Introman24 pisze: ↑12 sty 2021, 22:04
Tylko że musiałby zaistnieć popyt na te samochody. W warunkach gospodarki komunistycznej nawet postawienie na samochody zamiast czołgi wiele by nie pomogło.
A to ciekawe. Samochody i czołgi weszły na rynek mniej więcej w tym samym okresie (koniec epoki edwardiańskiej) i od tego czasu popyt na samochody liczymy w milionach a na czołgi w setkach. Co sprawiało, że Homo Sovieticus odczuwał potrzebę posiadania czołgu? Po bułki trzeba było jechać uzbrojonym? A może to była po prostu błędna polityka makroekonomiczna? Kompletne oderwanie dygnitarzy ZSRR od rzeczywistości np. chęć utrzymywania własnych obywateli w biedzie.
Toyota Corolla (Japonia) -> największy wolumen produkcji na świecie -> 43 miliony sztuk,
T-55 (ZSRR) -> największy wolumen produkcji na świecie -> 100tyś sztuk.
Dane porównawcze z Niemcami (w Volkswagenie w dalszym ciągu udziałowcem jest rząd - w Rheinmettal nie).
Volkswagen Golf - 30 milionów sztuk. Czołg Leopard - 3tyś sztuk.
Introman24 pisze: ↑12 sty 2021, 22:04
Ale co ma to wspólnego z kapitalizmem?
Co kobieta ma między nogami? Kobieta między nogami ma środek produkcji. Dodatkowo ma monopol na produkcję ludzi do czasu aż wymyślimy jak sklonować człowieka. Środki produkcji powinny być prywatne czy publiczne? Decyzja o posiadaniu potomstwa powinna należeć do kobiety i jej najbliższej rodziny czy do Urzędu ds. Planowania wyżów i niżów Demograficznych?
Przymusowe aborcje,
polityka jednego dziecka.
Percy pisze: ↑11 sty 2021, 21:30
Według Associated Press, kobiety w obozach Xinjiang są powszechnie zmuszane do stosowania antykoncepcji wewnątrzmacicznej (w postaci stalowych spiral), a w wielu przypadkach do sterylizacji i aborcji.
Podobnie jak Żydówki w okresie 1933-1941 (od Barbarossy po prostu mordowano).
Introman24 pisze: ↑12 sty 2021, 22:04
Koszta są mniej istotne niż wynik końcowy. A finalnie był on dla ZSRR korzystny. Zdobyto sporo nowych terytoriów - kraje nadbałtyckie, nasze Kresy Wschodnie, Królewiec, Zakarpacie, Mołdawię. Całkiem niemały kawałek ziemi chociaż tej wcześniej ZSRR nie brakowało. Ale ważniejsze było to że prawie pół Europy znalazło się w sowieckiej strefie wpływów. Tak samo jak północna część Korei. Nie tylko przyjęto sowiecką ideologię ale podporządkowano politycznie i gospodarczo cały region a rządy komunistyczne były bardziej zależne od Moskwy niż np. Holandia czy Francja od USA. A pośrednim sukcesem było doprowadzenie do rozkładu imperiów kolonialnych dzięki czemu później wiele z nich stało się sowieckimi sojusznikami a znaczenie Wielkiej Brytanii i Francji znacznie osłabło.
Pozwól, że przedstawię trochę inną interpretację pierwszego zdania. Ciekawą bo pozostającą w temacie USA.
Wojna w Iraku zakończyła się ogromnymi kosztami dla USA. Niektórzy sugerują nawet dwa tryliony USD. Milion miliardów? Słaby jestem z dużych liczb. Celem strategicznym USA była destabilizacja Bliskiego Wschodu i to zostało osiągnięte. Od Syrii do Iranu, od Kurdystanu do Jemenu wszędzie walki z rebeliantami. To teraz tak.
Na jednej z rozmów w Pentagonie jeszcze za czasów Baracka Obamy jeden z generałów podsumował to tak:
Taniej było by zrzucić bombę atomową na Bagdad (+ może jeszcze kilka innych dużych miast). Efekt byłby ten sam a zaoszczędzone pieniądze można by przeznaczyć na rynku wewnętrznym np. edukacja, opieka zdrowotna, infrastruktura.
Dziś USA tracą pozycję i ciekawe jaki jest w tym udział Wojny w Iraku i poniesionych tam kosztów?
Introman24 pisze: ↑12 sty 2021, 22:04
Problem w tym że edukacja może być różna i prowadzona przez różnych ludzi łatwo może zmienić się w indoktrynację. Zresztą obecnie w USA edukacja zwłaszcza nauk społecznych jest zdominowana przez lewicę która bardziej indoktrynuje niż edukuje.
Myślałem o tym dzisiaj w kontekście demonizacji białego człowieka o czym napisałeś wcześniej. Nie jestem biały zaznaczam z góry ale Joe Biden i nawet Donald Trump też nie więc wszystko jedno z tym rasistowskim absurdem. Niestety wszystko na to wygląda, że USA nie odrobiły lekcji z rasizmu i teraz jeden rasizm będą próbować zastąpić drugim. To chyba jest nie do przeskoczenia, tu trzeba konfrontacji. Nie mniej pozostają zawsze nauki takie jak matematyka, fizyka, chemia - odporne na indoktrynacje.
Taki odpis znalazłem w internecie:
W szkole przywitano nas z wielkimi honorami. Byliśmy bardzo tym zaskoczeni i onieśmieleni, ponieważ powitanie wyglądało jak państwowa uroczystość. Witała nas delegacja nauczycieli z dyrekcją na czele oraz dzieci z bukietami kwiatów. Wszyscy odświętnie ubrani. Okazało się, że po raz pierwszy szkoła gości osoby z zagranicy, a w dodatku naukowców.
Szkoła jest czynna od poniedziałku do piątku. Lekcje zaczynają się o godzinie 8.40 i trwają po 40 minut każda, z przerwami 10-minutowymi. W przerwie dzieci gimnastykują się, jedzą posiłki (w południe jest lunch dla wszystkich, opłacany przez państwo).
Dzieci od pierwszej do szóstej klasy czyli tyle, ile trwa szkoła podstawowa, uczą się zasad kulturalnego zachowania. Bardzo ważna jest edukacja moralna i sztuka. Nie ma religii. Nikt nie ma prawa pytać o Twoje wyznanie – to prywatna sprawa.
Nauka kaligrafii trwa przez cały okres szkoły podstawowej. Od klasy pierwszej jest nauczany język angielski. Jest on bardzo ważnym przedmiotem, którego dzieci uczą się 10 lat.
Obowiązkowe przedmioty to: chiński, matematyka, muzyka, malarstwo i chińskie szachy. W niektórych szkołach dzieci uczą się też jazdy konnej.
Muzyka jako przedmiot jest planowana po matematyce i chińskim, by dzieci mogły odpocząć, głównie jednak przed południem. Bardzo ciekawym doświadczeniem było dla nas oglądanie dzieci, które w czasie przerwy masują sobie gałki oczne. W tym kraju to zupełnie naturalne, podobnie, jak aktywność fizyczna dorosłych i dzieci w okolicznych parkach i na skwerach. Wynika to z ich filozofii bycia w równowadze fizyczno-duchowej. Dlatego w szkole jest bardzo dużo ćwiczeń fizycznych ogólnorozwojowych. Chińczycy wiedzą, że one wspierają pracę mózgu i poprawiają witalność.
Telefony komórkowe są w szkole podstawowej surowo zabronione. Dopiero w liceum można ich używać.
https://movusmovere.pl/2018/11/21/szkol ... e-nauczyc/
Kaligrafia! A my kiedyś na czacie zastanawialiśmy się czy nasze wnuki będą jeszcze umiały pisać ręcznie.