Problem w kontaktach z innymi kobietami
Problem w kontaktach z innymi kobietami
Największym problemem, jaki mam ze swoim introwertyzmem, jest trudność w kontaktach z innymi dziewczynami. Sama jestem kobietą, więc powinno chyba być odwrotnie, prawda? Ale nie - chłopaki, faceci są dla mnie łatwiejsi do zrozumienia i ogarnięcia. Szybciej zaczynam przy nich czuć się swobodnie. Nawet introwertycy płci przeciwnej nie budzą we mnie takiego niepokoju, jak kobiety. Są skryci, ale jeśli mają coś do powiedzenia czy też coś im nie pasuje, to mówią to wprost.
Z kobietami zawsze mam problem - czuję się wiecznie oceniana i chociaż wiem, że powinnam mieć to gdzieś i w końcu zaczynam mieć, to zawsze czuję dyskomfort. Na świecie są trzy kobiety, wobec których czuję się swobodnie, no cztery (jeszcze babcia). Nawet wobec przekochanych i przemiłych kobiet czuję dystans. Niezależnie od ich wieku.
Czy któraś z pań (lub panów wobec innych panów) ma podobny problem?
Z kobietami zawsze mam problem - czuję się wiecznie oceniana i chociaż wiem, że powinnam mieć to gdzieś i w końcu zaczynam mieć, to zawsze czuję dyskomfort. Na świecie są trzy kobiety, wobec których czuję się swobodnie, no cztery (jeszcze babcia). Nawet wobec przekochanych i przemiłych kobiet czuję dystans. Niezależnie od ich wieku.
Czy któraś z pań (lub panów wobec innych panów) ma podobny problem?
- Fangtasia
- Rozkręcony intro
- Posty: 311
- Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
- Płeć: kobieta
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Problem w kontaktach z innymi kobietami
Witam w klubie. Od dawna już zrozumiałam, że lepiej dogaduję się z płcią przeciwną. Też się czuję oceniana a po prostu tego nie znoszę. Poza tym mam wrażenie że czasem odstaję jak próbuję żartować w towarzystwie dziewczyn. Żarty nie te, nie wiem o co chodzi?
Wyobraź sobie, że na studiach na roku mam same dziewczyny. Obiektywnie rzecz oceniając nie są złe, może jedna jest taką typową przyszłą Helenką typu - "ta zrobiła to, a tamta to, szok" (już zdradza objawy Helenki). Dwie są naprawdę w porządku, ale jak czasem coś powiem albo inaczej zrobię to niestety też jakoś dziwnie się czuję.
Nie wiem dlaczego, może to ma związek z dzieciństwem. Mam starszego brata i zawsze wychodziliśmy razem na podwórko pobablać się w błotku czy czymś takim albo pograć w piłkę nożną. Odkąd pamiętam pełno było chłopaków naokoło mnie. Masz może brata?
Wyobraź sobie, że na studiach na roku mam same dziewczyny. Obiektywnie rzecz oceniając nie są złe, może jedna jest taką typową przyszłą Helenką typu - "ta zrobiła to, a tamta to, szok" (już zdradza objawy Helenki). Dwie są naprawdę w porządku, ale jak czasem coś powiem albo inaczej zrobię to niestety też jakoś dziwnie się czuję.
Nie wiem dlaczego, może to ma związek z dzieciństwem. Mam starszego brata i zawsze wychodziliśmy razem na podwórko pobablać się w błotku czy czymś takim albo pograć w piłkę nożną. Odkąd pamiętam pełno było chłopaków naokoło mnie. Masz może brata?
Re: Problem w kontaktach z innymi kobietami
Mam! Był moim towarzyszem przez całe dzieciństwo.Fangtasia pisze: Odkąd pamiętam pełno było chłopaków naokoło mnie. Masz może brata?
To nawet nie bierze się z tego, że nie pasuję do dziewczyn ze względu na zainteresowania czy coś (faktycznie, średnio z tym jest, ale panie na poziomie nie mają mi za złe, że np. nie maluję paznokci i nie znam się na lakierach). Nawet w rozmowie z "równą babką" (słuchającą rocka, oglądającą sci-fi, no nie wiem) się krępuję.
A kiedy tych dziewczyn jest więcej, to olaboga, strach w mych oczach.
- Fangtasia
- Rozkręcony intro
- Posty: 311
- Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
- Płeć: kobieta
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Problem w kontaktach z innymi kobietami
Ah to u mnie trochę inaczej jest - obczajam te wszystkie dziewczyńskie tematy - lakiery, makijaże i te inne pierdółki ale zwyczajnie tego nie praktykuję. Albo raczej tak pół na pół, jak mam ochotę. Ale rozmawiać z innymi dziewczynami o tym zwyczajnie nie lubię.
I też jak widzę tłum dziewczyn to mam strach w oczach, może to tylko takie wrażenie ale one faktycznie wszystkie mają taki oceniający wzrok.
Mieszkam też z koleżanką, ale z nią nie mam problemu. Może po prostu kwestia przyzwyczajenia. Całe szczęście też jest introwertyczką, chociaż czasem mnie niesamowicie denerwuje. Rzadko utrzymuję z kimś dłuższe kontakty, po jakimś czasie dana osoba staje mi się obojętna. Szczególnie dziewczyny.
I też jak widzę tłum dziewczyn to mam strach w oczach, może to tylko takie wrażenie ale one faktycznie wszystkie mają taki oceniający wzrok.
Mieszkam też z koleżanką, ale z nią nie mam problemu. Może po prostu kwestia przyzwyczajenia. Całe szczęście też jest introwertyczką, chociaż czasem mnie niesamowicie denerwuje. Rzadko utrzymuję z kimś dłuższe kontakty, po jakimś czasie dana osoba staje mi się obojętna. Szczególnie dziewczyny.
Re: Problem w kontaktach z innymi kobietami
Rozumiem. Też mam współlokatorkę, ale ekstrawertyczkę - niemal zerowe kontakty, co wcale mi nie przeszkadza. Czuję, że moja przestrzeń jest uszanowana.
Nie podchodzę też tak, że nie chce mi się z kimś gadać, bo jest dziewczyną. Po prostu jest dla mnie jakaś taka obca, sama nie wiem. Nawet kiedy któraś autentycznie chce się ze mną zadawać, ja przez swoją krępację, prawie zawsze rozwalam relację (zazwyczaj niechcący). Chyba że dziewczę jest bardzo cierpliwe i przechodzi do porządku dziennego z tym, że "nie umiem w ludzi". :wink:
Przykład z życia wzięty: w pracy mam prawie samych kolegów i jedną koleżankę. Kiedy jej nie ma w pokoju, jestem wyluzowana, gadamy sobie wszyscy i jest super. Ale kiedy ona przyjdzie, spinam się, unikam kontaktu wzrokowego z nią. To nic, że jest przesympatyczna i autentycznie mnie lubi: ja nie umiem w inne dziewczyny i już. Mogę bez zażenowania rozmawiać o czymś z pozostałymi (samymi kolegami), ale urywa mi się potok słów, kiedy widzę, że ona słucha. No masakra.
Nie podchodzę też tak, że nie chce mi się z kimś gadać, bo jest dziewczyną. Po prostu jest dla mnie jakaś taka obca, sama nie wiem. Nawet kiedy któraś autentycznie chce się ze mną zadawać, ja przez swoją krępację, prawie zawsze rozwalam relację (zazwyczaj niechcący). Chyba że dziewczę jest bardzo cierpliwe i przechodzi do porządku dziennego z tym, że "nie umiem w ludzi". :wink:
Przykład z życia wzięty: w pracy mam prawie samych kolegów i jedną koleżankę. Kiedy jej nie ma w pokoju, jestem wyluzowana, gadamy sobie wszyscy i jest super. Ale kiedy ona przyjdzie, spinam się, unikam kontaktu wzrokowego z nią. To nic, że jest przesympatyczna i autentycznie mnie lubi: ja nie umiem w inne dziewczyny i już. Mogę bez zażenowania rozmawiać o czymś z pozostałymi (samymi kolegami), ale urywa mi się potok słów, kiedy widzę, że ona słucha. No masakra.
Re: Problem w kontaktach z innymi kobietami
Statystycznie rzecz biorąc, więcej jest introwertyków płci męskiej, ale ty podajesz też przykłady introwertycznych kobiet, więc to chyba nie jest tego przyczyna. Nie chcę się też zagłębiać w zawiłości typów MBTI, bo od tego są inne tematy, ale może ma coś z tym wspólnego twoja przewaga myślenia nad uczuciami (ISTJ), bo przecież kobiety są "znane" z uczuciowości.
-
- Introwertyk
- Posty: 74
- Rejestracja: 25 cze 2015, 16:11
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Limanowa/Kraków
Re: Problem w kontaktach z innymi kobietami
To ja mam podobnie, ale na odwrót świetnie się dogaduje z dziewczynami, ale z facetami mi jakoś nie idzie. Chyba dlatego ze dziewczyny są wrażliwsze i nie czuć tej walki o pozycje w "stadzie" Chociaż nie zagłębiałem się w wasz świat wiec pewnie nie wiem wszystkiego.
"Zawsze chyba byłem sam, zawsze chyba chciałem tego"
Re: Problem w kontaktach z innymi kobietami
Nie czuć walki o pozycję? To zależy od towarzystwa, ale walka jak najbardziej się zdarza!
Re: Problem w kontaktach z innymi kobietami
Też tak mam. W towarzystwie dziewczyn czuję się jak koleś, mimo, że jestem dziewczyną. Dziewczyny dużo gadają, co mnie strasznie męczy i irytuje, to co myślą, od razu mówią, jak można tak dużo gadać? Ja tak nie umiem. Wolę towarzystwo mężczyzn, są konkretni i rzeczowi.
Re: Problem w kontaktach z innymi kobietami
A ja z kolei mam wyłącznie koleżanki, ale dogadać się raczej umiem z obiema płciami - po prostu zawsze naturalniejsze było dla mnie, ze w nowym srodowisku jako kobieta podchodzę do innej kobiety, w szkole szukałam znajomości z koleżankami, w pracy raczej tez (choć tam za bardzo wyboru nie miałam) - jako kobieta instynktownie nawiązywałam relację z drugą kobietą, więc i kobiece znajomości zostały.
- olender4
- Introwertyk
- Posty: 109
- Rejestracja: 14 paź 2015, 18:38
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w6
- MBTI: INTJ
Re: Problem w kontaktach z innymi kobietami
Jejku... Introwertyzm nie ma żadnego przełożenia na kontakty... Po prostu dziewczyny lepiej się dogadują z facetami... nie wiem dlaczego... przyroda albo taki mamy klimat... Generalnie jako Introwertycy lubimy mieć swoją przestrzeń życiową i tyle... Ja tam się dogaduję i z facetami i z kobietami... to tylko kwestia ich osobowości... Jeśli ktoś nie potrafi szanować mojej prywatności, zdania, czy poglądów... nie ma o czym gadać... Za stary jestem aby się dać przegadać... a sami wiecie doskonale, że ustąpienie raz nic nie daje. Dlatego też uważam że płeć za bardzo nie ma tutaj znaczenia.
Astra castra - numen lumen
- littleladypunk
- Intronek
- Posty: 26
- Rejestracja: 04 sty 2016, 12:35
- Płeć: kobieta
- MBTI: INTP
Re: Problem w kontaktach z innymi kobietami
Ja tam mam same koleżanki i nie mam problemu w kontaktach z kobietami. Tzn jeśli jest taka, że tylko ploteczki, gwiazdeczki i make-up, no to rozmowa się nam nie klei z braku wspólnych zainteresowań, ale to nie ma związku z płcią. W sumie z mężczyznami też mi się spoko gada, ale pod warunkiem, że mamy jakiś wspólny temat.
Mam wrażenie, że to chyba zależy od osób. Bo jeśli ma się kontakt z takimi dziewczynami, które rzeczywiście tylko się obgadują, albo patrzą jak tu jedna drugiej świnię podłożyć, no to rzeczywiście nic tylko uciekać. A jak są spoko, to ja nie widzę problemu.
Mam wrażenie, że to chyba zależy od osób. Bo jeśli ma się kontakt z takimi dziewczynami, które rzeczywiście tylko się obgadują, albo patrzą jak tu jedna drugiej świnię podłożyć, no to rzeczywiście nic tylko uciekać. A jak są spoko, to ja nie widzę problemu.
-
- Zagubiona dusza
- Posty: 3
- Rejestracja: 05 cze 2016, 21:16
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 1w9
- MBTI: INFP
Re: Problem w kontaktach z innymi kobietami
Temat już trochę zapomniany, ale przyszło mi parę rzeczy do głowy którymi chciałam się podzielić .
Nikogo do niczego nie namawiam i tez nie oceniam was dziewczyny negatywnie, ale mam zupełnie odwrotne podejście i odczucia. Mam brata, wakacje spędzałam z braćmi, nie jestem typem dziewczyny która kocha rozmawiać o facetach i kosmetykach, ale...
Jako kobieta zawsze dobrze a właściwie lepiej dogadywałam się z innymi kobietami/dziewczynami. Najbliższe mi osoby zawsze były kobietami. Na pewno ma na to wpływ fakt, że jestem nieśmiała i trudniej mi się zacząć znajomość z facetem. Na przestrzeni lat poznawałam różne osoby (nie dużo, ale jednak...), rozwijałam też znajomości z facetami (ale nigdy do poziomu przyjaźni). Teraz też pracuję głównie z facetami, sporo z nimi rozmawiam, widzę plusy znajomości z facetami i ich inne podejście, ale nigdy nie powiedziałabym że wolę znajomość z facetem (związek tak ). Dlatego zawsze dziwi mnie (a słyszałam to chyba od każdej bliższej mi koleżanki, ciężko mi rzucać słowem przyjaciółka, bo ostatecznie może ze dwie relacje przetrwały próbę czasu) jak dziewczyny/kobiety mówią, że lepiej dogadują się z facetami i kobiety nie potrafią się ze sobą przyjaźnić.
Uważam, że kobieta lepiej zrozumie drugą kobietę. Trochę konfliktów, urazy czy niezrozumienia może w trakcie wyniknąć z większej kobiecej wrażliwości i skłonności do urazy, ale wydaje mi się że każdej z nas szczera i bliska znajomość z drugą kobietą daje baardzo dużo. Boli mnie fakt, że bardzo często związek z facetem urywa wcześniejszą relację z "przyjaciółką", ale na szczęście nie zawsze tak jest. Wydaje mi się, że faceci często są w takich przypadkach lojalniejsi wobec swoich przyjaciół/dobrych kolegów.
Każdy może lubić kogo chce i przyjaźnić się z kim chce, ale mam nadzieję, że kobiety i dziewczyny nie będę skreślać przyjaźni z inną przedstawicielką swojej płci, bo uważam, że nasze relacje nie muszą być przesiąknięte zazdrością i wzajemnym obgadywaniem. Wręcz przeciwnie - uważam że kobiety potrafią być mega wsparciem, ciekawym rozmówcą na wszystkie tematy, super towarzystwem do zabaw, ale i kompanem do działań w ważnej sprawie. Chyba sęk w tym żeby spotkać osobę, z którą nas coś łączy (światopogląd, zainteresowania, sposób bycia).
Nikogo do niczego nie namawiam i tez nie oceniam was dziewczyny negatywnie, ale mam zupełnie odwrotne podejście i odczucia. Mam brata, wakacje spędzałam z braćmi, nie jestem typem dziewczyny która kocha rozmawiać o facetach i kosmetykach, ale...
Jako kobieta zawsze dobrze a właściwie lepiej dogadywałam się z innymi kobietami/dziewczynami. Najbliższe mi osoby zawsze były kobietami. Na pewno ma na to wpływ fakt, że jestem nieśmiała i trudniej mi się zacząć znajomość z facetem. Na przestrzeni lat poznawałam różne osoby (nie dużo, ale jednak...), rozwijałam też znajomości z facetami (ale nigdy do poziomu przyjaźni). Teraz też pracuję głównie z facetami, sporo z nimi rozmawiam, widzę plusy znajomości z facetami i ich inne podejście, ale nigdy nie powiedziałabym że wolę znajomość z facetem (związek tak ). Dlatego zawsze dziwi mnie (a słyszałam to chyba od każdej bliższej mi koleżanki, ciężko mi rzucać słowem przyjaciółka, bo ostatecznie może ze dwie relacje przetrwały próbę czasu) jak dziewczyny/kobiety mówią, że lepiej dogadują się z facetami i kobiety nie potrafią się ze sobą przyjaźnić.
Uważam, że kobieta lepiej zrozumie drugą kobietę. Trochę konfliktów, urazy czy niezrozumienia może w trakcie wyniknąć z większej kobiecej wrażliwości i skłonności do urazy, ale wydaje mi się że każdej z nas szczera i bliska znajomość z drugą kobietą daje baardzo dużo. Boli mnie fakt, że bardzo często związek z facetem urywa wcześniejszą relację z "przyjaciółką", ale na szczęście nie zawsze tak jest. Wydaje mi się, że faceci często są w takich przypadkach lojalniejsi wobec swoich przyjaciół/dobrych kolegów.
Każdy może lubić kogo chce i przyjaźnić się z kim chce, ale mam nadzieję, że kobiety i dziewczyny nie będę skreślać przyjaźni z inną przedstawicielką swojej płci, bo uważam, że nasze relacje nie muszą być przesiąknięte zazdrością i wzajemnym obgadywaniem. Wręcz przeciwnie - uważam że kobiety potrafią być mega wsparciem, ciekawym rozmówcą na wszystkie tematy, super towarzystwem do zabaw, ale i kompanem do działań w ważnej sprawie. Chyba sęk w tym żeby spotkać osobę, z którą nas coś łączy (światopogląd, zainteresowania, sposób bycia).
- illwreakyabonez
- Intronek
- Posty: 40
- Rejestracja: 04 cze 2016, 18:08
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFJ-A
- Lokalizacja: Biała Podlaska
Re: Problem w kontaktach z innymi kobietami
A moje kontakty z płcią przeciwną są bardzo złe... Swobodna gadka mnie nie interesuje, bo po co? Takie gadanie o dupie marynie... Zresztą mam wrażenie że nikogo to nie interesuje. A mówić poważnie się wstydzę. No i dochodzi do tego cel rozmowy... Właśnie, jaki on jest? Jeżeli chcę osiągnąć jakiś cel w rozmowie, to osiągam dokładnie odwrotny. A teraz w ogóle nie kontaktuję się z nikim... Prawie nikim. To zaczyna mnie przerażać
Po prawdziwe szczęście trzeba raczej sięgać w głąb niż wzwyż.