2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
patha
Intro-wyjadacz
Posty: 380
Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP/J-T

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: patha »

@Drimlajner
Introman24 pisze: 11 sty 2021, 22:37
Czy jest to jednak dowód na chińską dominację?
To jest jedynie dowodem na dominację wielkich korporacji IT w świecie zachodniej infosfery. Można zrobić taką prostą analogię, że to te same normy, bo: tu cenzura, tam cenzura. Ale przypatrzmy się temu co jest cenzurowane. Normy cywilizacji chińskiej opartej o konfucjańskie posłuszeństwo wobec władzy są odmienne o 180 stopni od polityki nowej lewicy. Gdyby w Chinach jakiś prezes internetowej korporacji zbanował konto szefa CHRL, to wysłali by go do obozu. Niedawno po krytyce rządu nagle "zniknął" z życia publicznego założyciel Alibaby: https://ithardware.pl/aktualnosci/chins ... 14601.html
W Chinach nikogo nie obchodzi cenzurowanie rasizmu, seksizmu i innych lewicowych -izmów, ważne jest tylko posłuszeństwo wobec władzy. Z kolei to co się dzieje w zachodnich mediach społecznościowych - rzucanie mięsem w polityków, krytykowanie władzy nie byłyby w Chinach tolerowane.
Tego tak naprawdę nie wiemy. Nie wiemy czy nie było jakiś zakulisowych ustaleń między chińskimi władzami a Demokratami i Big Techem. Może tak było ale równie dobrze to była wewnętrzna amerykańska inicjatywa. Z punktu widzenia Chin im słabsze USA tym lepiej.
Jest możliwe, że Chińczycy mają w strukturach korporacji swoich szpionów. Przypominam, że chińskie elity masowo posyłały na amerykańskie uczelnie techniczne swoje dzieci, część z nich wróciła do kraju, część nie. Ale zależność od rządu została, w Chinach nikt nie jest niezależny od mrowiska, nawet jeżeli wyjedzie za granicę.
Tak czy inaczej wychodzi na to że najgorszym człowiekiem na świecie jest właśnie Donald Trump i byłoby to śmieszne gdyby nie to że dzieje się naprawdę.
Ja myślę, że najgorszy to jest jednak Kaczyński. On ma kobiet krew na rękach, demokrację na sumieniu, wprowadza ustrój totalitarny, i jest tak groźny, że trzeba walczyć o wolność nawet... będąc samemu w Chinach. I organizować protest bardzo po cichu, by chińska policja nie zauważyła :D



---------------------------------------------------------------------

A tak abstrahując od wszystkiego, to przewiduję, że media społecznościowe, skoro poczuły "zew krwi", to teraz zaczną wierzgać na prawo i lewo banując różne konta wg. uznania i rozpędzą się w tym na niespotykaną dotąd skalę:
https://www.o2.pl/informacje/profil-gru ... 598354400a

Ale może przyniesie to też korzyści, stworzą się w końcu jakieś alternatywne serwisy oraz regulacje prawne przeciwko bezkarnemu banowaniu użytkowników wedle widzimisiów.
Introman24
Intromajster
Posty: 548
Rejestracja: 19 wrz 2016, 21:23
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
Lokalizacja: gdzieś na planecie Ziemia

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: Introman24 »

Drimlajner pisze: 12 sty 2021, 0:01 Może jakby robili produkty których potrzebuje rynek cywilny np. samochody osobowe a nie czołgi to ZSRR by tak nie skończył.


Tylko że musiałby zaistnieć popyt na te samochody. W warunkach gospodarki komunistycznej nawet postawienie na samochody zamiast czołgi wiele by nie pomogło.
Co do ogólnego wyniku wojny to utraty około 10% populacji (+drugie tyle kalek) i takich zniszczeń gospodarczych zwycięstwem bym nie nazwał, no może Pyrrusowym.
Koszta są mniej istotne niż wynik końcowy. A finalnie był on dla ZSRR korzystny. Zdobyto sporo nowych terytoriów - kraje nadbałtyckie, nasze Kresy Wschodnie, Królewiec, Zakarpacie, Mołdawię. Całkiem niemały kawałek ziemi chociaż tej wcześniej ZSRR nie brakowało. Ale ważniejsze było to że prawie pół Europy znalazło się w sowieckiej strefie wpływów. Tak samo jak północna część Korei. Nie tylko przyjęto sowiecką ideologię ale podporządkowano politycznie i gospodarczo cały region a rządy komunistyczne były bardziej zależne od Moskwy niż np. Holandia czy Francja od USA. A pośrednim sukcesem było doprowadzenie do rozkładu imperiów kolonialnych dzięki czemu później wiele z nich stało się sowieckimi sojusznikami a znaczenie Wielkiej Brytanii i Francji znacznie osłabło.
Zamykanie Żydów w obozach i wyrywanie im dzieci z macic, Ujgurów przepraszam. Nowa definicja kapitalizmu. Partia dyktuje kto może, a kto nie może posiadać potomstwa.
Ale co ma to wspólnego z kapitalizmem?
Rozumiem, inwestowanie w edukację współobywateli to poroniony pomysł. Choć nie bardzo rozumiem podmianę nauczycieli na aktywistów, ja chciałem inwestować a nie obcinać etaty.
Problem w tym że edukacja może być różna i prowadzona przez różnych ludzi łatwo może zmienić się w indoktrynację. Zresztą obecnie w USA edukacja zwłaszcza nauk społecznych jest zdominowana przez lewicę która bardziej indoktrynuje niż edukuje.

@patha
Można zrobić taką prostą analogię, że to te same normy, bo: tu cenzura, tam cenzura. Ale przypatrzmy się temu co jest cenzurowane. Normy cywilizacji chińskiej opartej o konfucjańskie posłuszeństwo wobec władzy są odmienne o 180 stopni od polityki nowej lewicy.
Ale lewicy generalnie chodzi też o posłuszeństwo. Tylko jej. I władzy jeśli ta jest lewicowa. Jeśli nie jest to wtedy należy się buntować. Jesteś odważnym buntownikiem jeśli wyzywasz Trumpa czy Kaczyńskiego i możesz mówić co chcesz. Ale obraź np. Bidena to jesteś faszystą, rasistą którego należy zbanować.
Jest możliwe, że Chińczycy mają w strukturach korporacji swoich szpionów. Przypominam, że chińskie elity masowo posyłały na amerykańskie uczelnie techniczne swoje dzieci, część z nich wróciła do kraju, część nie. Ale zależność od rządu została, w Chinach nikt nie jest niezależny od mrowiska, nawet jeżeli wyjedzie za granicę.
To też jest możliwe a nawet bardzo prawdopodobne. Ale myślę że nawet i bez tego korporacjom zależy na dobrych relacjach z Chinami ponieważ wizja nie dopuszczenia na rynek chiński i straty finansowe z tym związane przerażają ich do tego stopnia że będą narzucać sobie autocenzurę i mogą w porozumieniu lub bez porozumienia z Chinami działać przeciwko oponentom chińskiego rządu.
A tak abstrahując od wszystkiego, to przewiduję, że media społecznościowe, skoro poczuły "zew krwi", to teraz zaczną wierzgać na prawo i lewo banując różne konta wg. uznania i rozpędzą się w tym na niespotykaną dotąd skalę:
Tam cenzura rzeczywiście się rozszalała - od czasu zbanowania Trumpa banują kogo popadnie.

Ale kto mieczem wojuje od miecza ginie. Uganda dzisiaj zablokowała Facebooka i Twittera :) Ale tak na poważnie to takie coś może wyjść mediom społecznościowym na niekorzyść. Te alternatywne platformy w rodzaju Gab, Parler jeśli uda mu się odblokować czy VK mogą zyskać wielu nowych użytkowników. Nie zapominajmy że pół Ameryki głosowało na Trumpa. Lewicowa cenzura może ich tylko zmotywować do tworzenia nowych mediów społecznościowych i stron bez cenzury które przyciągną sporo nowych użytkowników na czym wielcy giganci stracą.

A poza tym politycy nawet ci lewicowi spoza USA przestraszyli się siły jaką mają koncerny medialne. Macron i Merkel zdali sobie sprawę że dzisiaj Trump a jutro mogą być oni jeśli np nie zgodzą się na coś co chcieliby przeforsować amerykańscy Demokraci. Więc pewnie będą jakieś regulacje zwłaszcza na terenie UE. Raczej nie w USA ponieważ widać sympatię tego biznesu do Demokratów więc jeśli będą jakieś regulacje w USA to raczej pozorne. Ale tutaj mogą na serio postarać się ograniczyć swobodę Google, Facebooka czy Twittera do banowania. Tylko że może skończyć się wprowadzeniem własnej, unijnej lub państwowej cenzury która może być gorsza od tej jaka jest obecnie.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2119
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: Drim »

Introman24 pisze: 12 sty 2021, 22:04 Tylko że musiałby zaistnieć popyt na te samochody. W warunkach gospodarki komunistycznej nawet postawienie na samochody zamiast czołgi wiele by nie pomogło.
A to ciekawe. Samochody i czołgi weszły na rynek mniej więcej w tym samym okresie (koniec epoki edwardiańskiej) i od tego czasu popyt na samochody liczymy w milionach a na czołgi w setkach. Co sprawiało, że Homo Sovieticus odczuwał potrzebę posiadania czołgu? Po bułki trzeba było jechać uzbrojonym? A może to była po prostu błędna polityka makroekonomiczna? Kompletne oderwanie dygnitarzy ZSRR od rzeczywistości np. chęć utrzymywania własnych obywateli w biedzie.

Toyota Corolla (Japonia) -> największy wolumen produkcji na świecie -> 43 miliony sztuk,
T-55 (ZSRR) -> największy wolumen produkcji na świecie -> 100tyś sztuk.

Dane porównawcze z Niemcami (w Volkswagenie w dalszym ciągu udziałowcem jest rząd - w Rheinmettal nie).
Volkswagen Golf - 30 milionów sztuk. Czołg Leopard - 3tyś sztuk.
Introman24 pisze: 12 sty 2021, 22:04 Ale co ma to wspólnego z kapitalizmem?
Co kobieta ma między nogami? Kobieta między nogami ma środek produkcji. Dodatkowo ma monopol na produkcję ludzi do czasu aż wymyślimy jak sklonować człowieka. Środki produkcji powinny być prywatne czy publiczne? Decyzja o posiadaniu potomstwa powinna należeć do kobiety i jej najbliższej rodziny czy do Urzędu ds. Planowania wyżów i niżów Demograficznych?

Przymusowe aborcje,
polityka jednego dziecka.
Percy pisze: 11 sty 2021, 21:30 Według Associated Press, kobiety w obozach Xinjiang są powszechnie zmuszane do stosowania antykoncepcji wewnątrzmacicznej (w postaci stalowych spiral), a w wielu przypadkach do sterylizacji i aborcji.
Podobnie jak Żydówki w okresie 1933-1941 (od Barbarossy po prostu mordowano).
Introman24 pisze: 12 sty 2021, 22:04 Koszta są mniej istotne niż wynik końcowy. A finalnie był on dla ZSRR korzystny. Zdobyto sporo nowych terytoriów - kraje nadbałtyckie, nasze Kresy Wschodnie, Królewiec, Zakarpacie, Mołdawię. Całkiem niemały kawałek ziemi chociaż tej wcześniej ZSRR nie brakowało. Ale ważniejsze było to że prawie pół Europy znalazło się w sowieckiej strefie wpływów. Tak samo jak północna część Korei. Nie tylko przyjęto sowiecką ideologię ale podporządkowano politycznie i gospodarczo cały region a rządy komunistyczne były bardziej zależne od Moskwy niż np. Holandia czy Francja od USA. A pośrednim sukcesem było doprowadzenie do rozkładu imperiów kolonialnych dzięki czemu później wiele z nich stało się sowieckimi sojusznikami a znaczenie Wielkiej Brytanii i Francji znacznie osłabło.
Pozwól, że przedstawię trochę inną interpretację pierwszego zdania. Ciekawą bo pozostającą w temacie USA.

Wojna w Iraku zakończyła się ogromnymi kosztami dla USA. Niektórzy sugerują nawet dwa tryliony USD. Milion miliardów? Słaby jestem z dużych liczb. Celem strategicznym USA była destabilizacja Bliskiego Wschodu i to zostało osiągnięte. Od Syrii do Iranu, od Kurdystanu do Jemenu wszędzie walki z rebeliantami. To teraz tak.

Na jednej z rozmów w Pentagonie jeszcze za czasów Baracka Obamy jeden z generałów podsumował to tak:

Taniej było by zrzucić bombę atomową na Bagdad (+ może jeszcze kilka innych dużych miast). Efekt byłby ten sam a zaoszczędzone pieniądze można by przeznaczyć na rynku wewnętrznym np. edukacja, opieka zdrowotna, infrastruktura.

Dziś USA tracą pozycję i ciekawe jaki jest w tym udział Wojny w Iraku i poniesionych tam kosztów?
Introman24 pisze: 12 sty 2021, 22:04 Problem w tym że edukacja może być różna i prowadzona przez różnych ludzi łatwo może zmienić się w indoktrynację. Zresztą obecnie w USA edukacja zwłaszcza nauk społecznych jest zdominowana przez lewicę która bardziej indoktrynuje niż edukuje.
Myślałem o tym dzisiaj w kontekście demonizacji białego człowieka o czym napisałeś wcześniej. Nie jestem biały zaznaczam z góry ale Joe Biden i nawet Donald Trump też nie więc wszystko jedno z tym rasistowskim absurdem. Niestety wszystko na to wygląda, że USA nie odrobiły lekcji z rasizmu i teraz jeden rasizm będą próbować zastąpić drugim. To chyba jest nie do przeskoczenia, tu trzeba konfrontacji. Nie mniej pozostają zawsze nauki takie jak matematyka, fizyka, chemia - odporne na indoktrynacje.

Taki odpis znalazłem w internecie:
W szkole przywitano nas z wielkimi honorami. Byliśmy bardzo tym zaskoczeni i onieśmieleni, ponieważ powitanie wyglądało jak państwowa uroczystość. Witała nas delegacja nauczycieli z dyrekcją na czele oraz dzieci z bukietami kwiatów. Wszyscy odświętnie ubrani. Okazało się, że po raz pierwszy szkoła gości osoby z zagranicy, a w dodatku naukowców.

Szkoła jest czynna od poniedziałku do piątku. Lekcje zaczynają się o godzinie 8.40 i trwają po 40 minut każda, z przerwami 10-minutowymi. W przerwie dzieci gimnastykują się, jedzą posiłki (w południe jest lunch dla wszystkich, opłacany przez państwo).

Dzieci od pierwszej do szóstej klasy czyli tyle, ile trwa szkoła podstawowa, uczą się zasad kulturalnego zachowania. Bardzo ważna jest edukacja moralna i sztuka. Nie ma religii. Nikt nie ma prawa pytać o Twoje wyznanie – to prywatna sprawa.

Nauka kaligrafii trwa przez cały okres szkoły podstawowej. Od klasy pierwszej jest nauczany język angielski. Jest on bardzo ważnym przedmiotem, którego dzieci uczą się 10 lat.

Obowiązkowe przedmioty to: chiński, matematyka, muzyka, malarstwo i chińskie szachy. W niektórych szkołach dzieci uczą się też jazdy konnej.

Muzyka jako przedmiot jest planowana po matematyce i chińskim, by dzieci mogły odpocząć, głównie jednak przed południem. Bardzo ciekawym doświadczeniem było dla nas oglądanie dzieci, które w czasie przerwy masują sobie gałki oczne. W tym kraju to zupełnie naturalne, podobnie, jak aktywność fizyczna dorosłych i dzieci w okolicznych parkach i na skwerach. Wynika to z ich filozofii bycia w równowadze fizyczno-duchowej. Dlatego w szkole jest bardzo dużo ćwiczeń fizycznych ogólnorozwojowych. Chińczycy wiedzą, że one wspierają pracę mózgu i poprawiają witalność.

Telefony komórkowe są w szkole podstawowej surowo zabronione. Dopiero w liceum można ich używać.
https://movusmovere.pl/2018/11/21/szkol ... e-nauczyc/

Kaligrafia! A my kiedyś na czacie zastanawialiśmy się czy nasze wnuki będą jeszcze umiały pisać ręcznie.
patha
Intro-wyjadacz
Posty: 380
Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP/J-T

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: patha »

Introman24 pisze: 12 sty 2021, 22:04 Ale lewicy generalnie chodzi też o posłuszeństwo. Tylko jej. I władzy jeśli ta jest lewicowa. Jeśli nie jest to wtedy należy się buntować. Jesteś odważnym buntownikiem jeśli wyzywasz Trumpa czy Kaczyńskiego i możesz mówić co chcesz. Ale obraź np. Bidena to jesteś faszystą, rasistą którego należy zbanować.
W tym ujęciu masz rację, ale jednak każda władza o popędach autorytarnych wymaga posłuszeństwa i posłuchu. To nie przyszło z Chin.

Chciałbym jednak zauwazyć róznicę, że to nie do końca tak jest... ideologia lewacka jest oparta na buncie przeciwko "starym wartościom" (nawet jeżeli ten stary porządek przeciwko któremu się buntują jest mocno urojony) oraz na tworzeniu konfliktu klasowego (tylko, że klasy ekonomiczne zostały zastąpione przez tożsamości biologiczne). I despotyzm lewicy polega na kierowaniu tym buntem, na napuszczaniu hunwejbinów z antify na odmiennie myślących i na wyznaczaniu wrogów ludu (np. Trumpa).
Jeżeli lewica by przejęła władzę i zrealizowała te wszystkie utopijne postulaty, to przecież te roszczeniowe lewackie masy nie stałyby się posłuszne. Lewica musiałaby wymyślić kolejne "ucisnione mniejszości" i rozpocząć walkę o ich prawa - rzucając lewackim masom marchewkę do gonienia.
Więc to jest model raczej europejskiego despotyzmu rewolucyjnego ( jak rewolucja francuska) ,niż jakieś kalki kulturowe z Chin.
A to jak na to patrzą lewicowe elity, że zazdrośnie spoglądają na Chiny jak to władcy Chińscy bezproblemowo zarządzają swoim ludem i nie muszą się martwić o wyniki wyborów - to już inna sprawa.
To też jest możliwe a nawet bardzo prawdopodobne. Ale myślę że nawet i bez tego korporacjom zależy na dobrych relacjach z Chinami ponieważ wizja nie dopuszczenia na rynek chiński i straty finansowe z tym związane przerażają ich do tego stopnia że będą narzucać sobie autocenzurę i mogą w porozumieniu lub bez porozumienia z Chinami działać przeciwko oponentom chińskiego rządu.
Tak, to już się dzieje. Jedną z głośnych akcji było zbanowanie przez Blizzarda uczestnika turnieju gier, który powiedział coś o wolnym Hongkongu.
To zabawne, że u siebie budują wizerunek jak to troszczą się o "prawa ludzkości" ,a potem współpracują z rządem, który sprzedaje ludzi na organy.
Ale kto mieczem wojuje od miecza ginie. Uganda dzisiaj zablokowała Facebooka i Twittera :) Ale tak na poważnie to takie coś może wyjść mediom społecznościowym na niekorzyść. Te alternatywne platformy w rodzaju Gab, Parler jeśli uda mu się odblokować czy VK mogą zyskać wielu nowych użytkowników. Nie zapominajmy że pół Ameryki głosowało na Trumpa. Lewicowa cenzura może ich tylko zmotywować do tworzenia nowych mediów społecznościowych i stron bez cenzury które przyciągną sporo nowych użytkowników na czym wielcy giganci stracą.
Myślę, że teraz byłby dobry czas dla Polski, żeby zacząć atak prewencyjny na korporacje, nagłośnić temat i podłączyć się np. pod projekt Angeli Merkel o jakiś regulacjach europejskich. My mamy w tej chwili najwięcej do stracenia, a szczególnie politycy Pis.
Tylko że może skończyć się wprowadzeniem własnej, unijnej lub państwowej cenzury która może być gorsza od tej jaka jest obecnie.
Bo drogi rozwiązania są dwie:
- albo biurokraci stwierdzą, że facebookowi nie wolno banować, bo oni stworzą własny system cenzury i on będzie obowiązywał
- albo to pójdzie w stronę obrony wolności słowa i interesu jednostki (np. że da prawo obywatelowi pójście do sądu za niesłuszne zbanowanie; albo wymusi, że powód zbanowania musi być konkretnie podany, co do tego które konkretnie treści naruszyły regulamin)
Awatar użytkownika
Percy
Stały bywalec
Posty: 217
Rejestracja: 01 wrz 2019, 12:08
Płeć: mężczyzna

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: Percy »

Mały update, Twitter w końcu zdecydował się usunąć wpis chińskiego rządu - zbyt gorąco się zrobiło ;)
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: Coldman »

Słyszałem, że chcą usunąć Trumpa ze sceny w Kevinie. Naród amerykański już nie ma co wymyślać.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2119
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: Drim »

Teoretycznie to mogą mu postawić zarzut morderstwa, ale nie wiem czy do tego dojdzie. Ten człowiek jest już skończony. Swoją drogą czy on jest taką amerykańską wersją PO? Utracił ichni sejm i senat, plus fotel prezydenta.

Bardzo szybko ich tam wyłapują. Ciekawe czy puścili w ruch ten ich autorski system kontroli społecznej. Kojarzenie twarzy, logów telefonów komórkowych z rzeczywistą pozycją człowieka na mapie. Miniaturyzacja pewnie już na etapie drona. Nie żeby same drony były małe, niektóre mają rozmiar małego samolotu.
Introman24
Intromajster
Posty: 548
Rejestracja: 19 wrz 2016, 21:23
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
Lokalizacja: gdzieś na planecie Ziemia

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: Introman24 »

patha pisze: 13 sty 2021, 8:30 Chciałbym jednak zauwazyć róznicę, że to nie do końca tak jest... ideologia lewacka jest oparta na buncie przeciwko "starym wartościom" (nawet jeżeli ten stary porządek przeciwko któremu się buntują jest mocno urojony) oraz na tworzeniu konfliktu klasowego (tylko, że klasy ekonomiczne zostały zastąpione przez tożsamości biologiczne). I despotyzm lewicy polega na kierowaniu tym buntem, na napuszczaniu hunwejbinów z antify na odmiennie myślących i na wyznaczaniu wrogów ludu (np. Trumpa).
Jeżeli lewica by przejęła władzę i zrealizowała te wszystkie utopijne postulaty, to przecież te roszczeniowe lewackie masy nie stałyby się posłuszne. Lewica musiałaby wymyślić kolejne "ucisnione mniejszości" i rozpocząć walkę o ich prawa - rzucając lewackim masom marchewkę do gonienia.
Więc to jest model raczej europejskiego despotyzmu rewolucyjnego ( jak rewolucja francuska) ,niż jakieś kalki kulturowe z Chin.
Ale w zasadzie to bunt przeciwko starym wartościom i stworzenie nowego lewicowego porządku połączone z represjami wobec inaczej myślących to przecież komunistyczne Chiny z czasów Mao. Wtedy też była rewolucja kulturalna podczas której np. niszczono nawet stare dzieła kultury jako symbole burżuazyjnego porządku, opresji ludu itp. Dopiero po śmierci Mao i odsunięciu od władzy jego zwolenników zaczęto rehabilitować stare Chiny, starą kulturę, szerzenie światowej rewolucji zastąpił nacjonalizm.

Tutaj nasuwają się pewne podobieństwa między dzisiejszą lewicą, zwłaszcza tą amerykańską a tamtymi Chinami z czasów Mao. Uznanie własnej kultury za złą, opresyjną i zniszczenie jej choćby poprzez cenzurę niewygodnych dzieł kultury. Paradoksalnie to dzisiaj chińscy komuniści są bardziej na prawo niż amerykańscy Demokraci. Dalej będę się mimo wszystko upierał, że komunizm w Chinach pozostał tylko na papierze.

Oczywiście mimo podobieństw są też różnice. Różni lewicowi aktywiści mogą sobie mówić co chcą ale wciąż władzę będą trzymać korporacje i jeśli lewicowe ruchy jak Antifa czy BLM staną się dla nich niewygodne to spotka ich ten sam los co Occupy Wall Street które działało za rządów Obamy i Bidena. Czyli rozpędzenie przy medialnym zamilczeniu.
Tak, to już się dzieje. Jedną z głośnych akcji było zbanowanie przez Blizzarda uczestnika turnieju gier, który powiedział coś o wolnym Hongkongu.
To zabawne, że u siebie budują wizerunek jak to troszczą się o "prawa ludzkości" ,a potem współpracują z rządem, który sprzedaje ludzi na organy.
No cóż, hipokryzja do kwadratu. Ale też lekcja tego żeby nie traktować na poważnie dogmatów głoszonych przez media i instytucje międzynarodowe. Ot choćby Niemcy krytykujące łamanie prawa człowieka, mówiące o ekologii a jednocześnie budujące Nord Stream 2.
- albo biurokraci stwierdzą, że facebookowi nie wolno banować, bo oni stworzą własny system cenzury i on będzie obowiązywał
- albo to pójdzie w stronę obrony wolności słowa i interesu jednostki (np. że da prawo obywatelowi pójście do sądu za niesłuszne zbanowanie; albo wymusi, że powód zbanowania musi być konkretnie podany, co do tego które konkretnie treści naruszyły regulamin)
Patrząc na działania polityków raczej to pierwsze chociaż niewykluczone że pojawią się jakieś korzystne zapisy w rodzaju możliwości odwołania się do sądu od bana ale to raczej będzie kosmetyka.

@Drimlajner
Teoretycznie to mogą mu postawić zarzut morderstwa, ale nie wiem czy do tego dojdzie. Ten człowiek jest już skończony.
Oj nie przekreślałbym jeszcze całkowicie Trumpa. Co prawda impeachment może przejść ponieważ prawdopodobnie część Republikanów w Senacie go poprze więc nie będzie mógł kandydować na prezydenta ani na żaden urząd federalny. Ale wciąż ma masy zwolenników liczone w milionach a to spory kapitał polityczny. Może założyć własną partię ale raczej będzie tworzył nieformalny ruch wewnątrz Republikanów a masy wyborców tej partii go popierają mimo że ma tam też sporo przeciwników wśród republikańskich polityków. Ale ma za sobą więcej republikańskich wyborców którzy będą mieli wielki wpływ na to kto zostanie kandydatem na prezydenta za cztery lata i ten, kto będzie się o nią ubiegał będzie musiał jakoś porozumieć się z Trumpem. A nawet jeśli Trump nie będzie mógł startować to zawsze może pójść w ślady naszego prezesa i wystawić do prawyborów Ivankę albo któreś ze swoich dzieci a jego wyborcy poprą wskazanego przez niego w ciemno. A jeśli za cztery lata Demokraci porządzą Stanami tak dobrze jak Nowym Jorkiem czy Kalifornią to wynik nie jest przesądzony.
Awatar użytkownika
Percy
Stały bywalec
Posty: 217
Rejestracja: 01 wrz 2019, 12:08
Płeć: mężczyzna

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: Percy »

introman pisze: 13 sty 2021, 8:30 Oj nie przekreślałbym jeszcze całkowicie Trumpa. Co prawda impeachment może przejść ponieważ prawdopodobnie część Republikanów w Senacie go poprze więc nie będzie mógł kandydować na prezydenta ani na żaden urząd federalny. Ale wciąż ma masy zwolenników liczone w milionach a to spory kapitał polityczny. Może założyć własną partię ale raczej będzie tworzył nieformalny ruch wewnątrz Republikanów a masy wyborców tej partii go popierają mimo że ma tam też sporo przeciwników wśród republikańskich polityków. Ale ma za sobą więcej republikańskich wyborców którzy będą mieli wielki wpływ na to kto zostanie kandydatem na prezydenta za cztery lata i ten, kto będzie się o nią ubiegał będzie musiał jakoś porozumieć się z Trumpem. A nawet jeśli Trump nie będzie mógł startować to zawsze może pójść w ślady naszego prezesa i wystawić do prawyborów Ivankę albo któreś ze swoich dzieci a jego wyborcy poprą wskazanego przez niego w ciemno. A jeśli za cztery lata Demokraci porządzą Stanami tak dobrze jak Nowym Jorkiem czy Kalifornią to wynik nie jest przesądzony.
Cała ta historia ze szturmem na kapitol to nie był efekt kultu jednostki Orange Mana, tylko populistycznej retoryki skierowanej do najbardziej paranoicznej części społeczeństwa. Efekty przerosły najśmielsze oczekiwania samego prowodyra, trochę jak u Farage'a z kampanią Brexitową. Shitposting zorientowany na PR i zdobywanie/utrzymywanie pozycji politycznej obrodził wybitym szambem.

Boję się trochę ewentualności, że ktoś równie cyniczny jak Trump, tylko z mózgiem, ten kapitał polityczny drzemiący w redneckach wykorzysta znacznie sprytniej.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2119
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: Drim »

O mamo, pojedynek pierwszych córek. Tego jeszcze nie grali.

2024: Ivanka Trump vs. Chelsea Clinton

Chelsea ma tą przewagę, że w przeciwieństwie do Ivanki nie wygląda jak produkt chirurgii plastycznej. Pućka z sąsiedztwa, wyborcy wbrew pozorom zwracają uwagę na takie rzeczy (choć pewnie nieświadomie). Ja tam wolę pućki od księżniczek botoksu.

Feministki pewnie będą grzały. Ugh tym modelingiem to chciałaś trafić w spaczony gust tatusia czy spełnić oczekiwania reszty samców?

Bez sensu. To nie najmądrzejszy wybór potencjalnego pola bitwy.

Wracając do rzeczy wartych dyskusji. Mam nadzieję, że wątki: a) edukacja w Chinach vs. w USA, b) wojna w Iraku i potencjalnie z Iranem, oraz wpływ tejże na pozycję USA na świecie, c) dlaczego socjalizm zawiódł w ZSRR a w Chinach niekoniecznie; będą kontynuowane. Jestem ciekawy waszego zdania a czuje, że w tych trzech punktach może zawierać się całe clou sprawy.

O, patrzcie jaki ciekawy tytuł artykułu znalazłem. Taki budzący skrajne emocje.
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,26 ... andlu.html
patha
Intro-wyjadacz
Posty: 380
Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP/J-T

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: patha »

Introman24 pisze: 17 sty 2021, 22:28
Ale w zasadzie to bunt przeciwko starym wartościom i stworzenie nowego lewicowego porządku połączone z represjami wobec inaczej myślących to przecież komunistyczne Chiny z czasów Mao. Wtedy też była rewolucja kulturalna podczas której np. niszczono nawet stare dzieła kultury jako symbole burżuazyjnego porządku, opresji ludu itp. Dopiero po śmierci Mao i odsunięciu od władzy jego zwolenników zaczęto rehabilitować stare Chiny, starą kulturę, szerzenie światowej rewolucji zastąpił nacjonalizm.

Tutaj nasuwają się pewne podobieństwa między dzisiejszą lewicą, zwłaszcza tą amerykańską a tamtymi Chinami z czasów Mao. Uznanie własnej kultury za złą, opresyjną i zniszczenie jej choćby poprzez cenzurę niewygodnych dzieł kultury. Paradoksalnie to dzisiaj chińscy komuniści są bardziej na prawo niż amerykańscy Demokraci. Dalej będę się mimo wszystko upierał, że komunizm w Chinach pozostał tylko na papierze.
Dokładnie tak, rewolucja kulturalna Mao przeciwko "czterem starym rzeczom" była do szpiku lewacka. I nie piszę tego ja, bo Deng Xaoping określił ją tak w jednym z wywiadów jakie czytałem. Dla części chińskich komunistów to było lewackie odchylenie, które zniszczyło kraj. Z drugiej strony warto zaznaczyć ,że Mao, jak i kilku innych Azjatykich zbrodniarzy (np. Pol Pot z ekipą) studiowali na zachodnich uczelniach i tam chłonęli idee.

No, ale teza była taka, że lewicowa cenzura stosowana przez wielkie korporacje jest wynikiem wpływu z Chin. Jak sam zauważyłeś bliżej dzisiejszej korpolewicy do Chin z lat 60-tych, niż do współczesnych Chin. A tamte z kolei narodziły się z myśli eksportowanej z zachodnich uniwersytetów.
patha
Intro-wyjadacz
Posty: 380
Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP/J-T

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: patha »

Percy pisze: 17 sty 2021, 22:45 Cała ta historia ze szturmem na kapitol to nie był efekt kultu jednostki Orange Mana, tylko populistycznej retoryki skierowanej do najbardziej paranoicznej części społeczeństwa. Efekty przerosły najśmielsze oczekiwania samego prowodyra, trochę jak u Farage'a z kampanią Brexitową. Shitposting zorientowany na PR i zdobywanie/utrzymywanie pozycji politycznej obrodził wybitym szambem.

Boję się trochę ewentualności, że ktoś równie cyniczny jak Trump, tylko z mózgiem, ten kapitał polityczny drzemiący w redneckach wykorzysta znacznie sprytniej.
Ten "szturm na kapitol" - poczynając od samej nazwy to jakaś groteska. Tłum zwolenników Trumpa protestował sobie grzecznie przed Kapitolem, jakaś część tego tłumu parła naprzód, policja grzecznie otworzyła im bramy do Kapitolu i masa turystów wlała się do jednego z najbardziej strzeżonych budynków świata, w którym porządku pilnowało kilku cieciów.

Tu jest materiał z "grupy szturmowej" ze słynnym człowiekiem - bizonem:
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=270F8s5TEKY[/youtube]
Kilku śmieszych gości o mentalności gimnazjalistów weszło do sali plenarnej i porobili sobie zdjęcia na tronie wiceprezydenta.

Tak strzeżony był parlament światowego mocarstwa. :jump: Choć być może policja zachowała się mądrze nie eskalując przemocy, bo ludzie tylko weszli, pomachali flagami, wykrzyczeli się, porobili selfie i wyszli.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=L5hksM_R59M[/youtube]

Co do samych protestów przemocy tam było niewiele, trochę się poszarpali z policją. W porównaniu z protestami BLM,w których palono samochody i okradano sklepy ten tłum zachowywał się całkiem cywilizowanie.
Awatar użytkownika
Percy
Stały bywalec
Posty: 217
Rejestracja: 01 wrz 2019, 12:08
Płeć: mężczyzna

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: Percy »

Oczywiście, wszystko było grzecznie, cacy i zgodnie ze standardami panującymi w demokratycznych krajach. Żółte kamizelki i czerwone błyskawice mogą się uczyć od człowieka-bizona.
W porównaniu z protestami BLM,w których palono samochody i okradano sklepy ten tłum zachowywał się całkiem cywilizowanie.
"A u Was murzyni biją!" xD

Protesty BLM były na nieporównywalnie ogromną skalę. Nie zaskoczyło mnie, że ktoś ten rozgardiasz postanowił wykorzystać.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2119
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: Drim »

patha pisze: 18 sty 2021, 18:00 Ten "szturm na kapitol" - poczynając od samej nazwy to jakaś groteska. Tłum zwolenników Trumpa protestował sobie grzecznie przed Kapitolem, jakaś część tego tłumu parła naprzód, policja grzecznie otworzyła im bramy do Kapitolu i masa turystów wlała się do jednego z najbardziej strzeżonych budynków świata, w którym porządku pilnowało kilku cieciów.
Ej, to się nazywa taktyka. :pac:

Na schodach znajduje się około 20 do 30 osób i nic im się nie dzieje niech sobie chodzą, o a pani chciałaby wejść dalej? Zapraszamy.

Play stupid games, win stupid prices.


patha pisze: 18 sty 2021, 18:00 Co do samych protestów przemocy tam było niewiele, trochę się poszarpali z policją.
Proponuję małą zabawę: policz na zdjęciu wyroki dożywocia. FBI nie lubi jak im się zabija funkcjonariuszy.

Image


Introman24
Intromajster
Posty: 548
Rejestracja: 19 wrz 2016, 21:23
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
Lokalizacja: gdzieś na planecie Ziemia

Re: 2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?

Post autor: Introman24 »

Percy pisze: 17 sty 2021, 22:45 Cała ta historia ze szturmem na kapitol to nie był efekt kultu jednostki Orange Mana, tylko populistycznej retoryki skierowanej do najbardziej paranoicznej części społeczeństwa.
Jednak wśród części republikańskiego elektoratu jest właśnie coś w rodzaju kultu jednostki Trumpa i część widzi w nim wręcz zbawiciela, jedyną osobę mogącą ich obronić przed demonicznymi spiskami. I to nie jest taka mała grupa.

@Drimlajner
O mamo, pojedynek pierwszych córek. Tego jeszcze nie grali.

2024: Ivanka Trump vs. Chelsea Clinton

Chelsea ma tą przewagę, że w przeciwieństwie do Ivanki nie wygląda jak produkt chirurgii plastycznej. Pućka z sąsiedztwa, wyborcy wbrew pozorom zwracają uwagę na takie rzeczy (choć pewnie nieświadomie). Ja tam wolę pućki od księżniczek botoksu.
Jeśli już to Demokratów będzie reprezentować Kamala a nie Chelsea. Bo wątpię żeby Biden startował na kolejną kadencję, nawet mam wątpliwości czy dociągnie do jej końca i nie mam tu na myśli zgonu ale np. wcześniejsza rezygnacja nie jest taka niemożliwa. Nawet są spekulacje że jest jakiś deal wśród Demokratów i w 2022 Biden ma ustąpić na rzecz Harris.

No a co do Ivanki to bardziej niż o samą Ivankę chodziło mi to, że jeśli dojdzie do impeachmentu Trumpa to wprawdzie Trump nie będzie mógł startować ale opcja wyboru kogoś z jego rodziny może być atrakcyjna dla jego elektoratu i myślę że Trump prędzej zaufałby takiej osobie niż jakiemuś współpracownikowi. I niekoniecznie musiałaby to być Ivanka chociaż ona jest najbardziej znana z jego rodziny i najbardziej zaangażowana politycznie ale równie dobrze może być Melania. Albo nawet Donald Trump. Junior. Ma z kogo wybierać.
dlaczego socjalizm zawiódł w ZSRR a w Chinach niekoniecznie;
Ponieważ Chiny zaczęły od tego socjalizmu odchodzić. No i w ZSRR zabrakło reformatora z wizją jak Xaoping. Kiedy Gorbaczow zaczął swoje reformy było już za późno by coś zmienić. Zresztą właśnie liberalizacja polityczna w państwie które trzymało się dzięki terrorowi sprawiła że zniewolone narody zaczęły wyrywać się na wolność.

@patha
Ten "szturm na kapitol" - poczynając od samej nazwy to jakaś groteska. Tłum zwolenników Trumpa protestował sobie grzecznie przed Kapitolem, jakaś część tego tłumu parła naprzód, policja grzecznie otworzyła im bramy do Kapitolu i masa turystów wlała się do jednego z najbardziej strzeżonych budynków świata, w którym porządku pilnowało kilku cieciów.
Kilku śmieszych gości o mentalności gimnazjalistów weszło do sali plenarnej i porobili sobie zdjęcia na tronie wiceprezydenta.

Tak strzeżony był parlament światowego mocarstwa. :jump: Choć być może policja zachowała się mądrze nie eskalując przemocy, bo ludzie tylko weszli, pomachali flagami, wykrzyczeli się, porobili selfie i wyszli.

Co do samych protestów przemocy tam było niewiele, trochę się poszarpali z policją. W porównaniu z protestami BLM,w których palono samochody i okradano sklepy ten tłum zachowywał się całkiem cywilizowanie.
Dokładnie, w porównaniu do zamieszek podczas BLM ci szturmujący Kapitol zachowali się właśnie jak niegrzeczni gimnazjaliści - hałaśliwi ale w sumie nieszkodliwi. Gdyby tam jednak wbiła się bojówka Antify to by wiele z tego Kapitolu nie zostało.

I dlatego nie ma się słów żeby porównać reakcję mediów na oba te protesty. Zamieszki BLM były totalną demolką wszystkiego połączoną z rabowaniem ale je broniono i usprawiedliwiano. Ale hasanie człowieka-bizona po ewakuowanej sali Kapitolu nazwano terroryzmem, zamachem stanu chce się oskarżać szturmujących o terroryzm. Byłoby to śmieszne gdyby nie to że dzieje się naprawdę.

A najlepsze jest to że wydarzenia z Kapitolu właśnie pokazały co by się stało gdyby zrealizować postulaty BLM czyli "defund the police" a nawet "abolish the police". A nawet powiem że to byłaby wersja light tego co by się działo. Już dzisiaj amerykańskie miasta mają problem ze wzrostem zabójstw, napadów, przemocy. Ale jeszcze lepsze jest to, że udało się Demokratom i wspierającym im mediom przekonać masy ludzi że brutalność policji czy jej rzekomy rasizm to wina Trumpa. Tymczasem Trump ani jego rząd nie mają wpływu na to jak zorganizowana jest policja w poszczególnych miastach np. w tym Minneapolis gdzie zginął Floyd i wszystkie pretensje powinny być kierowane nie do Trumpa ale do demokratycznych w większości burmistrzów miast bo to oni są odpowiedzialni za funkcjonowanie miejskich policji i wszelkie nadużycia z ich strony.
ODPOWIEDZ