Pandemia SARS-CoV-2

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 409
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: intbrun »

Introman24 pisze: 05 wrz 2021, 23:36
Jeszcze jakiś czas temu padał argument, że osoby zaszczepione są bezpieczne, ponieważ nie przenoszą wirusa. Na tym opierała się cała idea paszportów covidowych i swobody podróżowania dla takich osób. W chwili obecnej, gdy wiadomo już, że szczepionka zapewnia dodatkową ochronę, najprawdopodobniej jest w stanie uchronić sporą część starszych i bardziej schorowanych osób przed śmiercią, ale nie blokuje transmisji wirusa, wszelkie wprowadzone restrykcje stają się pozbawione jakiegokolwiek sensu.
Prawda, dodam jeszcze że zimą mówiono że szczepionki w 90% chronią przed zachorowaniem. A teraz zmieniła się narracja i mówi się że co prawda można się zarazić ale przebieg choroby będzie łagodny. Zobaczymy co będzie w najbliższej przyszłości ale patrząc na Izrael to coś czuję, że już niedługo osoby nie chcące brać czwartej dawki będą traktowane jak niezaszczepione w ogóle.
Gdybyś uważnie słuchał, to było od początku mówione, że istnieje niebezpieczeństwo że wirus się zmutuje i szczepionki nie będą skuteczne w pełni lub wcale. To niestety problem przekazu - głuchy telefon i "specjaliści" gotowi ferować opinie na każdy temat. W TV powiedzieli że szczepionki chronią 90%, podczas gdy od strony naukowej powiedziane było wyraźnie, że to jest 90% dla konkretnej/ych wariantów wirusa. Stąd podnoszone dziś halo, jak to nas okłamali i szczepionki nie działają, jest dorabianiem ideologi i karmieniem teorii spiskowych. Niestety takie są właśnie skutki wypowiadania się osób, które nie mają pojęcia. I mam tutaj na myśli akurat większośc panów w garniturach niż tutejsze forum. Ale i różnych YTobywch objawieńców, którzy powiedząc cokolwiek, byle im klikać oglądalność. I tak, jeśli obecne dawki szczepionki nie będą działały, to osoby będą traktowane jako niezaszczepione. O tym ,że szczepionki będą podobne do tych na grypę, czyli po jakimś okresie nie będą już spełniać funkcji również od początku się mówiło. Pewnie licząc po mału że będzie to dłuższy niż krótszy okres. Tak samo jak głośno mówiło się, że powinno wyszczepić się 70% ludzi, żeby byłą odporność zbiorowa. Która - czego nieszczepiący się chyba raczą niezauważać - sprawiłaby, że wirus poszedł by się paść, albo przestał odgrywać znaczącą rolę jako jednostka chorobowa. Przy wariancie Delta mówi się już o 80 i więcej % dla takiej odporności. I używam "mówi się" nie w kontekście telewizji tylko wyliczeń i danych z modeli naukowych.
Na razie nie ma pełnego dopuszczenia w UE, może jeśli tak się stanie to kto wie czy tego nie zrobią. Tylko że u nas mają problem by dopilnować już obecnie obowiązkowych szczepień dzieci które nie budzą takich obaw jak szczepionki na covid a co dopiero budzącej taką nieufność szczepionki na covid.
Błąd logiczny w wypowiedzi, sugerujący starszność szczepionki na covid w porównaniu do innych. Otóż właśnie dlatego ciężko jest ludzi dopilnować, bo nie chcą szczepić dzieci, bo własnie mają obawy co do szczepionek. To że jeszcze udaje się tak masowo szczepić, wynika tylko i wyłącznie z tego że są one obowiązkowe. Coraz głóśniej mówi się o utracie odporności zbiorowej na Ordę, zauważalnej ilości przypadków Polio, czy Cholery. Są choroby które zniknęły z życia ludzkości na kilkadziesią lat i właśnie zaczynają wracać, przez braki w szczepieniach.
Warto tutaj dodać, że w sporej ilości krajów szczepienia nie są obowiązkowe, np w Norwegii. Paradoksalnie, procent zaszczepionych na różne świństwa wcale nie odbiega od tego co mamy w PL. Szkoły dalej reklamują kalendarz szczepień, i oferują szczepienia za darmo, dla chętnych.
Żyjemy w społeczeństwie, a to zobowiązanie grupowe. I pewne obowiązki społeczne są ważniejsze od indywidualnego widzimisia, czy komfortu.
Piękny argument ze słusznie minionego ustroju. Tylko tym tokiem myślenia można uzasadnić każdą bzdurę. Korzystasz z samochodu? Produkujesz co2, przyczyniasz się do globalnego ocieplenia a tym samym zabijasz misie polarne i dzieci w Sudanie umierają przez suszę. Wspólny interes walki z co2 jest ważniejszy od twojego komfortu jazdy. Oddaj samochód albo płać podatek klimatyczny!
Klasyczna demagogia. Rozumiem, że składek i podatków też nie płacisz? Jeśli Drimlajnerowe ca.25 było trafione, to wybacz, ale nie masz pojęcia o poprzednim ustroju. A taką wypowiedzą pokazujesz że nie rozumiesz mechanizmów funkcjonowania ustrojów społecznych. Ani słusznie minionego, ani obecnego, wcale nie różniącego się tak bardzo niestety.
Nie szczepiąc się wpłyniesz na inne osoby dookoła. Bo prędzej czy później się zarazisz, i zaczniesz zarażać dalej, będziesz wymagał obsługi przez służbę zdrowia itd. Wolność wyboru nie polega na tym, ze wolno Tobie zarażać innych
A masz kryształową kulę że widzisz że zarażam lub zarażałem innych? A może nie zarażę się tym wirusem? A może nawet nie odczuję zarażenia i szpital będzie mi niepotrzebny? A może nawet chociaż sam o tym nie wiem przeszedłem tą chorobę bezobjawowo? A może nawet szczepionka mi nie pomoże i zaszczepiony trafię pod respirator? Możliwości jest naprawdę wiele i nie można zakładać jednego scenariusza jako pewnego. Takie straszenie i granie na emocjach nie robi na mnie wrażenia.
I znowu demagogia. To nie szklana kula tylko statystyka i model rozprzestrzeniania się wirusa. Pochyl się trochę nad tym. Oczywiście, że nie zakładam jednego scenariusza, a w szczególności nie życzę Tobie zachorowania. Ale właśnie taki scenariusz jest najprawdopodobniejszy, graniczący z pewnością.
Zresztą - jeśli jest tak jak wierzysz że szczepionki na covid są tak skuteczne jak twierdzą media to dlaczego np. zaszczepieni mają się bać niezaszczepionych? Przecież się nie zarażą lub przejdą łagodnie. Szczepionki są powszechnie dostępne i kto chciał ten się zaszczepił. A kto nie i zniesie to ciężko to cóż, sam sobie taki los wybrał. Są ludzie którzy uprawiają sporty ekstremalne i co, może mamy tego zabronić bo też mogą się połamać albo umrzeć , trzeba dbać o ich dobro by sobie krzywdy nie zrobili.
Czy ja gdzieś napisałem, że boję się niezaszczepionych?
Wiesz na czym polega różnica w naszych wypowiedziach? Posługujesz się argumentami krążącymi w opinii obiegowej, i stawiasz swoje stwierdzenia tak, jak byś odpowiadał na moje słowa. Ja staram się odnosić wprost do Twoich wypowiedzi.
Z porównaniami to masz jednak problem. A ten konkretny przykład akurat jest ciekawy. Tak, osoby uprawiające sporty extremalne robią to na własne ryzyko. Ale zazwyczaj nie narażają innych. W d... mam czy się zjeżdżający na krechę na desce ze szczytu gość połamie czy nie (oczywiście poza faktem, że będzie mi go po ludzku szkoda, i deski którą połamie...) . Ale już nie mam w d... gdy łamiąc się, będzie wzywał pogotowie lotnicze, a przez to ktoś inny nie dostanie pomocy na czas, szczególnie za darmo, a raczej na koszt podatnika. Cały czas mieszasz systemy walutowe i używasz dość typowej argumentacji, która jest "obok" tematu.
A ciągłe wyciąganie znanych skutków ubocznych jest zwykłym straszeniem.
Tak samo jak ciągłe nagłaśnianie przez media covidowych zgonów. Niewielki procent zakażeń covidem kończy się śmiercią, większość ludzi przechodzi to łagodnie ale w mediach to właśnie te zgony i ciężkie powikłania się nagłaśnia. Za to o powikłaniach po szczepieniach cisza.
Jak wyżej - ja nie piszę o tym co robią media, tylko odnoszę się do Twoich wypowiedzi. Wiem, co mówią media, śledzę, nie musisz mi przytaczać. Mam rozumieć że nie masz na ten temat własnej opinii, tylko powielasz?
O powikłaniach można przeczytać, są statystyki. Roztrząsanie każdego przypadku w tychże mediach, co zresztą miało miejsce na samym początku, zaskutkowało poniekąd jako pożywka dla wielu teorii spiskowych. Spójrz prawdzie w oczy - połowa społeczeństwa (optymistycznie) to nieuki i tempaki. Będą rozprawiać o skutkach ubocznych przed telewizorem z piwem w dłoni tworzą "opinię społeczną", na tematy o których nie mają żadnego pojęcia. Nadużywana nie tylko w minionym systemie forma manipulacji. Ale wydaje się, że naszą dyskusją moglibyśmy wznieść się ponad ten poziom.

W kwestii informacji, tych o których się nie mówi (i pytanie czy powinno) - znowu przykład z Norwegii. W wiadomościach nie znajdziesz informacji, że chłop pobił babę, czy że turysta się spindraczył z fiordu kilkaset metrów. Bo i po co? czemu ma to służyć? budowaniu strachu? budowaniu poczucia żalu? budowaniu 'buntu' przeciwko 'onym', którzy nie zabezpieczają szlaków przed takimi upadkami? Edukacji?
Tutaj edukuje się w szkole, tłumacząc, że szlaki góry są piękne, ale niebezpieczne, a szlaki nie są zabezpieczone i wchodzi się na własną odpowiedzialność. A za helikopter ratunkowy zabuli się fortunę, jeśli nie ma się wykupionego ubezpieczenia. Nikt tutaj nie żyje takimi sensacjami, bo i co to za sensacja, że turysta spadł ze skały. W PL główne wiadomości obowiązkowe i to bez względu na to jakiej frakcji jest stacja nadająca, a przekaz różni się co najwyżej tym, że ktoś dotarł do bardziej krwawych zdjęć.
Teraz - skoro sam użyłeś przykładu sportów ekstremalnych - spróbuj wykonać reverse enginerring. Wyobraź sobie różnicę taką różnicę w przekazie na temat Covida. W Norwegii nie ma straszenia powikłaniami czy zgonami, a jednocześnie podchodzi się do tego bardzo poważnie. I po dwóch (słownie dwóch) przypadkach śmiertelnych po AZ, szczepionka została wycofana z użycia, a JJ zawieszona (podobny mechanizm szczepionki i podobne skutki uboczne). Z JJ było tak, że z racji zapasów dopuszczono ją po jakimś czasie do użycia - dla chętnych, z obowiązkowym wywiadem z lekarzem i z oficjalnie ogłoszonymi wytycznymi, że lekarz ma za zadanie przekonywać pacjenta, żeby się tą szczepionką nie szczepił ze względu na skutki uboczne. (tutaj oczywiście trick w postaci przeniesienia odpowiedzialności na pacjenta, że w razie powikłań, był informowany i to była jego własna decyzja). A jak było w PL? AZ dla każdego, jakie skutki uboczne.
Napiszę tak - czytam co piszesz i domyślam się co chcesz powiedzieć. Ale mam wrażenie, że patrzysz bardzo wąsko, z polskiego pryzmatu, z typowym nastawieniem "antysystemowca" (czyli jednak poprzedni system nie jest taki miniony, bo to w nim postawa bycia przeciw była uważana za bohaterstwo). Nie biorąc pod uwagę, że szersza narracja może wyglądać inaczej. Z podobnego powodu mam wrażenie, że nie interesują Cię również szersze konsekwencje.
Naprawdę nie rozumiem dlaczego tak oburzacie się na to, że Francja wprowadza segregację w restauracjach, jednocześnie pisząc, że nie interesuje was polityka szczepionkowa w Afryce, ba, nie orientujecie się nawet jakie choroby i jakie szczepienia tam obowiązują. Dlaczego przykładowa Francja jest ważniejsza od sporo większego afrykańskiego regionu? Dlatego, że do Afryki nigdy nie pojedziesz, a do Francji może akurat? Obłuda i szczyt egoizmu. Wpasowujący się w egoistyczną narrację "nikogo nie powinno interesować czy się szczepiłem, bo to moja sprawa".
Sprawa Twoja, ale konsekwencje są społeczne, wszystkich. Wolność =/= anarchia. Tak jak tolerancja =/= zgoda na wszystkie idiotyzmy.
Awatar użytkownika
Fairytaled
Rozkręcony intro
Posty: 250
Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFP

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: Fairytaled »

Napiszę tak - czytam co piszesz i domyślam się co chcesz powiedzieć. Ale mam wrażenie, że patrzysz bardzo wąsko, z polskiego pryzmatu, z typowym nastawieniem "antysystemowca" (czyli jednak poprzedni system nie jest taki miniony, bo to w nim postawa bycia przeciw była uważana za bohaterstwo). Nie biorąc pod uwagę, że szersza narracja może wyglądać inaczej. Z podobnego powodu mam wrażenie, że nie interesują Cię również szersze konsekwencje.
Naprawdę nie rozumiem dlaczego tak oburzacie się na to, że Francja wprowadza segregację w restauracjach, jednocześnie pisząc, że nie interesuje was polityka szczepionkowa w Afryce, ba, nie orientujecie się nawet jakie choroby i jakie szczepienia tam obowiązują. Dlaczego przykładowa Francja jest ważniejsza od sporo większego afrykańskiego regionu? Dlatego, że do Afryki nigdy nie pojedziesz, a do Francji może akurat? Obłuda i szczyt egoizmu. Wpasowujący się w egoistyczną narrację "nikogo nie powinno interesować czy się szczepiłem, bo to moja sprawa".
Sprawa Twoja, ale konsekwencje są społeczne, wszystkich. Wolność =/= anarchia. Tak jak tolerancja =/= zgoda na wszystkie idiotyzmy.
Kto napisał, że nie interesuje go polityka szczepionkowa w Afryce?

Paradoks konsekwencji społecznych polega na tym, że społeczeństwo składa się z jednostek, które dla dobra tego fikcyjnego społeczeństwa muszą dokonywać bądź nie pewnych czynności. Odbiera się jednostce prawo do decydowania o sobie i własnym ciele, aby to nieistniejące społeczeństwo było zadowolone. Idąc tym tokiem rozumowania człowiek dochodzi do wniosku, że jego ciało jest własnością jakichś wyższych podmiotów; rządów, korporacji, czy też samego społeczeństwa. Politycy wypowiadają się w imię całego społeczeństwa, społeczeństwo jest z pewnością zupełnie zgodne co do tego, że politycy mają rację. Takim słowem-wytrychem; społeczeństwem można uzasadnić każdą, nawet najbardziej absurdalną argumentację. Najbardziej paradoksalne jest jednak stwierdzenie, że należy chronić społeczeństwo przed nim samym. Jeżeli ponad połowa polskiego społeczeństwa jest przeciwna przymusowi szczepień covidowych, to pozostałe 45% musi być chronione przed tym niebezpieczeństwem. System społeczny przypomina w takim momencie chorobę autoimmunologiczną.

Odnosząc się do szczepień piszemy stricte o koronawirusie; szczepionka znajduje się w fazie testów, trzeba podpisywać zgodę. Nikt nie bierze odpowiedzialności za ewentualne skutki uboczne. Biorąc to pod uwagę, czym uzasadniasz konieczność ujawnienia tego, czy ktoś przyjął wyżej wymienioną szczepionkę? Jak można w takiej sytuacji uzasadniać jakikolwiek przymus i segregację? Przymus szczepień przeciwko koronawirusowi, przy wyłączonej odpowiedzialności producenta za produkt de facto oznaczałby, że mamy do czynienia z dyktaturą. To samo tyczy się wprowadzania przepisów pozwalających na zamykanie kin, restauracji, i innych obiektów, a w świetle tego, co już zostało wcześniej powiedziane, czyli - każdy człowiek może zarazić, niezależnie od tego, czy się zaszczepił; przepisy te okazują się jedynie narzuconą z góry formą kontroli, która ze zdrowiem ma naprawdę niewiele wspólnego.
Percy
Stały bywalec
Posty: 222
Rejestracja: 01 wrz 2019, 12:08
Płeć: mężczyzna

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: Percy »

Fairytaled pisze: 06 wrz 2021, 17:14 społeczeństwem można uzasadnić każdą, nawet najbardziej absurdalną argumentację.
Prawem do decydowania o sobie też. Dobrym przykładem jest amerykański pomysł na stosowanie tabletek na pasożyty u koni, celem leczenia covidu, które na życzenie pacjenta szpital ma zapewnić, mimo że FDA ich do tego nie dopuszcza. https://arstechnica.com/tech-policy/202 ... unethical/

Ale to taka tam, drobna dygresja, co do odwiecznego sporu "indywidualizm vs kolektyw".
Awatar użytkownika
Fairytaled
Rozkręcony intro
Posty: 250
Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFP

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: Fairytaled »

Prawem do decydowania o sobie też. Dobrym przykładem jest amerykański pomysł na stosowanie tabletek na pasożyty u koni, celem leczenia covidu, które na życzenie pacjenta szpital ma zapewnić, mimo że FDA ich do tego nie dopuszcza
https://www.medrxiv.org/content/10.1101 ... 21254377v1

Why COVID-19 is not so spread in Africa: How does Ivermectin affect it?

Zachorowalność i śmiertelność w krajach endemicznych jest mniejsza niż w krajach nieendemicznych. Ukierunkowane pozaszpitalnie leczenie za pomocą iwermektyny jest najrozsądniejszym wyjaśnieniem spadku zachorowalności i śmiertelności w Afryce. Na obszarach, gdzie iwermektyna jest rozprowadzana i wykorzystywana przez całą populację, prowadzi do znacznego zmniejszenia śmiertelności.

Mam ten lek u siebie w domu, ale przeciw covidowi nie stosowałem :)
Percy
Stały bywalec
Posty: 222
Rejestracja: 01 wrz 2019, 12:08
Płeć: mężczyzna

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: Percy »

"This article is a preprint and has not been peer-reviewed. It reports new medical research that has yet to be evaluated and so should not be used to guide clinical practice."

Przetestowane, choć warunkowo dopuszczone szczepionki, ze znanymi statystykami co do skutków ubocznych - bój się Boga, fu!.

Piguły na pasożyty, z domniemanym lecz nie potwierdzonym klinicznie wpływem na chorobę, który dotyczy dawek stukrotnie przewyższających dopuszczalne stosowanie u ludzi - jak najbardziej cacy, bo wolnoć Tomku w swoim domku, mój research jest mój najmojszy, a jak zapadnę w śpiączkę i się przekręcę to w imię liberalizmu *macha szabelką*.
Awatar użytkownika
Fairytaled
Rozkręcony intro
Posty: 250
Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFP

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: Fairytaled »

Aj, mogłeś sobie poszukać innych badań, które zostały już opublikowane, ale proszę bardzo, wyręczam:

https://ivmmeta.com/

Ponad 63 badania naukowe na ten temat.
Percy
Stały bywalec
Posty: 222
Rejestracja: 01 wrz 2019, 12:08
Płeć: mężczyzna

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: Percy »

Szermierka na linki?

https://www.fda.gov/consumers/consumer- ... t-covid-19

A z pierwszego z brzegu badań ze zbioru 63:
"All patients were followed up for 1 month. Overall, 82 individuals were randomized to receive ivermectin plus standard of care and 82 to receive standard of care alone. Patients in the ivermectin group had a shorter length of hospital stay (8.82 ± 4.94 days) than the control group (10.97 ± 5.28 days), but this was not statistically significant (p = 0.085). Three patients (3.7%) in each group required mechanical ventilation (p = 1.00). The death rate was three patients in the ivermectin group (3.7%) versus four patients (4.9%) in the control group without any significant difference between the two groups (p = 1.00)."

Not statistically significant. Without any significant difference.

Ale nie o to mi chodziło.

Nie każę nikomu wstrzymywać badań nad tym specyfikiem. I szczerze mówiąc, tak bardzo nie ruszy mnie, kiedy ktoś pod wpływem jakiegoś tiktokera czy innego influencera, który nawkleiał linków w socjal mediach, nakupi worek piguł dla koni i wyciągnie kopyta (pun intended). Bardziej mnie zmartwiło to, co wrzuciłem do oryginalnego linka - sąd, kierując się ochroną wolności wyboru jednostki, wchodzi w kompetencje lekarzy i nakazuje im postępowanie wbrew przysiędze Hipokratesa, przy okazji obniżając zaufanie do zawodu.

No, ale na co komu zawód zaufania publicznego, w końcu społeczeństwo nie istnieje (przyjmujemy bez dowodu), i każdy wie swoje najlepiej.
Awatar użytkownika
Fairytaled
Rozkręcony intro
Posty: 250
Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFP

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: Fairytaled »

A z pierwszego z brzegu badań ze zbioru 63:
"All patients were followed up for 1 month. Overall, 82 individuals were randomized to receive ivermectin plus standard of care and 82 to receive standard of care alone. Patients in the ivermectin group had a shorter length of hospital stay (8.82 ± 4.94 days) than the control group (10.97 ± 5.28 days), but this was not statistically significant (p = 0.085). Three patients (3.7%) in each group required mechanical ventilation (p = 1.00). The death rate was three patients in the ivermectin group (3.7%) versus four patients (4.9%) in the control group without any significant difference between the two groups (p = 1.00)."

Not statistically significant. Without any significant difference.

Ale nie o to mi chodziło.

Nie każę nikomu wstrzymywać badań nad tym specyfikiem. I szczerze mówiąc, tak bardzo nie ruszy mnie, kiedy ktoś pod wpływem jakiegoś tiktokera czy innego influencera, który nawkleiał linków w socjal mediach, nakupi worek piguł dla koni i wyciągnie kopyta (pun intended). Bardziej mnie zmartwiło to, co wrzuciłem do oryginalnego linka - sąd, kierując się ochroną wolności wyboru jednostki, wchodzi w kompetencje lekarzy i nakazuje im postępowanie wbrew przysiędze Hipokratesa, przy okazji obniżając zaufanie do zawodu.

No, ale na co komu zawód zaufania publicznego, w końcu społeczeństwo nie istnieje (przyjmujemy bez dowodu), i każdy wie swoje najlepiej.
A przeczytałeś podsumowanie tych wszystkich 63 badań? Bo cytowanie wyrywkowo jednego badania o niczym nie świadczy. Poza tym nie wszystkie badania, które zostały tam omówione świadczą na korzyść tego leku; w innym wypadku uznałbym taki materiał za tendencyjny.

Badania przeprowadzone przez FDA również zostały uwzględnione.

Ivermectin is an effective treatment for COVID-19. The probability that an ineffective treatment generated results as positive as the 63 studies to date is estimated to be 1 in 1 trillion. As expected for an effective treatment, early treatment is more successful, with an estimated reduction of 69% in the effect measured using random effects meta-analysis (RR 0.31 [0.21-0.46]). 37% and 96% lower mortality is observed for early treatment and prophylaxis (RR 0.63 [0.38-1.04] and 0.04 [0.00-0.59]). Statistically significant improvements are seen for mortality, hospitalization, recovery, cases, and viral clearance. The consistency of positive results across a wide variety of heterogeneous studies is remarkable, with 92% of the 63 studies reporting positive effects (29 statistically significant in isolation).

A powiedz mi; czym się kieruje sąd przy rozpatrywaniu takich spraw? Czy przypadkiem sąd nie powołuje niezależnych ekspertów, którzy mają ustalić, czy dane postępowanie jest uzasadnione z medycznego punktu widzenia? Jeżeli negujesz wyroki sądowe tylko dlatego, że nie podoba Ci się ich wynik, to nie jest to dobry argument.
Percy
Stały bywalec
Posty: 222
Rejestracja: 01 wrz 2019, 12:08
Płeć: mężczyzna

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: Percy »

O ivermectinie nie chce mi się już dalej rozmawiać, bo jak wspomniałem wyżej - nie o tym chciałem, poza tym jestem prostym człowiekiem, kierującym się prostymi zasadami i znającym swoje ograniczenia. Dla mnie, jak agencje odpowiedzialne za wprowadzenie specyfików do obrotu i dopuszczających je do stosowania proszą ludzi, by nie eksperymentowali ze swoim zdrowiem, to uważam, że trzeba się do tego dostosować. Może to mentalność homo sovieticus, nie wiem.

Jak ivermectin okaże się cudem leczącym covida, to będę się tylko cieszył. Na dzień dzisiejszy czymś takim nie jest, i nie mam zamiaru ryzykować samemu, ani polecać innym stosowania czegoś takiego.

Nie neguję wyroku tylko dlatego, bo nie podoba mi się, tylko dlatego, bo stoi w sprzeczności z zasadami rządzącymi medycyną. Sąd nie zwoływał panelu niezażnych ekspertów, tylko oparł się na tym, że żona poszkodowanego rozmawiała z jednym z tych lekarzy z FLCCC (grupa paru ziomków którzy uważają badania placebo z ivermectinem za nikomu niepotrzebne...), co wraz z powoływaniem się na wolność osobistą w USA wystarczy, by lekarzom obecnie opiekującym się wejść w kompetencje.

Nie wiem, może dla Ciebie linki do 63 badań wystarczą za medyczne uzasadnienie. Ja jestem człekiem prostym. Jak jakiś zaufany decyzyjny organ, na którego ów zaufanie pracuje pierdylion osób z doświadczeniem naukowym i praktycznym mówi, że w najlepszym razie coś jest nieodróżnialne od placebo, a w najgorszym powoduje śpiączkę oraz zgon, i lekarze opiekujący się mną, znający mój przypadek się do tego stosują, to ma dla mnie większą wagę niż ileśtam linków do artykułów z branży, na której średnio się znam, i opinia lekarza-eksperymentatora, który mnie na oczy nie widział.
Awatar użytkownika
Fairytaled
Rozkręcony intro
Posty: 250
Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFP

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: Fairytaled »

O ivermectinie nie chce mi się już dalej rozmawiać, bo jak wspomniałem wyżej - nie o tym chciałem, poza tym jestem prostym człowiekiem, kierującym się prostymi zasadami i znającym swoje ograniczenia. Dla mnie, jak agencje odpowiedzialne za wprowadzenie specyfików do obrotu i dopuszczających je do stosowania proszą ludzi, by nie eksperymentowali ze swoim zdrowiem, to uważam, że trzeba się do tego dostosować. Może to mentalność homo sovieticus, nie wiem.
Iwermektyna jest dostępna na rynku od 1981 roku, więc trudno taki lek nazwać "eksperymentowaniem ze swoim zdrowiem". Poza tym lekarze z FLCCC mają swoje wytyczne dotyczące stosowania tego leku, które mają na uwadze możliwość przedawkowania. Lek ma ulotkę, przecież ludzie nie są idiotami, nie łykają od razu nieskończonej ilości jakiegokolwiek lekarstwa.
Nie wiem, może dla Ciebie linki do 63 badań wystarczą za medyczne uzasadnienie. Ja jestem człekiem prostym. Jak jakiś zaufany decyzyjny organ, na którego ów zaufanie pracuje pierdylion osób z doświadczeniem naukowym i praktycznym mówi, że w najlepszym razie coś jest nieodróżnialne od placebo, a w najgorszym powoduje śpiączkę oraz zgon, i lekarze opiekujący się mną, znający mój przypadek się do tego stosują, to ma dla mnie większą wagę niż ileśtam linków do artykułów z branży, na której średnio się znam, i opinia lekarza-eksperymentatora, który mnie na oczy nie widział.
Zanim pojawiła się pandemia iwermektyna funkcjonowała sobie na rynku i nikt nie podnosił larum, że ów lek może powodować śpiączkę lub zgon. Jeżeli dla Ciebie badania naukowe, które są przeprowadzane w celu weryfikacji skuteczności danego leku stoją niżej w hierarchii ważności od opinii ekspertów telewizyjnych, którzy opierają się głównie na jednym badaniu, opublikowanym przez FDA, to naprawdę nie wiem jak mam Ci przemówić do rozsądku. Jeżeli wiele badań wskazuje na to, że ten lek jest skuteczny, a kilkanaście badań wskazuje na to, że nie jest skuteczny, to odpowiedź brzmi; ten lek jest skuteczny. Nie ma o czym dyskutować.
Nie neguję wyroku tylko dlatego, bo nie podoba mi się, tylko dlatego, bo stoi w sprzeczności z zasadami rządzącymi medycyną. Sąd nie zwoływał panelu niezażnych ekspertów, tylko oparł się na tym, że żona poszkodowanego rozmawiała z jednym z tych lekarzy z FLCCC (grupa paru ziomków którzy uważają badania placebo z ivermectinem za nikomu niepotrzebne...), co wraz z powoływaniem się na wolność osobistą w USA wystarczy, by lekarzom obecnie opiekującym się wejść w kompetencje.
Możesz mi podać źródło tej informacji? A konkretnie uzasadnienie wyroku sądu w świetle; "tylko oparł się na tym, że żona poszkodowanego rozmawiała z jednym z tych lekarzy z FLCCC"?
Percy
Stały bywalec
Posty: 222
Rejestracja: 01 wrz 2019, 12:08
Płeć: mężczyzna

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: Percy »

*Wzdycha*

FDA tak się odniosło a nie inaczej, bo wie że a) lekarstwo jest dawno dostępne i uznawane za bezpieczne B) ludzie słyszeli o badaniach które mają wskazywać, że dopiero w dużych dawkach to zaczyna działać. Stąd te przypadki z końskimi pigułkami i dodatkowe odniesienia do specyfiku w wersji weterynaryjnej.

Nie chce mi się już, serio. Niech będzie, wygrałeś dyskusję. Zwycięstwo rozumu nad uprzedzeniami. Niech żyje wujek google i lektura badań afrykanskich naukowców. *Popija olejem CBD*
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 409
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: intbrun »

Fairytaled pisze: 06 wrz 2021, 17:14 Paradoks konsekwencji społecznych polega na tym, że społeczeństwo składa się z jednostek, które dla dobra tego fikcyjnego społeczeństwa muszą dokonywać bądź nie pewnych czynności. [...] System społeczny przypomina w takim momencie chorobę autoimmunologiczną.
Tak, to paradox. A linia między prawami jednostki a dobrem większości jest cienka. I obie frakcje mocno próbują ją przeciągać w swoją stronę.
Ale argumentacja którą używasz jest jednostronna. Pokazująca tylko i wyłącznie złe przykłady czy konsekwencje strony zbiorowej. Przez co znowu trybie domyślnym pojawia się, że indywidualizm jest najważniejszy.
Wiesz dlaczego wprowadzono przepisy ruchu drogowego? Bo przy braku tychże dwa auta na środku pustej drogi zderzały się, bo żaden indywidualista nie ustąpił pierwszeństwa. A przecież te przepisy to nic innego jak ograniczanie wolności i zmuszanie ludzi do robienia rzeczy wbrew ich woli i wyborowi. Również tutaj statystyki sa nieubłagane. W "dzikich" krajach, gdzie kierowcy wiedzą lepiej, mają w pompie przepisy, a władza nie potrafi skutecznie przepisołamców ścigać i karać, ilość zdarzeń drogowych, ale w szczególności ofiar i rannych jest zatrważająco wyższa niż w krajach, które swoje przepisy egzekwują twardo i boleśnie (dla portfela kierowcy). Zgadniesz jakie dwa europejskie kraje na skrajnych krańcach mam na myśli w tym kontekście?
Albo inny przykład, oczywiśćie tendencyjny i mniej neutralny - posiadanie broni. Rozumiem, że w imię wolności uważasz, że każdy kto chce powinien moc posiadać, bo to jego prawo i wyższe dobro społeczne nie ma prawa tego ograniczać. I najlepiej gdyby mógł używać w stylu "westernowskim", czyli wolno wypalić do każdego kto wejdzie na Twój teren, oraz nosić przy sobie wychodząc na piwo czy zakupy. Jak wolność to wolność. Tylko ciekawe jak potraktujesz szalonego nastolatka który rozwali pól szkoły. To wystarczający powód żeby wprowadzić ograniczenia posiadania i używania broni i ścisłą kontrolę jej właścicieli? Czy to zwykły błąd matriksa, nie zmieniający faktu, że broń należy się jak psu micha, bo to nasza wolność wyboru? O napadach z bronią w ręku nie będę już wspominał, bo w końcu nie chodzi to, żeby ten konkretny przykład drążyć. Tak samo jak nie będę grał na emocjach typu "a co gdyby w szkole zginęło Twoje dziecko", bo to w zasadzie nie ma znaczenia dla rozważań.
To jak? wolność jednostki ponad wszystko? czy ograniczenie tejże wolności dla dobra fikcyjnego społeczeństwa?
A może przy okazji umiesz wytłumaczyć, dlaczego naród, który tak bardzo podkreśla swoją wolność i prawo do posiadania i używania broni, potrafi spalić pól miasta, gdy użyje jej policjant przeciwko zbójowi? Kalemu ukraść krowę, czy jakieś bardziej logiczne wytłumaczenie?

Jeśli przypadkiem skłaniałbyś się ku temu, żeby dostęp do broni kontrolować, dlaczego wybiórczo akurat szczepienie na covid jest tym, co tak bardzo narusza Twoje poczucie wolności?

Dalej pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu. Po latach 'ucisku' przez poprzedni system, mamy jako naród złe pojmowanie indywidualizmu, a słowa kolektyw, społeczeństwo, zupełnie błędnie kojarzone jest z socjalizmem czy komunizmem. Szczególnie przez tych, którzy nigdy tego nie zaznali na żywo.
Odnosząc się do szczepień piszemy stricte o koronawirusie; szczepionka znajduje się w fazie testów, trzeba podpisywać zgodę. Nikt nie bierze odpowiedzialności za ewentualne skutki uboczne. Biorąc to pod uwagę, czym uzasadniasz konieczność ujawnienia tego, czy ktoś przyjął wyżej wymienioną szczepionkę? Jak można w takiej sytuacji uzasadniać jakikolwiek przymus i segregację? Przymus szczepień przeciwko koronawirusowi, przy wyłączonej odpowiedzialności producenta za produkt de facto oznaczałby, że mamy do czynienia z dyktaturą. To samo tyczy się wprowadzania przepisów pozwalających na zamykanie kin, restauracji, i innych obiektów, a w świetle tego, co już zostało wcześniej powiedziane, czyli - każdy człowiek może zarazić, niezależnie od tego, czy się zaszczepił; przepisy te okazują się jedynie narzuconą z góry formą kontroli, która ze zdrowiem ma naprawdę niewiele wspólnego.
To wszystko brzmi poprawnie, szczególnie o dyktaturze. Nie bierzesz też pod uwagę jednego, szczególnie patrząc na polsco-centryczność Twoich wypowiedzi. W naszym kraju generalnie szanse na jakąkolwiek odpowiedzialność systemu/służby zdrowia czy firmy produkującej jakiś lek są czysto teoretyczne. Chyba nigdy nie próbowałeś dochodzić swoich praw przed sądem. I nie, nie mam wcale zamiaru zaczynać nic na temat niezawisłości czy innych tam teraz modnych sądowo-politycznych tematów. Chodzi mi wprost o to, że próba sądzenia się Kowalskiego z państwowym szpitalem, czy jego pracownikiem (np lekarzem który spartolił operację), czy z koncertem farmaceutycznym za skutki uboczne jakichś leków, jest walką z wiatrakami. Takie kwestie to może w USA działają, gdzie można restaurację pozwać za zbyt gorącą kawę w kubku bez wyraźnego ostrzeżenia. U nas to nie działa, nie działa precendes. Jak 'sprawnie' działają sądy to pokazuje temat kredytów frankowych i faktu, że każdy indywidualnie musi się kopać z wielkim bratem. Tutaj panowie dyktatorzy też mają swoje za uszami, bo naobiecywali czego to nie zrobią, no i nie zrobili, a niektórzy brali czynny udział w sprzedawaniu bubla klientom.

To że testy są prowadzone cały czas podczas stosowania szczepionki, szczególnie w takich warunkach, to akurat chyba dobrze i należałoby się oburzać, gdyby tego nie robiono. Skutki uboczne mogą wystąpić po zwykłej penicylinie. I też nikt nie bierze odpowiedzialności, mimo że dopuszczona niby jakoś bardziej od antycovidych mixtur. Masz ulotkę, masz badania. Masz spadać. Skoro bierzesz to wiedziałeś. To też dyktatura. I jakoś nikt nie tryta o tym w internetach, a powinien. Tysiące ludzi palą eko-papierosy, kupując je nawet nie w sklepach, tylko na jakichś tymczasowych stoiskach w markecie, praktycznie nie wiadomo od kogo, i wierzą na słowo, że to tylko para wodna. Ale szczepionka na covid to zmowa i spisek. A jeśli fakty wskazują inaczej, tym gorzej dla faktów.

Jako użytkownik końcowy interesuje Ciebie, że dany lek jest dopuszczony do użytku, skoro jest w obrocie to jest. Zamiast cieszyć się, że pojawiła się szczepionka i nie czekano z nią kolejne 3 lata tylko odważono się ją zastosować żeby pomóc ludzkości, to doszukujemy się wielkiego resetu. Może naprawdę pora odludnić trochę tę ziemię, bo ilośc nie przekłada sie na jakośc.

I raz jeszcze napiszę, demonizujesz skutki uboczne. Po penicylinie też możesz wpaść we wstrząs i a w skrajności zejść. Jestem przekonany, że nie przeczytałeś połowy ulotek dołączonych do tabletek, które zdarzało się Tobie w życiu łykać, więc nawet nie wiesz co Cię ominęło. Ale właśnie szczepionka na Covid okazuje się być w centrum uwagi. Raz jeszcze spytam - ile znasz osób które po szczepieniu zmarły, lub miały cieżkie przypadki zakrzepicy? Czy opierasz się na artykułach typu 'wolne media' i 'na udar zmarł pilot podczas lotu, wcześniej był szczepiony, szczepionka spowodowała zagrożenie życia dla 300 pasażerów". Wolę sci-fi od Lema, przynajmniej logiczne i spójne.

I jeszcze do innego Twojego postu
Zachorowalność i śmiertelność w krajach endemicznych jest mniejsza niż w krajach nieendemicznych. Ukierunkowane pozaszpitalnie leczenie za pomocą iwermektyny jest najrozsądniejszym wyjaśnieniem spadku zachorowalności i śmiertelności w Afryce. Na obszarach, gdzie iwermektyna jest rozprowadzana i wykorzystywana przez całą populację, prowadzi do znacznego zmniejszenia śmiertelności.
To teraz ja się pobawię na cytaty -z tego samego artukułu
" Wskaźniki wyzdrowienia i śmiertelności są statystycznie takie same w obu grupach" [czyli w/w krajach endemicznych i nieendemicznych]

Dalej w artykule są wywody - że jeśli, że może, że zakłada się że wyniki moga sie zmienić jeśli, ... bardzo profesjonalny artykuł.
Potem jest komentarz, że artykuł będzie materiałem wspomagającym dla Ahmeda Mohammeda, o tytule "5 dniowa kuracja lekiem na I może skrócić czas choroby". Rozumiem, że przez przypadek program leczenia WHO rozłożony na lata w róznych krajach (zahaczające czasy mocno przedcovidowe, do 2025 włącznie), tak się wstrzelił w Covida, że teraz w kilkudziesięciu krajach mamy dużo niższą śmiertelność na Covida. No co za zrządzenie losu, że akurat pól Afryki dostało ten lek w tym właśnie momencie. A nie, czekaj - śmiertelność jest niższa w numerkach absolutnych. Wskażnik śmiertelności wyliczany procentowo jest taki sam. Chociaż może być inny jeśli, może, gdyby...

Każdą prawdę można podać na różne sposoby. Wystarczy tę wygodniejszą dla siebie wstawić do abstraktu artykułu, który będzie czytany najpierw, i cytowany na forach. A gdzieś w treści przemycić pozostałe informacje. Albo nie przeczytałeś całego artykułu. Albo przeczytałeś a wtedy celowo zacytowałeś tylko ten kawałek, który jest wygodny dla Twojej linii argumentacji.

Swoją drogą, na podstawie pierwszego z brzegu artykułu z netu:
https://www.wapteka.pl/blog/artykul/iwe ... ronawirusa
" aktualnie w Polsce jedyną legalnie dostępną formą iwermektyny jest krem. Leki zawierające iwermektynę w innych postaciach na tę chwilę nie są zarejestrowane w naszym kraju, a tym samym nie są dopuszczone do obrotu."

To jak, masz krem? czy 'inną formę?' Szczepionka na Covid, przetestowana i dopuszczona (warunkowo) do użytku jest okropnym złem. Ale lek, którego badanie nie zostało potwierdzone, przetestowane, a poza kremem (którego raczej jadł nie będziesz) nie jest dopuszczony do obrotu, nawet warunkowo, jest wybawieniem i dlaczego go nie używamy?
Kali ukraść krowę...

Swoją drogą, proponuję odświeżyć sobie film "epidemia strachu" (bo zakładam, że każdy rozmówca w tym wątku ogłądał jako pozycję obowiązkową), jest tam również wątek o cudownym leku.
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 409
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: intbrun »

Jeszcze się dopiszę, ale również wzdechnę i poddam dyskusję. Nie piszę tego wszystkiego żeby kolegów interlokutorów przekonać. Bo i tak się nie przekonają. Piszę raczej dla reszty, żeby jeśli nawet nie podzieli argumentacji, to chociaż zastanowi się nad lekkością z jaką przychodzi kolegom antyszczepionkowcom rzucanie argumentami, linkami i ideologiami, które bardzo często są naciągane. Nie popieram sposobu w jaki świat dość nieudolnie walczy z pandemią (czyli w raczej przewidywalny sposób charakterystyczny dla dużych wielowymiarowych organizacji), rodzima wersja niestety wypada tutaj poniżej średniej.
Obyśmy wszyscy zdrowi byli.
Cheers
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2137
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: Drim »

intbrun pisze: 06 wrz 2021, 22:21 W naszym kraju generalnie szanse na jakąkolwiek odpowiedzialność systemu/służby zdrowia czy firmy produkującej jakiś lek są czysto teoretyczne. Chyba nigdy nie próbowałeś dochodzić swoich praw przed sądem. I nie, nie mam wcale zamiaru zaczynać nic na temat niezawisłości czy innych tam teraz modnych sądowo-politycznych tematów. Chodzi mi wprost o to, że próba sądzenia się Kowalskiego z państwowym szpitalem, czy jego pracownikiem (np lekarzem który spartolił operację), czy z koncertem farmaceutycznym za skutki uboczne jakichś leków, jest walką z wiatrakami.
My żyjemy w państwie w którym każdy wydatek budżetowy w pierwszym półroczu 2021r. był przestępstwem. Oficjalnie pandemii nie ma, nie ma epidemii, jest bałagan prawny. Wszystko jest klejone na taśmę. Kowalscy idą do sądu i wygrywają, z policją, z sanepidem, z ministerstwem sprawiedliwości. Masz dobrego adwokata? To wal do sądu.

Socjalizm bohatersko walczy z problemami które sam stwarza.
To nie jest wyjątek, to norma.

Zamienimy jedną korporację polityczną (PiS) na inną korporację polityczną (PO)?
Będzie to samo. Nawet popularna wśród młodych Konfederacja ma swoje korporacyjne aspiracje.

Rozumiem chęć reglamentacji informacji. Mrówkom wiedza nie potrzebna. Mamy extra rząd i super prezydenta, ci wszyscy ludzie to wspaniali fachowcy. Wszyscy razem pracujemy na ich sukces dostając w zamian resztki ze stołu. Niech żyje partia i naród!
Percy pisze: 06 wrz 2021, 19:36 No, ale na co komu zawód zaufania publicznego,
Pierwszym lekarzem Rzeczpospolitej jest Minister Zdrowia, prawda? Szumowski który mówił, że maseczki nic nie dają, mówił tak do czasu kiedy skumał, że na maseczkach z Chin można zrobić wałek i zdefraudować publiczne pieniądze (wszyscy w Unii robili wałki, dlaczego on miałby odpuścić).

O, albo respiratory widmo.

Zaufanie jest niezwykle trudno zbudować. Pesymistycznie powiem wręcz niemożliwe. To wszystko skłania do poszukiwania bardziej wydajnych rozwiązań. Zainteresowania liberalnym państwem minimum. Wątpię aby z tego wyszło coś więcej poza utrate zaufania do aparatu państwowego na rzecz federacji (UE), gdzie jednak panuje wyższa kultura administracji. Być może to wszystko ma drugie dno którego jeszcze nie dostrzegamy.

Nadzieję, że szczepionka nie jest wałkiem jeszcze mam.
Awatar użytkownika
Fairytaled
Rozkręcony intro
Posty: 250
Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFP

Re: Pandemia SARS-CoV-2

Post autor: Fairytaled »

Tak, to paradox. A linia między prawami jednostki a dobrem większości jest cienka. I obie frakcje mocno próbują ją przeciągać w swoją stronę.
Ale argumentacja którą używasz jest jednostronna. Pokazująca tylko i wyłącznie złe przykłady czy konsekwencje strony zbiorowej. Przez co znowu trybie domyślnym pojawia się, że indywidualizm jest najważniejszy.
W tym temacie dyskutujemy na temat koronawirusa; wprowadzając dychotomię jednostka - społeczeństwo odniosłem się tylko i wyłącznie do zagadnień związanych z wprowadzaniem przymusu i segregacji z tym związanych. Na tym etapie system wykorzystuje pandemię, by wprowadzać restrykcje, które z medycznego punktu widzenia nie mają żadnego sensu, sam zresztą już wcześniej się z tym zgodziłeś; albo prawie zgodziłeś.
Wiesz dlaczego wprowadzono przepisy ruchu drogowego? Bo przy braku tychże dwa auta na środku pustej drogi zderzały się, bo żaden indywidualista nie ustąpił pierwszeństwa. A przecież te przepisy to nic innego jak ograniczanie wolności i zmuszanie ludzi do robienia rzeczy wbrew ich woli i wyborowi. Również tutaj statystyki sa nieubłagane. W "dzikich" krajach, gdzie kierowcy wiedzą lepiej, mają w pompie przepisy, a władza nie potrafi skutecznie przepisołamców ścigać i karać, ilość zdarzeń drogowych, ale w szczególności ofiar i rannych jest zatrważająco wyższa niż w krajach, które swoje przepisy egzekwują twardo i boleśnie (dla portfela kierowcy). Zgadniesz jakie dwa europejskie kraje na skrajnych krańcach mam na myśli w tym kontekście?
Może gdybym był jakimś szalonym anarchistą, który uważa, że wszelkie prawo powinno być zniesione, to przykład z samochodami byłby dobry. Ale tak nie jest. Uważam, że prawo jest potrzebne, przy czym nie każde prawo jest dobre. Złe prawo, to takie przeciwko któremu trzeba protestować, dlatego takie protesty się odbywają. Nikt nie protestuje przeciwko przepisom dotyczącym ruchu drogowego, ponieważ te przepisy są rozsądne, działają, i ułatwiają życie. Może Ci się wydawać, że każdy człowiek, który sprzeciwia się restrykcjom covidowym, to jakiś hipis-anarchista, który marzy tylko o tym, by unicestwić państwo i wszelkie instytucje z nim związane, ale tak nie jest.
Albo inny przykład, oczywiśćie tendencyjny i mniej neutralny - posiadanie broni. Rozumiem, że w imię wolności uważasz, że każdy kto chce powinien moc posiadać, bo to jego prawo i wyższe dobro społeczne nie ma prawa tego ograniczać. I najlepiej gdyby mógł używać w stylu "westernowskim", czyli wolno wypalić do każdego kto wejdzie na Twój teren, oraz nosić przy sobie wychodząc na piwo czy zakupy. Jak wolność to wolność. Tylko ciekawe jak potraktujesz szalonego nastolatka który rozwali pól szkoły. To wystarczający powód żeby wprowadzić ograniczenia posiadania i używania broni i ścisłą kontrolę jej właścicieli? Czy to zwykły błąd matriksa, nie zmieniający faktu, że broń należy się jak psu micha, bo to nasza wolność wyboru? O napadach z bronią w ręku nie będę już wspominał, bo w końcu nie chodzi to, żeby ten konkretny przykład drążyć. Tak samo jak nie będę grał na emocjach typu "a co gdyby w szkole zginęło Twoje dziecko", bo to w zasadzie nie ma znaczenia dla rozważań.
To jak? wolność jednostki ponad wszystko? czy ograniczenie tejże wolności dla dobra fikcyjnego społeczeństwa?
A może przy okazji umiesz wytłumaczyć, dlaczego naród, który tak bardzo podkreśla swoją wolność i prawo do posiadania i używania broni, potrafi spalić pól miasta, gdy użyje jej policjant przeciwko zbójowi? Kalemu ukraść krowę, czy jakieś bardziej logiczne wytłumaczenie?
Co do posiadania broni, to trzeba tu wziąć pod uwagę wiele czynników; ja osobiście uważam, że w Polsce posiadanie broni byłoby korzystne, ponieważ będąc małym Narodem, znajdującym się w takim, a nie innym położeniu geograficznym, z potencjalnie o wiele silniejszymi od nas sąsiadami, w takiej sytuacji trudniej byłoby wypowiedzieć nam wojnę. Obywatele USA mają prawo do posiadania broni, zagwarantowane w celu obrony własnej Konstytucji, na wypadek, gdyby jakiś rząd kiedyś próbował zmienić ustrój na totalitarną dyktaturę. Czy przynosi to więcej strat, czy korzyści? Niech każdy oceni wedle własnego uznania.

Zawsze możesz też założyć na forum taki wątek. Może rozwinie się jakaś dyskusja.
Dalej pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu. Po latach 'ucisku' przez poprzedni system, mamy jako naród złe pojmowanie indywidualizmu, a słowa kolektyw, społeczeństwo, zupełnie błędnie kojarzone jest z socjalizmem czy komunizmem. Szczególnie przez tych, którzy nigdy tego nie zaznali na żywo..
Mógłbyś rozwinąć tę wypowiedź? Jakie jest twoim zdaniem dobre pojmowanie indywidualizmu?
To wszystko brzmi poprawnie, szczególnie o dyktaturze. Nie bierzesz też pod uwagę jednego, szczególnie patrząc na polsco-centryczność Twoich wypowiedzi. W naszym kraju generalnie szanse na jakąkolwiek odpowiedzialność systemu/służby zdrowia czy firmy produkującej jakiś lek są czysto teoretyczne. Chyba nigdy nie próbowałeś dochodzić swoich praw przed sądem. I nie, nie mam wcale zamiaru zaczynać nic na temat niezawisłości czy innych tam teraz modnych sądowo-politycznych tematów. Chodzi mi wprost o to, że próba sądzenia się Kowalskiego z państwowym szpitalem, czy jego pracownikiem (np lekarzem który spartolił operację), czy z koncertem farmaceutycznym za skutki uboczne jakichś leków, jest walką z wiatrakami. Takie kwestie to może w USA działają, gdzie można restaurację pozwać za zbyt gorącą kawę w kubku bez wyraźnego ostrzeżenia. U nas to nie działa, nie działa precendes. Jak 'sprawnie' działają sądy to pokazuje temat kredytów frankowych i faktu, że każdy indywidualnie musi się kopać z wielkim bratem. Tutaj panowie dyktatorzy też mają swoje za uszami, bo naobiecywali czego to nie zrobią, no i nie zrobili, a niektórzy brali czynny udział w sprzedawaniu bubla klientom.
To nie zmienia faktu, że takie przepisy są nielegalne, niezgodne z Konstytucją, etc. ---> https://biznes.radiozet.pl/News/Lockdow ... ajwyzszego
To że testy są prowadzone cały czas podczas stosowania szczepionki, szczególnie w takich warunkach, to akurat chyba dobrze i należałoby się oburzać, gdyby tego nie robiono. Skutki uboczne mogą wystąpić po zwykłej penicylinie. I też nikt nie bierze odpowiedzialności, mimo że dopuszczona niby jakoś bardziej od antycovidych mixtur. Masz ulotkę, masz badania. Masz spadać. Skoro bierzesz to wiedziałeś. To też dyktatura. I jakoś nikt nie tryta o tym w internetach, a powinien. Tysiące ludzi palą eko-papierosy, kupując je nawet nie w sklepach, tylko na jakichś tymczasowych stoiskach w markecie, praktycznie nie wiadomo od kogo, i wierzą na słowo, że to tylko para wodna. Ale szczepionka na covid to zmowa i spisek. A jeśli fakty wskazują inaczej, tym gorzej dla faktów.
Nie mam problemu z testami, tak długo, jak nikt mnie nie zmusza do brania w nich udziału, grożąc na przykład utratą pracy. Testowanie takich szczepionek powinno być dobrowolne, nie powinno się wprowadzać sankcji z tego powodu, ani żadnych przywilejów. Nie wiem czy szczepionka na covid to "zmowa i spisek", nie interesuje mnie to. Zwracam uwagę na nieproporcjonalne do zagrożenia obostrzenia, które zostały wprowadzone na świecie na nieprawdopodobną wręcz skalę. W czasach epidemii ospy wietrznej w USA nie było takich restrykcji, szczepienia były jedynie zalecane. Wirusa ospy można chyba spokojnie porównywać z covidem... tamte szczepionki zadziałały, ludzie się do nich przekonali, nikt nie musiał nikogo zmuszać. Działa tu zasada wolnego rynku; jeśli jakiś produkt działa, ludzie zauważają, że jest bezpieczny, budzi on zaufanie, ludzie z niego korzystają, nikt nie musi nikogo do tego namawiać. A nachalna propaganda rządowa i próby wprowadzania przymusu i segregacji dają tylko odwrotny do zamierzonego skutek, i nie trzeba mieć doktoratu z psychologii, żeby wyciągnąć taki wniosek.
Jako użytkownik końcowy interesuje Ciebie, że dany lek jest dopuszczony do użytku, skoro jest w obrocie to jest. Zamiast cieszyć się, że pojawiła się szczepionka i nie czekano z nią kolejne 3 lata tylko odważono się ją zastosować żeby pomóc ludzkości, to doszukujemy się wielkiego resetu. Może naprawdę pora odludnić trochę tę ziemię, bo ilośc nie przekłada sie na jakośc.
Nie doszukujemy się; informacje na temat wielkiego resetu są jawne, nie trzeba się niczego doszukiwać. Wystarczy posłuchać WEFU albo poczytać książki Klausa Schwaba. Myślę, że zwolennicy przeludnienia, o ile tak bardzo im na tym zależy, mogliby sami dać dobry przykład i się "odludnić", zamiast namawiać do tego innych.
I raz jeszcze napiszę, demonizujesz skutki uboczne. Po penicylinie też możesz wpaść we wstrząs i a w skrajności zejść. Jestem przekonany, że nie przeczytałeś połowy ulotek dołączonych do tabletek, które zdarzało się Tobie w życiu łykać, więc nawet nie wiesz co Cię ominęło. Ale właśnie szczepionka na Covid okazuje się być w centrum uwagi. Raz jeszcze spytam - ile znasz osób które po szczepieniu zmarły, lub miały cieżkie przypadki zakrzepicy? Czy opierasz się na artykułach typu 'wolne media' i 'na udar zmarł pilot podczas lotu, wcześniej był szczepiony, szczepionka spowodowała zagrożenie życia dla 300 pasażerów". Wolę sci-fi od Lema, przynajmniej logiczne i spójne.
Dysponujesz statystykami dotyczącymi ilością nagłych zgonów po zażyciu penicyliny? Jeśli tak, to porównaj je z ilością zgonów po szczepieniach covidowych. W Polsce nie znajdziesz takich statystyk, bo u nas zgłaszanie Nopów to jakaś bajka. I nie zauważyłem też, żebym coś demonizował. Proszę, zacytuj odpowiedni fragment. Gdzie napisałem, że szczepionka to wszelkie najgorsze zło, czy coś podobnego? Mam wrażenie, że wkładasz mi w usta słowa, których nie przelałem na papier.
To teraz ja się pobawię na cytaty -z tego samego artukułu
" Wskaźniki wyzdrowienia i śmiertelności są statystycznie takie same w obu grupach" [czyli w/w krajach endemicznych i nieendemicznych]

Dalej w artykule są wywody - że jeśli, że może, że zakłada się że wyniki moga sie zmienić jeśli, ... bardzo profesjonalny artykuł.
Potem jest komentarz, że artykuł będzie materiałem wspomagającym dla Ahmeda Mohammeda, o tytule "5 dniowa kuracja lekiem na I może skrócić czas choroby". Rozumiem, że przez przypadek program leczenia WHO rozłożony na lata w róznych krajach (zahaczające czasy mocno przedcovidowe, do 2025 włącznie), tak się wstrzelił w Covida, że teraz w kilkudziesięciu krajach mamy dużo niższą śmiertelność na Covida. No co za zrządzenie losu, że akurat pól Afryki dostało ten lek w tym właśnie momencie. A nie, czekaj - śmiertelność jest niższa w numerkach absolutnych. Wskażnik śmiertelności wyliczany procentowo jest taki sam. Chociaż może być inny jeśli, może, gdyby...
To, że wyniki mogą się zmienić jest jak najbardziej profesjonalnym podejściem. Jeśli pojawią się nowe dane, inne badania, i tak dalej, to wnioski jakie zostaną wyciągnięte również mogą być inne. Wolałbyś, żeby naukowcy, którzy przeprowadzają badania nie mieli żadnych wątpliwości? Nie zadawali żadnych pytań? Iwermektyna działała świetnie na wariant alfa, ale już w przypadku delty nie wygląda to zbyt ciekawie, więc trzeba szukać innych możliwości. Poza tym nie mogę osobiście potwierdzić skuteczności tego leku na covida, ponieważ jak już wcześniej napisałem, nie brałem Iwermektyny. Brały ją nasze zwierzęta, na pasożyty.
Pierwsze doniesienia na temat przydatności iwermektyny w leczeniu COVID-19 pojawiły się już wiosną 2020 roku. We wcześniejszych badaniach laboratoryjnych iwermektyna wykazywała skuteczność w zwalczaniu niektórych wirusów – w tym wirusów grypy, HIV-1, wirusa dengi czy wirusa Zika. Naukowcy z australijskiego Monash University postanowili więc sprawdzić, czy substancja ta będzie pomocna także w walce z chińskim koronawirusem.

W przeprowadzonych przez nich badaniach laboratoryjnych okazało się, że iwermektyna wykazała działanie inhibicyjne dla wirusa SARS-CoV-2 – czyli go dezaktywowała – co potwierdziła Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA). Pojedyncza dawka leku była w stanie nie tylko zatrzymać namnażanie wirusa, ale również niemal całkowicie go wyeliminować w ciągu zaledwie 48 godzin.


Ale jak już wyżej napisałem; Iwermektyna według najnowszych badań, podobno nie wykazuje dużej skuteczności w walce z deltą.
Szczepionka na Covid, przetestowana i dopuszczona (warunkowo) do użytku jest okropnym złem. Ale lek, którego badanie nie zostało potwierdzone, przetestowane, a poza kremem (którego raczej jadł nie będziesz) nie jest dopuszczony do obrotu, nawet warunkowo, jest wybawieniem i dlaczego go nie używamy?
Iwermektyna nie jest żadnym cudownym lekiem, tak samo, jak szczepionki nie są remedium na wszelkie zło, ani tym bardziej "złem okropnym". Znasz jakikolwiek lek lub inny środek wirusobójczy, który działałby w 100%? Bo ja nie znam. Iwermektyna mogła być bez problemu zastosowana w przypadku wariantu alfa, na początku pandemii. Nie było alternatywy dla szczepionek. Teraz z kolei pojawił się nowy wariant Mu, który jest odporny na szczepionki. I jak znaleźć wyjście z tej sytuacji? Może ten wariant Mu sam wyginie, a może nie...
Jeszcze się dopiszę, ale również wzdechnę i poddam dyskusję. Nie piszę tego wszystkiego żeby kolegów interlokutorów przekonać. Bo i tak się nie przekonają. Piszę raczej dla reszty, żeby jeśli nawet nie podzieli argumentacji, to chociaż zastanowi się nad lekkością z jaką przychodzi kolegom antyszczepionkowcom rzucanie argumentami, linkami i ideologiami, które bardzo często są naciągane. Nie popieram sposobu w jaki świat dość nieudolnie walczy z pandemią (czyli w raczej przewidywalny sposób charakterystyczny dla dużych wielowymiarowych organizacji), rodzima wersja niestety wypada tutaj poniżej średniej.
Obyśmy wszyscy zdrowi byli.
Cheers
Chciałbym Ci zwrócić uwagę, że nikt tutaj nie jest żadnym antyszczepionkowcem. Dyskusja na tym forum służy tylko i wyłącznie swobodnej wymianie myśli. Żaden myślący dorosły człowiek, czytając to forum nigdy nie powinien dojść do wniosku, że użytkownicy udzielający się w tym wątku są jakimiś wyroczniami prawdy i objawienia w kwestiach związanych z pandemią. Ale po to jest wolność wypowiedzi, żeby z niej korzystać; po to są inni użytkownicy, żeby wytykać ewentualne błędy w rozumowaniu. W ten sposób się nawzajem uczymy i mam nadzieję, że z czasem stajemy się mądrzejsi.
ODPOWIEDZ