Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Tutaj rozmawiamy o ogólnych kwestiach osobowości, typologiach osobowości, temperamentu; zamieszczamy testy osobowości.
Awatar użytkownika
ross
Introwertyk
Posty: 77
Rejestracja: 31 lip 2014, 3:35
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 8w7
MBTI: INTP
Lokalizacja: Żory, Śląsk
Kontakt:

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: ross »

Ja "samookaleczałem" się w trochę inny sposób. Wolałem iść na trening MMA i prowokując przeciwnika, dostać porządny wpierdol. Nie dość, że można samemu się wyładować, to jeszcze jak się porządnie dostanie, pojawia się ten zajebisty, kojący ból. Przy tym żyletka to nic. Miałem jeszcze inne sposoby i wszystkie wiązały się ze sportem i adrenaliną. Przynajmniej miałem pewność, że nikt nie dowie się o depresji. Polecam.
A co do myśli samobójczych, to i mnie się zdarzało. Myślenie o własnym pogrzebie, jak wcześniej wspomniał kolega, nie pomagało, a wręcz przeciwnie. Czułem, że wszyscy przyszliby na niego tylko z poczucia obowiązku. A co do samej straty - myślałem o tym, jakbym miał w ten sposób tylko ich odciążyć. Sam właściwie nie wiem z czego, bo nigdy nikogo nie zamęczałem swoimi problemami. Dusiłem wszystko w sobie i przez kilka lat długotrwałej depresji nikt się o niej nie dowiedział. Zdarzało mi się też kilkukrotnie trafiać do psychologów i psychiatrów - ale to w związku z sytuacją w domu, z polecenia sądu, czy przez to, że matka mnie zaciągnęła chyba "tak na wszelki wypadek". Żaden niczego się nie domyślił. Zawsze byłem doskonałym kłamcą - chyba po ojcu (i tak jestem lepszy). Kiedy podczas badania na zaburzenia psychiczne inne niż depresja, dostawałem masę pytań, na wszystkie odpowiadałem szczerze, bo wiedziałem, że mi to nie zaszkodzi. Miałem poważne objawy autyzmu i kilku innych chorób, ale nie miałem żadnej z nich. Robiłem psychiatrom taki rozpierdol w papierach, że byli pewni, że zaznaczałem losowe odpowiedzi. Wracając jeszcze do myśli samobójczych, mnie ratowała myśl o tym, jak straszną pizdą trzeba być, żeby uciec się do najprostszej możliwej metody. Uważałem to za straszne tchórzostwo i drogę na skróty. To czasami mi pomagało.
Everything

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: Everything »

ross pisze: ..mnie ratowała myśl o tym, jak straszną pizdą trzeba być, żeby uciec się do najprostszej możliwej metody. Uważałem to za straszne tchórzostwo i drogę na skróty. To czasami mi pomagało.
A mnie pomaga do dnia dzisiejszego.
Nemmireth pisze:Samookaleczenie się jest chore i zanim ktokolwiek tego spróbuje powinien 10 razy się nad tym zastanowić żeby potem nie żałować.
To fakt. Już to do mnie dotarło.
Awatar użytkownika
lea
Rozkręcony intro
Posty: 332
Rejestracja: 07 sty 2013, 7:26
Płeć: nieokreślona
Enneagram: 0w0
MBTI: CATS

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: lea »

Autoagresja jest rodzajem uzależnienia, lekarstwem na nie, jest znalezienie sobie czegoś innego.
Staram się trzymać, między innymi, słów "mojego" Bukowskiego: "Jeżeli już o coś zabiegasz, idź na całego, w przeciwnym razie nawet nie zaczynaj." Czyli: polecam perfekcjonizm, jeżeli chodzi o rozwijanie swoich zainteresowań. Ktoś powie: co to ma do cięcia się? A to się ma, że (przynajmniej dla mnie) całą energię i wściekłość można całkowicie poświęcić zadaniu, które nas wzbogaca. Można coś stworzyć. Robienie sobie krzywdy to pójście na łatwiznę. Liczenie na to, że dzięki temu ktoś zwróci uwagę na nasz problem, "zauważy nas", "zrozumie", jest naiwne i głupie. Człowiek może sobie pomóc tylko sam.
Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: Sorrow »

Zamiast samookaleczania się polecam samobiczowanie. Odświeża ciało i ducha. Sam Jan Paweł Drugi je praktykował.
Nemmireth pisze:Najbardziej wkurza mnie mówienie,że nic nie można na to poradzić i w ogóle to najlepiej jest umrzeć i dać sobie ze wszystkim spokój.Jeśli się chce to można wszystko,wystarczy ruszyć dupę i odrobinę się postarać.Samookaleczenie się jest chore i zanim ktokolwiek tego spróbuje powinien 10 razy się nad tym zastanowić żeby potem nie żałować.
Czyli np. mieszkaniec Afrykańskiej wioski z IQ 80 może zostać astrofizykiem tylko dlatego że chce i odrobinę się stara? Poza tym co jeśli ktoś ma problem właśnie np. ze staraniem się?
ross pisze:Wracając jeszcze do myśli samobójczych, mnie ratowała myśl o tym, jak straszną pizdą trzeba być, żeby uciec się do najprostszej możliwej metody. Uważałem to za straszne tchórzostwo i drogę na skróty. To czasami mi pomagało.
Normalnie człowiek się BOI śmierci.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: Sorrow »

lea pisze:Autoagresja jest rodzajem uzależnienia, lekarstwem na nie, jest znalezienie sobie czegoś innego.
Staram się trzymać, między innymi, słów "mojego" Bukowskiego: "Jeżeli już o coś zabiegasz, idź na całego, w przeciwnym razie nawet nie zaczynaj." Czyli: polecam perfekcjonizm, jeżeli chodzi o rozwijanie swoich zainteresowań. Ktoś powie: co to ma do cięcia się? A to się ma, że (przynajmniej dla mnie) całą energię i wściekłość można całkowicie poświęcić zadaniu, które nas wzbogaca. Można coś stworzyć. Robienie sobie krzywdy to pójście na łatwiznę. Liczenie na to, że dzięki temu ktoś zwróci uwagę na nasz problem, "zauważy nas", "zrozumie", jest naiwne i głupie. Człowiek może sobie pomóc tylko sam.
Z tego co się zorientowałem to większość ludzi którzy się tną się z tym kryje i potem np. noszą koszule z długimi rękawami żeby nikt nie zauważył. Chodzi o to że z tego co mówią cięcie się przynosi im ulgę od cierpienia emocjonalnego. Spotkałem się też z motywacją masochizmem.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
lea
Rozkręcony intro
Posty: 332
Rejestracja: 07 sty 2013, 7:26
Płeć: nieokreślona
Enneagram: 0w0
MBTI: CATS

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: lea »

Nie jest dla mnie czymś niezrozumiałym to, że autoagresja może dać ulgę od cierpienia emocjonalnego. Oczywiście Sorrow masz rację.
Swoją drogą, odnoszę wrażenie, iż jeżeli ktoś tnie się w tak widocznych miejscach jak ręce, to on chce aby ktoś jak najprędzej ten problem zauważył. Bo ile można nosić długie rękawy. To dość ryzykowne: zauważy/nie zauważy.
Aby przestać to robić, należy samemu zrozumieć bezsens takiego działania. Co jest niebywale trudne. Chwilowa ucieczka od problemu, nigdy go nie rozwiąże.
Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
Awatar użytkownika
UnderPressure
Introwertyk
Posty: 75
Rejestracja: 10 lip 2014, 11:32
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
MBTI: INTP
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: UnderPressure »

O ile myśli samobójcze czasem człowiek ma to nie widzę sensu w okaleczaniu się. Co najwyżej jako sposób zwrócenia na siebie uwagi.
Omnis Moriar

Obrazek
Awatar użytkownika
Papaja
Intromajster
Posty: 466
Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
Płeć: kobieta
Enneagram: 1w9
MBTI: ISTJ
Lokalizacja: Poznań

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: Papaja »

Jak dla mnie samookaleczanie sie jest czyms w rodzaju nalogu jak branie narkotykow lub picie alkoholu.Czlowkie wie, ze nie jest to dobre, ale robi bo na przyklad chce na siebie zwroci uwage,rozladowac emocje, sprawia mu to przyjemnosc lub chce uciec od problemow. Podejrzewam, ze ile ludzi tyle powodow i by sobie z tym poradzic trzeba porady psychologa/psychiatry, bo okaleczanie sie nie jest normalne.
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: Sorrow »

lea pisze:ie jest dla mnie czymś niezrozumiałym to, że autoagresja może dać ulgę od cierpienia emocjonalnego. Oczywiście Sorrow masz rację.
Swoją drogą, odnoszę wrażenie, iż jeżeli ktoś tnie się w tak widocznych miejscach jak ręce, to on chce aby ktoś jak najprędzej ten problem zauważył. Bo ile można nosić długie rękawy. To dość ryzykowne: zauważy/nie zauważy.
No, ale to też chyba najłatwiej dostępne miejsca. Poza tym może jest też kwestia skojarzenia z cięciem żył.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
Arsen
Rozkręcony intro
Posty: 272
Rejestracja: 04 lut 2019, 22:08
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFJ
Lokalizacja: Sinnoh

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: Arsen »

Samookaleczenia nie, nigdy jakoś nie przeszło mi to przez myśl a nawet jeśli to nie wydawało się hmm dość intrygujące. Myśli samobójcze kiedyś gęsto występowały. Teraz to jakoś mnie nie dopada, albo przynajmniej rzadko.
W walce – zwycięstwo
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: Coldman »

U mnie samookaleczeń nie było. Brzydziło mnie to, choć nie mam problemu z patrzeniem na krew i zastrzykami. Co do drugiej rzeczy to były już realne plany :(
Awatar użytkownika
bartek93
Ambiwertyk
Posty: 320
Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ENxP
Lokalizacja: Okolice Siedlec

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: bartek93 »

Nigdy się nie okaleczałem i nigdy nie miałem myśli samobójczych. Czasem niby coś tam mówiłem, że mam dość życia, ale nigdy nie było to na poważnie, po prostu gdy byłem w nieciekawej sytuacji, tak było najłatwiej powiedzieć, zamiast stawić czoła problemom :wink:
I breathe the air of my beliefs
ENFP 962(171) sp/so
Awatar użytkownika
Redoks
Introwertyk
Posty: 107
Rejestracja: 18 wrz 2017, 0:18
Płeć: kobieta

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: Redoks »

Myśli samobójcze gęsto i często, ale zawsze z takim malutkim głosikiem w głowie, który mi mówił, że i tak tego nie zrobię, bo by bliscy cierpieli. Oni byli moją siłą. Gdybym była sama, to na pewno by mnie już tu nie było.
Ale okaleczanie się nein. W podstawówce zawsze nagadali jakie to niedobre, a że ja posłuszne dziecko zawsze byłam i jestem... xD No i odpycha mnie to jakoś. Sama krzywdy soibe nie zrobię. Nawet pryszczy nie wyciskam, bo to już za duża ingerencja.
Awatar użytkownika
Skryty
Pobudzony intro
Posty: 167
Rejestracja: 05 maja 2018, 19:36
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTJ

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: Skryty »

Redoks pisze: 10 kwie 2019, 11:13 Nawet pryszczy nie wyciskam, bo to już za duża ingerencja.
Przecież wyciskanie pryszczy to czysta przyjemność :)
Awatar użytkownika
Redoks
Introwertyk
Posty: 107
Rejestracja: 18 wrz 2017, 0:18
Płeć: kobieta

Re: Samookaleczenia & myśli samobójcze...

Post autor: Redoks »

Fuj D: boli szpeci twarz i jest ohydne
ODPOWIEDZ