: 16 sty 2018, 11:35
autor: Coldman
Zablokowane drogi i spóźnione autobusy

Re: Wyżal się!

: 16 sty 2018, 15:34
autor: Alosza
5 h w pociągu zamiast niecałych 2.

Re: Wyżal się!

: 16 sty 2018, 21:58
autor: manat
2 godziny drogi do domu, w tym 40 minut piechotą w zamieci, bo wykolejony tramwaj. :evil:

Re: Wyżal się!

: 21 sty 2018, 21:35
autor: Fangtasia
Ena pisze: 01 sty 2018, 0:52 Wyżalam się xD
Jestem porąbana i nie wiem, czy to dobrze.
Mam chaotyczną, zmienną osobowość. Chociaż nie. Ja po prostu mam od cholery różnych odmian osobowości. Multiple personalities - tak bym to ujęła. Pokazuję się ludziom od strony, od której chcę by mnie widzieli. I to nie jest kłamstwo, nie gram nikogo. Przy każdym jestem sobą, ale przy niektórych ludziach dominują u mnie różne cechy i zachowania. Po prostu jest to część mnie i jest odpowiednia, by nawiązać relację z daną osobą, albo poradzić sobie w danej sytuacji. Często potrafię się dopasować do otoczenia. Jestem tak 52% intro i 48% ekstrawertyczką. Jednak intro przeważa i to widać.
Potrafię spojrzeć na rzeczy z dwóch stron. Albo z wielu. I często czuję się przez to confused. To też powoduje, że ciężko mi się określać. Jestem energiczna i pełna życia, ale jestem też melancholijna, spokojna i cierpliwa. Mogę bawić się w najlepsze, a w tym czasie majaczyć myślami w ciemnych otchłaniach.
Czuję się kompletnie, całkowicie przemieszana. W połowie zła, w połowie dobra. I to mnie czasami dezorientuje, bo bywa, że ciężko sobie z tym radzę. Charakter mam w połowie twardy i odporny, a w połowie łagodny i wrażliwy.
Ciężko zdobyć moje zaufanie, a jeśli się je straci, to już raczej nie odzyska. A na pewno nie tak silne.
Nie jest łatwo mnie rozumieć, nie da się mnie określić na amen, tak jak nie da się po mnie spodziewać wielu rzeczy.
Nie kochałam nikogo nigdy romantyczną miłością. Chociaż co najmniej dwie osoby darzyłam jakimś uczuciem. Żeby cokolwiek mogło się pojawić, muszę nawiązać głęboką relację. Znaczenie ma dla mnie osoba jako całość, więc to jakiej jest płci to praktycznie nieistotne. I ja wiem?
Czuję się jak taka mieszanka wszystkiego co istnieje, nie mająca swojego miejsca. I do tej pory nie spotkałam nikogo, kto by się czuł jak ja. Kto by miał podobne odczucia. Mam przyjaciół z którymi mamy wspólne zainteresowania czy cechy, ale też bardzo się różnimy. Znają mnie jak nikt inny, przy nich mogę po prostu być, akceptują mnie w pełni. Mimo to nadal jest wiele rzeczy, których nie byłabym w stanie z nimi dzielić.
Tak to wygląda na tę chwilę.
No.
Skończyłam XDD
Kurde no, trochę mi to mnie przypomina, w niektórych momentach. Nie ma u mnie aż takich skrajności raczej, ale czuje się często tak jak Ty to opisujesz. Dlatego zazwyczaj mam problem z rozwiązywaniem tych testów na osobowość, jednego dnia odpowiadam tak, drugiego tak. Nie wiem, czy to dobrze czy źle. Albo może myślę, że taka jestem a tak naprawdę zawsze jestem taka sama? Musiałabym zapytać kilku osób, żeby mieć jakiś obiektywy ogląd.

Re: Wyżal się!

: 23 sty 2018, 23:10
autor: Gawron
Kuroshi pisze: 21 sty 2018, 22:26 Wyznałam miłość mojemu przyjacielowi, odrzucił mnie i okej zrozumiałam to, bo to przecież niczyja wina, ale on zaczął w stosunku do mnie zachowywać inaczej tzn. zaczął mnie częściej dotykać (łaskotanie, dźganie itd.). Później zaczął mnie przytulać i to nie tak po przyjacielsku (zdarzyło mu się kilkukrotnie dotknąć mnie w piersi). Nasi wspólni przyjaciele zaczęli wypytywać się czy chodzimy ze sobą, bo to wszystko wygląda jakbyśmy byli parą. Też mnie to męczyło więc zapytałam się go o to i usłyszałam, że to był jego kaprys. Nie powiem zabolało jednak przeprosił mnie, a ja mu wyłączyłam, bo nigdy nie zrobił mi żadnej przykrości w przeszłości więc no rozumiem, że każdy może się "zagubić". Jednakże jego zachowanie nie zmieniło się ani trochę, a wręcz pogorszyło się niestety ja mu nadal na to pozwalałam ponieważ cieszyłam się, że okazuje względem mnie jakieś zainteresowanie. Nie jestem osobą o zbyt silnej psychice więc mimo iż sprawiało mi to radość to sprawiało mi także niesamowicie wiele bólu gdyż czułam się jak zabawka na chwilę. Któregoś dnia pisaliśmy razem i on wyznał mi miłość i zapytał się czy możemy być razem byłam tak cholernie szczęśliwa i zgodziłam się bez zastanowienia. Moje szczęście trwało do dnia następnego, kiedy napisał mi, że to jednak była pomyłka i czy możemy zapomnieć o wszystkim. Tego samego dnia byliśmy razem na imprezie. Popiliśmy tam nieco i gdy zostaliśmy sami pocałowaliśmy się po czym on sobie poszedł. Jak pisałam wcześniej jestem osobą o słabej psychicę walczącą od jakiś 7-8 lat z depresją i wtedy nie wytrzymałam. Jego akcję, problemy w domu, szkole i moja słaba samoocena + alkohol pchnęły mnie do próby samobójczej. Niestety zdołali mnie uratować i z tego co inni mi opowiadali on się wcale nie przejął, a przynajmniej tego nie okazywał. Jak to ja oczywiście i tak mu to wybaczyłam wszystko. Jakiś czas po moim wyjściu ze szpitala zaprosił mnie do siebie i znów mnie przytulał, splatał ze mną palce oraz pocałował dwa razy nic wtedy nie powiedziałam (czego cholernie żałuję). Następnego dnia zapytałam się go o to i znów usłyszałam, że to dla niego jest nic. Wtedy postanowiłam, że mam już dość i napisałam, że powinniśmy zakończyć tą znajomość, zgodził się. Po kilku dniach mnie przeprosił, powiedział, że nie chce, by to się kończyło i że mu z tym źle. I ja głupia idiotka przebaczyłam mu pod warunkiem, że te podchody się skończą i znów się zgodził. Jak moglam się spodziewać nie skończyły się, a wręcz pogorszyły. Pisząc ze mną zaczął mówić mi, że mnie kocha, ale i tak nic z tego nie będzie. Zaczął także robić to co robił wcześniej, a mianowicie jednego dnia okazywał mi te uczucia by następnego mówić mi bezsłownie "jesteś dla mnie niczym". Czuję się jak taki głupi pies czekający na najmniejsze okazanie uczucia przez właściciela, który mnie leje.
Kuroshi, wiem, że łatwo napisać, ale postaraj się tym nie przejmować i trochę od tego odciąć. Twój przyjaciel najwyraźniej ma ze sobą poważne problemy i nie bardzo wie, czego chce. Może po prostu bawi się Tobą, a może rzeczywiście mu zależy, ale np. sam przeżywa stany depresyjne i ma myśli samobójcze, może chciałby być z Tobą, a z drugiej strony wie, że będzie Cię krzywdził, bo ma chaos w głowie, nie rozumie i nie akceptuje samego siebie itd. Sama nie jesteś stabilna psychicznie, a z nim przecież może być jeszcze gorzej (swoją drogą - czy nie takie podobieństwo Was do siebie przyciągnęło?). Nie twierdzę, że powinnaś go odrzucić, bo może sam potrzebuje pomocy, ale staraj się trzymać zdrowy dystans. Nie pozwól się zatruć. Może przyjaciel ma jakieś poważne zaburzenie osobowości (borderline, psychopatia)?

Re: Wyżal się!

: 12 lip 2018, 20:25
autor: Alphekka
Fangtasia pisze: 21 sty 2018, 21:35
Ena pisze: 01 sty 2018, 0:52 Wyżalam się xD
Jestem porąbana i nie wiem, czy to dobrze.
Mam chaotyczną, zmienną osobowość. Chociaż nie. Ja po prostu mam od cholery różnych odmian osobowości. Multiple personalities - tak bym to ujęła. Pokazuję się ludziom od strony, od której chcę by mnie widzieli. I to nie jest kłamstwo, nie gram nikogo. Przy każdym jestem sobą, ale przy niektórych ludziach dominują u mnie różne cechy i zachowania. Po prostu jest to część mnie i jest odpowiednia, by nawiązać relację z daną osobą, albo poradzić sobie w danej sytuacji. Często potrafię się dopasować do otoczenia. Jestem tak 52% intro i 48% ekstrawertyczką. Jednak intro przeważa i to widać.
Potrafię spojrzeć na rzeczy z dwóch stron. Albo z wielu. I często czuję się przez to confused. To też powoduje, że ciężko mi się określać. Jestem energiczna i pełna życia, ale jestem też melancholijna, spokojna i cierpliwa. Mogę bawić się w najlepsze, a w tym czasie majaczyć myślami w ciemnych otchłaniach.
Czuję się kompletnie, całkowicie przemieszana. W połowie zła, w połowie dobra. I to mnie czasami dezorientuje, bo bywa, że ciężko sobie z tym radzę. Charakter mam w połowie twardy i odporny, a w połowie łagodny i wrażliwy.
Ciężko zdobyć moje zaufanie, a jeśli się je straci, to już raczej nie odzyska. A na pewno nie tak silne.
Nie jest łatwo mnie rozumieć, nie da się mnie określić na amen, tak jak nie da się po mnie spodziewać wielu rzeczy.
Nie kochałam nikogo nigdy romantyczną miłością. Chociaż co najmniej dwie osoby darzyłam jakimś uczuciem. Żeby cokolwiek mogło się pojawić, muszę nawiązać głęboką relację. Znaczenie ma dla mnie osoba jako całość, więc to jakiej jest płci to praktycznie nieistotne. I ja wiem?
Czuję się jak taka mieszanka wszystkiego co istnieje, nie mająca swojego miejsca. I do tej pory nie spotkałam nikogo, kto by się czuł jak ja. Kto by miał podobne odczucia. Mam przyjaciół z którymi mamy wspólne zainteresowania czy cechy, ale też bardzo się różnimy. Znają mnie jak nikt inny, przy nich mogę po prostu być, akceptują mnie w pełni. Mimo to nadal jest wiele rzeczy, których nie byłabym w stanie z nimi dzielić.
Tak to wygląda na tę chwilę.
No.
Skończyłam XDD
Kurde no, trochę mi to mnie przypomina, w niektórych momentach. Nie ma u mnie aż takich skrajności raczej, ale czuje się często tak jak Ty to opisujesz. Dlatego zazwyczaj mam problem z rozwiązywaniem tych testów na osobowość, jednego dnia odpowiadam tak, drugiego tak. Nie wiem, czy to dobrze czy źle. Albo może myślę, że taka jestem a tak naprawdę zawsze jestem taka sama? Musiałabym zapytać kilku osób, żeby mieć jakiś obiektywy ogląd.
Ja też coś tak jakby w ten deseń. Zewnętrzni obserwatorzy mówią o "aurze tajemniczości".

Re: Wyżal się!

: 17 lip 2018, 22:02
autor: Alphekka
Mam niższe niż przeciętnie umiejętności społeczne. Znaczna część jest wyuczona i wypracowana, ale nigdy nie wpadam tak szybko jak inni, na to, co trzeba zrobić, jak się zachować. A w sytuacjach (społecznych) dla mnie nowych, albo nie opisanych zasadami najczęściej zamieram.

Strasznie słabo zapamiętuje twarze. W dzieciństwie koleżanki mamy skarżyły się, że nie mówię im "dzień dobry". A mój ostatni "hit", to jak kilka dni temu nie rozpoznałam na przystanku dziewczyny, która mieszka od pół roku w pokoju obok mnie. Fakt, że nie mamy żadnej relacji, ale prawie codziennie ją widywałam. Mało tego, dzień wcześniej zapukałam do niej z jakąś prośbą i zupełnie nie zorientowałam się, że drzwi otworzyła mi zupełnie inna dziewczyna (chyba jej koleżanka).

Re: Wyżal się!

: 17 lip 2018, 22:18
autor: coil
Alphekka pisze: 17 lip 2018, 22:02 Mam niższe niż przeciętnie umiejętności społeczne. Znaczna część jest wyuczona i wypracowana, ale nigdy nie wpadam tak szybko jak inni, na to, co trzeba zrobić, jak się zachować. A w sytuacjach (społecznych) dla mnie nowych, albo nie opisanych zasadami najczęściej zamieram.
Czy ta sytuacja bardzo Cię trapi? Widzę, że preferujesz zachowanie wg założonego szablonu? A to przypadkiem nie prowadzi do ogranicza się? Nie chcę Cię osądzać, ani nic zarzucać. Ale może warto się zastanowić - czy Ty nie chcesz wszystkiego na hurra, natychmiast?

Re: Wyżal się!

: 18 lip 2018, 17:56
autor: Polan
Alphekka pisze: 17 lip 2018, 22:02 Strasznie słabo zapamiętuje twarze. W dzieciństwie koleżanki mamy skarżyły się, że nie mówię im "dzień dobry". A mój ostatni "hit", to jak kilka dni temu nie rozpoznałam na przystanku dziewczyny, która mieszka od pół roku w pokoju obok mnie. Fakt, że nie mamy żadnej relacji, ale prawie codziennie ją widywałam. Mało tego, dzień wcześniej zapukałam do niej z jakąś prośbą i zupełnie nie zorientowałam się, że drzwi otworzyła mi zupełnie inna dziewczyna (chyba jej koleżanka).
Znam ten ból. Jak widzę człowieka na ulicy, i mam wrażenie że znam te twarz, to nigdy nie mam pewności. Staram się ustalić czy jest prawdopodobne by dana osoba była w danym miejscu o danej porze. Ewentualnie po fryzurze/ubiorze też kojarzę. Czyli jak tak z dzika trafiam na człowieka na ulicy, jest marna szansa na poznanie, a potem mi ludzie mówią że ich ignoruję, jak ja ich po prostu nie poznaje albo nie mam pewności :?.

Re: Wyżal się!

: 18 lip 2018, 18:16
autor: StaraDusza
A chyba nawet jest taka choroba że się ma kłopoty z rozpoznawaniem twarzy.