Kiriot_Onky pisze:Studia to dla mnie tylko papierek, taka ranga która daje bonusy u pracodawcy ^^ .
Najbardziej liczy się doświadczenie, praktyczne zastosowania dla zdobytej wiedzy, a takie można zdobyć tylko poprzez pracę, ewentualnie jakieś praktyki.
Szanuje podejście. Teraz mamy takie pokolenie które myśli, że jak zda taką a taką szkołę to ma super-płatną prace od zaraz, gdzie w rzeczywistości studia ledwo ukończył a do owej pracy zupełnie się nie nadaje, potem takie ćwoki pi*rdolą trzy po trzy że po studiach są, a tylko w maku ich chcą.
Kiriot_Onky pisze:zastanawiam się czy nie udać się na jakieś szkolenie związane właśnie z programowaniem, oczywiście potwierdzone odpowiednim papierkiem, aby zdobyć jakąś praktyczną wiedzę i faktycznie mieć coś do zaoferowania pracodawcy. Co o tym myślicie ?
Jeszcze jak!
Powiem Ci jak to wygląda z mojej autopsji. Może nie są to "wysoko postawione" zawody, ale dają pewny wgląd na rzeczywisty rynek pracy. Dajmy na to: blacharz/lakiernik/mechanik, w teorii min. zawodówka, kurs zawodowy, a więc czeladniczy i chyba nawet mistrzowski, do tego oczywiście kilka lat na praktykach/stażu. Praktycznie to wygląda tak, że jak potrafisz, to Cię biorą, kwestia tego co pokażesz. Osobiście miałem pół roku praktyk i już wtedy gdy pytałem szefa o pracę, sam mówił że byle kwitek z przyuczenia do zawodu (przyuczenie dostaje się na kursie bądź podchodzi się do czeladniczego po roku zawodówki, czy nawet gimnazjum dla dorosłych), a i nawet bez tego jakoś by mnie wepchnął- bo młody umiesz i wiesz co robić, proste. Mowa o zakładzie renomowanej marki samochodowej.
To samo widzę po kilku znajomych który rozwijają swoje przedsięwzięcia, nie patrzą na kwitki, dają zadanie i patrzą kto jak się spiszę. Po prostu jest wiele samouków, którzy mimo szkół o odmiennych profilach niż faktyczne zainteresowania szlifowali/szlifują swoje umiejętności w innych zakresach i kategoriach, chociażby z racji zainteresowań czy pasji, a takie właśnie kursy i szkolenia dają możliwości zmiany "kierunku" pod względem zawodowym. Robić zdawać i zaliczać, bo jeśli faktycznie jesteś w czymś dobry, pracodawca to doceni bo żadna szanująca się firma czy przedsiębiorstwo nie spisuje na straty osoby która jest dobra w tym co robi, bo o dobrego pracownika jest ciężko. Zdać i iść choćby na staże z PUP/UP, tam każdy pracodawca przyjmie Cię z otwartymi rękoma bo nie on za to płaci, a samo wynagrodzenie jak na staż nie jest jakieś złe, a już po takim doświadczeniu znalezienie pracy nie powinno stanowić większego problemu, albo i zatrudnienia tam gdzie owy staż odbywałeś (to baaardzo częsty przypadek).