wydra pisze: ↑21 wrz 2018, 13:46
Jestem ciekawa jak długo się znacie? I czy ona wie, że byłeś w związku i zerwałeś dla niej?
Wie o tym. Znamy się już jakiś czas. Ona także ma niezbyt 'lekką' sytuację ze swoim jeszcze (na papierze) mężem.
Ciągle o tym myślę czy rzeczywiście warto, ale jak dotąd nie wydumałem nic innego, niż że warto. Warto chociaż spróbować zawalczyć o własne szczęście. Mam świadomość tego, że cena jest naprawdę wysoka ale jeżeli nie spróbuję, to do końca życia będę tego żałował.
Podobno "masz to na co godzisz się". Ludzie żyją różnie godząc się na różne rzeczy im wbrew.Czy warto? Czy nie lepiej w zgodzie z własnym sumieniem własną ścieżką? Niż na opinii czy warto to czy tamto. Człowiek sam powinien to sobie ocenić. Nawet jeśli rozwaliłeś związek to dlatego że nie było w nim uczucia a powinno być. Chyba nie powinno się życua spędzić z kimś z kim się go nie odczuwa razem. Wiesz już dużo o sobie. Oczekiwania , błedy, samoświadomość. Nie skupiaj się tylko na tej nowej miłości . Zobacz to wszystko w innym kontekście.
Kobieta po drugiej stronie sieci jest fascynująca, w listach przekazuje piękne myśli, kobieta znana już się tak pięknie nie prezentuje - ma gorsze dni, gorszy wygląd, dopada ja zmęczenie, rozdrażnienie codziennymi sprawami, dziećmi, widzisz ja na co dzień w dresach, bez makijażu. Ta po drugiej stronie sieci jest piękna wizualnie (w wyobraźni) i duchowo, ona Cię rozumie, to może też być złudne. Potem przyjdzie zderzenie z rzeczywistością, bo każdy człowiek prędzej czy później pokazuje swoją prawdziwą twarz, możesz się rozczarować.
NeverSatisfied pisze: ↑19 wrz 2018, 15:47
Też zawsze marzyłem o prawdziwej miłości, ale bez względu na wiek czy doskwierającą samotność nigdy nie zdecydowałbym się na bycie z kimś "na siłę, z rozsądku czy strachu przed samotnością. Pewnie też nigdy nie powiedziałbym "kocham Cię" gdybym nie był w 100% pewny tych słów. Oczywiście własne szczęście jest bardzo ważne, ale nie można go budować na kłamstwie i egoizmie kosztem drugiej osoby. To nie jest zabawa.
Tak.
Nie mogłabym złamać przysięgi. Moim zdaniem jedyna droga, to wziąć odpowiedzialność za własne życie, za popełnione błędy i za osoby wokół.
Dwa razy dwa równa się siedem i pół, minus trzy i jeszcze trochę więcej. G. I. Gurdżijew