Nieśmiałość? Depresja? Czy zwykły introwertyzm? A możę wszystkiego po trochu?

Tutaj możemy się lepiej poznać. Napisać, co lubimy, jacy jesteśmy i zapytać o to innych. Tematy poważne i osobiste oraz lekkie i błahe.
drakke
Zagubiona dusza
Posty: 3
Rejestracja: 16 lut 2020, 12:22
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław

Nieśmiałość? Depresja? Czy zwykły introwertyzm? A możę wszystkiego po trochu?

Post autor: drakke »

Zdecydowałem się jednak, opublikować to co napisałem.
Nie jest to, coś porywającego, raczej nudnego. Może trochę bez ładu i składu, ale spontanicznie :haha:
Będzie trochę o mnie, trochę o tym jak odkryłem, że jestem introwertykiem, trochę o potencjalnej depresji takie tam…
Nie liczę na dobre rady, ale konstruktywną krytykę zawsze przyjmę.



Nie wiem, czy powinienem tu pisać, czy to dobry dział itp.
Nie wiem jeszcze czy to opublikuję zobaczymy…
Miałem dziś się ruszyć z domu, pójść do galerii, nie na zakupy, o tak wyjść trochę do ludzi,
Zmieniłem jednak zdanie i postanowiłem coś napisać…
Jestem Wrocławianinem, mam 32 lata i co? I jestem introwertykiem, zawsze byłem,
ale nie zdawałem sobie z tego sprawy. Od paru miesięcy mam grubsze rozkminy na tematy związane z moją introwersją. Ale o tym za chwilę…

Kim jestem? Łatwe pytanie, na które trudno odpowiedzieć.
Online jest łatwiej, od gimnazjum sporo siedziałem przy komputerze, jakieś tam gry, seriale itp.
Z ludźmi po drugiej stronie monitora jakoś łatwiej było…
Z drugiej strony to nie tak, że całe dnie spędzałem, przed monitorem.
Grałem dużo w kosza ( dla kogoś kto miał 190cm było to czymś naturalnym )
Znajomi byli i są nadal, zawsze wódeczka jakieś piwko czy jaranie i jakoś czas leciał.
W czasach liceum, studiów , dużo jeździliśmy po Ukrainie, Mołdawii ( byłem w Naddniestrzu, magiczne miejsce dla kogoś kto lubi postsowieckie klimaty ) Moskwa, Petersburg, Litwa itp.

Muzyka, od zawsze słuchałem rapu, głównie polskiego, po liceum trochę się to zmieniło, teraz słucham wszystkiego, rap, muzyka elektroniczna, trochę rocka. Nie pogardzę muzyką z lat 70 80 90, z polskich wykonawców kult kazik big cyc elektryczne gitary itp. Nie lubię metalu i disco polo.

Praca, długo robiłem w gastronomii, wszystko na szybko, masa nowych osób, zarówno klienci jak i współpracownicy, słabe miejsce dla introwertyka. Chciałem znaleźć zdalną prace nie udało się.
Teraz pracuje w hurtowni, miała to być praca na chwilę, ale robię tam już ponad rok.
Jest spoko, może oprócz godzin. Zawsze chodziłem spać bardzo późno, czasem nad ranem.
Teraz pracuje od 4-5 rano, za to do 10. 90% klientów to stali bywalcy, z który po jakiś czasie złapałem „jakiś” kontakt. Trochę jeżdżę SAM samochodem, z dostawami do klientów, w sumie to lubię.
Szef 100% ekstrawertyk, po jakimś czasie zaczęliśmy się dogadywać…

Chciałem zapalić jointa, ale kurier zostawił mi paczkę dla sąsiadów, więc jeszcze chwile poczekam…

Teraz do sedna, przez ostatnie lata nie byłem zainteresowany poznawaniem nowych ludzi.
Wszyscy znajomi, z którymi utrzymuje kontakt, są to ludzie których poznałem 18-15lat temu.
Już dawno, WSZYSCY koledzy się pożenili, ostatnie wesele było w czerwcu. Nigdy mi to nie przeszkadzało, chodź coraz rzadziej się spotykamy. Co jest normalne żony dzieci itp. jednak myślałem, że stanie się to za 5-10at. Trochę to dziwne, bo jak poruszaliśmy ten temat, to wszyscy obstawiali, że to ja pierwszy się ożenię. Wysoki ( mam 195cm wzrostu ), przystojny, dobrze zbudowany itp.

Kobiety, przez ostatnie lata 10-12 nie czułem potrzeby poznawania nowych ludzi, ani „tworzenia” związku z kobietą. Parę miesięcy temu, się to zmieniło, poznałem w pracy, naprawdę ciekawą ( i bardzo ładną ) dziewczynę, dwa lata młodszą. 100% ekstrawertyczka, i taka sytuacja:
Nie chciałem jej poznawać, wiedziałem, że będzie u nas robiła tylko miesiąc, ale nie miałem za bardzo wyboru, sporo razem ( w dwójkę )
jeździliśmy samochodem z dostawami itp. Na początku czułem się jakby zatrzymało mnie gestapo albo kgb, milion pytań na sekundę, na które nie miałem ochoty odpowiadać. Później zmieniła taktykę i zaczęła mówić o sobie,( bardzo dobrze mi się jej słuchało, co często się nie zdarza ) czasem coś powiedziałem czasem nie. Zdarzyło się coś czego się nie spodziewałem, bardzo ją polubiłem. Podobne hobby, pomysły na życie, muzyka i wiele innych.
Wiedziałem, że jako introwertyk, który „nie zdążył” się jeszcze przed nią otworzyć, nie jestem w stanie jej sobą zainteresować. Postanowiłem utrzymać z nią kontakt, co w moim przypadku jest dość rzadkie… Nie udało się.

To był moment przełomowy, w który tak naprawdę, zdałem sobie sprawę, że jestem introwertykiem,
że istnieją inne typy osobowości, o czym w sumie nie miałem pojęcia. Nigdy o tym nie myślałem, szliśmy ze znajomymi na imprezę, najpierw wódeczka w plenerze, później kluby bary itp. a po wódeczce stawałem się ekstrawertykiem. Później parę dni regeneracji w samotności i powtórka.
Poczułem potrzebę, poznania miłej dziewczyny, z którą lubiłbym spędzać czas, którą bym rozumiał, podobne hobby czy coś, mógłbym założyć rodzinę takie tam. Osoby, które poznaję odbierają mnie jako kogoś nieśmiałego. Ja się za takiego nie uważam, po prostu nie chce ich poznawać (przynajmniej na początku). A może jednak jestem nieśmiały? Może nie można wszystkich, towarzyskich niepowodzeń zwalać na introwertyzm? Nie wiem. Bardzo powoli „łapie” kontakt z ludźmi.

Taka sytuacja, jeżdżę z dostawą do kwiaciarni, jeżdżę tam od około roku.
Pracują tam dziewczyny w wieku 25-35lat, z „każdą” złapałem jakiś kontakt, głównie jakiś small talk, za którym nie przepadam. Oprócz jednej która mi się podoba, w sensie nie że jakaś super laska, w miarę ładna, sprawia wrażenie ogarniętej, miłej i albo jest nieśmiała albo introwertyczka (albo to i to). A może po prostu mnie nie lubi, nie jest zainteresowana, nieistotne. Przychodzę mówię, cześć, uśmiecham się. Ona ZAWSZE dzień dobry i robi minę jakbym zabił jej pieska albo chomika. Wychodzę i to samo ja do zobaczenia, ona do widzenia.
Teraz, czy jestem nieśmiały, czy jako introwertyk, nawet jak chcę z kimś nawiązać kontakt jest to tak kurewsko trudne? Myślałem, że może mam depresję, ale mniej więcej wiem jak to wygląda i to nie to. Może faktycznie wszystkie osoby jakie poznawałem ostatnio, były to osoby poznane pod wpływem alkoholu, albo gdzieś na imprezie u znajomych?

Mam kolegę informatyka, introwertyk.
15 lat temu poznał dziewczynę na czacie (chyba interia), ona też introwertyczka. Wzięli ślub z 12 lat temu, mają dwóję dzieci, teraz kupili dom, da się? Da!

Wiem, że nie od razu, Rzym zbudowano. Może wypadłem z „obiegu”, szedłem na skróty, wódeczka kluby… Od dwóch lat nie byłem w kubie, a od trzech miesięcy nie piłem wódy. Lepiej się czuję. Ale czegoś mi brakuje… ( Chyba nigdy, nie wszedłem do klubu, trzeźwy, bo takie miejsca mnie odpychają, kluby, dyskoteki, centra handlowe itp. )

Jeżeli to depresja, to wypadałoby pójść do jakiegoś psycholog czy coś, z drugiej strony opowiadanie obcej OSOBIE, O SOBIE, raczej to nie przejdzie. Wiem że zawsze taki byłem, mimo iż tego nie potrafiłem nazwać.
Zacząłem trochę czytać o introwertyzmie na początku w internecie, teraz jakieś książki, nie wiem czy to dobry pomysł zobaczymy. ( teraz Introwertyzm to zaleta Laney Marti Olsen, później chciałbym Ciszej proszę... Susan Cain - czytaliście? co sądzicie? )
Awatar użytkownika
Fairytaled
Rozkręcony intro
Posty: 250
Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFP

Re: Nieśmiałość? Depresja? Czy zwykły introwertyzm? A możę wszystkiego po trochu?

Post autor: Fairytaled »

Ja bym zadawał pytania, dzięki temu mógłbyś się dowiedzieć, czy warto opowiadać o sobie. A co do tej dziewczyny z kwiaciarni, to najlepiej byłoby spróbować ją zaprosić na jakąś kawę, przynajmniej dłużej byś się nad tym nie zastanawiał. Jeśli wybierasz się do psychologa, to musisz być pewny, że zdołasz się przed nim/nią do jakiegoś stopnia otworzyć, w innym wypadku oboje tracicie tylko czas. W sumie mogłoby to być takie ćwiczenie, które być może sprawiłoby, że łatwiej nawiązywałbyś kontakty z innymi ludźmi. Książek nie czytałem, więc nic nie powiem na ten temat.

Początek tego posta wygląda tak, jakbyś się trochę wstydził o sobie pisać. Może to jest jakiś trop.
ODPOWIEDZ