2. przepraszam jeśli coś pomieszałem, napisałem nieskładnie itp. nie mam już siły sprawdzać.
Twoja historia trochę przypomina mi moją, choć może bardziej oberwałem.... ale pewnie więcej osób przeżywało coś takiego.
Dla mnie brzmi normalnie - wg. mnie chciałbyś "żyć pełnią życia"...Kosa13 pisze:Mam 18 lat i to czego pragnę to bardziej czuć. Brzmi dziwnie nieprawda?
Wg. mnie masz, tylko nie emocjonujesz się tym samym, co większość. Być może masz też węższy zakres tego, co Ciebie może "poruszyć", albo wybierasz złe filmy, książki itd..Kosa13 pisze:ostatnio oglądałem "Życie Pi" oraz "Marley i Ja". Na obu filmach się popłakałem. Czyli jednak mam uczucia?
Ja mam tak, że rzadko kiedy generuje uczucia, dużo łatwiej mi jest "przechwytywać" uczucia innych. Ciężko mi to dobrze opisać i teraz się tego nie podejmę, ale myślę, że masz to samo.
W szkole uczyć się z przyjemnością ? U nauczycieli którzy ciekawie prowadzą lekcje ? heh, to raczej nie w Polsce, a jeśli nawet to to chyba jak wygrana w lotka... niestety.Kosa13 pisze:Nauka nie sprawia mi przyjemności chociaż jestem ciekawy chociażby j. Niemieckim to nie potrafię się na tyle skupić, zainteresować, zaangażować by coś se wbić do tego łba.
Co masz na myśli ? Bardzo wiele zależy od bardzo wielu. Jak podchodzą do życia twoi rodzice, gdzie mieszkasz itd... Wszystko zależy i trzeba się z tym pogodzić, bo mało komu starcza sił i energii na gruntowne zmiany.Kosa13 pisze:Chciałbym zwrócić uwagę, że u mnie to rodzinne.
Kosa13 pisze:Rzadko kiedy książka jest mnie w stanie zainteresować bardziej niż na 20 stron.
...
Dzisiaj: wstałem o 12. Doczytałem 1 część tańca ze smokami (Gra o Tron),
Czyli są takie książki . Wg. mnie ciężko Ci znaleźć książki które Ci pasują. Czytałeś Terry Pratchett serie Świat Dysku ? specyficzne poczucie humoru, ale może Ci podejdzie Fajnie też się czyta, bo książki na ogół nie mają rozdziałów, ale są podzielone na małe fragmenty (niekiedy nawet poniżej pół strony) i można w dowolnym momencie przerwać (jeśli lubisz czytać do końca rozdziału). Polecam czytanie wg. kolejności.Kosa13 pisze:Wiesz co? Ten post napisałem... 6 dni temu, a już dzisiaj jestem w stanie przy odpowiednich warunkach skupić się tak na książce, że potrafi wchłonąć mnie na jakieś 100 stron lekko. Fajne uczucie jak potrafisz się skupić na tekście i zaciekawić, zainteresować losami bohaterów itp.
Jak dla mnie to i tak jesteś wielki Pomyślmy: doczytałeś książkę (1-szy sukces), grałeś (2-gi sukces), biegałeś (3-ci mega sukces) Co do biegania nie myśl ile masz do przebiegnięcia, ile przebiegłeś, i ile jeszcze będziesz biegał. Ile przebiegłeś to twoje, nie ważne czy mniej, czy więcej - udało sięKosa13 pisze:Doczytałem 1 część tańca ze smokami (Gra o Tron), grałem 2 godziny, biegałem, to w zasadzie tyle. Średnio stan melancholii potrafię doświadczyć 5-6 razy na dzień.
Proponuje Ci się też uśmiechać Wiem, to może zabrzmieć dziwnie, ale to że ktoś się uśmiecha ponoć również wpływa na jego samopoczucie. Jesteś przy kasie - uśmiechnij się, zerknęła na Ciebie dziewczyna - uśmiechnij się (pod warunkiem że jest sama ), a nawet jak jesteś sam - przypomnij sobie jakieś dobre wspomnienie i uśmiechnij się
Kosa13 pisze:Nauka nie sprawia mi przyjemności chociaż jestem ciekawy chociażby j. Niemieckim
...
Dzisiaj: wstałem o 12. Doczytałem 1 część tańca ze smokami (Gra o Tron), grałem 2 godziny, biegałem,
...
Co byście zrobili w moim świecie pozbawionym motywacji, zaangażowania i jakiegokolwiek zainteresowania?
Może źle się oceniasz ? Interesujesz się językiem niemieckim i labradorami (co najmniej), czytasz, grasz w siatkówkę, biegasz.. Może po prostu twoje zainteresowanie nie pokrywają się z zainteresowaniami twoich znajomych i dlatego tak myślisz ..Kosa13 pisze:Ale dzisiaj jestem na 19:30 umówiony, jak to co tydzień, na gierkę na siatkówkę.
...
Wspomniałem też o swojej ulubionej rasie: labrador. Przy moim 75m2 pięcioosobowym mieszkaniu nie widzę go za bardzo tutaj, ale kto wie. Podobno jemu w żadnym wypadku by to nie przeszkadzało(pytałem na forach),
Jeśli co tydzień jesteś się wstanie zmotywować na granie w siatkówkę, bieganie itd.. to jesteś jak dla mnie mega.
Zgadzam się - myślenie że się coś musi jest dużym błędem. i nie należy tak do tego podchodzić.Czerwona pisze:Nie ma tak, że coś "musisz" robić w danym momencie. Dlatego nie zmuszaj się do robienia rzeczy, które niby powinieneś jak np czytanie książek, skoro na ten moment nie jest to dla Ciebie atrakcyjne, ale zmuś się, aby spróbować nowych rzeczy (chociaż raz, żeby zobaczyć czy Cię cieszy).
Proponuje nie myśleć / planować, co masz zrobić, tylko gdzie masz być. Reszta sama powinna z tego wyniknąć. Ustaw sobie budzik np.: na 16, jak zadzwoni, to nie ważne co robisz (czytasz, pijesz, grasz, piszesz na forum) - zapisz, odstaw, ubierz się i idź, a potem pomyśl gdzie (ew. nogi same Cię zaprowadzą). Wiem - łatwiej powiedzieć, a trudniej zrobić, ale może Ci się uda.Kosa13 pisze:A ja? Nigdy nie mam co robić w weekend. Chciałem iść samemu na jakieś zakupy, bo ciągle chodzę w tych samych łachmanach, ale nie mogę się zmotywować.
Ja mam tak, że jaki początek dnia, taki cały dzień - jeśli rano w coś zagram albo wejdę na demotywatory, strima lub inne śmieciowe strony, to potem już ciężko mi się zabrać za coś konkretnego. Ale jak od rana wezmę się za coś np.: za tworzenie programu, to potem jakoś cały dzień coś idzie do przodu.
Zgadzam się z tymhighwind pisze:Zdaje mnie się, że ci się po prostu nudzi
A czy przypadkiem nie oczekujesz od siebie więcej niż możesz w danej chwili lub niż w danym meczu (że będziesz lepszy, więcej wart itd..) ? Coś w stylu, "eh, zagrałem, byłem taki sobie, czas do domu."Kosa13 pisze:Ale dzisiaj jestem na 19:30 umówiony, jak to co tydzień, na gierkę na siatkówkę. Czy czuję się wtedy spełniony? Jeśli bym grał lepiej, tzn. miał większy wyskok, to może tak. Ale do tego potrzebny jest: a) karnet na siłownię b) plan treningowy. A dlaczego jeszcze tego nie robię? Czytaj post #1 :>.
Jakiś czas temu słyszałem, że oczekiwanie czegokolwiek to jest wielki błąd.. Proponuje skupić się na tym, że spędziłeś czas ze znajomymi. Mi (i zapewne wielu innym) nie było dane uczestniczyć grach po szkole.
Jeśli grałeś, to znaczy że miałeś dobry dzień i tak wg. mnie powinieneś myśleć (ale nie oczekiwać że poczujesz jakieś wielkie "jupi")
Zgadzam się. Czasami ciężko takie coś znaleźć - trzeba szukaćCzerwona pisze:Poza tym nie u każdego te same czynności muszą wzbudzać euforię. Dla jednych będzie tym taniec, skoki spadochronowe, gra w siatkówkę, dla innych wymieniona wcześniej książka, piękna, słoneczna pogoda czy gokarty. Być może jeszcze nie wiesz co tak naprawdę daje Ci radość, jeszcze tego nie odkryłeś.
Pamiętaj, że masz multum możliwości. A te nie muszą zamykać się w popularnych książkach, muzyce i filmie.
Życzę Ci tegohighwind pisze:Uniwersalna rada. Co napędza faceta? Wiadomo, potrzebna ci kobieta. Serio.Kosa13 pisze:Co proponujecie?
A co myślisz, że powinieneś czuć ?Kosa13 pisze:Ja po prostu w większości przypadków nie czuję nic, bo mi to zwisa i przez to się nudzę(w jakiejkolwiek byłoby to sytuacji). Albo tak jak napisałem, że miałem coś typu: "Ej cholibcia! Ale jak właściwie powinienem się teraz poczuć?"
Kod: Zaznacz cały
Siedzę nad moimi marzeniami i pragnieniami mając takie przeświadczenie o byciu skazanym na klęskę. Nie chcę ale coś mi mówi że ludzie na moje marzenia będą reagować śmiechem. To są marzenia których samodzielnie nie da się spełnić i jest potrzebna bratnia dusza. Też swoją drogą nigdzie jej nie ma. A chciałbym, tylko co z tego.
Święte słowadegieb pisze:ja staram się mało siedzieć przed kompem, bo m.in to tak trochę wysysa wszystkie emocje. Przecież każda kolejna kosa w plecy z noża jakoś nas przyzwyczaja do tego, no bo przecież skoro nic nie czujemy,jak kogoś ciśniemy z noża, to co mamy czuć w prawdziwym świecie?
Może ta ścieżka wydaje się bezpieczniejsza ? Ale czy jest lepsza ... mam duże wątpliwości. Niestety jak się nią podąża to się myśli, że tak jest lepiej niezależnie od tego, jak jest naprawdę.lea pisze:Zjawisko: zobojętnienia melancholii i przewrażliwienia. Chaos sprzecznych odczuć, nie wiadomo: jakim się jest. Jakby chęć bycia bardziej określonym, stabilnym w tym wszystkim - nawet jeżeli ma to być totalne odcięcie od świata, od uczuć ( może byłoby tak łatwiej? ).
Mi też to mówili, a tyle to miało z prawdą, co nic. Z resztą chyba często się tak, że rodzina szuka dziury w całym...lea pisze:Mi ciągle mówią, że "anemię mam".
Mam nadzieje że Ci się poprawilea pisze:To brzmi badziewnie, ile idź do lekarza. Ja już w tym stanie jest tak bardzo od dawna, że powiedziałam sobie "dość" i chyba jestem na poniedziałek zapisana... bo ja tak dłużej zwyczajnie nie mogę. I szczerze, mam nadzieję, że to coś bardziej 'konkretnego' co da się wyleczyć...? Zrozumieć?
eh.. chyba się nie nadaje.. prawie 6h zmarnowanych... Mam nadzieje, że choć trochę pomogłem.