Smutny realizm czy coś więcej

Tutaj rozmawiamy o ogólnych kwestiach osobowości, typologiach osobowości, temperamentu; zamieszczamy testy osobowości.
Awatar użytkownika
Fire
IntroManiak
Posty: 637
Rejestracja: 20 lut 2019, 17:47
Płeć: kobieta

Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: Fire »

Jak odnosicie się do wiary w horoskopy, wróżby, karty tarota? Albo w typy osobowości związane ze znakami zodiaku?
Jesteście twardymi realistami czy może przeciwnie?
Ja raczej twardo stąpam po ziemi ale czasem lubię mieć poczucie,że istnieje coś, co być może ma wpływ na nasz los a nie zależy od nas :roll:
Jak jest u was?
Awatar użytkownika
Arsen
Rozkręcony intro
Posty: 272
Rejestracja: 04 lut 2019, 22:08
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFJ
Lokalizacja: Sinnoh

Re: Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: Arsen »

Ja chętnie takie rzeczy czytam, staram się dowiedzieć jak najwięcej gdyż nie wierze w takie rzeczy. Dla mnie wszelkie horoskopy, wróżby, karty tarota, znaczenie znaku zodiaku lub imienia są to puste ogólniki które nie mogą być prawdziwe, lecz ciekawią mnie. Staram się rozgryźć jak to działa i czemu często niby ma sens.
Osobiście uważam że sami sobie jesteśmy panami i mamy los w rączkach. A to co się stanie to wypadkowa wielu spraw i może czasem galaktyki. Tak, wmieszanie w to kosmicznej mocy czasem mi pomaga ;)
W walce – zwycięstwo
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
Awatar użytkownika
Redoks
Introwertyk
Posty: 107
Rejestracja: 18 wrz 2017, 0:18
Płeć: kobieta

Re: Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: Redoks »

Uwielbiam horoskopy. Nie wierzę co prawda w takie gazetkowe "jutro będzie przypływ pięniędzy" czy coś w tym stylu, ale kocham analizować sobie różne znaki zodiaku i sprawdzać czy dana osoba pasuje do charakteru, który teoretycznie powinna mieć, mając dany znak. Od razu też zaczynam przypasowywać tę osobę do odpowiedniego żywiołu, myślę sobie o jej znaku w horoskopie chińskim i takie tam. Ja pod swój zodiak bardzo pasuję (raczek), moja mama pod swój też, ale już na przykład tata średnio wpasowywuje się w swój, więc widać, że to kwestia "szczęścia". :D W karty nie umiem się tak wkręcić i nie wierzę niby, ale jestem na tyle strachliwa, że pewnie gdyby ktoś mi w kartach wyczytał, że jutro umrę czy coś, to bym się cykała.
Ja bym chciała wierzyć, że coś mną kieruje, a nie to tylko moje decyzje, bo przynajmniej nie obwiniałabym się tak bardzo, że to ja wszystko sobie niszczę xD
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: highwind »

Realizm musi być smutny? Nie wierzę, w te przepowiednie, ale mam jakiś irracjonalny strach przed co bardziej mistycznymi wariantami, pokroju wróżek, czy tarota. Taka obawa przed nieznanym, jak na przykład wpojony antagonizm do narkotyków.
Awatar użytkownika
Fire
IntroManiak
Posty: 637
Rejestracja: 20 lut 2019, 17:47
Płeć: kobieta

Re: Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: Fire »

Realizm staje się smutny prędzej czy później. Nic co nas cieszy nie przetrwa na tyle długo żeby pozostawić zasoby na przyszłość. Jesteśmy zmuszeni gonić za pieniędzmi, musimy wykonywać obowiązki, stosować się do pewnych zasad, żeby przetrwać. Mnie to nie odpowiada. Robię to co należy ale to nie daje mi satysfakcji. Wolałabym i mam nadzieję, że w moim życiu wydarzy się coś,co zmieni ten stan rzeczy. Coś magicznego. Wtedy nie byłoby smutno.
NoSenseAtAll
Intronek
Posty: 29
Rejestracja: 02 lis 2012, 12:58
Płeć: mężczyzna

Re: Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: NoSenseAtAll »

Od razu na myśl nasunęła mi się książka "Magia rzeczywistości", zresztą bardzo przyjemna, i to w rzeczach w niej opisanych dopatrywałbym się ... tak, magii.

Osobiście szkoda mi czasu na przeglądanie horoskopów i tym podobnych, a podczas ostatnich Andrzejek zdecydowanie wolałem mocno się skupić się na analizowaniu zachowań osób, które mi wróżyły.
Awatar użytkownika
bartek93
Ambiwertyk
Posty: 320
Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ENxP
Lokalizacja: Okolice Siedlec

Re: Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: bartek93 »

Fire pisze: 24 lut 2019, 21:56 Realizm staje się smutny prędzej czy później. Nic co nas cieszy nie przetrwa na tyle długo żeby pozostawić zasoby na przyszłość. Jesteśmy zmuszeni gonić za pieniędzmi, musimy wykonywać obowiązki, stosować się do pewnych zasad, żeby przetrwać. Mnie to nie odpowiada. Robię to co należy ale to nie daje mi satysfakcji. Wolałabym i mam nadzieję, że w moim życiu wydarzy się coś,co zmieni ten stan rzeczy. Coś magicznego. Wtedy nie byłoby smutno.
Też tak mam. Rzeczywistość przynosiła i nadal przynosi mi więcej rozczarowań niż radości, ale jestem zmuszony z nią obcować. Dlatego wciąż uciekam w świat marzeń, który jest znacznie ciekawszy.
I breathe the air of my beliefs
ENFP 962(171) sp/so
Awatar użytkownika
Hyjust
Introrodek
Posty: 10
Rejestracja: 23 sty 2019, 16:49
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w6
MBTI: ENTJ

Re: Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: Hyjust »

Eskapizm to pułapka. Wprawdzie takie otumanianie się i realizacja we własnych fantazjach wpływa "kojąco" na ludzki umysł (ponoć mózg nie odróżnia na poziomie emocjonalnym tego, co się rozgrywa na jawie, a co nie). Stąd uważam, że jednak warto budować sobie takie własne ''zaplecze'' w rzeczywistości.
Nie wiem, jak Ty się do tego odniesiesz, ale polecam ezoterykę. Ona w przeciwieństwie do astrologii stara się znaleźć odniesienie do świata rzeczywistego (wiem, gwiazdozbiory też mają jakiś związek z rzeczywistością, ale w ezoteryce to człowiek przez swoje działania stara się wywrzeć wpływ na otaczający go świat, a nie zdaje się na decyzje losu).
Awatar użytkownika
jubei
Intromajster
Posty: 527
Rejestracja: 22 lut 2008, 11:27
Płeć: mężczyzna

Re: Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: jubei »

Kiedyś, jako młody, głodny wiedzy, interesowałem się również ufo, kupiłem książkę o numerologii, czytałem nieznany swiat. Na szczęście z tego wyrosłem. Po co mam czytać o ufoludkach, skoro sam nim jestem. Uwierzę, jak zobaczę dowód.

Co do horoskopów to nie wierzyłem nigdy. Choć, tak dla innych, żeby się dobrze sprzedawało, uknułem historyjkę związaną z moim znakiem zodiaku, którego symbol ma mnie okreslać. Natomiast ja tu widzę inny problem. Horoskop układa się na podstawie ruchu gwiazd. A my dalej nie potrafimy określić, czy wszystkie te duże ciała krążace wokół słońca to planety, łącznie z odkrytą jakiś czas temu planetą ciemną (niewidoczną) :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Ogólnie powiem tak, od zbyt długiego interesowania się tymi sprawami, zbyt długiej ekspozycji można dostać realnego ześwirowania i odejścia mentalnego z tego świata więc odradzam. Wystarczy zobaczyć jakie świry są zapraszani do studia https://www.youtube.com/user/niezaleznatelewizja/

Weźmy życie w swoje ręce, tak wiele zależy od nas samych..
"Life is so unnecessary"
enter enigma
Pobudzony intro
Posty: 149
Rejestracja: 24 lis 2019, 16:01
Płeć: kobieta

Re: Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: enter enigma »

Fire pisze: 23 lut 2019, 22:14 Jak odnosicie się do wiary w horoskopy, wróżby, karty tarota? Albo w typy osobowości związane ze znakami zodiaku?
Nie wierzę w żadną z tych rzeczy.
Fire pisze: 23 lut 2019, 22:14 Jesteście twardymi realistami czy może przeciwnie?
Jestem realistką, chociaż dopuszczam możliwość istnienia rzeczy, których jeszcze nie udało nam się odkryć.
Fire pisze: 23 lut 2019, 22:14 Ja raczej twardo stąpam po ziemi ale czasem lubię mieć poczucie,że istnieje coś, co być może ma wpływ na nasz los a nie zależy od nas :roll:
Jak jest u was?
Ja bym wolała, żeby tak jednak nie było. Nie ma nic gorszego niż poczucie braku sprawczości. Brak sprawczości prowadzi do beznadziei. Bo cokolwiek nie zrobisz, to i tak nie wygrasz z "tym złym, okrutnym losem". Koszmarna perspektywa.
Awatar użytkownika
aporia
Pobudzony intro
Posty: 138
Rejestracja: 13 maja 2015, 18:43
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: aporia »

Owszem istnieje, Bóg Ojciec.
Nic się nie da zmienić, statystycznie wypada jedna śmierć na jednego człowieka.
Awatar użytkownika
Miszka
Intro-wyjadacz
Posty: 429
Rejestracja: 03 paź 2012, 21:38
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Śląsk

Re: Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: Miszka »

Jak odnosicie się do wiary w horoskopy, wróżby, karty tarota? Albo w typy osobowości związane ze znakami zodiaku?
Jesteście twardymi realistami czy może przeciwnie?
Mógłbym podpisać się pod tym co napisała Enigma; w nic tego typu nie wierzę, w życiu kieruję logiką. Zakładam też, że przygoda ludzi z nauką dopiero się rozpoczyna, więc póki co nie tylko mało wiemy, ale jeszcze nawet nie wiemy czego nie wiemy :P
Ja raczej twardo stąpam po ziemi ale czasem lubię mieć poczucie,że istnieje coś, co być może ma wpływ na nasz los a nie zależy od nas :roll:
Jak jest u was?
Pytanie czym jest to coś, albo czym by miało być? Nie chciałbym być wyznawcą religii która zakłada że mamy jakieś przeznaczenie przed którym nie uciekniemy. Wolę sam decydować o sobie, nie odczułem też nigdy by to się kłóciło z katolicyzmem, skoro ponoć każdy powinien znaleźć swoje powołanie. Bardziej nie lubię interpretacji religii (jakiejkolwiek, nie tylko chrześcijaństwa) na zasadzie "Bóg tak chciał", albo "pewnie to element jakiegoś wielkiego planu".
Awatar użytkownika
Fairytaled
Rozkręcony intro
Posty: 250
Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFP

Re: Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: Fairytaled »

Miszka pisze: 06 gru 2019, 0:00
Ja raczej twardo stąpam po ziemi ale czasem lubię mieć poczucie,że istnieje coś, co być może ma wpływ na nasz los a nie zależy od nas :roll:
Jak jest u was?
Pytanie czym jest to coś, albo czym by miało być? Nie chciałbym być wyznawcą religii która zakłada że mamy jakieś przeznaczenie przed którym nie uciekniemy. Wolę sam decydować o sobie, nie odczułem też nigdy by to się kłóciło z katolicyzmem, skoro ponoć każdy powinien znaleźć swoje powołanie. Bardziej nie lubię interpretacji religii (jakiejkolwiek, nie tylko chrześcijaństwa) na zasadzie "Bóg tak chciał", albo "pewnie to element jakiegoś wielkiego planu".
Istnieje wiele rzeczy, które mają wpływ na nasz los, lecz nie zależą od nas; na przykład: powodzie, huragany, fale tsunami, pożary lasów i wiele innych. Poza podobnymi katastrofami na wielką skalę zdarzają się również jednostkowe zaburzenia zdolności decydowania, w tym momencie może odpuszczę sobie dalsze wyliczenia.

Dobre zdarzenia również mogą się tutaj pojawić, i być może znajdzie się nawet ktoś, kto uzupełni tę listę. Przychodzi mi na myśl pięć złotych znalezionych nagle na chodniku, ale nie idźmy w tę stronę.

Co do ''wielkiego planu'', to nigdy nie wiadomo do końca co się wydarzy następnego dnia, dlatego pewien element losowości w życiu występuje, a żeby nie zawracać sobie tym głowy łatwiej jest uznać, że jeżeli spotyka nas coś złego i nie potrafimy tego wytłumaczyć, to może lepiej byłoby się nad tym nie zastanawiać i próbować żyć dalej. Jednym słowem; mechanizmy obronne ludzkiej psychiki.
Awatar użytkownika
Miszka
Intro-wyjadacz
Posty: 429
Rejestracja: 03 paź 2012, 21:38
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Śląsk

Re: Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: Miszka »

@up
Założyłem z kontekstu poprzednich wypowiedzi że chodzi o siły nadprzyrodzone typu fatum, przeznaczenie czy cokolwiek takiego. I takie czynniki wpływające na los odrzucam.

Oczywiście, że z rzeczy całkiem fizycznych i wcale nie tajemniczych niemal wszystko na nas wpływa - od pogody, klimatu, przypadku (który da się opisać matematycznie), po sytuację gospodarczą czy społeczną w której żyjemy. Także całkowicie się zgadzam, że w takim kontekście losowość występuje, uważam nawet że ma spory wpływ nie tylko na życie pojedynczej jednostki, a również na bieg historii.
Rene

Re: Smutny realizm czy coś więcej

Post autor: Rene »

Jestem realistą o tyle, że uważam, iż nawet jeśli jakiekolwiek tajemne, mistyczne siły istnieją, to nie mamy narzędzi, żeby się z nimi komunikować, nie wspominając o ich kontrolowaniu. Tarot, wróżby, religie i horoskopy wkładam między bajki.

Teoria strun zakłada istnienie co najmniej 10 wymiarów i to tylko w naszym wszechświecie, który może być jednym z wielu. My mamy mózgi i zmysły ograniczone do poruszania się w trzech wymiarach. Czarna materia stanowi 80% masy wszechświata i prawie nic o niej nie wiemy. I tak dalej. Dopuszczam więc myśl, że tzw "realizm" to bardzo ograniczony pogląd i poza nim występuje wiele zjawisk, których nigdy nie dostrzeżemy ani nie zrozumiemy, a które mogą potencjalnie wpływać na to, co postrzegamy jako rzeczywistość i powodować różne ciekawe anomalie. Ale nie wydaje mi się, żeby istniały magiczne sposoby wyjścia poza ograniczenia naszych receptorów i znanej nam fizyki, więc ludziom którzy twierdzą, że odkryli konkretne metody obserwowania i kontrolowania tajemnych energii (i to jeszcze za pomocą tak banalnych rekwizytów, jak karty w tarocie) nie wierzę, a w podejmowaniu decyzji wolę się kierować logiką i nauką, bo one przynajmniej dają jakiś punkt zaczepienia w doświadczalnej rzeczywistości. W kosmicznej skali jesteśmy wszyscy bez wyjątku głupi, ślepi i głusi. Można się tylko pocieszać, że wiemy tak mało, że właściwie wszystko jest możliwe, i to jest właśnie tytułowe "coś więcej", które sprawia, że realizm wcale nie jest smutny, tylko bardzo ciekawy.
ODPOWIEDZ