Strona 5 z 8

Re: Braki w znajomych

: 25 kwie 2017, 15:46
autor: Viljar
U mnie jest z tym ciężko teraz. Z jednej strony mam pracę, która dla "stereotypowego" introwertyka jest marzeniem, bo wszystko robi się w domu, kontaktuje się głównie mailem. Wszystko fajnie, tylko że bez kontaktu z ludźmi człowiek trochę... dziczeje. I mam dokładnie jak Użytkowniczka powyżej: Z jednej strony strasznie lgnę do ludzi, bo czasami daje się odczuć samotność. Z drugiej strony, jak już znajdę się w tłumie, to trochę nie bardzo wiem, co ze sobą zrobić.
Pechowo, wszyscy znajomi w mieście, w którym obecnie zamieszkuję, albo wyemigrowali, albo pozakładali rodziny i troszkę nam się drogi rozeszły.
Taki zabawny paradoks. Wcześniej mieszkałem w Gdańsku, którego nie lubiłem, ale miałem znajomych. Teraz mieszkam we Wrocławiu, który uwielbiam, ale ludzie poznikali :/

Re: Braki w znajomych

: 25 kwie 2017, 18:15
autor: Caroline
To ja też sobie trochę ponarzekam na moje "braki" ;)
Ani pisze:Jak już się z kimś zaprzyjaźnię i to się rozpada, ciągle tym żyje, do tego wracam. Jeśli mój przyjaciel wyjeżdża za granicę i mam z nim coraz słabszy kontakt, jest mi smutno, bo wiem, że podobną znajomość będzie mi nawiązać kosmicznie trudno. Kiedy się zakochuję, to czasami pół roku zajmuje mi w ogóle odważenie się, by wykonać jakikolwiek krok. Nie rozumiem jak ludzie tak szybko mogą przechodzić po wszystkim do porządku dziennego. Wydaję mi się, że ich relacje są bardzo płytkie, ale być może się mylę. Nie wyobrażam sobie być z kimś kto podchodzi do mnie tak lekko, byle zaliczyć albo jeśli coś się wydarzy to zaraz będzie miał kolejną. Ale jest plus, że istnieje też więcej ludzi, którzy są bardziej wartościowi. Tyle, że do nich właśnie najtrudniej się dostać.
Ja mam tak samo. Nawiązanie głębszej relacji z kimkolwiek jest dla mnie bardzo trudne, a jak już to się stanie to i tak w końcu się rozpada. Jest mi z tym bardzo ciężko. Do dziś wspominam z nostalgią niektóre znajomości nawet sprzed kilku lat i czuję ukłucie żalu, że kontakt się urwał. Nie wiem czy to wina niesprzyjających okoliczności (np. odległość) a może to ze mną jest coś nie tak?
Bardzo mi brakuje takiej bratniej duszy, a z drugiej strony straciłam nadzieję, że ją znajdę. Ileż razy można próbować i przechodzić milion razy etap zapoznawania się... Ja już nie mam na to siły. Dodam, że również mam "level 25" na karku, co tym bardziej nie sprzyja nowym znajomościom. Obserwując osoby z mojego otoczenia widzę, że mają wielu przyjaciół lub chociaż dobrych znajomych albo z liceum, albo ze studiów - razem mieszkają, jeżdżą na wakacje itd. Czemu mam wrażenie, że tylko mnie coś ominęło?
Na razie próbuję nawiązywać nowe znajomości głownie przez internet, ale ogólnie mam poczucie beznadziejności i wrażenie, że już do końca życia będę samotna.

Re: Braki w znajomych

: 25 kwie 2017, 21:19
autor: Syogliss
No to ja też sobie pozwolę pomarudzić.

Standardowo, jak sporo osób tutaj, zbyt wielu znajomych nie mam. Ale, co dla mnie dziwne, kiedyś miałam ich więcej, nawet jeśli mowa o internetowych znajomościach. Dzisiaj tak bardzo jestem zżyta ze swoim introwertycznym wnętrzem, że mam aż chłopaka, jedną znajomą, która mieszka w innym mieście i widujemy się raz na kilka miesięcy, rozmawiamy też niezbyt często i przyjaciółkę, która przebywa w Szkocji. Sama jest introwertyczką, więc potrafimy nie rozmawiać kilka dni (co żadnej z nas nie przeszkadza i rozumiemy siebie nawzajem).
Nie mam nikogo, z kim mogłabym wyjść do kawiarni/kina/gdziekolwiek, jeżeli nie wyciągnę mojego faceta. Kiedyś próbowałam znaleźć jakąś koleżankę czy coś w moim mieście, ale spotkałam się z jedną ze dwa razy i wsio, więc dałam sobie spokój z szukaniem znajomych.
Ale wiecie co? Przestało mi to przeszkadzać :D bawię się świetnie sama ze sobą i moimi zwierzakami.

Re: Braki w znajomych

: 26 kwie 2017, 11:53
autor: Uciekinierka
Szczerze zazdroszczę ludziom, którym samotne życie nawet na dłuższą metę nie przeszkadza. Czasami chciałabym też osiągnąć taki punkt emocjonalnej niezależności. Dla mnie utrata przyjaciół była zawsze jednym z najbardziej przykrych doświadczeń i nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się z tym pogodzić. Zawsze byłam dość naiwna pod tym względem. Chciałam wierzyć w trwałe relacje i w wartość wypowiadanych słów. Stąd też mam fatalną skłonność do utrzymywania relacji z osobami, którym na mnie nie zależy, a wręcz mnie lekceważą. Chociaż ostatni rok mi dobitnie pokazał, że nie warto.

Re: Braki w znajomych

: 27 kwie 2017, 19:22
autor: Introman24
Wydaje mi się, że niestety koniec studiów oznacza automatyczny koniec większości znajomości. Pół biedy jak ktoś zostaje w tym samym mieście, wtedy czasami uda się jakoś spotkać raz na jakiś czas, ale kontakt z tymi, którzy wyjechali do innych miast lub za granicę praktycznie się urywa lub w lepszym wypadku przenosi jedynie do internetu. Ludzie jak tylko znajdą pracę oraz życiowych partnerów to zamykają się na innych, a przynajmniej ograniczają kontakt do minimum. To zauważyłem w moim otoczeniu i także u ekstrawertycznych znajomych. Z jednej strony sam pracuję i rozumiem, że komuś nie chce się wychodzić, bo jest zmęczony lub nie ma czasu, z drugiej strony - trochę szkoda, że dobry kontakt się urywa i o ile jest się singlem to życie towarzyskie po studiach zamiera. Owszem, czasami i w pracy można poznać fajnych ludzi, jednak zazwyczaj to już nie jest to samo.

Re: Braki w znajomych

: 27 kwie 2017, 19:34
autor: Suchy69
Ja Wam powiem, że właśnie najlepszych znajomych poznałem dopiero w pracy ^^. Myślę, że nie ma reguły, ale jest większa szansa na spotkanie fajnych dla nas ludzi, jeśli się idzie robić coś, co się lubi. Także jeśli nie chodzi o jakąś pracę zastępczą, do której się idzie, bo się nie ma wyjścia (kasa nie leci z nieba), to właśnie jest spora szansa, że spotka się tam potencjalnych przyjaciół ;).

Re: Braki w znajomych

: 28 kwie 2017, 18:59
autor: Adis
Ja rowniez w pracy poznalem fajnych ludzi. W sumie to jedyni jakich mi sie udalo poznac w ciagu dwoch ostatnich lat. Nie liczac znajomosci przez internet. Poza praca to raczej spedzam czas samotnie. Ostatni raz na domowce to bylem ponad rok temu. Dzieki pracy moge jeszcze te umiejetnosci spoleczne podtrzymac. Inaczej juz dawno bym zdziczal :D
Prowadze raczej zycie takiego samotnika indywidualisty :P
Wlasnie taka niezaleznosc to jest to nad czym pracuje ostatnio.
Nie powiem zeby mi z tym zle bylo. Lubie wlasne towarzystwo i jesli mam zajecie nie czuje potrzeby dzielenia sie towarzystwem z druga osoba.
Nie uwazam rowniez, ze samotny facet czy kobieta w przyszlosci rowniez bez slubu i dzieci jest zyciowo przegrana.
Dobrze jednak byloby miec chociaz jedna blizsza osobe. Czasem do towarzystwa, do rozmowy, do podzielenia sie swoimi przezyciami.
Dla mnie poznanie takiej osoby to bylby duzy sukces :)

Re: Braki w znajomych

: 29 kwie 2017, 1:16
autor: Ani
Moja rozmowa z siostrą niedawno:
-Chodź na imprezę, wszyscy pytają czy będziesz.
-Po co?
-Nie wiem, najwyżej jak zwykle będziesz po prostu siedzieć i nic nie mówić.
-To już wolę zostać w domu i porobić coś na komputerze. Bez sensu.

Ogółem zadziwia mnie to, że wszyscy są zazwyczaj dla mnie mili, jak ci, co ciągle pytają czy będę, ale zastanawiam się o co im chodzi, czy jest im mnie żal, bo przecież często nie daje zbyt wielkiego wkładu od siebie, nawalam, przestaje się odzywać, jakoś nie jestem emocjonalnie wybuchowa... Jak siedzę w domu sama to mi cisza i moja osobowość w ogóle nie przeszkadza, ale jak jestem w pobliżu osób, które ciągle nawijają, to mi się robi głupio i wręcz przykro. W pracy też mi się zdarzy, że trafie do nowej ekipy, wszyscy miło rozmawiają, ja się zblokuje i nic. I to nie jest mój wybór, po prostu nie umiem, nie wiem jak się zachować. A też potrafię być normalna i wręcz zagadywać innych. Na imprezach i ogółem w życiu serca ludzi podbijają ci co dużo mówią, żartują, ciągle się śmieją, są emocjonalni na zewnątrz, czyli wszystko to, czego ja zazwyczaj nie mam.

Gdybym żyła sama, byłabym szczęśliwa będąc singlem, bez dzieci, żyjąc bez wyjątkowych ambicji, tu gdzie jestem. Ale otoczenie sprawia, że jestem nieszczęśliwa, bo nie dorównuję wzorcom społeczeństwa i jestem przegrywem. Mieć męża, dzieci, mieszkanie, samochód, niby nic, można być nieszczęśliwym w cholerę, ale szacunek ludzi się zyska. Uczciwie mówiąc, chcę tego.

Niestety nie potrafię się odciąć całkowicie od ludzi i niestety, ale wiem, że ich potrzebuję. Dlatego tym bardziej mnie wkurza, że nie umiem nawiązywać relacji.

Re: Braki w znajomych

: 02 maja 2017, 21:37
autor: Kiriot_Onky
Przeprowadziłem się 400km od mojego domu żeby zacząć studia, mieszkam tutaj już 2 rok a nadal nie znam nikogo z tego miasta :( .
Mieszkałem wcześniej w akademiku a teraz mam wynajęty pokój, w samym sercu miasteczka akademickiego, a mimo to nie mam żadnych znajomych żeby chociaż pogadać. Oczywiście znam jakichś tam ludzi ale nasze relacje są czysto formalne, ograniczają się do spraw związanych ze studiami. Nie mam z kim wyjść na spacer, porozmawiać czy po prostu spędzić wolny czas. Bardzo dobija mnie ta samotność, do tego stopnia miewam myśli samobójcze :(

Re: Braki w znajomych

: 03 maja 2017, 0:15
autor: Pitko
Kiriot_Onky pisze: Bardzo dobija mnie ta samotność, do tego stopnia miewam myśli samobójcze :(
Życzę Ci byś miał za mało odwagi, żeby taką próbę podjąć.
Kiedy zostawiała mnie kobita zwijałem się z żalu, że znów będę samotny.. nie w kwestii związku ale właśnie tego co mówisz, nie mieć z kim robić rzeczy. Tak mam wielu znajomych, którzy mnie lubią... ale oni są zajęci innymi znajomymi, a ja nie przykuwam ich uwagi. Nie jestem wystarczająco atrakcyjny towarzysko by poświęcili mi swój czas.
Jednym z rozwiązań są portale randkowe. Wcale nie żeby znaleźć drugą połówkę. Po prostu spotkania wtedy odbywają się w trybie jednoosobowym.
Zdarzy się moment, w którym osoba, z którą się spotkasz nie będzie Cię pociągać, a równocześnie będziecie się świetnie dogadywać.
Innym rozwiązaniem jest znalezienie sobie zajęcia, które sprawia Ci przyjemność i podłączenie się do jakieś grupy, która się tym zajmuje.

Re: Braki w znajomych

: 03 maja 2017, 1:14
autor: Caroline
Pitko pisze:Jednym z rozwiązań są portale randkowe. Wcale nie żeby znaleźć drugą połówkę. Po prostu spotkania wtedy odbywają się w trybie jednoosobowym. Zdarzy się moment, w którym osoba, z którą się spotkasz nie będzie Cię pociągać, a równocześnie będziecie się świetnie dogadywać.
Teoretycznie to jest możliwe. W praktyce... osoby z portali randkowych są tak "napalone" na związek/seks (niepotrzebne skreślić), że nawet nie biorą pod uwagę opcji kontynuacji znajomości na zasadzie koleżeństwa. Zresztą... i tak podejrzewam, że skończyłoby się to "friendzone".

Re: Braki w znajomych

: 03 maja 2017, 1:57
autor: Pitko
Mówię na podstawie doświadczenia, aktualnego zresztą. Mam bardzo dobrą znajomą, z którą chodzę do kina, na bilard, wpadam do niej poplotkować.
Potrafimy obalić butlę jakiegoś alkoholu i żadne z nas nie ma ochoty na nic poza swojego rodzaju przyjaźnią.
Na pierwszym spotkaniu powiedzieliśmy sobie wprost, że nie ma chemii.. na zasadzie "ufff bo ja myślę tak samo ale nie wiedziałem/am jak Ci to powiedzieć" i gra gitara. Oczywiście trudniej może być znaleźć faceta, który będzie takiej właśnie relacji szukał, niż dziewczynę, która nie jest napalona na związek/seks i obojgu stron taki układ będzie pasował. Co masz na myśli przez friendzone w tym przypadku?

Re: Braki w znajomych

: 03 maja 2017, 11:13
autor: Marten
Pitko pisze:Potrafimy obalić butlę jakiegoś alkoholu i żadne z nas nie ma ochoty na nic poza swojego rodzaju przyjaźnią.
A to ciekawe co piszesz, bo ja mam totalnie odmienne wrażenie. Zarówno z doświadczenia, jak i doświadczeń innych... takie przyjaźnie na dłuższa metą się nie sprawdzają.
Na pierwszym spotkaniu powiedzieliśmy sobie wprost, że nie ma chemii.. na zasadzie "ufff bo ja myślę tak samo ale nie wiedziałem/am jak Ci to powiedzieć" i gra gitara. Oczywiście trudniej może być znaleźć faceta, który będzie takiej właśnie relacji szukał, niż dziewczynę, która nie jest napalona na związek/seks i obojgu stron taki układ będzie pasował. Co masz na myśli przez friendzone w tym przypadku?
A to zabrzmiało jak totalny "friendzone". Zostańmy przyjaciółmi, dobrze? :D Nie neguję totalnie takich przyjaźni, ale są one bardzo bardzo rzadkie. Zazwyczaj z czasem któraś ze stron bardziej się angażuje no i mamy kłopot. Ile takich typowowych przyjaźni przeradza się potem w związek (biorę pod uwagę dwoje wolnych ludzi-singli), może głupi przykład, ale ile przyjaźni z dzieciństwa, szkoły kończy się związkiem, mimo że na początku nie mieliśmy takiego zamiaru. Im więcej czasu upływa tym "bardziej się przekonujemy".

Każda jednostka, relacja jest inna, ale i tak nie jestem przekonany do takich relacji :P

P.S. Szukanie znajomych na portalach randkowych to chyba słaby pomysł, albo próba ich kontynuowania po "rozczarowaniu" na spotkaniu. Bo te osoby mają jasny cel tego czego szukają, a reszta to wymówki "może się uda".

Re: Braki w znajomych

: 03 maja 2017, 11:38
autor: Pitko
Może się udało bo po prostu wzajemnie się sobie z wyglądu nie podobamy, ale samo spotkanie nie było rozczarowaniem bo świetnie spędziliśmy razem czas. Na tyle dobrze, że od pół roku już widujemy się raz na 2 tygodnie mniej więcej.

Co do drugiej mojej propozycji, jakieś grupy, która zajmuje się czymś. Ja ostatnio podłączyłem się pod ekipę grającą regularnie w planszówki.
W takiej grupie można nadal być intro bo spotkanie skupia się na robieniu danej rzeczy i nikt nie wpycha się buciorami w nasze życie i to jacy jesteśmy.
Dzięki temu naprawę miło się spędza czas, a po takim spotkaniu nie jestem zmęczony ich towarzystwem.

Re: Braki w znajomych

: 03 maja 2017, 13:29
autor: Caroline
W takim razie zazdroszczę, że ci się udało znaleźć przyjaciółkę (? jeśli mogę tak nazwać), bo w dalszym ciągu uważam, że to rzadka sytuacja. Czemu friendzone? No bo jak już się z kimś umawiasz na randkę - w końcu przez portal randkowy, to jak inaczej nazwać to spotkanie, no to ta osoba musi ci się podobać i wizualnie, i w jakiś sposób mieć interesującą osobowość dla ciebie. No i wszystko fajnie, a ona ci mówi "wiesz, ty mi się nie podobasz, ale możemy się kumplować" :D klasyka.
Mogę spytać z ciekawości jaki to był portal? Jeśli sympatia to będę w jeszcze większym szoku ;)