Niepełnosprawność, a związek

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
Mefiboszet

Re: Niepełnosprawność, a związek

Post autor: Mefiboszet »

Introman24 pisze: Nie ma on żadnych problemów z podrywaniem dziewczyn, co chwila znajduje jakąś internetową sympatię
Internetową?
Introman24
Intromajster
Posty: 548
Rejestracja: 19 wrz 2016, 21:23
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
Lokalizacja: gdzieś na planecie Ziemia

Re: Niepełnosprawność, a związek

Post autor: Introman24 »

Mefiboszet pisze:
Introman24 pisze: Nie ma on żadnych problemów z podrywaniem dziewczyn, co chwila znajduje jakąś internetową sympatię
Internetową?
Tak, internetową. Co w tym dziwnego?
Mefiboszet

Re: Niepełnosprawność, a związek

Post autor: Mefiboszet »

Introman24 pisze: Tak, internetową. Co w tym dziwnego?
Pytam, bo zastanawiam się na ile mowa o realnych związkach w których ludzie widują się twarzą w twarz, a na ile o relacjach nie wychodzących poza obręb internetu. Mieć sympatię w internecie to dla mnie to samo co siedzieć wieczorami przed kominkiem... odtwarzanym na youtube i łudzić się, że pomiędzy wirtualnym a rzeczywistym nie ma większych różnic jakościowych.

Więc jeśli twój kolega nie przenosi tych relacji do realnego świata i nie ma autentycznej bliskości z ludźmi, w tym zwłaszcza z kobietami - to dla mnie żaden z niego uwodziciel. A tak dla mnie zabrzmiała twoja wypowiedź - jakby był Casanovą internetu. Jeśli się mylę, popraw mnie.
Introman24
Intromajster
Posty: 548
Rejestracja: 19 wrz 2016, 21:23
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
Lokalizacja: gdzieś na planecie Ziemia

Re: Niepełnosprawność, a związek

Post autor: Introman24 »

Mefiboszet pisze:
Introman24 pisze: Tak, internetową. Co w tym dziwnego?
Pytam, bo zastanawiam się na ile mowa o realnych związkach w których ludzie widują się twarzą w twarz, a na ile o relacjach nie wychodzących poza obręb internetu. Mieć sympatię w internecie to dla mnie to samo co siedzieć wieczorami przed kominkiem... odtwarzanym na youtube i łudzić się, że pomiędzy wirtualnym a rzeczywistym nie ma większych różnic jakościowych.

Więc jeśli twój kolega nie przenosi tych relacji do realnego świata i nie ma autentycznej bliskości z ludźmi, w tym zwłaszcza z kobietami - to dla mnie żaden z niego uwodziciel. A tak dla mnie zabrzmiała twoja wypowiedź - jakby był Casanovą internetu. Jeśli się mylę, popraw mnie.
Jego ostatni związek, który trwał jakieś pół roku zaczął się właśnie w internecie i potem przeniósł do realu. Wprawdzie kobieta pochodziła z innego miasta, to jednak często spotykali się ze sobą. Związek nie wypalił, ponieważ jego wybranka okazała się być fochata i niestała w uczuciach, więc on ją w końcu zostawił. Ona od tego czasu miała dwóch facetów, jak nie więcej. On później pisał jeszcze z paroma dziewczynami, w tym z jedną, która sama go zaczepiła na Facebooku (i widziała, że jest on niepełnosprawny), aczkolwiek nic z tego nie wyszło. Może i byłoby inaczej, gdyby nie to, że zauważyłem, że też ciągnie go do pokręconych dziewczyn. Tak czy inaczej mam żywy przykład na to, że niepełnosprawność nie jest przeszkodą nie do pokonania i taka osoba ma też szansę na związek.
ODPOWIEDZ