Droga do szczęścia (wyrzeczenia, samodyscyplina, siła woli, realizowanie wyznaczonych celów i inne) kształtuje charakter, zmusza do pracy nad sobą, jeśli będziesz oszukiwał nie pójdzie dalej, dlatego szczęśliwi ludzie maja ogromną mądrość i doświadczenie.Choć zdanie początkowo niezwykle mi się spodobało, to jednak później naszły mnie wątpliwości.
Rzecz w tym, że wysiłek ku szczęściu nigdy nie jest równo rozdysponowany, a istnieje jeszcze coś takiego jak nieprzewidywalność losu, jego przewrotność.
Myślę że szczęście nie jest zlokalizowane geograficznie (myślenie typu: gdybym mieszkał w bogatym kraju to byłbym szczęśliwy) ani materialnie ( gdybym był bogaty to byłbym szczęśliwy), pieniądze pomagają ale nie zastępują szczęścia, bogaci też łykają psychotropy. Dla mnie szczęście to stan równowagi pomiędzy różnymi aspektami życia, zaakceptowanie siebie i innych, "błoga codzienność". Szczęśliwy człowiek jest szczęśliwy zawsze i wszędzie.
Przewrotność losu nie może być wymówką żeby nic nie robić, na świecie jest tyle samo szczęścia i pecha zależny co będziesz chciał widzieć.
A kto powiedział że będzie sprawiedliwie? Jedni rodzą się bez rąk inni całkiem zdrowi, jedni są wysocy i piękni inni grubi i rudzi, bogaci- biedni, czarni- biali, mądrzy - głupi itd.Niektórzy nie muszą pracować na szczęście które inni mają od ręki, instynktownie. Jeszcze inni nie mogą zdobyć go pomimo ciężkiej pracy, bądź tracą tak szybko jak zdobyli - i niekoniecznie mam tu na myśli dobra materialne czy sukcesy.
Każdy dostał co ma, przestań biadolić i pomyśl jak możesz wykorzystać swoje talenty.
Idealistyczny punk widzenia jest zły bo nie pozwala widzieć przyczyn, światem rządzą instynkty, silniejszy zawsze zdominuje słabszego i tak było od zawsze (niewolnictwo, feudalizm, system podatkowy), to czy jesteś dobry czy zły nie ma raczej znaczenia dla świata, znaczenie ma jak się zachowujesz.Nierzadko bywa też tak, że ludzie nikczemni w przeciwieństwie do prawych cieszą się całą gamą zasług i wygód, choć z idealistycznego punktu widzenia powinno być odwrotnie.
Inne pytanie to co sprawiło że źli są źli, może kiedyś też byli dobrzy?
Samorealizacja i samozadowolenie przy użyciu samodyscypliny.Być może sam koncept szczęścia, życia szczęśliwego jest pewną pułapką dla człowieka, podobnie jak konstrukt "ja", które to ja musisz usilnie karmić i dbać o to by było samozrealizowane i samozadowolone; podczas gdy to bestia nienasycona w swojej naturze.