Strona 1 z 4

Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 26 sie 2017, 0:30
autor: psubrat
Postanowiłem się podzielić moimi doświadczeniami w poznawaniu nowych ludzi, wybieraniu ich spośród osób mieszkających blisko. Ludzi z którymi nie mam wspólnych znajomych, nie chodzę na żadne wspólne zajęcia itp. Może dla kogoś będzie to użyteczne. Swojej techniki nie bazowałem na żadnej akademickiej wiedzy, a jedynie na swoich doświadczeniach/domysłach.
Nie urodziłem się tu gdzie teraz mieszkam, ani nie mam w najbliższej okolicy kolegów ze studiów / pracy itp.

Pierwszy krok to uświadomienie sobie korzyści/kosztów podjęcia oraz niepodjęcia działań:

Koszty podjęcia: ryzyko trafienia na nieodpowiednie osoby; trochę niemiłych interakcji.
Koszty niepodjęcia (długofalowe): depresja, później otępianie się alkoholem / internetem / telewizją, by zagłuszyć cierpenie, lub konieczność przygarnięcia zwierzęcia, które częściowo potrzeby towarzystwa spełni, ale kosztem innych uciążliwości.

Podjęcie działania dawało jakieś prawdopodobieństwo niekorzystnych skutków, niepodjęcie - praktycznie 100% pewność. Ta świadomość dodała mi dużo odwagi. Dodatkowo odwagi dodawało mi przekonanie, że większość ludzi jest z natury dobra, oraz - w przypadku przedziału wiekowego w który celuję i do którego sam należę - większość mężczyzn ma ten sam problem co ja.

Postanowiłem, że powinienem stać się bardziej widoczny w okolicy w której mieszkam. Często spacerować po okolicy, siadać na okolicznych ławkach, korzystać z pobliskich boisk sportowych - chodzić tam w pojedynkę i nie wstydzić się tego, że nie mam znajomych w okolicy. Oraz - bardzo ważne - spoglądać w oczy mijanym ludziom, którzy też chodzą w pojedynkę. Trzeba oczywiście wyczuć, by nie robić tego w sposób prowokujący... jednak moim zdaniem wystarczy sekunda, by ze sporym prawdopodobieństwem stwierdzić, czy obaj jesteśmy wstępnie zainteresowani poznaniem się wzajemnie. Oczywiście może nie starczyć odwagi by zagadać, albo może nie przyjść do głowy żaden temat do zagadania. Nic nie szkodzi. Skoro mieszkamy blisko, to jest duża szansa, że zobaczymy się jeszcze wiele razy. Nie musimy przecież porozmawiać ani za 1, 2, 3 ani nawet 20 razem. Za każdym razem warto spojrzeć chwilę w oczy, być może wykonać skinięcie głową, czy nawet się przywitać.

W którymś momencie trzeba jednak coś zagadać (jeśli druga osoba nie zagada pierwsza) - wyimaginować sobie jakie możemy mieć wspólne zainteresowanie (u mnie to było proste: sport) i zweryfikować, czy rzeczywiście się tym interesuje. Ja też bardzo szybko, wyjaśniałem bez żadnego ściemniania, dlaczego zagadałem: że mieszkam tu już ileś czasu, nie mam tutaj znajomych i jak go zobaczyłem to pomyślałem, że może się interesować tym co ja.
Cały proces prowadzę już ponad rok, także musiałem się wykazać cierpliwością (lub odwagą wcześniej). Spośród ludzi, których spojrzenie mi się spodobało, zagadałem do dwóch i w obu przypadkach było zainteresowanie z drugiej strony. Widujemy się, rozmawiamy, uprawiamy sport. Było warto podjąć działanie.

Re: Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 27 sie 2017, 17:46
autor: Saladin
Szczerze powiedziawszy, dość niecodzienny sposób na poznawanie ludzi. Szczególnie ten patent z wpatrywaniem się w ludzi, a w PL to już w ogóle- patrz filmik Testovirona (mimo całej tej satyrycznej otoczki wokół jego filmików, tu akurat powiedział prawdę).

Jeżeli mieszkasz w mieście, w którym nikogo nie znasz to moim zdaniem najlepiej zacząć od jakiś grup zainteresowań czy też wyjść po prostu samemu na miasto w piątek wieczór- bankowo znajdzie się ktoś (nieważne, że podpity- w końcu piątek), kto będzie chciał zamienić z Tobą kilka słów. Ewentualnie zostaje Tinder itp. - co prawda łatwiej znajdzie się tam towarzysza/kę na noc (choć Tinder ma też funkcję matchowania z ludźmi którzy szukają kogoś do wyjścia gdzieś), ale jest tam też sporo normalnych profili.

Re: Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 28 sie 2017, 13:21
autor: Fangtasia
Creepy as fuck. Ale skoro Ci się udaje pozyskać w ten sposób znajomych no to w sumie nie będę się czepiać. xD
O wiele łatwiejsze sposoby przedstawił wg mnie Saladin, nie wymagają krążenia po parku jak sokół. xD
Co do Testo to się zgadzam w sumie, Polacy w pierwszym kontakcie są dosyć nieufni, ale wydaje mi się że jak widzą, że ktoś ma dobre zamiary i nie jest świadkiem Jehowy to się otwierają i są dość życzliwi. Ja osobiście wolałabym jednak nawiązywać kontakt w takiej właśnie grupie zainteresowań niż w parku. Ale rozumiem, że to nie jest takie nagłe podejście do człowieka i zapytanie o zainteresowania tylko tak jak napisałeś, wymagało to cierpliwości.
PS Też oceniam ludzi po spojrzeniu. Dziwne, ale dużo można z niego wywnioskować.

Re: Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 28 sie 2017, 15:08
autor: psubrat
Saladin pisze: 27 sie 2017, 17:46Jeżeli mieszkasz w mieście, w którym nikogo nie znasz to moim zdaniem najlepiej zacząć od jakiś grup zainteresowań
Mówiąc szczerze, nie chcę grup. W grupie nie można być tak naturalnym jak w relacji z pojedynczym człowiekiem. A idea wejścia do grupy, zabrania stamtąd człowieka i opuszczenie grupy wydaje mi się trochę nie w porządku.
czy też wyjść po prostu samemu na miasto w piątek wieczór- bankowo znajdzie się ktoś (nieważne, że podpity- w końcu piątek), kto będzie chciał zamienić z Tobą kilka słów.
Rzecz w tym, że ja nie chcę zamieniać słów z przypadkową osobą! Patrzenie w oczy służy selekcji (obustronnej - w bardzo krótkim czasie). Ja wybieram osoby, z którymi jest duża szansa, że się polubimy.
Fangtasia pisze:Creepy as fuck.
W naszej kulturze to w ogóle sama idea, że mężczyzna aktywnie poszukuje męskiego towarzystwa jest "creepy as fuck". Dlatego każda możliwa realizacja tej idei będzie albo "creepy", albo - mówiąc wprost - będzie manipulacją, nieuczciwością.
Poprzez interakcję na żywo (a nie przez internet itp) w większym stopniu działa u człowieka instynkt, a w mniejszym - racjonalne rozważania, czyli konsultowanie decyzji z ideologią, w której zostaliśmy zindoktrynowani. I myślę że właśnie dlatego taka metoda działa.

Re: Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 28 sie 2017, 20:09
autor: Coldman
Nie każdego działa takie uświadomienie się, jakbym się nauczył tyle rzeczy to miałbym kupę forsy, ale tego nie zrobię.

Ogólnie jak bym chciał pobiegać z kimś to bym napisał na necie i na pewno ktoś by się w końcu zgłosił, albo poszedł bym na siłownie i kogoś zapoznał, albo znalazł kogoś kto gra w bilarda i chodził z nim do klubu i potem poznawał innych grając z nimi i chodząc na turnieje. Ja osobiście poznałem swoje aktualnych znajomych poprzez zespół taneczny i utrzymuje z nimi stały kontakt. Rozumiem twoją rozterkę na temat relacji między grupą i pojedynczym człowiekiem, no tak jest, ale jest dużo ludzi, którzy tak nie wielbią 1vs1. Sam na sam jest zarezerwowane do przyjaciół, a to wyższy poziom. Ogólnie wiele ludzi ma poczucie w samotności w grupie i pomimo starań sztuka podwyższenia relacji im nie wychodzi. Tak, że trochę szczęścia też trzeba mieć :D
. Każdy pomysł co przynosi skutek jest dobry, gratuluje ci motywacji do takiego sposobu.

Re: Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 28 sie 2017, 20:17
autor: Fangtasia
W naszej kulturze to w ogóle sama idea, że mężczyzna aktywnie poszukuje męskiego towarzystwa jest "creepy as fuck". Dlatego każda możliwa realizacja tej idei będzie albo "creepy", albo - mówiąc wprost - będzie manipulacją, nieuczciwością.
W zasadzie o tym nie pomyślałam, nie oceniam tego jakie towarzystwo preferujesz, każdy ma jakieś preferencje. Dla mnie po prostu wyszukiwanie takiego człowieka w parku i mijanie go tak co wizytę i w końcu zagadanie po, przyjmijmy paru dniach widywania się, byłoby trochę odstraszające. Tak jak powiedziałam, wolę mieć jakieś tło do zapoznania się z człowiekiem. Chodzę do klubu tanecznego, super, ta/ten wydaje mi się spoko i oboje interesujemy się tańcem/lubimy aktywnie spędzać czas, zagadam. W takim parku czy na ulicy po prostu wydaje mi się to trudniejsze.

Re: Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 28 sie 2017, 20:48
autor: psubrat
Coldman pisze: 28 sie 2017, 20:09Nie każdego działa takie uświadomienie się, jakbym się nauczył tyle rzeczy to miałbym kupę forsy, ale tego nie zrobię.
Jednak dużo łatwiej zmotywować się do wykonania jednego trudnego kroku trwającego kilka sekund, niż do zachowania żelaznej dyscypliny przez miesiące/lata.
Problem z dyscypliną w różnych kwestiach oczywiście mam, ale takie pojedyncze przełamanie obaw się udaje. Tak jak podkreślam - szukając osób mieszkających blisko - nie ma presji czasu, nie ma potrzeby planowania z wyprzedzeniem, że nawiążę znajomość. Nagle zauważam człowieka, mam odwagę rozmawiać albo nie.
Ja osobiście poznałem swoje aktualnych znajomych poprzez zespół taneczny i utrzymuje z nimi stały kontakt.
Ja też poznawałem wielu ludzi przez zorganizowane zajęcia, ale z wiekiem ta metoda staje się coraz trudniejsza do zastosowania. Odbywają się zorganizowane zajęcia, ludzie w nich uczestniczą, po czym po zakończeniu jak najprędzej rozjeżdżają się w swoją stronę, nierzadko w drugi kraniec miasta. Czasy szkolne/studenckie miały swoją (lepszą) specyfikę.
Rozumiem twoją rozterkę na temat relacji między grupą i pojedynczym człowiekiem, no tak jest, ale jest dużo ludzi, którzy tak nie wielbią 1vs1.
No przecież nie potrzebuję się zapoznawać z dziesiątkami tysięcy mieszkańców mojego osiedla. Ktoś lubi grupę, to nie będę go namawiał by zmienił zdanie. Natomiast myślę, że po prostu w oczach wyczytam, że nie jest zainteresowany i bez słowa zostawię go w spokoju.
Sam na sam jest zarezerwowane do przyjaciół, a to wyższy poziom.
Jeśli spotkanie się wymaga jakichś wyrzeczeń, jak na przykład konieczność dojazdu, to tak. Ale spotkanie się mieszkając 200m od siebie, wcale nie wymaga wysokiego stopnia zażyłości.
Fangtasia pisze:Dla mnie po prostu wyszukiwanie takiego człowieka w parku i mijanie go tak co wizytę i w końcu zagadanie po, przyjmijmy paru dniach widywania się, byłoby trochę odstraszające.
Ja nikogo nie wyszukuję. Ja normalnie korzystam z parków / ścieżek / boisk, zgodnie z ich przeznaczeniem. Ale gdy przechodzę obok ludzi, to zamiast udawać że właśnie coś fascynującego zobaczyłem na widzianym setny raz trawniku, patrzę na nich. Zachowuję się naturalnie. Przecież to właśnie to uciekanie od kontaktu wzrokowego jest zachowaniem sztucznym.
I nie ściemniam, tylko wprost mówię człowiekowi o co mi chodzi. Jeśli ktoś preferuje różne gierki, zamiast mówienia wprost, to nie jest to osoba której szukam.

Re: Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 28 sie 2017, 20:52
autor: Fangtasia
Rozumiem o co Ci chodzi, po prostu według mnie istnieją sposoby skuteczniejsze (na przykład te o których pisał Sal czy Cold).

Re: Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 19 wrz 2017, 20:37
autor: rza
Saladin pisze: 27 sie 2017, 17:46 Szczerze powiedziawszy, dość niecodzienny sposób na poznawanie ludzi. Szczególnie ten patent z wpatrywaniem się w ludzi, a w PL to już w ogóle- patrz filmik Testovirona (mimo całej tej satyrycznej otoczki wokół jego filmików, tu akurat powiedział prawdę).
Przytaczanie tutaj filmików jakiegoś kolesia, który za przeproszeniem pierdoli głupoty w internecie uważam za nietrafiony argument, a mówię to jako wiadomo kto, a któremu zdarzają się często interakcje z obcymi kontekstowo(kontekstowo to by była rozmowa z kasjerem, albo kasjerką) ludźmi.
psubrat pisze: 28 sie 2017, 15:08 Rzecz w tym, że ja nie chcę zamieniać słów z przypadkową osobą! Patrzenie w oczy służy selekcji (obustronnej - w bardzo krótkim czasie). Ja wybieram osoby, z którymi jest duża szansa, że się polubimy.
W jaki sposób oceniasz szansę na to, że się polubicie na podstawie kontaktu wzrokowego?

I generalnie to ten Twój temat mogę traktować jako zaproszenie?
Z jakiej okolicy jesteś?
Moje okolice to powiedzmy plac Wilsona.
Jeździsz na rowerze?
Bo ja na szosie.
Ile masz lat?
Ja mam 23, jeżeli zamierzasz na tej podstawie wydać wyrok, nie będę miał z tym problemu.

Pozdrawiam.

Re: Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 20 wrz 2017, 0:42
autor: psubrat
rza pisze: 19 wrz 2017, 20:37 W jaki sposób oceniasz szansę na to, że się polubicie na podstawie kontaktu wzrokowego?
Mówiąc najprościej - oceniam, czy to spojrzenie wywołało we mnie pozytywne emocje. Im silniejsze, tym lepiej. Kompletnie nie potrafię wskazać, czym konkretnie to spojrzenie się cechuje. Ale różnica w reakcjach na różne osoby jest wyraźna. I w ciągu tej sekundy druga osoba zdąży swoimi oczami pokazać, jak na mnie zareagowała, a ja (podświadomie) zdążę to odczytać.

Miałem (czas przeszły nieprzypadkowy - żyją, ale są mało dostępni) kilku bliskich kolegów, których bardzo lubiłem, ale kompletnie nie rozumiałem za co, wydawało mi się to nie mieć sensu. Zastanowiłem się, co najbardziej zapadło mi w pamięć z czasów, gdy dopiero się poznawaliśmy - było to spojrzenie.

Re: Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 23 wrz 2017, 23:52
autor: highwind
Trzydzieści lat żyję na tej ziemi i jakiś miesiąc temu jeden jedyny raz poczułem, że mógłbym się z kimś zakumplować w sposób niejako przedstawiony w pierwszym poście. Dlatego wnioskuję, że to metoda nie dla mnie. Na przystanku autobusowym usiadł koło mnie ziom, ze 35 lat, widać że mocno wczorajszy i zaczął mi opowiadać jak kiepsko się czuje :P Pogadaliśmy o pracy, książkach i ekonomii i się rozstaliśmy. Wszystkich znajomych poznałem przez szkołę, pracę i rodzinę. Samemu, w realu - nigdy. Ale może to przez zainteresowania (ewentualnie ich brak) związane ze wszystkim co wirtualne.

Re: Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 26 wrz 2017, 20:52
autor: natalia1396
Może to o kontakcie wzrokowym to coś na zasadzie miłości od pierwszego wejrzenia, tylko tu mowa o przyjaźni :D Często widując kogoś mam wielką ochotę go/ją (chociaż przeważnie jego :P) poznać.

Re: Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 27 wrz 2017, 17:44
autor: Pomidor
Dziwna metoda, bo ja przy pierwszym spotkaniu nowej osoby mam ją totalnie gdzieś, dopiero po dłuższym czasie zaczynam dostrzegać coś czego nie dostrzegłem wcześniej. Gdybym na samym starcie taką selekcje, to pewnie nie miałbym teraz żadnych znajomych.

Re: Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 27 wrz 2017, 21:15
autor: psubrat
natalia1396 pisze: 26 wrz 2017, 20:52 Może to o kontakcie wzrokowym to coś na zasadzie miłości od pierwszego wejrzenia, tylko tu mowa o przyjaźni :D Często widując kogoś mam wielką ochotę go/ją (chociaż przeważnie jego :P) poznać.
Niewątpliwie te dwa zjawiska mają coś wspólnego.
Jednak zakochać się od pierwszego wejrzenia można też na przykład w wyglądzie twarzy, czy - tu akurat od usłyszenia - w głosie. To co opisuję byłoby więc podobne do zakochania od pierwszego wejrzenia ale zakochania w tym, co zobaczyło się w oczach, nie w żadnym innym miejscu.

I oczywiście w opisywanym przeze mnie przypadku wymagany próg-minimum uczuć w stosunku do drugiej osoby jest znacznie niższy. Ma być pozytywne uczucie, nie kompletny brak uczucia, ale myśl, że to z pewnością dokładnie ta osoba, idealne trafienie, nie jest potrzebna.

Re: Skuteczne zyskiwanie nowych znajomych.

: 20 maja 2018, 22:01
autor: psubrat
Postanowiłem uzupełnić ten temat, ponieważ konsekwentnie prowadzę opisane tu działania dalej. Dwie relacje, o których napisałem się utrzymują, jedna ma się bardzo dobrze, druga słabiej. I chociaż do ideału jeszcze daleko, to jednak te dwie relacje poprawiły moje samopoczucie bardzo mocno i w związku z tym nie mam już takiej odwagi do zagadywania jako pierwszy, w sposób bardzo bezpośredni, bo nie jest to już tak bardzo potrzebne.

Natomiast nadal staram się być widocznym w swojej okolicy przez bardzo dużo czasu. Nie mam żadnych oporów, aby sobie spacerować po okolicy i pojawić się w jednym miejscu 5-10 razy w ciągu dnia. W ten sposób, przez większość czasu nie nawiązując z nikim żadnej interakcji, daję się innym ludziom oswoić z moim widokiem, co autentycznie powoduje, że są mi bardziej przychylni. Czasem ktoś podejdzie, zagada, najczęściej pierwszy temat rozmowy, to są ptaki żyjące w pobliskim stawie, młode kaczki i czyhające na nie zagrożenia, ogólnie przyroda naszej okolicy - coś błahego, co obie osoby mogą naocznie obserwować w trakcie rozmowy, później czasami dochodzi do opowiadania o jakichś elementach swojego życia.

Trafiają się interesujące przypadki, gdy z kimś z rok temu zamieniłem z jedno zdanie, później przez długi okres się nie widzieliśmy, a po roku w jakiejś sytuacji się spotykamy i traktujemy w zasadzie jak znajomi, jest autentyczna obustronna radość z ponownego spotkania itp. Mam też z 10 realnych znajomych, których spotykam dość często i coś tam o sobie wiemy. Rozpiętość wieku tych znajomych jest duża i bardzo mnie to cieszy. Nie trzymam absolutnie żadnej znajomości "na siłę" - jeśli czyjeś towarzystwo nie przynosi mi żadnej radości, znajomości nie kontynuuję, a w zasadzie - nigdy się taka znajomość nie zaczyna.

Także jakby ktoś dostrzegł, że brakuje mu znajomych, a mieszka w dużym mieście, tak jak ja, gorąco polecam zadbać o następujące elementy życia:
- spędzać mnóstwo czasu poza domem, ale w niewielkiej odległości od domu
- nie być przyklejonym do smartfona i nie używać słuchawek
- nie używać ciemnych okularów
- nie bać się spojrzeć mijanym ludziom w oczy
Może się to początkowo wydawać absurdalne, ale nawet to, że ludzie widzą Ciebie z okna, widzą że sobie spokojnie żyjesz nie naprzykrzając się nikomu, zwiększa szansę, że będą chcieli Cię poznać. Do mnie ludzie niekiedy zagadywali mówiąc, że mnie kojarzą z częstego spacerowania.