Pierwsze koty za płoty. Witamy w grze! Zasady są durne i nielogiczne, a nagroda wcale nie taka znowu wspaniała, ale kto wie, może Ci się akurat spodoba. Każdy z nas kiedyś zaczynał i ilość głupich, i żałosnych rzeczy jakie zrobiliśmy dla swoich pierwszych dziewczyn pewnie wywaliłaby skalę na forumowym żenadometrze. Zazwyczaj już od drugiej - trzeciej człowiek zaczyna ogarniać.Mario pisze: ↑25 lis 2018, 14:41 Witajcie, jestem tu nowy. Typowy introwertyk 27 lat bez żadnego doświadczenia z kobietami. Mianowicie na wyjeździe urlopowym poznałem fantastyczną dziewczynę 23 l. Wpadłem jej w oko od pierwszego razu, rozmawialiśmy trochę i zaczęła mi bardzo mocno wysyłać sygnały i oznaki zainteresowania. Ja z racji tego iż jestem nieśmiały i wstydliwy ignorowałem to i zacząłem się przy niej stresować a na długie spojrzenia odwracałem głowę...
Tak, oczywiście. Napisałeś, że nie masz doświadczenia z kobietami. To jest dobry sposób na szybkie zdobycie paru negatywnych doświadczeń i nauczkę jak nie podrywać kobiet. Pamiętajmy, że uczymy się również popełniając błędy. Nieśmiałość również jest tu wadą którą przy okazji można przezwyciężyć.Mario pisze: ↑29 lis 2018, 9:48 Wiem gdzie chodzi do szkoły i chciałbym tam pojechać i ją odnaleźć, czy to byłby dobry pomysł? [...]
Problem w tym że ona chodzi do szkoły oddalonej odemnie o 400 km, pisałem już że się poznaliśmy nad morzem i kiedy ona wyjechała to poprosiłem jej koleżankę o numer telefonu. [...] Jest w takim razie sens jeszcze walczyc i jechać tam do niej osobiście ?
My tu możemy pisać elaboraty o tym jak to kobiety nie cierpią męskiej desperacji, nie o to chodzi. Nie zrozumiesz dopóki sam nie popełnisz tego błędu.
Stop.Mario pisze: ↑04 gru 2018, 20:00 Minęło dwa miesiące odkąd się ostatnio widzieliśmy i pamiętam jak ostatni raz na mnie patrzyła jakby to było wczoraj. Jedno mnie męczy, mianowicie czy jej koleżanka rzeczywiście była wobec mnie szczera. Ta Monika i jej koleżanka pracowały w ośrodku którym przebywałem. Z ty że Monika która mi się podobała była tam na wakacyjnych praktykach a jej koleżanka pracowała tam i mieszkała. Od początku dało się zauważyć że ta jej koleżanka nie była do mnie przechylnie nastawiona. Kiedy Monika wyjechała i poprosiłem tą koleżankę żeby mi podała numer telefonu do tej dziewczyny to nie była zadowolona z konwersacji i na drugi dzień usłyszałem od niej w niemiłym tonie że nie dostałem pozwolenia na numer telefonu. Była ona zupełnym przeciwieństwem z charakteru tej w której się zauroczyłem. Ciągle mam wątpliwości czy ona rzeczywiście pytała o ten numer telefonu skoro mnie nie lubiła za bardzo.
To są kobiece gierki. Strata czasu z męskiego punktu widzenia. Ona wygryzła sobie konkurentkę, ty nie byłeś wystarczająco stanowczy. Koniec kropka.
Weź zimny przyrznic. Pomyśl jeszcze raz na spokojnie nad tym co ty robisz w internecie.Mario pisze: ↑04 gru 2018, 20:00 Odnośnie tematu założyłem sobie konto na facebooku i spróbowałem ją odszukać. Po kilkunastu dniach odniosłem sukces no więc jako osoba nieznajoma wiadomość do niej wysłałem ale jak zapewnię wiecie zgodnie ze zasadami facebooka wiadomości od nieznajomych nie są pokazywane w powiadomieniach i miałem informację o nieodczytanej wiadomości. Postanowiłem zaprosić ją do znajomych no i zaproszenie odrzuciła. W sumie to miałem w profilu tylko imię i nazwisko, bez zdjęcia i niczego ale powinna była pamiętać moje imię i nazwisko. Zauważyłem że na swoim profilu w kilka dni od mojej próby kontaktu polubiła spotted ze swoim miejscem zamieszkania. Nie wiem czy sobie to wkręcam ale może dała mi ułatwienie żebym się z nią skontaktował. Myślę że do trzech razy sztuka i spróbowałbym zamieścić ogłoszenie na spotted żeby się odezwała. Co o tym sądzicie? z drugiej strony nie chcę wychodzić na natręta
Nie wchodzi się na portale randkowe (albo quasi randkowe) w poszukiwaniu mężczyzn oddalonych o 400 kilometrów.