Czy my myślimy ?

Tutaj rozmawiamy o ogólnych kwestiach osobowości, typologiach osobowości, temperamentu; zamieszczamy testy osobowości.
Awatar użytkownika
kabanos
Introrodek
Posty: 23
Rejestracja: 19 lut 2011, 12:05
Płeć: nieokreślona

Czy my myślimy ?

Post autor: kabanos »

Zawsze się zastanawiałem, czemu inni ludzie mają tak dużo do powiedzenia i nawet jak nie mówią to widać po nich, że tu są i najwyraźniej o czymś myślą.

Czy wy świadomie myślicie ?
Czy może wasze myśli tak samo szybko uciekają jak przychodzą, a na pytanie "o czym myślałeś", zdajesz sobie sprawę, że już nie pamiętasz.

Może to dotyczy tylko mnie, ale jak zaczynam sam formować myśli, to mam wrażenie jak bym "był tu i teraz" i cechy introwertyczne (mam na myśli "bańkę") rozpływają się w mgnieniu oka.
Albo po prostu jestem ekstrawertykiem, który zabłądził, "wybrał złą ścieżkę". W Enneagramie moja osobowość odpowiada numerkowi 5 (obserwator) i z tego co wiem to mogę być jednocześnie intro jak i ekstra.

Czy może to tylko mój problem ? Albo tylko ja o tym myślę ? Jeżeli wy także jesteście 5 i uważacie się za intro, to napiszcie swój punkt widzenia, strasznie mnie męczy to, że w okół mnie nie ma ludzi mi podobnych i może przez to samoczynnie będąc intro starałem stać się ekstra, co spowodowało taką sieczkę w bani (dużo o tym myślę, mam wrażenie jak by nie było ludzi podobnych do mnie). Napiszcie, czy może "opiszcie" (schemat?) waszego egzystowania, nie chce abyście opisali wasz "normalny dzień", ale "normalny dzień w życiu wewnątrz siebie".

W książce "Enneagram w działaniu" piszą, że obserwator powinien się przeistoczyć w Badacza, czyli taka może kolej rzeczy, żeby nasz potencjał(?) zamienić w coś więcej niż fantazje i ekscentryzm ? Co o tym sądzicie piątki ?

Żeby uniknąć nie potrzebnych pytań w stylu "czy ty na pewno jesteś intro ?".
Pojęcia intro i ekstra rozumiem w ten sposób: intro - osoba, która najpierw pomyśli, potem powie, albo wcale. Odpoczywa w samotności, zbyt dużo kontaktu z ludźmi ją męczy. ekstra - osobnik, który najpierw mówi, potem myśli, albo wcale. Lubi być w tłumie (centrum uwagi), samotność go męczy.
To zdecydowanie stwierdzam, że bardziej pasuje do opisu intro.

Dla woli ścisłości na teście Enneagramu wyszedł mi wynik 5w4, ale w książce o której wspomniałem wyżej jest napisane, że "skrzydła" to tylko złudzenie.
Być intro, czyż to nie jest przepiękne ?
Awatar użytkownika
Agata
Pobudzony intro
Posty: 125
Rejestracja: 07 sie 2010, 20:52
Płeć: nieokreślona

Re: Czy my myślimy ?

Post autor: Agata »

Też jestem 5w4, ale nie przejmowałabym się tak bardzo enneagramem. Każda piątka jest inna, a cyferka to tylko baza, na której buduje się całą resztę. Stojąc z boku wziąłbyś mnie za siódemkę lub jedynkę, albo to i to jednocześnie.

W myśleniu rzadko operuję pojęciami, a jeśli już to są one ściśle związane z różnymi sytuacjami. Wolę obrazy, sceny o skomplikowanej choreografii, rzeczy, które można układać jak klocki.

W dzieciństwie w mojej głowie panował bajzel jakich mało. Miotałam się między euforią, a stanami depresyjnymi. Byłam zła i przerażona, bo świat był niestabilny, nieprzewidywalny i nielogiczny. A zwłaszcza ludzie. Jesteśmy przyjaciółmi, ale to nie przeszkadza w nabijaniu się z ciebie, zaufaj mi, a ja wypaplam wszystkie twoje sekrety. Poza tym sytuacje, w których miałam wybór między opcją złą, a gorszą i obrywałam za to. Niesprawiedliwe. Nie można się nawet bronić, bo to nieetyczne, czyli złe, czyli uszy po sobie i siedzieć cicho, bo świata nie zmienisz.
Później zaczęłam tłumić emocje, co było wielkim błędem, bo na kilka dni sztucznego spokoju przypadał jeden, w którym się rozsypywałam, szybko zbierałam do kupy, a dziury łatałam tym co było pod ręką. Ryczałam i śmiałam się jednocześnie, albo gapiłam się w martwy punkt - jak jakiś psychol. Wniosek? Nie da się stłumić emocji.
Ale da się je przenieść. Przekształcić i wyrzucić w bezpiecznej formie. Przydatne okazało się moje pisarzenie, które z głupiego hobby stało się świetnym medium dla niechcianych uczuć. Na chwilę obecną mój mózg poobkładany jest różnymi blokadami, które podobno są złe i pewnego dnia puszczą rozwalając mnie do reszty. Chcę to zobaczyć :)
W ciszy i w małej grupie myślę schematami. Ogromne, ciągle dopracowywane i elastyczne powiązania między mną, a innymi ludźmi i ludźmi między sobą. Staram się dokładnie zrozumieć dlaczego ktoś coś zrobił. Ciągle się uczę i sprawia mi to niemałą frajdę. Kiedy przyjmę czyjś sposób myślenia próbuję go zmieniać. Najpierw na sobie, później na danej osobie.
W stresie staję obok i spokojnie obserwuję. Przykład. Na fizjo mordowaliśmy żabę i mój wewnętrzny dialog wyglądał mniej więcej tak: Wielkie dali mi te nożyczki, powinien być skalpel, to wygodniej. Czy oni wszyscy się na mnie gapią? Chyba tak. Dlaczego? Pewnie mam głupią minę, albo trzęsą mi się ręce - rzut oka na rączki - faktycznie. - Wewnątrz spokój, na zewnątrz samowolka - odwrotnie niż zwykle. Kiedy zaczynam z tym przesadzać, koryguję.
W większej grupie cześć mnie, przygotowaną specjalnie na takie okazje, robi "ekstrawertyka", a ja zapętlam się na jakiejś piosence, albo myśli, której się uczepiłam.
Awatar użytkownika
kabanos
Introrodek
Posty: 23
Rejestracja: 19 lut 2011, 12:05
Płeć: nieokreślona

Re: Czy my myślimy ?

Post autor: kabanos »

Dzisiaj przeczytałem o takie coś (zdanie wyjąłem z czegoś tam :D ):

• Zwracać uwagę na to, kiedy emocje zastępowane są analizowaniem, a konstrukty umysłowe zastępują rzeczywiste doświadczenia

Lepiej i jaśniej nie da się już chyba opisać tego co miałem na myśli.
Miałem czas to przeanalizować i wywnioskowałem, że....
szkopuł tkwił właśnie w dialogu, który analizuje nasz emocje, a jak by tak ten dialog zamienić w monolog - rozmowę między sobą,a sobą(?), trzeba zamienić w mówienie (myślenie) do siebie.
Np.:
Najpierw twój schemat:

Wielkie dali mi te nożyczki, powinien być skalpel, to wygodniej. Czy oni wszyscy się na mnie gapią? Chyba tak. Dlaczego? Pewnie mam głupią minę, albo trzęsą mi się ręce - rzut oka na rączki - faktycznie. - Wewnątrz spokój, na zewnątrz samowolka - odwrotnie niż zwykle.

A teraz zmiana na monolog (moja interpretacja):

Dali mi duże nożyczki, skalpel był by lepszy. Mam wrażenie, że oni się na mnie gapią. Hój z tym. Pewnie dziwnie wyglądam. Jak zwykle w sumie. itd...

Mam nadzieje, że się jasno opisałem. Ciężko to opisać co mam na myśli, ale mam nadzieje, że rozumiecie o co mi biega...
Dzięki takiej postawie faktycznie lepiej się czuje i lepiej funkcjonuje.
Taki tok myślenia pozbawia mnie możliwości zagłębiania się w sprawy, które tak naprawdę mnie nie interesują (np.: czemu ktoś zrobił, powiedział to co zrobił, powiedział), jestem w stanie zająć się sobą i mam wrażenie, że żyje pełniej(?), jestem tutaj i to ja jestem panem (kreuje) terażniejszości. Bo w końcu w byciu intro nie chodzi o to by tylko rozkminiać (skupiać się) na otoczeniu. Znacznie lepiej zająć się sobą, swoimi zainteresowaniami.

Taka postawa daje możliwość rozwoju i tylko pycha (wywyższanie się nad innymi), może przeszkodzić w dalszym rozwoju. A jak z pychą walczyć ? Bardzo prosto, wybrałem system "trudniejszych decyzji", tzn. kiedy, ktoś dał mi do zrozumienia, że coś jest nie tak (ze mną, albo z nim, albo z "nami") i zdam sobie sprawę z tego, że robię się pyszny :D to zaraz idę to naprawić - zwykłą wymianą, "naprawą" zdań, co jest jednocześnie (u mnie) trudniejszym wyborem, od zostawienia tej sytuacji w spokoju, a to prowadzi do pajania się w PYCHA(?) i to nie koniecznie świadomie.
Albo jeszcze coś takiego se rozkminiłem, że jak w tłumie (wszędzie, gdzie są ludzie - w domu też - mam głowę podniesioną i mówię godnym głosem (tak, abym nie musiał się powtarzać), to wtedy ja z innymi, albo inni ze mną "stają na równi". No i jeszcze motywujące teksty - moje ulubione:
Jest zajebiście :D ,
Hój mnie to to obchodzi,
jego sprawa,
on ma w dupie mnie, a ja mam w dupie jego,
wszyscy są równi,
każdy jest równy.
Tylko trzeba pamiętać, że te teksty, często powtarzane tracą na mocy i trzeba je poczuć, żeby zadziałały.

W sumie to opisałem moje sposoby, którymi załatwiam moje problemy i nie każdemu musi to pomagać.
Najlepsze w tym jest to, że po pewnym czasie już nie trzeba się samokątrolować i stajesz się tym kogo udajesz(?).

No to fajnie sobie odpowiedziałem, ale mam nadziej, że komuś to pomoże, albo po prostu tylko ja mam tak bardzo banie zrytą i to wszystko to tylko moje wymysły - właśnie dlatego wole zająć się sobą, te pytania, na które nie jestem w stanie odpowiedzieć są strasznie frustrujące.
Być intro, czyż to nie jest przepiękne ?
Awatar użytkownika
Agata
Pobudzony intro
Posty: 125
Rejestracja: 07 sie 2010, 20:52
Płeć: nieokreślona

Re: Czy my myślimy ?

Post autor: Agata »

kabanos pisze: Zwracać uwagę na to, kiedy emocje zastępowane są analizowaniem, a konstrukty umysłowe zastępują rzeczywiste doświadczenia
Podobne teksty bardzo często powtarzają się przy enneagramowym rozwoju piątki. Nie potrafię go zrozumieć i nikt nie potrafi mi go wytłumaczyć. Emocje i analiza, przynajmniej u mnie istnieją obok siebie, współgrają (albo sobie wmawiam). A oni mi karzą wywalić połowę mechanizmu, bo wtedy wejdę na "wyższy poziom". Dlaczego chłodna analiza w stresie jest zła? Tego już nie piszą.
kabanos pisze: [...]Dzięki takiej postawie faktycznie lepiej się czuje i lepiej funkcjonuje.

I bardzo dobrze, bo:
ja pisze:Każda piątka jest inna, a cyferka to tylko baza, na której buduje się całą resztę.
Grunt to znaleźć sposób, który sprawi, że poczujesz się dobrze we własnej skórze. Nie ma uniwersalnej metody, trzeba to zrobić samemu ;)
kabanos pisze:albo po prostu tylko ja mam tak bardzo banie zrytą

Hej, to ja mam zrytą banię! A przynajmniej tak mi wmawiają znajomi...
Awatar użytkownika
kabanos
Introrodek
Posty: 23
Rejestracja: 19 lut 2011, 12:05
Płeć: nieokreślona

Re: Czy my myślimy ?

Post autor: kabanos »

Agata pisze:Podobne teksty bardzo często powtarzają się przy enneagramowym rozwoju piątki. Nie potrafię go zrozumieć i nikt nie potrafi mi go wytłumaczyć. Emocje i analiza, przynajmniej u mnie istnieją obok siebie, współgrają (albo sobie wmawiam). A oni mi karzą wywalić połowę mechanizmu, bo wtedy wejdę na "wyższy poziom". Dlaczego chłodna analiza w stresie jest zła? Tego już nie piszą.
Seng w tym, że emocje należy odczuwać i kierować się nimi (bądź nie, lepiej się zastanowić i pogodzić emocje z rozsądkiem) i np ja tak na prawdę te emocje odczuwałem i nieświadomie (myślałem, że to "normalne" zjawisko) analizowałem cała sytuację i tak jak ty mówisz zachowywałem chłodną analizę w stresie.
Nie wiem jak z tobą jest, ale ja Ci radze, na początek, odczuwanie emocji zostawić, ale próbę zrozumienia ich, poprzez logiczne myślenie to lepiej wyrzucić za siebie. Stój twardo na ziemi, dopuszczaj do siebie emocje (podążaj za nimi, bądź nie - ale najlepiej pogodzić logiczne myślenie z emocjami) i nie staraj się ich rozkminić.
A tu mały bonusik:
http://enneagram.pl/boogi/Enneagram/enn ... rowth.html
Te zasady każdemu na pewno pomogą.

I na pewno nie masz zrytej bani, tylko podążaj za ścieżką prawdy. Zresztą trochę głupio mi mówić o czymś czego sam do końca nie jestem świadom i czego sam nie jestem pewien czy doświadczam, bo wiem, że tego doświadczyłem, ale taki incydent (jedno zdanie) potrafiło mnie wyprowadzić z równowagi.
Trzeba się kierować jednocześnie uczuciami, logiką i emocjami... ta łatwo powiedzieć, przecież jesteśmy intro :(
Na pocieszenie powiem, że najtrudniejszy jest pierwszy krok, w tamtym linku jest trochę wiedzy na ten temat.

Jeszcze odwołując się do tego tytułu "czy my myślimy?" - właśnie do mnie dotarło, że przez to sformułowanie miałem na myśli nasze (moje) braki w pokazywaniu: uczuć, emocji, ale jednocześnie zachowując przy tym zdrowy rozsądek, bo tylko w ten sposób nasze (moje) kontakty z ludźmi mogą być wartościowe i dla mnie i dla nich.
Być intro, czyż to nie jest przepiękne ?
Awatar użytkownika
Agata
Pobudzony intro
Posty: 125
Rejestracja: 07 sie 2010, 20:52
Płeć: nieokreślona

Re: Czy my myślimy ?

Post autor: Agata »

kabanos pisze: Nie wiem jak z tobą jest, ale ja Ci radze, na początek, odczuwanie emocji zostawić, ale próbę zrozumienia ich, poprzez logiczne myślenie to lepiej wyrzucić za siebie.
Nie.
Przynajmniej dopóki ktoś nie wytłumaczy mi dlaczego jest to złe, jeśli jest mi ze sobą dobrze i nikogo przy tym nie krzywdzę (chyba, że się sami o to proszą :twisted: ).
Trzeba się kierować jednocześnie uczuciami, logiką i emocjami... ta łatwo powiedzieć, przecież jesteśmy intro :(

Moim zdaniem za bardzo skupiasz się na tym kim powinieneś być, zamiast na tym, kim chciałbyś być.
Nie próbuj robić wszystkiego na raz i nie próbuj stać się ideałem, bo nie dość, że się nie da to jeszcze można sobie przepalić neurony w mózgu. Nic na siłę. Powolutku.
te pytania, na które nie jestem w stanie odpowiedzieć są strasznie frustrujące
Puść sobie jakąś fajną muzykę, obejrzyj film, załaduj zmywarkę, a odpowiedź sama rąbnie cię w głowę.
To się jakoś nawet mądrze nazywa, potem poszukam ;)
Awatar użytkownika
kabanos
Introrodek
Posty: 23
Rejestracja: 19 lut 2011, 12:05
Płeć: nieokreślona

Re: Czy my myślimy ?

Post autor: kabanos »

Moim zdaniem za bardzo skupiasz się na tym kim powinieneś być, zamiast na tym, kim chciałbyś być.
Nie próbuj robić wszystkiego na raz i nie próbuj stać się ideałem, bo nie dość, że się nie da to jeszcze można sobie przepalić neurony w mózgu. Nic na siłę. Powolutku.
Nie na tym kim powinienem, ale kim jestem i właśnie mi to uświadomiłaś.
Zdałem sobie sprawę, że ja sam nie wiem kim chce być, nie mam żadnego wzorca, nawet do kościoła nie chodzę.
Nie umiem sobie wyobrazić takiego prawdziwego JA. Podstawą mojego istnienia jest walka między moimi myślami, a światem i gdzieś w tym zagubiłem siebie, za bardzo przejmuje się innymi i od razu chcę zrobić tak, aby było dobrze dla nich i dla mnie. Chyba nawet czasami nawiedzają mnie myśli w style "cały świat jest przeciwko mnie". Zdań nie potrafię konstruować, gdy piszę posty to muszę je przeczytać parę razy i, gdy poprawiam swoje błędy zdaje sobie sprawę jaki debil zemnie, ale przecież je poprawiam. Sam nie wiem, za duży mętlik mam w głowie, przydały by mi się jakieś zasady, które by się odnosiły wyłącznie do mnie, a nie do świata.
Brak mi ego.
Być intro, czyż to nie jest przepiękne ?
Awatar użytkownika
iksigrekzet
Intromajster
Posty: 517
Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
Płeć: nieokreślona

Re: Czy my myślimy ?

Post autor: iksigrekzet »

Nikt nie ma ego w twoim wieku. Osobowość kształtuje się praktycznie nieprzerwanie, są nawet starcy którym brak solidnego poczucia bycia osobą.
Jaka moja rada? Zajmij się jakimś rozwojowym hobby typu różne filozofie życia, NLP, coaching, techniki kontroli umysłu(swojego :P) i tym podobne, zajmie to twoje myśli na jakiś czas a i może pozytywnie wpłynąć na budowę stabilnego ego w przyszłości.
Sułtan.
Awatar użytkownika
Piorun23
Intro-wyjadacz
Posty: 369
Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z ciemnego boru

Re: Czy my myślimy ?

Post autor: Piorun23 »

Moja rada: gdy ktoś radzi ci coaching to wyśmiej mu się w nos :twisted: a za NLP mu ten nos przebij na drugą stronę głowy :evil:

A jeśli kiedykolwiek masz ochotę mieć cokolwiek wspólnego z psychologią i samorozwojem, najpierw przeczytaj "Zakazaną psychologię" T. Witkowskiego, by wiedzieć jak odcedzić pojedyncze drobniutkie przydatne perełki z szamba które "szpece" nazywają "rozwojem osobowości"
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:

Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...

...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...

Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Awatar użytkownika
iksigrekzet
Intromajster
Posty: 517
Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
Płeć: nieokreślona

Re: Czy my myślimy ?

Post autor: iksigrekzet »

To są tylko narzędzia. Można wpaść w nlpowską spiralę sekciarstwa i iluzji samorozwoju a można to wykorzystać mądrze i potem odstawić.
A T.Witkowski to IMO niebezpieczny frustrat sprzedający cienką ideologię z jakobińskim zapałem pod płaszczykiem ratowania psychologii od zabobonów.
Sułtan.
Awatar użytkownika
Piorun23
Intro-wyjadacz
Posty: 369
Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z ciemnego boru

Re: Czy my myślimy ?

Post autor: Piorun23 »

Zgadzam się - to są tylko narzędzia. Ale jakoś tak myślę że naukę lepiej zaczynać od podstaw, a dopiero później przechodzić na mechanizmy - jak sam napisałeś - zagrożone sekciarstwem i iluzją.

Jeśli chodzi o "niebezpiecznych frustratów" - moim zdaniem Witkowski pełni rolę kanarka w kopalni - wskazuje na problem, zanim ten problem stanie się bardzo wyraźny i niebezpieczny.

Rozmawiałem z wieloma osobami na temat polskich "psychoterapeutów" i doszedłem do wniosku że część z tych ludzi należało by w trybie natychmiastowym izolować, zanim narobią większych szkód. Niestety na psychologię idzie masa ludzi uważających że IM tam ktoś pomoże - a potem kończą studia, robią parę kursów i zaczynają "praktykę". :evil:
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:

Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...

...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...

Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
ODPOWIEDZ