Związek z introwertykiem
Re: Związek z introwertykiem
StaraDusza - jestem cholernie poobijana. Po uprzednim związku z borderem, ten człowiek wydał mi się chodzącym ideałem, spokojny, poukładany, czułam się z nim jakbym miała 20 lat. Wspólne zainteresowania....Fajny sex. Wszystko grało. Dla mnie najgorszy jest sposób w jaki mnie potraktował. Gdyby faktycznie miał jakieś żale, to sądzę powinien je mi wyrazić a nie działać tak dziwacznie....W sobotę było super, w niedzielę dobrze, w poniedziałek nieżle, a w niedzielę pisał z tą koleżanką. Potem wieczorem we wtorek odwalił tego meila ze sklepem itp. To świadczy o nieuczciwości. Byłam za miękka, za dobra, za wyrozumiała - sam mi zresztą powiedział, że ja zawsze wszystko rozumiem i akceptuję.... No właśnie...Powinnam być zołza. Ale nie umiem.
Re: Związek z introwertykiem
Nie powinnaś. Nie wszystko jest twoją winą. Odetnij się nie drąż nie wnikaj. Nie da się tego zrozumieć i ogarnąc a można w tym oszaleć i podupaść na zdrowiu. Pomyśl o tym jak o całości. Czy to wszystko, to wszystko co złe i dobre ten rollercoaster jest teraz ciebie wart. Nie wnikaj że było bosko , spójrz teraz na to jako całokształt z końcówką. Jak to nazwiesz i czy chcesz w tym się taplać. Czy zasługujesz na inne lepsze rzeczy. Na spokój i normalność. Wiem że łatwo powiedzieć ale mi to pomogło a popadałam w obłed analiz.
Re: Związek z introwertykiem
Mam duszę analityka- to skaza straszna. Staram się widzieć plusy tego co się stało. Przecież było też niefajnie....Całość: mogło być dobrze....Mogło. Może ja za wiele chciałam? Może faceci nic nie muszą dawać poza tym ile chcą, a tylko mnie się wydaje że powinno być inaczej?
Re: Związek z introwertykiem
Witam w klubie analityków. Jestem w innym już etapie po tym wszystkim. Cięźko jest oj ciężko ogólnie jako świat ludzi i życie o zasady. Powiem ci że sama nie wiem jak mam żyć. Sama jestem analityczna więć to powinno wszystko działać ale wtedy coś mi ten porzadek i ład wywala do góry nogami. Trace grunt.
Re: Związek z introwertykiem
Dokładnie mam tak samo....dlatego dziś nie potrafię nic innego jak ryczeć jak opętana....najpierw byłam wsciekła a teraz jestem w rozpaczy.....! I zamiast dac spokoj..analizuje, co moglam zrobic, jak i dlaczego i tak dalej
Re: Związek z introwertykiem
To tak nie działa. Zejdzie się to normalne co czujesz. To się uciszy ale za uszami zostanie. Ryczałam, rzygałam, nie jadłam , popadałam w obsesje i depresje. To fazy. Świadomość pomaga. Rozumiem cię. Nie słuchałam znajomego gdy polecał mi się odciac od tego co było. Potrzebował czasu. Pogrzebiesz w tym jeszxze ale się uciszy. Jeśli będziesz chciała.
Re: Związek z introwertykiem
Muszę się ogarnąć, bo zawalę ważne rzeczy.....tak bardzo bym chciała się obudzić i twierdzić, że to jakiś popaprany sen....
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
- rael
- Stały bywalec
- Posty: 183
- Rejestracja: 22 kwie 2018, 20:39
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Związek z introwertykiem
Maniatoja, kurczę strasznie Ci współczuję. Daj sobie trochę czasu na ochłonięcie. I trzymaj się mocno.
Re: Związek z introwertykiem
Rael, highwind - dziękuję. Mam tyle w sobie emocji, że nie daję rady. Wiem, że z czasem minie. Musi być czas na żałobę po tej relacji, aby nikt inny nie oberwał za nią rykoszetem. Ani ja sama....
Dzięki niemu trafiłam tutaj, to jedna z nielicznych jak się okazało dobrych stron z nim relacji. Poczytuję czasem i też mnie samej jest łatwiej zrozumieć własne reakcje, nie czuję się aż tak dziwna jak wcześniej, choć jak pisałam, jestem tą osobowością po środku całkiem...
Dzięki że jesteście, Forumowicze. Nie czuję się taka samotna...
Dzięki niemu trafiłam tutaj, to jedna z nielicznych jak się okazało dobrych stron z nim relacji. Poczytuję czasem i też mnie samej jest łatwiej zrozumieć własne reakcje, nie czuję się aż tak dziwna jak wcześniej, choć jak pisałam, jestem tą osobowością po środku całkiem...
Dzięki że jesteście, Forumowicze. Nie czuję się taka samotna...
- Czerwonekredki
- Stały bywalec
- Posty: 179
- Rejestracja: 21 lip 2018, 21:39
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- MBTI: ISTPT
Re: Związek z introwertykiem
To normalne, że jest wściekłość, smutek. Potem gdzieś tam przyjdzie akceptacja itd., ale to pewnie wiesz choć teraz wydaje się to dość niemożliwe. Oby tylko dochodzenie do siebie nie trwało za długo.
O, z tym analizowaniem mam tak samo. W każdej relacji tak miałam, Jezu, jakie to jest bez sensu. Żeby jeszcze wyciągać wnioski na później..., ale może Tobie się uda uniknąć czegoś podobnego w przyszłości. A może po prostu bardziej się uodpornić.
This is how i met Marla Singer.
Marla's philosophy of life is that she might die at any moment.
The tragedy, she said, was that she didn't.
Marla's philosophy of life is that she might die at any moment.
The tragedy, she said, was that she didn't.
Re: Związek z introwertykiem
Czerwonekredki - wiem, że czas....Najgorzej te myśli. Nie wiem, czy się uodpornię, mam tak we wszystkim. A gdy podzieje się coś takiego, to przekraczam granicę zdrowego myślenia.
Minęło kilka dni...Wciąż jest tak samo, wciąż nie umiem znaleźć w nim wad, choć są takie oczywiste....Wciąż nie śpię w nocy, wciąż płaczę. Może mniej niż kilka dni temu....ale wciąż za wiele i nadal nie potrafię uwierzyć w to co się stało. Pewnie podświadomie nie chcę. Przyjaciółka wskazała mi wady, wskazała różnice między mną a nim i powiedziała: to i tak by nie wyszło. Wiem, że ma rację. Tylko ja nadal wierzę w......No właśnie : w co????
Chciałabym nic nie czuć. Nic.
Czy kiedyś będę umiała komuś zaufać? To drugi facet, po moim mężu, który zrobił mi coś takiego. Wtedy też nie umiałam się pozbierać bardzo długo, ale....to było dawno i byłam dużo młodsza....Wszystko jeszcze było inne....
Dziekuję Ci za odpowiedź. Wszystkie Wasze słowa pomagają, nie czuję się tak dziwnie głupia i samotna....
Minęło kilka dni...Wciąż jest tak samo, wciąż nie umiem znaleźć w nim wad, choć są takie oczywiste....Wciąż nie śpię w nocy, wciąż płaczę. Może mniej niż kilka dni temu....ale wciąż za wiele i nadal nie potrafię uwierzyć w to co się stało. Pewnie podświadomie nie chcę. Przyjaciółka wskazała mi wady, wskazała różnice między mną a nim i powiedziała: to i tak by nie wyszło. Wiem, że ma rację. Tylko ja nadal wierzę w......No właśnie : w co????
Chciałabym nic nie czuć. Nic.
Czy kiedyś będę umiała komuś zaufać? To drugi facet, po moim mężu, który zrobił mi coś takiego. Wtedy też nie umiałam się pozbierać bardzo długo, ale....to było dawno i byłam dużo młodsza....Wszystko jeszcze było inne....
Dziekuję Ci za odpowiedź. Wszystkie Wasze słowa pomagają, nie czuję się tak dziwnie głupia i samotna....
Re: Związek z introwertykiem
Zejdzie się. Miałam podobnie. Teź odleciałam z kimś...i juž nie wierzę w magie. Bo ją czułam. Psrysneło. Czasem myślę że szczęscie nie istnieje albo nie jest dla każdego. Żebto jakaś ułuda. Już nie chcę ufać , nie chcę siebie dawać i nie chce wierzyć. Mam dosyć. Za bardzo mnie to połamało.
Re: Związek z introwertykiem
Trahid - moja koleżanka, typowa ekstrawertyczka, twierdzi że takie osoby jak my są naiwne i nie szanują siebie. To nie tak, mierzymy ludzi swoją miarką, nie zakładamy że ktoś będzie nie fair, wierzymy, ufamy. Jesteśmy zero- jedynkowi. Tylko świnia to wykorzysta. A tych nie brakuje. Dla mnie ten facet nadal jest ważny, choć ja dla niego na pewno nie. Sprawdza czy sobie czegoś nie zrobiłam - tylko dlatego że musiałby się z tym zmierzyć, a nie dlatego że się o mnie martwi.
Lubię samotność, ale teraz, w tym czasie, nienawidzę jej.
Ja też tutaj jestem, bo nie dawałam sobie rady, jeszcze z nim będąc. Wtedy nie wiedziałam że robi mi rogi....
Nawet się porządnie upić nie mogę - w stresie nie ma takiej opcji. Masakra....
Ludzie są interesowni, w relacji każdej, to jest cholernie bolesne.
Lubię samotność, ale teraz, w tym czasie, nienawidzę jej.
Ja też tutaj jestem, bo nie dawałam sobie rady, jeszcze z nim będąc. Wtedy nie wiedziałam że robi mi rogi....
Nawet się porządnie upić nie mogę - w stresie nie ma takiej opcji. Masakra....
Ludzie są interesowni, w relacji każdej, to jest cholernie bolesne.
Re: Związek z introwertykiem
Jeśli się kogoś "rzuca" to znaczy że rzucający nie chciał rozwiązywać już problemów tylko zamknąć temat. Nie każda sytuacja jest taka sama i w przeszłości też nie zawsze było sens coś naprawiać. Mam teorię że introwertykom którzy głęboko siedzą w umysłach , emocjach i świadomości jest okrutnie trudno o adekwatnego partnera który by był na tym samym poziomie wrażliwośsci , empatii i stąd trudno o porozumienie i zrozumienie obu stron. Ciężko kogoś trafić odpowiedniego.