Sorry, chyba za bardzo wyolbrzymiłem i doszło do "lekkiego" nieporozumienia.amls pisze:Czyli uważasz, że tylko introwertyk potrafi dyskutować na tematy "dla wielkich mędrców" (jak to nazwałeś)? To, że ktoś czerpie energię z przebywania wśród ludzi pozbawia go inteligencji i wiedzy?Zour pisze:Inaczej jest u introwertyków. Wbrew moim obawom ten obszar "pomiędzy" jest dużo dużo szerszy.
Tu już można latać po filozofiach, astronomiach, teologiach i innych tematów "dla wielkich mędrców" (hiperbola) i to ze wszystkimi, niezależnie, czy z kumplami, czy w związku.
Czytam posty na forum, w których to intro chcą tak bardzo być zrozumieni przez społeczeństwo, a sami wieszają psy na ekstra. Jakby to był jakiś inny gatunek. Introwertyzm jest za bardzo gloryfikowany przez niektórych. Moim zdaniem niesłusznie.
Oczywiście da się czasami rozmawiać z E na tematy ścisłe i głęboko filozoficznie, jednak tu potrzebny jest dobry "wytrych", żeby można było gadać w takim stylu.
U I natomiast potrzeba takiego "wytrychu", żeby mówił o sprawach luźnoziemnych (no nie, kolejny neologizm!).
Jednak E nie potrafią mówić przez 8 godzin o sprawach "pozaziemskich". Ileż to razy słyszałem zdanie:
"Błagam, skończ już gadać o tej chemii! Kupię ci samochód, oddam wszystkie oszczędności, sprzedam swój dom, oddam ci moją dziewczynę tylko błagam cię o jedno: przestań gadać o tej chemii!" (aż tak bardzo to nie, ale może czas pokaże :lol: ).
Pamiętam, że chyba kilka razy zdarzyła się sytuacja, że gadałem z jakimś E o wysokich naukowych sprawach. Po chwili, niestety, doszli inni Ekstrawertycy, którzy niby słuchają mnie i mówią do mnie jeszcze, ale tak naprawdę to zaczynali gadać z tym pierwszym, schodząc całkowicie z tematu.
U I natomiast trzeba odpowiedniego wytrychu, by dało się gadać o sprawach ziemnych. Oczywiście analogicznie oni nie lubią zbyt długo tak gadać. Spróbuję to przedstawić tak:
Ekstrawertycy mogą gadać tak:
ZZZZZZIIZZZZZZIIZ...
- gdzie Z to sprawy ziemne, a I to już "filozofie"
Introwertycy:
IIIIIIIIZZIIIIIIIIZZII...
Jednakże da się zrobić tak, by E gadali przez kilka godzin o filozofii, jednak aby to zrobić, trzeba być nauczycielem, oczywiście w trakcie pracy. Zapewne każdy widział ekstrawertyka, który na lekcji może bez przerwy gadać z panem profesorem, jednak poza nimi nie chce mu się.