Religia, wiara

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
Awatar użytkownika
maggie
Introwertyk
Posty: 93
Rejestracja: 02 cze 2012, 11:42
Płeć: nieokreślona

Re: Religia, wiara

Post autor: maggie »

Zaznaczyłam ateista. Nie wierzę w Boga, ale zdarza mi, że jestem rozdarta duchowo. Aktualnie też eksperymentuję z buddyzmem.
my_way pisze:Natomiast jeśli chodzi o dyskusje na temat wiary/religii, to nigdy w nich nie uczestniczę(to chyba jest moja jedyna opinia na temat wiary od kilku lat), bo uważam że to jest temat bardzo intymny dla każdego człowieka,
Przyłączam się do tej opinii.
"To krępujące milczenie. Czemu ględzenie o bzdetach uważamy za wyraz nieskrępowania?
Po tym można poznać kogoś wyjątkowego. Kiedy można zamknąć ryj i wspólnie sobie pomilczeć."
Awatar użytkownika
Agon
Krypto-Extra
Posty: 865
Rejestracja: 13 kwie 2012, 15:20
Płeć: mężczyzna

Re: Religia, wiara

Post autor: Agon »

Odpowiem tak: Wierzę w siebie.
TomMorello
Introrodek
Posty: 16
Rejestracja: 19 lut 2012, 18:38
Płeć: nieokreślona

Re: Religia, wiara

Post autor: TomMorello »

Ja nie zaznaczyłem żadnej odpowiedzi. Ciągle się waham. Często zastanawiam się nad istnieniem Boga i prawdą. Gdybym był zmuszony do wyboru najprawdopodobniej zaznaczyłbym chrześcijanina niekatolika lub panteistę. Kilka spraw w KK mnie denerwuje:
1. Dogmat o nieomylności papieża. NO JAK? Człowiek nie jest istotą nieomylną, kilku kardynałów się zgadało, aby papież miał pełną władzę? Papież to nie Jezus, nie ma takiej mocy że jest nieomylny w sprawach wiary jak Bóg. Jak zadecyduje, że w Biblii był błąd i i Jezus zmartwychwstał 4-go dna, to co, musimy to zaakceptować?
2. Niektórzy księża. Stare babcie dające po 50 zł na tace, gdy ksiądz co dwa miesiące zmienia sobie auto (bo wszyscy mechanicy to ateiści i nikt nie chce naprawiać). Czy nie powinien przeznaczyć tego na jakąś pomoc dla biedniejszych rodzin lub dofinansowanie do jakiegoś projektu dla młodzieży? Albo dzieci księży, dzieci osób które powinny być wzorami czystości :).
3. A i pamiętajcie - żyd to zło, metalowcy to sataniści, Tusk jest na usługach KGB, nie dajcie się zmanipulować i dofinansujcie Radio Maryja i jej założyciela wielkiego błogosławionego ojca Rydzyka! A ateistów na stos!

Oczywiście nie każdy katolik jest zły. Ale pojedyńcze przypadki syfu wyglądają jak królicze bobki na torcie. Tort wspaniały, ale coś tu jest nie tak.

Szczerze powiedziawszy, jakbym zmienił wiarę albo został ateistą lub agnostykiem, to najprawdopodobniej zostałbym wyklęty przez rodziców. Katolików, którzy do kościoła chodzą na wesela i pogrzeby :). Raz spytałem się mamy co by mi zrobiła, gdybym np. przeszedł na islam. Powiedziała, że nigdy by mi tego nie wybaczyła.

W co zaczynam wierzyć? W dobroć ludzką, we własne możliwości, w sprawiedliwość, w pokorę.


Dobra, kończę już. Jutro idę do kościoła, wysłucham kazania i zacznę po raz 124126136135 raz się zastanawiać :).
I
N
T
J
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Re: Religia, wiara

Post autor: Inno »

Obrazek
Awatar użytkownika
Difane
Rozkręcony intro
Posty: 313
Rejestracja: 11 lip 2012, 1:03
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Religia, wiara

Post autor: Difane »

Określiłbym siebie jako osobę nie wierzącą w Boga, natomiast nie wykluczam możliwości istnienia tzw. "siły wyższej", która sprawuje władzę nad tzw. "tamtym światem". Choć co ciekawe wierzę w istnienie "życia po śmierci", jednakże zdaję sobie również sprawę z tego, iż ta wiara jest poniekąd spowodowana nie możnością pogodzenia się ze świadomością, że po śmierci może nie być nic. Gdzieś to moje "ja" powędrować sobie po prostu musi, czy to na inny świat czy też w formie reinkarnacji. Choć przyznam szczerze, iż kiedyś odrzucałem w ogóle możliwość istnienia kolejnych "wcieleń" człowieka wychodząc z założenia, że "to musi być bzdura, bo gdy człowiek się rodzi to nic nie wie i nie umie, a taki żyjący już wcześniej musiałby coś pamiętać". Również rewelacje o ludziach, którzy rzekomo stracili pamięć traktowałem jak fikcję naukową którą sprzedaje się masom, aby mieć ciekawy temat na film dokumentalny. Wszystko do czasu pewnego szokującego wydarzenia z mojego życia.

Parę lat temu mój dziadek miał bardzo poważny wypadek. Podczas wykonywania jakichś prac związanych z rynną spadł z drabiny. Okazało się, iż od tego momentu zapomniał o tym co wydarzyło się dotychczas w jego życiu i praktycznie wszystkiego musi się uczyć na nowo. Gdy o tym usłyszałem pomyślałem sobie, że to nie może być prawda. Moje nadzieje szybko rozwiało pierwsze spotkanie po wypadku. Pamiętam jak podając mu rękę i spodziewając się typowego dla niego ciepłego przywitania usłyszałem tylko szorstkie "A kim jest ten pan ?" :shock: . Z miejsca wryło mnie w podłogę, a moje zaskoczenie pogłębiało się z czasem gdy okazało się, iż dotychczas kipiący energią i skory do żartów (to był człowiek kabaret i orkiestra w jednym) dziadek siedzi sobie cicho i tylko od czasu do czasu zachwala smak podawanych ciast, używając do tego jakichś schematycznych regułek, prawdopodobnie wyuczonych na potrzeby rodzinnego spotkania. To było bardzo przykre doświadczenie, które dało mi wiele do myślenia na temat mojego postrzegania świata przez pryzmat "bezwzględnego realizmu", wykluczania możliwości istnienia rzeczy uznawanych za nierealne, abstrakcyjne czy absurdalne. Moje myśli nie ominęły również wiary i przesunęły moje poglądy ze skrajnie ateistycznych na coś w rodzaju "ateizmu agnostycznego".

Niestety obserwacja tego przypadku była również inspiracją dla nieco bardziej pesymistycznych sformułowań. Pomyślałem sobie "skoro można stracić pamięć, utracić wszystkie wspomnienia, świadomość tego kim się jest i gdzie się jest, to czy nie oznacza to, iż de facto można utracić własną tożsamość ?". Przecież gdy wyjdziemy z założenia, że taki ktoś umiera, wymazuje się mu pamięć i zostawia załóżmy w jakiejś "pustej przestrzeni" gdzie nie ma nikogo, kto mógłby go czegokolwiek nauczyć, to taki delikwent nie istnieje nawet sam dla siebie. Bo jak ma się nad tym zastanowić, skoro nikt nie nauczy go słów bez których nie będzie w stanie myśleć ? Takiego kogoś - choćby nawet w formie ducha - po prostu nie ma. Czy w ten sposób rozwiązywana jest więc kwestia "życia po życiu" ? Życzę sobie i wszystkim innym, aby takiego "odejścia w nicość" nigdy nie musieli doświadczyć :wink: .
mMm
Introrodek
Posty: 18
Rejestracja: 17 sie 2012, 14:30
Płeć: nieokreślona

Re: Religia, wiara

Post autor: mMm »

Wierzę w Boga. Nie wierzę w duszę, która po śmierci gdzieś wędruje. Nie wierzę też w to, że wszystko co złe nas spotyka jest wolą Bożą. Nic co zle nie jest jego wolą. Dlatego nie lubię kiedy ktoś obwinia Boga o całe zło na ziemi. oczywiście szanuję ich zdanie ale najbardziej denerwuje mnie to, jak takie osoby na silę próbują mi wmówić, że się mylę. Od zawsze wierzę w Boga, ale nie w tego, którego kreuje nam kościół, dlatego, że to co mowią w kościele w ogóle nie pokrywa się z tym co jest napisane w Piśmie Świętym na temat Boga, w którego ja wierzę. Tak więc jestem osobą wierzącą i powiem, że bardzo wierzącą, ale obraz Boga przedstawiany przez kościół mi nie odpowiada, bo tam jest On uznawany za istotę o jeszcze niższych miernikach moralnych niż niektórzy ludzie, co jest skutkiem tego, że tak duża ilość ludzi na świecie uznaje Go za okrutnego i pozbawionego miłości, albo w ogóle w Niego nie wierzą.
Awatar użytkownika
Agon
Krypto-Extra
Posty: 865
Rejestracja: 13 kwie 2012, 15:20
Płeć: mężczyzna

Re: Religia, wiara

Post autor: Agon »

Nie można udowodnić, że istnieję, ale też nie można udowodnić, że nie istnieję. Brak jakichkolwiek dowodów u obu stron nie przeszkadza im jednak toczyć zażartych dyskusji na mój temat. To nieco żenujące, ale może wynika z podstawowej ludzkiej słabości - strachu. Jedni czują brak bezpieczeństwa na myśl o tym, że mogę nie istnieć, po śmierci może nic nie być i nie ma żadnej kosmicznej sprawiedliwości i boskiego planu, a drudzy boją się, że wiedza człowieka na temat świata może nie być dostatecznie dobra, by odkryć jego początki, prawa i zawiłości, co może również dać wrażenie braku bezpieczeństwa.
Strach to jedna z najsilniejszych emocji i dlatego fanatyzm religijny i antyreligijny mają się tak dobrze. Z drugiej strony strach może prowadzić do agresji. No cóż ludzie to tylko zwierzęta i czasem muszą sobie odreagować napięcie :P
Awatar użytkownika
Faramuszka
Stały bywalec
Posty: 226
Rejestracja: 26 paź 2012, 17:25
Płeć: kobieta

Re: Religia, wiara

Post autor: Faramuszka »

Trochę dziwnie jest sformułowane pytanie w temacie ^_^
Ateizm raczej moim zdaniem religią nie jest.
Dlaczego nie ma agnostycyzmu?
Awatar użytkownika
Agon
Krypto-Extra
Posty: 865
Rejestracja: 13 kwie 2012, 15:20
Płeć: mężczyzna

Re: Religia, wiara

Post autor: Agon »

Faramuszka pisze:Ateizm raczej moim zdaniem religią nie jest.
Ateizm to wiara w to, że nie istnieję. Może też być akrasnalizm(wiara w nieistnienie krasnali), aelfizm(wiara w nieistnienie elfów), aloleloliuzyzm(wiara w nieistnienie loleloliuzów), ale jakoś te pojęcia nie były potrzebne, więc się ich raczej nie używa zakładając, że zdecydowana większość nie wierzy w te istoty... i to coś ostatnie czymkolwiek to jest. Ale owszem ateizm nie jest religią, bo musiałby mieć własne praktyki i obiekty sakralne.
Faramuszka pisze:Dlaczego nie ma agnostycyzmu?
Bo wszyscy jesteśmy agnostykami niezależnie w co wierzymy, gdyż i tak nie mamy pewności, czy to w co wierzymy istnieje naprawdę. Dlatego jest to wiara, a nie wiedza. Większość z nas wierzy także, że nie istniejemy w matrixie, a po świecie nie biegają niewidzialne jednorożce.
Awatar użytkownika
Faramuszka
Stały bywalec
Posty: 226
Rejestracja: 26 paź 2012, 17:25
Płeć: kobieta

Re: Religia, wiara

Post autor: Faramuszka »

Bóg pisze:
Faramuszka pisze:Dlaczego nie ma agnostycyzmu?
Bo wszyscy jesteśmy agnostykami niezależnie w co wierzymy, gdyż i tak nie mamy pewności, czy to w co wierzymy istnieje naprawdę. Dlatego jest to wiara, a nie wiedza. Większość z nas wierzy także, że nie istniejemy w matrixie, a po świecie nie biegają niewidzialne jednorożce.
Podejrzewam, że jacyś fanatycy religijny mogliby za to obrazić, ale chciałam w ten sposób zaznaczyć, że bardzo spodobała mi się ta wypowiedź.
Awatar użytkownika
lea
Rozkręcony intro
Posty: 332
Rejestracja: 07 sty 2013, 7:26
Płeć: nieokreślona
Enneagram: 0w0
MBTI: CATS

Re: Religia, wiara

Post autor: lea »

Wszystkie religie świata, wywodzą się od strachu przed śmiercią, w przeciwieństwie do istot mniej rozumnych [ zwierzaki ] lubimy sobie komplikować życie, wmawiając sobie różne historyjki. I według mnie wizja nieba i aniołków, jest wizją wręcz piękną - chciałabym umieć odnaleźć w wierze jakieś źródło spokoju czy obietnicę rzeczywistego raju, gdzie będę sobie bytować. Zazdroszczę ludziom wierzącym. Biblia jest dla mnie tylko książką. Nie neguję iż postać Chrystusa nie istniała, ale poza tym... tyle razy było to przepisywane, opowiadane, dopisywane. Jak mam wierzyć w coś w czym siedzi tyle fałszu. Jednakże ciekawią mnie niektóre pozornie proste zagadnienia, odnośnie tej religii - lecz gdy pytam ludzi uważających się za wierzących, nawet nie potrafią tego wytłumaczyć prostym językiem np. "Czym według nich jest Duch Święty?". I znowu: jak można wierzyć w coś, czego nie rozumiesz [ i nie mówię tu o etapach przemiany wody w wino ]. "Nie wiem dokładnie w co, ale wierzę, chodzę do kościoła więc jestem dobrym człowiekiem, chociaż nawet nie słucham kazania bo zasypiam po 10 minutach". Wgl nienawidzę zjawiska kultu przedmiotu, tępych ludzi modlących się do zacieków na ścianie rzekomo w kształcie Jezusa, modlenia się do... obrazów. Rozumiem, że to jest po to aby się skupić bardziej, ale sam kult Maryjny jest według mnie czasami aż zbyt przytłaczający, prawdziwy obiekt wiary ludzi którym jest postać samego Jezusa/Boga. Modlenie się do kawałka kości na szybką O.O dopisywanie nowych Świętych, których życiorys jest czasem pełen okrucieństwa, ale zyskali to miano bo robili to w imię Boga.

No i jedno pytanie, na które nikt nigdy nie chce mi odpowiedzieć bo jest "głupie" i nie należy podważać Prawd Wiary [ czy jak się to zwie ], bo na tym polega wiara, że się tego nie neguję. Wiem, że jest głupie i zaraz ktoś zrobi facepalm czytając to ale:
Skoro wedle tej religii, Jezus, Duch Święty i Bóg, to jedna osoba, to dlaczego Jezus zwał się sam Synem Bożym, a na krzyżu wołał swego Ojca? Skoro to jedna i ta sama osoba, to dlaczego wołał samego siebie...?

Dobra, wracając do moich przekonań religijnych... jeżeli to wgl. religią nazwać można. Wierzę we wszystko i nic - czyli uważam, że niczego nie będzie, ale jak będzie to to będzie miła niespodzianka. No, do czasu potem zacznę płonąć w piekle :D W duchy też czasem lubię wierzyć i nawet sennik mam(!). Jeżeli Bóg miałby istnieć, to tak jak gdzieś wyczytałam, stworzył świat 'nakręcił go' jak zegarek i pozostawił samemu sobie.

Ale też przypominają mi się ciekawe słowa Szymona Hołowni, który uważa, że skoro mówimy o Bogu, to jest to dowód na to, iż istnieje. A podświadomą chęć wiary, można porównać do pragnienia - daje ono nam znać, że gdzieś musi istnieć woda, aby je zaspokoić. Podobnie jest Bogiem, wedle jego uznania.
< o ile dobrze pamiętam, czytałam tylko początek, potem książka mi gdzieś zniknęła O-O >
Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Religia, wiara

Post autor: highwind »

lea pisze:Skoro wedle tej religii, Jezus, Duch Święty i Bóg, to jedna osoba, to dlaczego Jezus zwał się sam Synem Bożym, a na krzyżu wołał swego Ojca? Skoro to jedna i ta sama osoba, to dlaczego wołał samego siebie...?
Kiedyś na religii w liceum wyleciałem z klasy, bo zacząłem się kłócić z katechetką, że największą religią POLIteistyczną jest właśnie chrześcijaństwo. Trójca + Maryja + Wszyscy Święci, do których ludzie się modlą w określonych okolicznościach. Zawsze mnie irytuje nazywanie chrześcijaństwa religią monoteistyczną. Niby jest jeden Bóg, ale na upartego w religiach politeistycznych też można wytypować tego głównego, a resztę zdegradować do rangi bożków/aniołów/pomocników, etc.
lea pisze:o ile dobrze pamiętam, czytałam tylko początek, potem książka mi gdzieś zniknęła O-O
To na pewno on -> :twisted: :twisted: :twisted:
Awatar użytkownika
lea
Rozkręcony intro
Posty: 332
Rejestracja: 07 sty 2013, 7:26
Płeć: nieokreślona
Enneagram: 0w0
MBTI: CATS

Re: Religia, wiara

Post autor: lea »

Kiedyś na religii w liceum wyleciałem z klasy, bo zacząłem się kłócić z katechetką, że największą religią POLIteistyczną jest właśnie chrześcijaństwo. Trójca + Maryja + Wszyscy Święci, do których ludzie się modlą w określonych okolicznościach. Zawsze mnie irytuje nazywanie chrześcijaństwa religią monoteistyczną. Niby jest jeden Bóg, ale na upartego w religiach politeistycznych też można wytypować tego głównego, a resztę zdegradować do rangi bożków/aniołów/pomocników, etc.
...dokładnie. Miałam to napisać. Nie rozumiem, dlaczego tak bardzo trudno im się do tego przyznać, że to nie jest wiara w jednego boga. Co z tego że w religii X, jest jeden Bóg Główny, skoro jest jeszcze Bożek Morza, Bożek Ognia, Kamieni, Zwierząt, Ziemi, Wiatru itd. itd. Patrząc na taką religię, od razu stwierdzimy że jest to wyznanie politeistyczne. Ale przecież na chrześcijaństwo nie możemy tak patrzeć! Bo przecież "prawd. wiary. się. nie. neguje. bo. tak. jest." Wierzę w jednego Boga... i takie tam.
Kłóciłam się o to z rodziną w Święta, zaczęli się wkurzać i powiedzieli, abym sobie poczekała na księdza na kolędzie. Poczekam, może być ciekawie.

...nie, że niby drwię z czyjejś wiary, zwyczajna ciekawość opinii osoby, która powinna coś o tym wiedzieć.
Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
bossygirl
Intronek
Posty: 43
Rejestracja: 06 sty 2013, 14:28
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: WROClove

Re: Religia, wiara

Post autor: bossygirl »

Mi się wydaje, że ten cały Bóg jest jeden. tylko wszyscy sobie go inaczej nazywają, inaczej do niego się modlą itd. Generalnie Bóg jest po to żeby
1. Wyjaśnić sobie co będzie po śmierci. Bo ze świadomością tego, że masz szanse pójść do nieba żyje się łatwiej
2. Żeby było na kogo zwalić, jak Ci w życiu nic nie będzie wychodzić.

A inne historie pt. Scientologia czy inne sekty, to wynik tego, że się chłopakom nudziło. Bo sorry ale połowa to jakiś idiotyzm. Idealnym przykładem jest Jacek Stachursky i jego szalona twórczość, zrodzona z tego, że czerpał energię życiową ze słońca.
http://teksty.org/stachursky,jam-jest-4 ... t-piosenki
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Re: Religia, wiara

Post autor: Inno »

lea pisze:Ale też przypominają mi się ciekawe słowa Szymona Hołowni, który uważa, że skoro mówimy o Bogu, to jest to dowód na to, iż istnieje.
Czyli pegazy istnieją? Chcę jednego! ^.^
Obrazek
ODPOWIEDZ