Pustka w głowie

Tutaj rozmawiamy o ogólnych kwestiach osobowości, typologiach osobowości, temperamentu; zamieszczamy testy osobowości.
Awatar użytkownika
red_sky
Intronek
Posty: 47
Rejestracja: 30 wrz 2012, 13:58
Płeć: nieokreślona

Pustka w głowie

Post autor: red_sky »

Odkąd poszłam do gimnazjum mam pewien problem. Właściwie to już nie problem, bo się do tego przyzwyczaiłam i zaakceptowałam to jako część siebie.

Otóż, chodzi mi o swego rodzaju pustkę w głowie przy rozmowie z kimś. Pojawiło mi się to pierwszy raz w gimnazjum. Rozmawiając z kimś, nie jestem w stanie z nim rozmawiać, bo po prostu... nie wiem o czym. Choćbym nie wiem jak starała, rozmowa się urywa, bo nie umiem jej pociągnąć. Jest tylko:
- "Co u ciebie?"
- "A dobrze. A u ciebie?"
- "Też."
- "To fajnie"
Albo coś w tym rodzaju i koniec na tym, rozmowa się po prostu kończy w tym momencie.
Znam tylko dwie osoby, z którymi jestem w stanie gadać na luzie całymi godzinami, ale reszta - nic. I przez to nie mam żadnych koleżanek czy kolegów w szkole, nie mówiąc już o chłopaku. Lubię siedzieć sama, ale czasami chciałabym po prostu z kimś porozmawiać, bo samotność z konieczności nigdy nie jest miła. Ale jak już mówiłam - pogodziłam się z tym, nauczyłam się odganiać to uczucie.

I teraz pytanie - tylko ja tak mam, czy ktoś z Was też?

Jeśli macie jakieś pytania, to proszę bardzo, można pytać o wszystko.
4w5
Awatar użytkownika
Giuseppe
Intronek
Posty: 41
Rejestracja: 12 lip 2012, 18:54
Płeć: mężczyzna

Re: Pustka w głowie

Post autor: Giuseppe »

Jeśli to Ciebie pocieszy to nie, nie tylko Ty masz ten problem, zarówno jeśli chodzi o 'pustkę w głowie' jak i momenty, gdy chce się z kimś pogadać, a nie bardzo jest z kim. Bardzo utrudnia życie, ale co zrobić? Chyba tylko próbować się do tego przyzwyczaić lub po prostu liczyć, że trafi się w otoczeniu ktoś, kto lubi kłapać dziobem i rozmowę ciągnąć. W każdym razie nic na siłę.
Awatar użytkownika
Difane
Rozkręcony intro
Posty: 313
Rejestracja: 11 lip 2012, 1:03
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Pustka w głowie

Post autor: Difane »

Ja tak mam praktycznie od urodzenia :P . Nigdy nie starałem się na siłę kontynuować rozmowy i nigdy jej nie zaczynałem, bo wiedziałem jak to się skończy. Zresztą rozmowa ze mną przypomina raczej wywiad, tj. jeżeli rozmówca nie zarzuci jakimś tematem to na mnie nie ma co liczyć, bo i tak nic nowego nie wymyślę albo stwierdzę, że to co przyszło mi do głowy z pewnością nie zainteresuje drugiej osoby :wink: .
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Pustka w głowie

Post autor: highwind »

Pustka, nie pustka - zdarza się każdemu. Kwestia doboru, okoliczności i tego jak dobrze znamy rozmówcę. Często zdarzało mi się tak, że za pierwszym razem z daną osobą nie potrafiłem powiedzieć niczego ciekawego, a za którymś innym, kiedy wpadłem na nią na mieście i szliśmy w jednym kierunku, potrafiliśmy nawijać bez przeszkód. Zauważyłem też, że z każdą taką rozmową jest lepiej, bo już wiem o co zahaczać temat, żeby ładnie się rozwijał. Nie mniej jednak - nie lubię tego uczucia, które towarzyszy tej niechcianej ciszy
Awatar użytkownika
Alex
Introwertyk
Posty: 80
Rejestracja: 25 wrz 2012, 15:53
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: UK

Re: Pustka w głowie

Post autor: Alex »

Ja tez tak mam, ale doszlam do wniosku ze lepiej nie probowac na sile z kims rozmawiac, jezeli nie ma wspolnych tematow. Predzej czy pozniej znajdzie sie ktos z kim latwiej mozna pogadac i to o dowolnych tematach.
Problem w tym ze takich osob nie jest zbyt wiele, szczegolnie jak sie mieszka w malej miejscowosci.
Od czasu do czasu warto zamienic z kims (byle kim) pare slow zeby sie kompletnie nie odizolowac od swiata.

Ja, kiedy rozmawiam z innymi osobami (nawet z tymi gdzie jest o czym gadac), mam pustke w glowie w tym sensie ze nie wiem co powiedziec. Mam to w glowie ale nie umiem tego dokladnie wyrazic (tak jak teraz, hehe) i wyglada to tak ze zatrzymuje sie w srodku zdania i zastanawiam sie przez nastepne 5 minut nad odpowiednim slowem, a na koniec i tak nigdy nie potrafie opisac tego jak chcialam. To bardzo frustrujace, szczegolnie przy poznawaniu nowych ludzi, tak jakby ktos mi wyczyscil pamiec w mozgu akurat wtedy kiedy mam cos powiedziec.
Awatar użytkownika
Miszka
Intro-wyjadacz
Posty: 429
Rejestracja: 03 paź 2012, 21:38
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Śląsk

Re: Pustka w głowie

Post autor: Miszka »

Taż mam czasem pustkę, ale uważam to za plus; jeśli ktoś jest ciekawym partnerem do rozmowy to znajdę z nim jakiś ciekawy temat, jeśli nie to sam się zniechęci i nie będzie mi zajmował czasu pierdołami. To że pierwszych dobrych znajomych nie poznałem w dzieciństwie a dopiero w liceum jakoś mi nie przeszkadza - czasem lepiej być odludkiem kilka lat niż niż stawać się kimś na siłę. Przynajmniej teraz mogę być sobą z osobami które to akceptują.
Awatar użytkownika
red_sky
Intronek
Posty: 47
Rejestracja: 30 wrz 2012, 13:58
Płeć: nieokreślona

Re: Pustka w głowie

Post autor: red_sky »

Uff bardzo mnie pocieszyliście. Dobrze wiedzieć, że nie jestem jedyna z takim przypadkiem. Nikt nie był w stanie mnie zrozumieć, (np. mama, przyjaciółka) bo "to nie jest normalne", a przyjaciółka się dziwiła, jak to możliwe, przecież jest tyle tematów... Z dziewczynami przecież temat zawsze się znajdzie! Z chłopakami też, przecież to takie łatwe! Ale jak widać, nie.

Drugi powód, dlaczego Was o to zapytałam, to taki... że w podstawówce nie miałam takiego czegoś. Potrafiłam z każdym znaleźć temat, a z koleżankami w ciągu jednego dnia stawałyśmy się wielkimi kumpelkami, nawet jeśli kogoś, co dopiero poznałam. Jak już mówiłam, dopiero od początku gimnazjum mam problem.

Na komunikatorach też nie mam większego problemu, żeby rozmawiać. Pojawia się tylko wtedy, jeśli znam tą osobę z rzeczywistości i nie jesteśmy zaprzyjaźnieni.
Z kolei jeśli mi się świetnie z kimś rozmawia na GG, i w końcu się spotykamy w realu, jest wielka cisza. BIG NOTHING.

Ale jak widać - ta pustka w głowie, to po prostu kolejna cecha introwertyków. Cieszę się, że to jest normalne. I te "zawiasy", w postaci szukania słowa czy wyrażenia podczas rozmowy :)
4w5
Awatar użytkownika
Giuseppe
Intronek
Posty: 41
Rejestracja: 12 lip 2012, 18:54
Płeć: mężczyzna

Re: Pustka w głowie

Post autor: Giuseppe »

red_sky pisze: Drugi powód, dlaczego Was o to zapytałam, to taki... że w podstawówce nie miałam takiego czegoś. Potrafiłam z każdym znaleźć temat, a z koleżankami w ciągu jednego dnia stawałyśmy się wielkimi kumpelkami, nawet jeśli kogoś, co dopiero poznałam. Jak już mówiłam, dopiero od początku gimnazjum mam problem.
Wydaje mi się, że to kwestia wieku i innego podejścia dzieci do otoczenia, które zwyczajnie skupiają się na tym, żeby dobrze się bawić i czuć się jak najlepiej w swoim towarzystwie i dopiero po kilku latach wszystko zaczyna się komplikować, już nie ma tak, że jedynym powodem kłótni jest to, że ktoś buchnął komuś grabki czy samochodzik. Prawdę mówiąc dosłownie ostatniej nocy, próbując zasnąć, zastanawiałem się właśnie nad tym, jak to jest, że przez zdecydowaną większość swego życia miałem w swoim otoczeniu przynajmniej jedną osobę, z którą trzymałem się niemal na co dzień i nie miałem problemu z dogadywaniem się. A teraz momentami zaczynam się zastanawiać, czy abym to ja się nie 'popsuł' i zanudzał innych na tyle, że mnie omijają z daleka :)
red_sky pisze: Na komunikatorach też nie mam większego problemu, żeby rozmawiać. Pojawia się tylko wtedy, jeśli znam tą osobę z rzeczywistości i nie jesteśmy zaprzyjaźnieni.
Z kolei jeśli mi się świetnie z kimś rozmawia na GG, i w końcu się spotykamy w realu, jest wielka cisza. BIG NOTHING.
Hyhy, po raz kolejny piona, common problem!
Awatar użytkownika
morgoth
Introwertyk
Posty: 64
Rejestracja: 06 paź 2012, 21:49
Płeć: nieokreślona

Re: Pustka w głowie

Post autor: morgoth »

Ja ma pustkę po spożyciu alkoholu, pamięć odnośnie rzeczy wyuczonych zanika m.in. daty fakty wydarzenia obcojęzyczne nazwy. No niestety .
Sa­mot­ni­cy dnia dzi­siej­sze­go, wy, odo­sob­niający się, lu­dem wy kiedyś będziecie: z was, któryście się sa­mi wyb­ra­li, pow­sta­nie lud wyb­ra­ny - a z niego nad­człowiek.

4w5
Coi
Introrodek
Posty: 20
Rejestracja: 08 sty 2013, 0:00
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Pustka w głowie

Post autor: Coi »

red_sky pisze: Na komunikatorach też nie mam większego problemu, żeby rozmawiać. Pojawia się tylko wtedy, jeśli znam tą osobę z rzeczywistości i nie jesteśmy zaprzyjaźnieni.
Z kolei jeśli mi się świetnie z kimś rozmawia na GG, i w końcu się spotykamy w realu, jest wielka cisza. BIG NOTHING.
No właśnie, jak to działa? Rozmawianie przez internet, chociażby na facebookowym czacie, nie stanowi dla mnie problemu. Tak jak u Ciebie, problemem u mnie pojawia się dopiero wtedy, kiedy jawnie nie lubię się z jakąś osobą, bo zdarzają się zgrzyty podczas kontaktów w rzeczywistości, albo kiedy kogoś nie znam, a muszę zwracać się do niego zwięźle i grzecznie (ale jednocześnie nie zbyt grzecznie!), czyli jednym słowem w formalnych e-mailach lub próbując pozyskać jakieś profity u dyrekcji, lub osób tego pokroju, które są wysoko nade mną. Ale to chyba jest spowodowane tym, że mam niemały problem z wyobrażeniem siebie w oczach innych. Mam charakter niejako gwarantujący nikłe zainteresowanie zdaniem innych na mój temat, ale zdarza się, że dziwnie mocno uderza we mnie czyjaś negatywna opinia. Dlatego właśnie zdarza mi się łapać na tym, że mam taką pustkę w głowie. Po części spowodowaną skrytością, może trudnością do nawiązywania nowych kontaktów lub ich utrzymywania, a po części po prostu niechęcią do gadania o bzdurach. Bije mi z oczu ignorancja, kiedy ktoś opowiada swoje imprezowe historie albo stara się wzbudzić moje zainteresowanie tym, jak spędzi ferie. Wtedy najchętniej odwróciłabym się na pięcie i poszła sobie gdzieś, gdzie nie ma ludzi tego typu, albo udała że słucham, w rzeczywistości zajmując się czymś innym.
Ogólnie, u mnie występowanie pustki w głowie nie jest na tyle częste, żeby spędzać dni w szkole zupełnie samotnie, jeśli już to raczej z wyboru, którego wprowadzenie w życie nie zawsze jest tak proste, jakbym chciała. A to tylko przez to, że zawsze znajdą się gdzieś obok albo wścibscy, albo wszechobecni ekstrawertycy.

Po części trochę nie na temat, ale mam nadzieję, że to nie jest wielka zbrodnia. Jeśli tak, wita Was Zbrodniarka, jeśli nie, ciepłe cześć od Coi :)

Ah, nie dodałam że nawiązywanie znajomości przez internet to dla mnie małe ciastko przy tym, jak trudno jest mi przenieść internetową znajomość do reala. Często unikam nawet spotkań ze znajomymi, z którymi rozmawiam na komunikatorach prawie codziennie. Ale nie jestem dzika. Po prostu wolę nie.
Poza tym w internecie mogę pisać co chcę i jak chcę, zwracając tylko znikomą uwagę na to, jak mogłabym zabrzmieć mówiąc do kogoś to samo co piszę.
no attacks, only questions

To takie miłe u pani, że pani nie jest wesoła.
Awatar użytkownika
Kosa13
Pobudzony intro
Posty: 142
Rejestracja: 15 lut 2012, 20:38
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFJ

Re: Pustka w głowie

Post autor: Kosa13 »

red_sky pisze:Ale jak widać - ta pustka w głowie, to po prostu kolejna cecha introwertyków. Cieszę się, że to jest normalne. I te "zawiasy", w postaci szukania słowa czy wyrażenia podczas rozmowy :)
Przepraszam, że czepiam się jedynie fragmentu wypowiedzi, ale wewnętrzny głos mi tak rozkazał :<.
PRZESTAŃCIE wszystkie swoje porażki [towarzyskie], niepowodzenia społeczne introwersji!
Teraz za każdym razem kiedy powstrzymasz się od głosu w grupie osób to pomyślisz sobie, a no tak jestem introwertykiem. Wszystko jest w porządku i utrzymane w harmonii wewnętrznej, bo taka jestem, nieśmiałość =/= introwertyzm. Oczywiście dochodzi do tego presja społeczna, ogólny harmider panujący w grupie, ale mniejsza o to.
Napisałaś, że w podstawówce mogłaś spokojnie rozmawiać, dogadywać się z kimkolwiek, kiedykolwiek. Powiem ci coś ciekawego co dowiedziałem się od mojego wujka. Do około 11 roku życia człowiek nie odczuwa takiej presji, poczucia rówieśniczej, wstydu jak to ma w późniejszych etapach życia. Zaczynasz rozumieć, że kogoś coś mogłoby dotknąć... to nie wypada, itp.
Nie mówię, że wymyśliłaś sobie to, co opisujesz, bo ja także mam opory z rozmową z obcą rozmową. Nie każdy musi być perfekcyjny, a właściwie "Nobody is perfect.". Ale to zjawisko jest dość popularne i o ile nie odziedziczyliśmy po rodzicach towarzyskości, lekkości, a nawet lekkomyślności to nie znaczy, że nie powinniśmy nad sobą pracować, szczególnie, że mamy świadomość, że jak wszyscy potrzebujemy kontaktu z kimś kto nas zrozumie, doceni, będzie szanować i zazna spokój naszemu pragnieniu z obcowaniem z towarzystwem.
Awatar użytkownika
apohawk
Rozkręcony intro
Posty: 298
Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Wrocław

Re: Pustka w głowie

Post autor: apohawk »

@kosa13 i inni potencjalni krytykanci:
Pierwszym krokiem do jakiejkolwiek pracy nad sobą, jest uświadomienie sobie problemu. Potem jego nazwanie, zrozumienie i zaakceptowanie. Akceptacja siebie z ograniczeniami pozwala pracować nad ograniczeniami, samooceną i poczuciem własnej wartości. Samoocena i poczucie własnej wartości są kluczem do pracy nad jakimikolwiek umiejętnościami interpersonalnymi. Ludzie pojawiający się tutaj uczą się pracować nad swoimi ograniczeniami poprzez wymianę doświadczeń i wzajemne wsparcie. Sam fakt pojawienia się w takiej społeczności i aktywność w niej świadczy o pracy nad sobą. Nieważne czy swoje ograniczenia przypiszą introwersji, fobii społecznej czy jeszcze czemuś innemu. Ważne, że dzięki temu akceptują siebie. Pracując nad sobą w końcu będą w stanie stwierdzić, czy przyczyną trudności był introwertyzm, fobia społeczna czy coś jeszcze innego.
Tak więc drodzy krytykanci, mam prośbę, którą całkiem nieźle ujęła Agnieszka Chylińska: https://www.youtube.com/watch?v=OiK2Cs1Ww-E
:P
No good deed goes unpunished.
Awatar użytkownika
Kosa13
Pobudzony intro
Posty: 142
Rejestracja: 15 lut 2012, 20:38
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFJ

Re: Pustka w głowie

Post autor: Kosa13 »

apohawk pisze:@kosa13 i inni potencjalni krytykanci:
Pierwszym krokiem do jakiejkolwiek pracy nad sobą, jest uświadomienie sobie problemu. Potem jego nazwanie, zrozumienie i zaakceptowanie. Akceptacja siebie z ograniczeniami pozwala pracować nad ograniczeniami, samooceną i poczuciem własnej wartości.
Oczywiście, masz rację. Tylko czy uświadomienie sobie, że jest się introwertykiem rozwiewa twoje wątpliwości co do swoich cech osobowości? Nie sądzę, a śmiem twierdzić, że jest wręcz odwrotnie. Introwertyzm to wymysł człowieka. Może to ograniczyć twój "proces" poznawania siebie. Słyszałeś kiedyś o powiedzeniu, że każdy jest inny? Takie szufladkowanie ludzi jest bezsensu, jest to pewna sugestia do której nie przywiązywałbym wielkiej uwagi, bo zawsze będzie się mniej lub bardziej intro, a kto jest prawdziwym introwertykiem?
apohawk pisze:Samoocena i poczucie własnej wartości są kluczem do pracy nad jakimikolwiek umiejętnościami interpersonalnymi. Ludzie pojawiający się tutaj uczą się pracować nad swoimi ograniczeniami poprzez wymianę doświadczeń i wzajemne wsparcie. Sam fakt pojawienia się w takiej społeczności i aktywność w niej świadczy o pracy nad sobą. Nieważne czy swoje ograniczenia przypiszą introwersji, fobii społecznej czy jeszcze czemuś innemu. Ważne, że dzięki temu akceptują siebie. Pracując nad sobą w końcu będą w stanie stwierdzić, czy przyczyną trudności był introwertyzm, fobia społeczna czy coś jeszcze innego.
To może pomóc i w większości przypadków tak jest, ale w ostateczności może doprowadzić do efektu placebo. Zaczniemy wmawiać sobie, że jesteśmy intro mimo, że w rzeczywistości zachowywaliśmy się sprzecznie co do tego typu osobowości.
apohawk pisze:Tak więc drodzy krytykanci, mam prośbę, którą całkiem nieźle ujęła Agnieszka Chylińska: https://www.youtube.com/watch?v=OiK2Cs1Ww-E
:P
To zostawię bez komentarza.
Awatar użytkownika
apohawk
Rozkręcony intro
Posty: 298
Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Wrocław

Re: Pustka w głowie

Post autor: apohawk »

Introwertyzm to nie wymysł człowieka, a próba opisania pewnego zjawiska. Jak ci upitoli rękę, albo będziesz miał raka, to też powiesz, że to tylko wymysł człowieka? ;P

Efekt placebo, to leczenie się pomimo braku jakiegokolwiek leku, a przez wiarę w lecznicze działanie podanego roztworu. Jeśli komuś wmawianie sobie, że jest intro pomaga pracować nad sobą, nawet jeśli problemy leżą nieco gdzie indziej, to po co to niszczyć? Placebo działa, jest leczenie.
No good deed goes unpunished.
Awatar użytkownika
Kosa13
Pobudzony intro
Posty: 142
Rejestracja: 15 lut 2012, 20:38
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFJ

Re: Pustka w głowie

Post autor: Kosa13 »

apohawk pisze:Introwertyzm to nie wymysł człowieka, a próba opisania pewnego zjawiska.
Chodziło mi o 2 część Twojego zdania.

Efekt placebo, to leczenie się pomimo braku jakiegokolwiek leku, a przez wiarę w lecznicze działanie podanego roztworu. Jeśli komuś wmawianie sobie, że jest intro pomaga pracować nad sobą, nawet jeśli problemy leżą nieco gdzie indziej, to po co to niszczyć? Placebo działa, jest leczenie.[/quote]
Ty masz swoje zdanie, ja mam swoje. Myślę, że ta dyskusja nie ma sensu. Każdy będzie podchodził do tego indywidualnie, a kompromis ciężko będzie osiągnąć. I tak każdy wyciągnie swoje wnioski. Peace! :)
ODPOWIEDZ