Nie wiem co jest sensacyjnego w tym, że ktoś zagada z niepełnosprawnym, raczej dopatrywałbym się w tych ludziach, którzy wyrażali te 'ochy i achy' czegoś dziwnego. Ale co to ma wspólnego z tym, że chcą Cię z tym kimś zeswatać? Jakimś wielkim skrótem myślowym poleciałaś tutaj. Gdzie tu romantyzm?tove pisze: ↑26 wrz 2018, 22:15 Hahah, trochę się uśmiałam. Oczywiście przyznaje ci rację. Niedawno byłam na wyjeździe ze znajomymi, dwie dziewczyny (plus ja, a więc trzy) i jeden chłopak. Nazwijmy go M. No i M. miał okazję poznać niepełnosprawnego syna znajomej moich rodziców. W kobiecych oczach zobaczyłam prawdziwe łzy wzruszenia, a za sobą usłyszałam te wszystkie ochy i achy. Po dziś dzień wyobrażają sobie mnie i M. na ślubnym kobiercu.
Romantyzm
- Nathas
- Rozkręcony intro
- Posty: 293
- Rejestracja: 08 paź 2017, 21:37
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Romantyzm
..:: Nie zmusisz nikogo żeby cię pokochał, ale zawsze możesz zamknąć go w piwnicy, żeby rozwinął się u niego syndrom sztokholmski ::..
-
- Zagubiona dusza
- Posty: 3
- Rejestracja: 12 paź 2018, 20:32
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INTJt
Re: Romantyzm
Osobiście jedyną formą romantyzmu, jaką lubię, jest kultura, najczęściej jakaś piosenka/jej tekst, który baardzo mi się spodobał i jest inny od reszty, ale jeśli chodzi o filmy, od większości niestety trzymam się z daleka. Strasznie nie cierpię i czuję wręcz zażenowanie na samą myśl o całej tej niezrozumiałej dla mnie wizualnej otoczce romantyzmu typu bordowe świece, kąpiel w wannie z płatkami róż, gitara + śpiewanie ballad pod balkonem, wyznanie miłości w paryżu... dla mnie trzy razy nie, jak coś takiego widzę, od razu się płoszę, poza tym sama nie umiałabym czegoś takiego zainicjować
- karaluchnapatyku
- Introrodek
- Posty: 19
- Rejestracja: 07 lis 2018, 13:38
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Śląskie
Re: Romantyzm
Tak sobie myślę, że dla pewnej grupy osób te poematy przy wannie na gitarze wydają się na tyle atrakcyjne, że w ich mniemaniu utożsamiane są z romantyzmem, dla innej grupy już nie. Tej drugiej wystarczą ciepłe oraz czułe słówka na ławce w parku i już czują się jak w niebie. Wszystko wydaje się zależne od takiego przypisywania wagi czynnikom zewnętrznym, scenerii i niektórym potrzeba takiego kompletnego "szału".
Chciałem coś napisać o sobie, ale za bardzo się wstydzę...
Chciałem coś napisać o sobie, ale za bardzo się wstydzę...
Re: Romantyzm
Należałoby zacząć od definicji romantyzmu.
Jakie zachowania nazywacie romantycznymi?
Sądzę, że są one bliższe introwertykom niż ekstrawertykom - o ile czują się w pełni akceptowani, mogą zaufać, być sobą.
Jakie zachowania nazywacie romantycznymi?
Sądzę, że są one bliższe introwertykom niż ekstrawertykom - o ile czują się w pełni akceptowani, mogą zaufać, być sobą.
- patrykkkkk
- Introrodek
- Posty: 13
- Rejestracja: 15 wrz 2018, 18:10
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTP
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Romantyzm
Hmm, no właśnie. Definicja brzmi:
Romantyzm «postawa życiowa charakteryzująca się idealizmem, irracjonalizmem i nadmierną uczuciowością»
Tak więc moje rozumienie jest takie, że dla dowolnego gestu/zachowania, jeśli może być on romantyczny, to jednocześnie może on też nie być romantyczny; to jest cecha wewnętrzna i zależy od motywacji osoby wykonującej: jeśli aranżuję kolację pod gwiazdami, bo chcę zaimponować -- nie jest to romantyczne; jeśli robię to, ponieważ chcę, żeby partnerka poczuła się dobrze (uczuciowość) i będę wierzył, że zbliży to nas do siebie (idealizm), a ponadto będę chciał, żeby ta sytuacja trwała wiecznie (irracjonalizm), to wtedy mamy romantyzm.
Czyli wszystko rozbija się o "czego chcę i jaką mam motywację". I pod tym względem wydaje mi się, że introwertycy są bezapelacyjnie zdolni do bycia romantycznymi. Z zewnątrz może to wyglądać tak, że introwertycy mają z tym problem, ponieważ mogą nie okazywać w wyraźny sposób swoich motywacji (ooooo, ale bym chciał napisać teraz "motywacyj"! Staropolszczyzno, wróć! ). Niejednokrotnie było mi bardzo przykro, gdy moja silna motywacja przerodzona w subtelny gest spotkała się ze zignorowaniem.
I teraz walnę twista -- moja hipoteza jest taka, że "ci z zewnątrz" nie potrafią dostrzegać motywacji i prawdopodobnie świadome oglądanie teatru mogłoby to u nich zmienić. Ale że "większość ma rację", to chcianoby (w sensie, społeczeństwo by chciało), żeby silna ekspresja sądziła o romantyczności gestu.
Romantyzm «postawa życiowa charakteryzująca się idealizmem, irracjonalizmem i nadmierną uczuciowością»
Tak więc moje rozumienie jest takie, że dla dowolnego gestu/zachowania, jeśli może być on romantyczny, to jednocześnie może on też nie być romantyczny; to jest cecha wewnętrzna i zależy od motywacji osoby wykonującej: jeśli aranżuję kolację pod gwiazdami, bo chcę zaimponować -- nie jest to romantyczne; jeśli robię to, ponieważ chcę, żeby partnerka poczuła się dobrze (uczuciowość) i będę wierzył, że zbliży to nas do siebie (idealizm), a ponadto będę chciał, żeby ta sytuacja trwała wiecznie (irracjonalizm), to wtedy mamy romantyzm.
Czyli wszystko rozbija się o "czego chcę i jaką mam motywację". I pod tym względem wydaje mi się, że introwertycy są bezapelacyjnie zdolni do bycia romantycznymi. Z zewnątrz może to wyglądać tak, że introwertycy mają z tym problem, ponieważ mogą nie okazywać w wyraźny sposób swoich motywacji (ooooo, ale bym chciał napisać teraz "motywacyj"! Staropolszczyzno, wróć! ). Niejednokrotnie było mi bardzo przykro, gdy moja silna motywacja przerodzona w subtelny gest spotkała się ze zignorowaniem.
I teraz walnę twista -- moja hipoteza jest taka, że "ci z zewnątrz" nie potrafią dostrzegać motywacji i prawdopodobnie świadome oglądanie teatru mogłoby to u nich zmienić. Ale że "większość ma rację", to chcianoby (w sensie, społeczeństwo by chciało), żeby silna ekspresja sądziła o romantyczności gestu.
- Arsen
- Rozkręcony intro
- Posty: 272
- Rejestracja: 04 lut 2019, 22:08
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INFJ
- Lokalizacja: Sinnoh
Re: Romantyzm
Mam dość sporo romantyka w sobie, lubię drobne czułości i te delikatnie zagrania... a czasem totalnie przegapię to co nawet nie romantyk by zrobił! To jest dopiero nienormalne. Co do odbierania tego to mi to nie przeszkadza o ile nie jest to przesadny romantyzm.
W walce – zwycięstwo
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
- Rafael
- IntroManiak
- Posty: 644
- Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Romantyzm
W porównaniu z przeciętna w naszym społeczeństwie to można by nawet nazwać mnie umiarkowanym romantykiem.
Miałem w życiu wiele ideałów, którymi się kierowałem, choć obecnie raczej z tym słabo. Jednak przypuszczam, iż jest to stan przejściowy.
Mam za to rozbudowany system wartości, który jest wyznacznikiem dla wielu moich decyzji.
Lubię przybywać wśród natury, dostrzegam jej piękno, potrafię cieszyć się jej urokami, a nawet wejść z nią w relację, którą trudno wyrazić słowami nawet w najpiękniejszych wierszach epoki uczuciowości.
Od dziecka interesuję się mistyką, tym co duchowe, niewidzialne dla oczu. I jest to dla mnie ważne. Wpływa istotnie na moje życie.
Bardzo pociąga mnie świat wszelkiego rodzaju sztuki. Nie wyobrażam sobie życia bez uprawiania jakiejś jej dziedziny.
Natomiast w relacjach damsko-męskich z pewnością romantykiem nie jestem i nigdy nie byłem, nawet w młodości.
Prawdopodobnie jest to związane z tym, iż miałem ich na tyle dużo, od wczesnego dzieciństwa, że stały się czymś zupełnie naturalnym, codziennym, a zatem powszednim i tym samym nieromantycznym. Wszak romantyzm zakłada niezwykłość.
Miałem w życiu wiele ideałów, którymi się kierowałem, choć obecnie raczej z tym słabo. Jednak przypuszczam, iż jest to stan przejściowy.
Mam za to rozbudowany system wartości, który jest wyznacznikiem dla wielu moich decyzji.
Lubię przybywać wśród natury, dostrzegam jej piękno, potrafię cieszyć się jej urokami, a nawet wejść z nią w relację, którą trudno wyrazić słowami nawet w najpiękniejszych wierszach epoki uczuciowości.
Od dziecka interesuję się mistyką, tym co duchowe, niewidzialne dla oczu. I jest to dla mnie ważne. Wpływa istotnie na moje życie.
Bardzo pociąga mnie świat wszelkiego rodzaju sztuki. Nie wyobrażam sobie życia bez uprawiania jakiejś jej dziedziny.
Natomiast w relacjach damsko-męskich z pewnością romantykiem nie jestem i nigdy nie byłem, nawet w młodości.
Prawdopodobnie jest to związane z tym, iż miałem ich na tyle dużo, od wczesnego dzieciństwa, że stały się czymś zupełnie naturalnym, codziennym, a zatem powszednim i tym samym nieromantycznym. Wszak romantyzm zakłada niezwykłość.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
-
- Wtajemniczony
- Posty: 5
- Rejestracja: 01 lip 2023, 19:45
- Płeć: mężczyzna
Re: Romantyzm
Pojęcia nie mam. Osobiście nie czuję się romantykiem. Z drugiej jednak strony życie to ciągłe pasmo pewnych zmian, ciągłego rozwoju (czy też stagnacji, jak kto woli). Więc kto wie, może i w sprzyjających okolicznościach także i w introwertyku może pojawić się coś z romantyzmu. : )