Strona 1 z 1

Wieczór panieński

: 21 mar 2017, 8:08
autor: AsiaPe
Witam, chciałam się Was poradzić :oops:
Dostałam zaproszenie na wieczór panieński dobrej koleżanki z pracy. Rzecz w tym, że to ma być dwudniowy wyjazd w góry. Ma jechać 10 dziewczyn z naszego biura.
Jak to usłyszałam to od razu włączyła mi się ucieczka i szukanie wymówki. Jak tylko pomyślę że całą sobotę, wieczór i niedzielę mam spędzić z osobami które wielbią alkohol, patrzeć na to co się będzie działo i jeszcze spać w wieloosobowym pokoju to mi gorącą. Impreza ma być w maju a ja już mam zepsute dni myśleniem o tym wszystkim. Staram się koleżance sugerować że nie lubię takich wypadów, zresztą zna mnie i chciałabym aby mnie zrozumiała. Ona jednak nie przyjmuje odmowy. Dla mnie najważniejszą kwestią będzie uczestnictwo w jej ślubie a nie popijawa. Wolę ten czas spędzić z najbliższymi w inny wartościowy sposób.
Nie wiem co mam robić. Jakie byłoby Wasze zachowanie w tej sytuacji? :oops:

Re: Wieczór panieński

: 21 mar 2017, 9:48
autor: metalowymateusz
Ja dostałem kiedyś zaproszenie na kawalerski, ale wiedziałem, że bym się tam męczył cały czas, więc się wymigałem i nie żałowałem ani przez chwilę. Więc moja rada jest taka. Jeśli nie chcesz, to nie jedź, o ile jesteś gotowa na konsekwencje takiej decyzji. Poza tym to chyba dobra okazja żeby zmienić "ona jednak nie przyjmuje odmowy" na "ona rozumie, że pewne rzeczy są dla mnie bardzo dużym problemem".

Re: Wieczór panieński

: 21 mar 2017, 11:02
autor: Krata_Browara
Chyba nie mogę napisać wiele więcej w tym temacie niż m.m. Jeśli nie jesteś w stanie/nie chcesz włączyć 'extra mode' na tak długo to nie jedź. Wydaje mi się też, że ludzie takie odmowy przyjmują niestety często jako osobisty afront, nie rozumiejąc że komuś możże się nie podobać taki iwent. Wieczór panieński brzmi strasznie, kawalerski to jeszcze ok, standardowo wszyscy się strasznie sponiewierają i koniec, a u kobiet, aż strach pomyśleć :P

Re: Wieczór panieński

: 21 mar 2017, 12:17
autor: AsiaPe
metalowymateusz, Krata_Browara dzięki wielkie za odzew :wink:
Macie rację, odpowiedź powinna być prosta, nie chcę to powinnam powiedzieć nie i liczyć się ze skutkami mojej decyzji. A ja codziennie myślę, zastanawiam się, tracę na to siły wewnętrzne zamiast zająć się czymś sensownym.
Pewnie moja decyzja zweryfikuje prawdziwość i szczerość tej naszej znajomości z przyszłą panną młodą, ale chciałabym zadbać o swój komfort psychiczny i fizyczny niż ulegać jej słowom "Asia nie zrobisz mi tego, mam nadzieję że będziesz..."
Ech, siła 10 na 1 i śpij tu człowieku spokojnie :roll:

Re: Wieczór panieński

: 21 mar 2017, 13:24
autor: Anthrax91
Nie raz stawałem w sytuacji że znajomy ciągnął mnie gdzieś gdzie nie koniecznie chciałem iść. Z reguły powiedzenie że nie mam ochoty bądź nie lubię przebywać w miejscach gdzie jest dużo ludzi nie wiązała się z jakimiś większymi konsekwencjami. Jeśli mamy do czynienia z ogarniętą osobą to powinna zrozumieć jeśli nie i zaczyna strzelać fochy to uważam że takie osoby lepiej trzymać na dystans i nie angażować się w bliższe znajomości. Z drugiej strony zdarzały się sytuację że nie miałem ochoty gdzieś jechać, a ostatecznie zacisnąłem zęby i pojechałem, prawie zawsze okazywało się że nie taki diabeł straszny jak sobie go wyobrażałem i ostatecznie było całkiem w porządku.
Skoro na samą myśl czujesz dyskomfort o takim wyjeździe to myślę że lepiej zostać w domu zamiast się męczyć, a reakcją koleżanki się nie przejmować (łatwo powiedzieć), bo jest to jedna z tych rzeczy na którą nie mamy wpływu. Ważne że na ślubie będziesz ;)

Re: Wieczór panieński

: 21 mar 2017, 14:58
autor: Syogliss
Jeżeli znasz na tyle siebie i wiesz, jesteś w 100% pewna, że będziesz się męczyć - daj sobie spokój. Na twoim miejscu wzięłabym koleżankę na bok i na spokojnie z nią porozmawiała, wytłumaczyła, że to nie jest dla ciebie, nie będziesz tam się dobrze czuła i zwyczajnie nie chcesz. Jesteś niepijąca (nie wiem tego, ale tak przyjmijmy) i nie bardzo będzie cię rajcować gapienie się na bandę pijanych kobiet. Jeżeli twoja koleżanka jest wystarczająco rozgarnięta, to powinna to zrozumieć, a jeżeli nie jest... no to sorry, ja bym się nią nie przejmowała :) świat jest na tyle wielki, że można gdzie indziej znaleźć przychylne nam osoby.

Jednak z drugiej strony... może to dobra okazja, by zrobić coś wbrew sobie, wyjść z tej nory, którą tu wszyscy nazywają "strefą komfortu"? A może, zamiast tworzyć niepotrzebne scenariusze (one są tylko w naszej głowie, 99% z nich nigdy się nie wydarzy), trzeba się w końcu ruszyć i zobaczyć, że to nie takie straszne? ;)
Czy z tymi dziewczynami dogadujesz się na co dzień dobrze? Jeżeli tak, to chyba nagle nie okażą się głupimi, pijanymi małpami, które będą chciały cię pożreć ;)
A jeżeli jesteś pijąca - pij z nimi! Wieczór od razu będzie lepszy i myślę, że na sam koniec wcale nie będziesz żałowała.

Re: Wieczór panieński

: 21 mar 2017, 16:34
autor: highwind
Ludzie piszą "nie przejmował/a bym się opinią takiej koleżanki, która nie potrafi cię zrozumieć". Pragnę przypomnieć, że to nie taka zwykła koleżanka, bo w grę po części wchodzą zażyłości służbowe. A ochładzanie takich relacji, zwłaszcza z szerszym gremium na raz, może już nie być takie opłacalne w konfrontacją z odrobiną weekendowego poświęcenia. Teraz tak - jakie by było moje zachowanie? Jeśli wyjazd wiązałby się z miejscem lub czynnością za którą nie przepadam - odpowiedziałbym że tego nie lubię i odmówił (nie lubię gór i alkoholu). W pozostałych przypadkach pewnie bym się złamał i pojechał. Zdaje mi się, że faceci lepiej traktują takie konkretne odmowy (chociaż dzisiaj nic nie wiadomo :P).

Re: Wieczór panieński

: 21 mar 2017, 21:26
autor: Caroline
To może idź na mały kompromis. Może pojedź tylko na jeden dzień, na kilka godzin? Jeśli mam być szczera to ja na miejscu panny młodej byłabym trochę zawiedziona, że nie przyjdziesz i tak - pomyślałabym coś w stylu, że mnie nie lubisz. Więc jeśli naprawdę bardzo nie chcesz to chyba dobra by była jakaś wymówka - pewnie powiecie, że niefajnie jest kłamać, ale moim zdaniem o wiele lepiej brzmi "mam bardzo ważną sprawę i naprawdę nie mogę przyjść" niż "nie idę, bo nie chcę".
Z drugiej strony, skoro dziewczyna zaprosiła Cię na ślub to musicie być co najmniej bliskimi koleżankami, tzn. że musicie się lubić i w miarę dogadywać? Więc może jednak warto pojechać? Nie przesadzajcie z tymi wieczorami panieńskimi, jakby to była nie wiadomo jaka patologia. Tym bardziej, że to będzie zamknięta impreza, a nie wyjście do klubu (gdzie ryzyko wszelkich patologii jest większe).
Ja mimo wszystko namawiam Cię do wyjścia ze strefy komfortu i pojechania ;)

Re: Wieczór panieński

: 22 mar 2017, 9:58
autor: AsiaPe
Anthrax91 no właśnie sama myśl o wyjeździe powoduje u mnie dyskomfort i to jest ten problem.Też zdarzało mi się nieraz wyjść z tej skorupy i pojechać gdzieś za namową jednak wiedziałam że po pierwsze nie będzie tam alkoholu a po drugie wyjazd jednodniowy.

Syogliss zgadza się, nie jestem zwolennikiem alkoholu z uwagi na fakt, że ojciec był alkoholikiem i wystarczy mi to co w dzieciństwie widziałam. Oczywiście, że od czasu do czasu wypiję piwo w upalny dzień czy lampkę wina do obiadu ale to dla podkręcenia smaku potrawy. A jeśli ja dzisiaj w pracy od samego rana słyszę ciągłe śmiechy i wielkie dylematy jakiego typu alkohol i jaką ilość tego alkoholu należy zabrać to zastanawiam się co ja tam miałabym robić, bo patrzeć na takie coś nie chcę, po prostu brzydzę się tym.
Jeśli chodzi o kontakt z dziewczynami, to nie mogę powiedzieć żebyśmy się nie lubiały. Takie luźne biurowe relacje.

highwind dokładnie tak, nie lubię alkoholu i dziewczyny o tym wiedzą jednak cały czas mówią że 1 piwko to mogę sobie wypić. Dobra jedno mogę wypić i co dalej, w tym rzecz że nie rozumieją, nie dociera do nich słowo Nie :D Kupiłam wczoraj książkę "Introwertyzm to zaleta" i położyłam ostentacyjnie na biurku w nadziei,że któraś się zainteresuje co aktualnie czytam i będzie chciała zgłebić temat lub też da jej to do myślenia :)

Caroline sytuacja jest taka, że pierwotnie ten wieczór miał się odbyć w sobotni wieczór w domu mojej znajomej. I powiem Wam że chciałam pójść chociaż na chwilę. Ale gdy dziewczyny zaczęły kombinować i jedna z nich rzuciła hasło żeby pojechać na dwa dni no to ja w tym momencie nie miałabym możliwości że mogę w każdej chwili wyjść do domu bo mieszkamy blisko siebie. A na wyjeździe, gdzie nocleg jest zarezerwowany w schronisku, w górach nie ma w ogóle szans by w ciemności znaleźć się na szlaku. To jest właśnie to oprócz nie lubienia się z alkoholem, że nie mam takiego poczucia bezpieczeństwa, że mogę w każdej chwili opuścić imprezę.

Nie chciałabym jej sprawiać znajomej przykrości, ale powiedziałam jej dzisiaj, że dla mnie ważniejszy jest Twój ślub i nastała cisza. Nie wiem co sobie pomyślała.

Re: Wieczór panieński

: 22 mar 2017, 13:20
autor: Caroline
A jeszcze jedno pytanie - czy już wcześniej zdarzało ci się gdzieś wyjść, przebywać poza pracą w podobnym towarzystwie? Jak było?
Jeszcze raz powtórzę, że moim zdaniem przesadzasz z tym co się będzie tam działo. Wiem, że różne legendy krążą o wieczorach panieńskich/kawalerskich :D ale z rzeczywistością ma to pewnie mało wspólnego. Podejrzewam, że ten wieczór będzie polegał na siedzeniu w tym schronisku, piciu, może jakaś muzyka/tańczenie. W dzień może pójdziecie w góry. Najgorsze co w tym wypadku może się stać jednej z dziewczyn to urwany film, ale szczerze mówiąc też w to wątpię, bo w pewnym wieku już się wie ile można wypić, żeby nie przesadzić.
Jak dla mnie nie idąc dużo stracisz - przede wszystkim zaufanie koleżanki. Może dla niej ten wieczór też jest ważny. Potem może już nigdzie cię nie zaprosić, co naturalnie doprowadzi do ochłodzenia relacji między wami. Zasłanianie się introwertyzmem moim zdaniem głupio brzmi.

Re: Wieczór panieński

: 22 mar 2017, 13:38
autor: AsiaPe
Caroline tak naturalnie, byłyśmy kilka razy w kinie, i raz w roku mamy imprezę służbową na którą chodziłam ale właśnie bardziej za namową dziewczyn. W ubiegłym roku nie byłam i dobrze mi z tym.
Tutaj zaznaczam że nie jestem jedyną która na taką
służbową impreze nie poszła.
Cóż muszę się zastanowić jeszcze co jest ważniejsze czy mój komfort czy moja obecność dla znajomej.
Trochę mam jej za złe że przeniosła impreze do schroniska w górach wiedząc jakie ja mam nastawienie do takiego typu wyjazdów. Jest oczywiście wolnym człowiekiem a ja nie jestem pępkiem świata ale trochę mi przykro bo teraz ja muszę podjąć tą decyzję.
Eh wielu pewnie powie że ludzie mają poważniejsze problemy a ja tu gdybam 8)

Re: Wieczór panieński

: 22 mar 2017, 23:06
autor: wydra
Jeszcze gdyby to była Twoja przyjaciółka, a nie tylko znajoma z pracy...
Myślę, że znasz siebie na tyle, żeby wiedzieć czy faktycznie taki wyjazd Ci nie odpowiada, czy się tylko obawiasz/stresujesz niewiadomoczym i potrzebujesz się przełamać. Według mnie prawdziwa jest ta pierwsza opcja, ale oczywiście mogę się mylić. Jeżeli mam rację, to nie powinnaś się zmuszać. Ostatecznie pokombinuj z pojechaniem tylko na jeden dzień, to dobry kompromis.
Ja mam podobnie jak Ty, jeżeli dobrze Cię rozumiem. Myślę, że nie obawiasz się tego panieńskiego i hucznej zabawy, tylko wyjazdu z noclegiem i braku prywatności.

Re: Wieczór panieński

: 24 mar 2017, 8:23
autor: AsiaPe
wydra dokładnie tak, nie czuję żebyśmy były wielkimi przyjaciółkami. Mój małżonek też widzi jak się miotam i myślę i też mi zawsze mówi, nad czym się zastanawiam. Nie chcesz to nie jedziesz. On też patrzy bardziej ze swojego punktu bo wolałby ten weekend spędzić ze mną i z dzieciakami i nie ukrywam ja też często myślę takimi kategoriami. Jeśli wyjście poza dom nie wiąże się z moimi pasjami czyli z zumbą i z lataniem to wszystko inne z reguły uważam za stratę czasu :D Ale tego znajomej przecież nie powiem.

Dziękuję Wam za wszystkie sugestie :wink:
Jeszcze trochę czasu mi zostało ale skłaniam się bardziej ku zrezygnowaniu z wyjazdu. Zaczęłam czytać tą książkę "Introwertyzm to zaleta" i tak mi się zrobiło jakoś raźniej. Podzieliłam się tą książką na moim profilu na Instagramie i wiecie co nagle pełno znajomych się odezwało że oni też są introwertykami i często obwiniają się za to. Przynajmniej dowiedzieli się o książce. A co ciekawe duża część znajomych powiedzmy sobie takich których poznałam przelotnie dzięki moim pasjom stwierdziła tam, że zawsze myśleli o mnie w kategorii ekstrawertyka :wink: Uświadomiłam im, że to iż kocham zumbe i latanie i jestem na każdym większym evencie związanym z tym tematem nie oznacza, że najlepiej i najbezpieczniej czuję się w swoim znanym świecie.
Dziękuję Wam za wsparcie :wink: