Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
Teraz, gdy już jestem taka mądra i doświadczona, z całym przekonaniem powiem: w osobie partnera jestem w stanie zaakceptować wszystko, będę się zachwycać nawet introwertyzmem czy bałaganiarstwem. Bo to mój partner.
Wiem, czego nie jestem w stanie zaakceptować u innych facetów, potencjalnych partnerów, którzy nigdy z tego powodu nie zostaną moim partnerem.
I wiem też, czego nie mogę zaakceptować i co sprawia, że partner staje się byłym.
Wiem, czego nie jestem w stanie zaakceptować u innych facetów, potencjalnych partnerów, którzy nigdy z tego powodu nie zostaną moim partnerem.
I wiem też, czego nie mogę zaakceptować i co sprawia, że partner staje się byłym.
-
- Intromajster
- Posty: 548
- Rejestracja: 19 wrz 2016, 21:23
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w6
- Lokalizacja: gdzieś na planecie Ziemia
Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
Bez przesady. Ally wcale nie napisała, że szuka jakiegoś księcia z bajki. Jakoś nie widziałem, żeby pisała, że mężczyzna zaczyna się od 1,8 metra wzrostu, zarobków 8000 zł miesięcznie, musi do tego skończyć studia wyższe, być prawnikiem lub lekarzem, ewentualnie biznesmenem mającym własną firmę, musi mieszkać w willi i do tego mieć idealnie wyrzeźbioną klatę, znać pięć języków obcych, uprawiać trzy sporty jednocześnie i do tego koniecznie mieć taki a nie inny kolor włosów. I jeszcze musi być twardy i czuły jednocześnie Takie coś można faktycznie uznać za fanaberie rozkapryszonej księżniczki, ale nie chęć tego, by partner odnosił się do kobiety w kulturalny sposób. Kłótliwość - też można różnie definiować. Prawdą jest to, że będąc w związku nie da się uniknąć różnicy zdań czy sporów (aczkolwiek są tacy, co zawsze ustąpią drugiej stronie) ale można dyskutować na argumenty albo drzeć na siebie ryja z byle powodu. Są ludzie, którzy szukają dziury w całym i potrafią zrobić z igły widły przyczepiając się np. do za słonej zupy i potrafią zrobić z tego powodu wielką awanturę. Myślę, że o taki typ ludzi chodziło autorce.Pomidor pisze: ↑06 mar 2018, 8:57Chodzi o to, że kłótnie to podstawa związku. Według twojego opisu, to wychodzi, że szukasz ideału, który nie istnieje. Tak to już jest z ludźmi, że do sporów dochodzi nawet z najukochańszymi ludźmi i jeśli chcesz unikać kłótni, to zostaje Ci chyba zostać singielką. Ja wiem, introni nie idą na kompromisy, szkoda waszej energii itd. już wystarczająco się na ten temat naczytałem, no ale rzeczywistość niestety jest brutalna.Ally pisze: ↑05 mar 2018, 12:52Rzeczywiście ogromne mam te wymagania. Wymagam inteligencji, podobnych poglądów na życie (w tym kwestie wierności) i niebycia kłótliwym. Faktycznie szukam księcia z bajki. Powinnam wziąć byle chama z ulicy i cieszyć się, że w ogóle jest. Kiedyś to człowiek za darmo robił i się cieszył, że praca była. ; )
- Ally
- Introwertyk
- Posty: 66
- Rejestracja: 17 lut 2018, 23:52
- Płeć: kobieta
- MBTI: ENFJ-A
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
Ja nie uważam, że kłótnie to podstawa związku. To efekt uboczny docierania się.Pomidor pisze: ↑06 mar 2018, 8:57Chodzi o to, że kłótnie to podstawa związku. Według twojego opisu, to wychodzi, że szukasz ideału, który nie istnieje. Tak to już jest z ludźmi, że do sporów dochodzi nawet z najukochańszymi ludźmi i jeśli chcesz unikać kłótni, to zostaje Ci chyba zostać singielką. Ja wiem, introni nie idą na kompromisy, szkoda waszej energii itd. już wystarczająco się na ten temat naczytałem, no ale rzeczywistość niestety jest brutalna.Ally pisze: ↑05 mar 2018, 12:52Rzeczywiście ogromne mam te wymagania. Wymagam inteligencji, podobnych poglądów na życie (w tym kwestie wierności) i niebycia kłótliwym. Faktycznie szukam księcia z bajki. Powinnam wziąć byle chama z ulicy i cieszyć się, że w ogóle jest. Kiedyś to człowiek za darmo robił i się cieszył, że praca była. ; )
Dlaczego sądzisz, że mam wygórowane wymagania? Niekłótliwość nie jest jednoznaczna z tym, że w związku nigdy nie pojawiają się momenty problematyczne, ale z tym, że druga strona do nich nie dąży. Osoba kłótliwa to nie taka, której może się zdarzyć się o coś pokłócić, ale taka, która szuka zwady, nie umie odpuścić, lubi się kłócić. Ja nie znoszę takich ludzi, którzy robią problem z niczego i czerpią satysfakcję z kręcenia awantur, dlatego nie mogłabym być z takim właśnie - kłótliwym - facetem.
- Polan
- Intromajster
- Posty: 473
- Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
Niekłótliwość może być wadą jeśli prowadzi to po prostu do przemilczania i duszenia w sobie. To jako zestaw powinnaś była wykluczyć .
- Ally
- Introwertyk
- Posty: 66
- Rejestracja: 17 lut 2018, 23:52
- Płeć: kobieta
- MBTI: ENFJ-A
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
Ja jestem na tyle grzeczna i ugodowa, że nie ma się o co ze mną kłócić po prostu. Kłóciłam się w związku może ze dwa razy i to krótko.
Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
Czyli jednak jesteś kłótliwa a szukasz kogoś, kto nie będzie się nigdy kłócił. To nie jest atak w twoją stronę, ale chcę przypomnieć, że najłatwiej szukać wad w innych a nie mieć samemu sobie nic do zarzucenia. Jesteśmy ludźmi i mamy swoje wady i trzeba się z tym pogodzić. Związki są nafaszerowane kłótniami i trzeba z tym żyć. Jeśli spotka się odpowiednią osobę, to człowiek przeżyje te kłótnie jeśli będzie wiedział, że jednak pomimo tych wszystkich problemów warto. Najlepszy element kłótni, to to że później można się godzić
-
- Intromajster
- Posty: 548
- Rejestracja: 19 wrz 2016, 21:23
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w6
- Lokalizacja: gdzieś na planecie Ziemia
Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
Po czym wnioskujesz, że ona jest kłótliwa? Wydaje mi się, że raczej właśnie nie chciałaby się kłócić, nie lubi kłótni i wolała by ich unikać. Fakt, że nie da się uniknąć różnicy zdań, ale można prowadzić sensowną dyskusję podpierając swoje zdanie jakimiś argumentami a można drzeć na siebie mordę o to, że zupa była za słona, rzucać bluzgi i nie dojść do żadnego porozumienia. Z tym godzeniem się, to jest różnie. Znam rodziny, gdzie były wieczne kłótnie, okresy zgody krótkie, pełne napięcia i koniec końców niczego dobrego to nie przyniosło.Pomidor pisze: ↑07 mar 2018, 10:05Czyli jednak jesteś kłótliwa a szukasz kogoś, kto nie będzie się nigdy kłócił. To nie jest atak w twoją stronę, ale chcę przypomnieć, że najłatwiej szukać wad w innych a nie mieć samemu sobie nic do zarzucenia. Jesteśmy ludźmi i mamy swoje wady i trzeba się z tym pogodzić. Związki są nafaszerowane kłótniami i trzeba z tym żyć. Jeśli spotka się odpowiednią osobę, to człowiek przeżyje te kłótnie jeśli będzie wiedział, że jednak pomimo tych wszystkich problemów warto. Najlepszy element kłótni, to to że później można się godzić
Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
nie zaakceptowałabym konformizmu. nie znoszę ludzi, którzy są mdli, nijacy, banalni, nudni, tacy, którzy niczym mnie nie zaciekawią. muszą mieć ponadprzeciętną inteligencję, mieć zaufanie do siebie, szanować siebie i swoje zdanie. nie znoszę ludzi, którzy chcą mi się przypodobać. ostatnio trafiłam na takiego typka, który pisze mi, że nie mam nikogo nie dlatego, że jestem taka wybredna za jaką się mam, ale dlatego, że nikt o mnie jeszcze nie zadbał. nikt nie pamiętał o moich urodzinach, o walentynkach, czy dniu kobiet. nikt mi nie kupił czekoladek na dobry dzień, ani nie powiedział jak bardzo docenia moją urodę. nie lubię ludzi, którzy chcą związku, by zabić swoją samotność, którzy nie umieją cieszyć się ze swojego towarzystwa. uwielbiam prostolinijność i autentyczność, więc pozerstwo nie wchodzi w grę. nie lubię, gdy ktoś nawet mnie nie zna, a już mówi, że jestem dla niego wszystkim. o, i tego stwierdzenia też nie lubię- jesteś dla mnie wszystkim. nie chcę mieć słabiaka za mężczyznę. to ma być osoba, która radzi sobie sama, a ja mu mogę w życiu towarzyszyć i być jego dobrym kompanem.
tylko tyle i aż tyle.
tylko tyle i aż tyle.
- Nocnik
- Pobudzony intro
- Posty: 153
- Rejestracja: 15 kwie 2017, 19:14
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Podhale
Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
-ograniczanie przestrzeni i wolności drugiej osobie
-postawy roszczeniowej (moje potrzeby są ważniejsze)
-BMI > 30 (wyjątek stanowi, osoba reformowalna)
-znacznej brzydoty (wyjątek stanowi osoba posiadająca środki i namiary na świetnego chirurga plastycznego)
PS. Tak w ogóle to związki zawsze były dla mnie jakimś dziwnym wymysłem
-postawy roszczeniowej (moje potrzeby są ważniejsze)
-BMI > 30 (wyjątek stanowi, osoba reformowalna)
-znacznej brzydoty (wyjątek stanowi osoba posiadająca środki i namiary na świetnego chirurga plastycznego)
PS. Tak w ogóle to związki zawsze były dla mnie jakimś dziwnym wymysłem
„Ciekawym paradoksem jest to, że kiedy akceptuję się takim, jakim jestem, wtedy mogę się zmieniać” Carl Rogers
Overthinking Kills Your Happiness.
Overthinking Kills Your Happiness.
Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
To zagram w waszą grę:
- moja partnerka nie może mieć wymagań z kosmosu gdy sama nie jest ideałem
- moja partnerka nie może mieć sama tych wad których nie znosi u innych
- nie może być hipokrytką
- musi być ponadprzeciętnie zajebista i robić to co chcę
- moja partnerka nie może mieć wymagań z kosmosu gdy sama nie jest ideałem
- moja partnerka nie może mieć sama tych wad których nie znosi u innych
- nie może być hipokrytką
- musi być ponadprzeciętnie zajebista i robić to co chcę
-
- Intro-wyjadacz
- Posty: 416
- Rejestracja: 07 maja 2016, 0:29
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
Ja bym do tego dodał, że wcale nie musiałbym nawet wyrażać słowami czego chcę, ponieważ w ogóle nie biorę pod uwagę gdy ktoś "miałby różny od mojego tok rozumowania" (dosłowny cytat z tego wątku).
Ożenić się, to jest pozbyć się połowy swoich praw i podwoić w zamian swoje obowiązki. (Schopenhauer)
Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
najlepiej sklonować swoją osobę, ale w wersji damskiej i masz, to co chcesz. chociaż i tak może być różnie
dla mnie związek to relacja w której dwie osoby są jednostkami niezależnymi, idą ze sobą przez życia, ale każda z nich ma swój odrębny świat, który szanuje u siebie, jak i u tej drugiej osoby. jeśli coś nas rani w zachowaniu drugiej osoby, to należy o tym mówić i dążyć do kompromisu/zrozumienia.
- Polan
- Intromajster
- Posty: 473
- Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
"robić to co chcę" - robić to co ty chcesz by robiła
czy
"robić to co chce" - by robiła co sama chce
Bo albo szukasz kobiety z własnym zdaniem, albo bardzo uległej, a to robi różnicę. A tak słowa dobrałeś, że nie wiadomo czy błąd, czy celowo.
Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?
Pierwsza wersja, niestety nie mogę już edytować. Oczywiście mój wcześniejszy wpis nie został napisany na poważnie i miał być prześmiewczy. Każdy chciałbym przerobić tą druga połówkę na swoją modłę, ale my sami jednak nie chcielibyśmy się dla nikogo zmieniać i całkowicie komuś podporządkowywać.