Gry komputerowe
Re: Gry komputerowe
A ja napisałem do GOG uprzejmą prośbę aby mi pokasowali z konta te darmówki, bo trochę za dużo ich już mam, ale mi odpisali, że się nie zajmą bo kwarantanna i proszę napisać kiedy ta cała absurdalna sytuacja się skończy
Re: Gry komputerowe
Przeszedłem ostatnio Pillars of Eternity II: Deadfire (razem ze wszystkimi DLC). Jako zagorzały fan pierwszej części czuję się trochę rozczarowany. Było co prawda dużo zmian na plus (głównie w mechanice gry, np. system inspiracji i przypadłości, crafting, uproszczenie zdrowia i odpoczywania, opcjonalny tryb turowy), ale średnio mi się spodobało odejście od ponurych klimatów pierwszej części na rzecz standardowego high fantasy (to też było niestety czuć już w DLC do pierwszej części) ani też pójście w pełni otwarty świat z eksploracją Fallout-style.
Świat jest przeogromny i naszpikowany questami, co jest ewidentnym plusem i uniknięciem problemu "tu nie ma co robić" często trapiącego sandboxy. Widać też, że developerzy starali się dać masę opcji rozwiązania tychże questów, ale w niektórych przypadkach to przerost formy nad treścią, a inne są z kolei niedopracowane pod tym kątem - mi się udało jakiś quest wykonać przez przypadek, bo po prostu lubiłem się szlajać po świecie.
Największym rozczarowaniem jednak okazał się główny wątek, którego rozwiązanie stoi w ewidentnej sprzeczności z ideą mnogości rozwiązań zastosowanej do pozostałych questów. Nie ma czegoś takiego, jak "dobre zakończenie", co najwyżej takie, które urządza jedną z frakcji bardziej niż inne, a z których żadna nie traktuje widma globalnego zagrożenia poważnie, ani w ogóle na myśl im nie przychodzi dyplomatyczne rozwiązanie napięć z innymi stronami. Upierdliwe jest też przywiązanie niektórych przyłączalnych NPCów do frakcji, choć od biedy można to uznać za fabularnie uzasadnione.
DLC oceniam całkiem pozytywnie. Beast of Winter jest toporne fabularnie, ale zawiera kilka smaczków dla fanów świata oraz pierwszej części (plus, niestety mocno rozczarowujący, opcjonalny dodatek do ostatecznej konfrontacji). Seeker, Slayer & Survivor to dodatek zorientowany na walkę, za którą sam osobiście jakoś nie przepadam (aczkolwiek przeszedłem grę na poziomie Weteran), ale jest zrobiony całkiem solidnie. Forgotten Sanctum przybliża historię jednej ze złych frakcji jaką jest Hand Occult. Również zawiera wiele smaczków dla tych, co lubią poczytać czasem leżące na regałach w grze książeczki z różnymi ciekawostkami o Eorze i jej dziejach. Zawiera też trochę wymagających taktycznie walk, aczkolwiek większość jest opcjonalna. Analogicznie do Beast of Winter, tu też mamy możliwość dokonania wyborów, które wprowadzą coś do ostatecznej konfrontacji, ale równie rozczarowująco.
Wartą wspomnienia zmianą w mechanice są podklasy i możliwość dwuklasowości. Niektóre podklasy są dziwne, ale dodają kolorytu. Dwuklasowość to coś dla metagamerów i choć sam przeszedłem grę taką właśnie postacią, zdecydowanie wolałbym mieć w drużnie 6 postaci jednoklasowych zamiast max 5 potencjalnie dwuklasowych (zmiana wymuszona balansem zapewne).
Ciekawą zmianą jest też mechanika zaklinania broni - nie ma już "ogólnych" ulepszeń dostępnych dla każdego oręża/zbroi, każdy unikalny przedmiot ma swoje ścieżki ulepszeń związane z jego specyficznymi cechami. Co prawda w ten sposób przedmiot jest nieco bardziej "unikalny", ale mam mieszane uczucia co do tej zmiany, bo po części przez nią liczba unikalnych przedmiotów jest mniejsza niż w pierwszej części.
Wypadałoby pewnie jeszcze wspomnieć o walkach na morzu, jako, że żeglowanie to główny sposób eksploracji archipelagu. Mini gra w którą się specjalnie nie wkręciłem, zamiast tego za każdym razem wybierałem abordaż. Zarządzanie statkiem na plus względem upierdliwego zarządzania twierdzą z pierwszej części, ale czy ja wiem, czy to takie super...
Ostatnią rzeczą, która mi negatywnie zapadła w pamięć, jest mechanizm reakcji towarzyszy i ich wzajemnych relacji. U każdego towarzysza zyskuje się (lub traci) punkty reputacji w zależności od tego, co się powie lub narobi w świecie. Dotyczy to też ich wzajemnych relacji, więc jeśli jeden NPC powie coś co innemu się średnio spodoba, to traci w jego oczach. Mając odpowiednio wysoką reputację można dostać od NPCa jego osobistego questa, a mając bardzo wysoką nawet z nim romansować (już przemilczę to jak ów romansowanie wygląda). Na papierze system wygląda nienajgorzej, w praktyce jest mocno uproszczony i tak naprawdę można podzielić ekipę na dwie grupy - "śmieszków" i "spięte poślady", gdzie ci drudzy zamiast się uśmiechnąć będą traktować żarty jako coś nieodpowiedzialnego lub pyszałkowatego. Koniec końców udało mi się przejść grę bez większych problemów w ekipie (Xoti raz się wkurzyła na Palleginę, a Aloth na Tekehu, ale udało się rozwiązać to dyplomatycznie).
Jak pierwszą część oceniam na 9/10, tak tej maksymalnie mogę dać 7/10. Solidne high fantasy z otwartym światem, genialną ścieżką dźwiękową i znanym z pierwszej części specyficznym humorem w niespodziewanych momentach, lecz niestety, kulawe fabularnie.
Świat jest przeogromny i naszpikowany questami, co jest ewidentnym plusem i uniknięciem problemu "tu nie ma co robić" często trapiącego sandboxy. Widać też, że developerzy starali się dać masę opcji rozwiązania tychże questów, ale w niektórych przypadkach to przerost formy nad treścią, a inne są z kolei niedopracowane pod tym kątem - mi się udało jakiś quest wykonać przez przypadek, bo po prostu lubiłem się szlajać po świecie.
Największym rozczarowaniem jednak okazał się główny wątek, którego rozwiązanie stoi w ewidentnej sprzeczności z ideą mnogości rozwiązań zastosowanej do pozostałych questów. Nie ma czegoś takiego, jak "dobre zakończenie", co najwyżej takie, które urządza jedną z frakcji bardziej niż inne, a z których żadna nie traktuje widma globalnego zagrożenia poważnie, ani w ogóle na myśl im nie przychodzi dyplomatyczne rozwiązanie napięć z innymi stronami. Upierdliwe jest też przywiązanie niektórych przyłączalnych NPCów do frakcji, choć od biedy można to uznać za fabularnie uzasadnione.
DLC oceniam całkiem pozytywnie. Beast of Winter jest toporne fabularnie, ale zawiera kilka smaczków dla fanów świata oraz pierwszej części (plus, niestety mocno rozczarowujący, opcjonalny dodatek do ostatecznej konfrontacji). Seeker, Slayer & Survivor to dodatek zorientowany na walkę, za którą sam osobiście jakoś nie przepadam (aczkolwiek przeszedłem grę na poziomie Weteran), ale jest zrobiony całkiem solidnie. Forgotten Sanctum przybliża historię jednej ze złych frakcji jaką jest Hand Occult. Również zawiera wiele smaczków dla tych, co lubią poczytać czasem leżące na regałach w grze książeczki z różnymi ciekawostkami o Eorze i jej dziejach. Zawiera też trochę wymagających taktycznie walk, aczkolwiek większość jest opcjonalna. Analogicznie do Beast of Winter, tu też mamy możliwość dokonania wyborów, które wprowadzą coś do ostatecznej konfrontacji, ale równie rozczarowująco.
Wartą wspomnienia zmianą w mechanice są podklasy i możliwość dwuklasowości. Niektóre podklasy są dziwne, ale dodają kolorytu. Dwuklasowość to coś dla metagamerów i choć sam przeszedłem grę taką właśnie postacią, zdecydowanie wolałbym mieć w drużnie 6 postaci jednoklasowych zamiast max 5 potencjalnie dwuklasowych (zmiana wymuszona balansem zapewne).
Ciekawą zmianą jest też mechanika zaklinania broni - nie ma już "ogólnych" ulepszeń dostępnych dla każdego oręża/zbroi, każdy unikalny przedmiot ma swoje ścieżki ulepszeń związane z jego specyficznymi cechami. Co prawda w ten sposób przedmiot jest nieco bardziej "unikalny", ale mam mieszane uczucia co do tej zmiany, bo po części przez nią liczba unikalnych przedmiotów jest mniejsza niż w pierwszej części.
Wypadałoby pewnie jeszcze wspomnieć o walkach na morzu, jako, że żeglowanie to główny sposób eksploracji archipelagu. Mini gra w którą się specjalnie nie wkręciłem, zamiast tego za każdym razem wybierałem abordaż. Zarządzanie statkiem na plus względem upierdliwego zarządzania twierdzą z pierwszej części, ale czy ja wiem, czy to takie super...
Ostatnią rzeczą, która mi negatywnie zapadła w pamięć, jest mechanizm reakcji towarzyszy i ich wzajemnych relacji. U każdego towarzysza zyskuje się (lub traci) punkty reputacji w zależności od tego, co się powie lub narobi w świecie. Dotyczy to też ich wzajemnych relacji, więc jeśli jeden NPC powie coś co innemu się średnio spodoba, to traci w jego oczach. Mając odpowiednio wysoką reputację można dostać od NPCa jego osobistego questa, a mając bardzo wysoką nawet z nim romansować (już przemilczę to jak ów romansowanie wygląda). Na papierze system wygląda nienajgorzej, w praktyce jest mocno uproszczony i tak naprawdę można podzielić ekipę na dwie grupy - "śmieszków" i "spięte poślady", gdzie ci drudzy zamiast się uśmiechnąć będą traktować żarty jako coś nieodpowiedzialnego lub pyszałkowatego. Koniec końców udało mi się przejść grę bez większych problemów w ekipie (Xoti raz się wkurzyła na Palleginę, a Aloth na Tekehu, ale udało się rozwiązać to dyplomatycznie).
Jak pierwszą część oceniam na 9/10, tak tej maksymalnie mogę dać 7/10. Solidne high fantasy z otwartym światem, genialną ścieżką dźwiękową i znanym z pierwszej części specyficznym humorem w niespodziewanych momentach, lecz niestety, kulawe fabularnie.
Re: Gry komputerowe
@rael pisał, a ja nie wierzył! Rzeczywiście tworzą Pillars of Eternity w FPP. Moje serce taktyka w rozpaczy! Bogu dzięki, i tak mam DLC do BB (Battle Brothers nigdy nic nie przebije).
- Polan
- Intromajster
- Posty: 472
- Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gry komputerowe
Trafiłem na takie coś przed chwilą. Pięciowymiarowe szachy.
https://store.steampowered.com/app/1349 ... me_Travel/
https://store.steampowered.com/app/1349 ... me_Travel/
- rael
- Stały bywalec
- Posty: 183
- Rejestracja: 22 kwie 2018, 20:39
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Gry komputerowe
Wiesz, Avowed wcale nie musi oznaczać że Pillarsy 3 lub jakiś inny twór "Pillarsopodobny" pokroju Tides of Numenera lub Tyranny nie powstanie. Chociaż nie jestem zwolennikiem tego że Microsoft przejął Obsidian (choć z perspektywy samego studia, wydaje się to być rozsądną decyzją) to moim zdaniem zrobienie takiej gry to bardzo trafny pomysł. Dzięki takiemu projektowi jak Avowed, świat Pillarsów ma szansę zaistnieć w świadomości masowego widza, co może przełożyć się na zwiększone zainteresowanie PoE 1 i PoE 2. A co za tym idzie, może zwiększyć zainteresowanie Pillars of Eternity 3, jeśli taki kiedykolwiek powstanie. Poza tym nadal nie wiemy nad czym pracuje inXile i czy Paradox nie ma jakichś własnych planów na rozwój Tyranny.Drimlajner pisze: ↑24 lip 2020, 20:09 @rael pisał, a ja nie wierzył! Rzeczywiście tworzą Pillars of Eternity w FPP. Moje serce taktyka w rozpaczy! Bogu dzięki, i tak mam DLC do BB (Battle Brothers nigdy nic nie przebije).
Re: Gry komputerowe
@rael
Nie jestem przeciwnikiem eksperymentowania gatunkiem. Może nawet powstać Pillars w konwencji Total War i dla mnie nie będzie to problem, będą to pełnoprawne Pillars 4. Na szczęście - nieszczęście nie powstaną, studia deweloperskie idą raczej w specjalizacje (w przypadku Obsidian - cRPG) a nie w tworzenie masy różnych gier ku zaspokojeniu gustu każdej poszczególnej grupy docelowej.
Bo właśnie o guście, ja nie wiem czy to działa w taki sposób. Czy duża sprzedaż Fallout4 wpłynęła jakoś na znajomość Fallout1 (gdzie F1,F2, FT były często i gęsto dawane jako gratisy)? Czy BG3 wpłynie na znajomość BG1 i BG2? Odnoszę wrażenie, że nie. To zawsze będą niszowe gry obciążone ryzykiem przestrzelenia (zainwestujesz duże pieniądze w tworzenie gry, zbierzesz mały zwrot z inwestycji). Grupa odbiorców jest ograniczona.
W przypadku gier BG-podobnych to nawet do kwadratu, bo mamy niszę niszy. Jedna strona to cały ten aspekt fabularny, a druga taktyczny. Zgadzam się z minirecenzją @Percy ale widzę, że inaczej cenimy różne aspekty. Spokojnie dałbym PoE 8/10 a PoE2 9/10, u mnie aspekt fabularny ma mniejszą wagę niż aspekt taktyczny.
System turowy na plus,
odejście od retoryki dobro vs. zło na rzecz wspierania różnych frakcji na plus,
DLC nastawione na walkę na plus,
nowe podejście do dual class na plus,
ograniczenie liczby członków w drużynie do pięciu na plus,
interakcja pomiędzy członkami drużyny na plus.
Biorąc powyższe wyszczególnienie to chętnie bym zobaczył jak zostanie to rozwinięte w PoE3. Czy można to właściwie jeszcze jakoś rozwinąć? Niepokoi mnie niestety tendencja do dodawania opcjonalnych walk, albo trybu rozgrywki Story Mode. Tak jakby chcieli upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
A graliście może w Disco Elysium? To podobno takie nowe wcielenie starego Planescape Torment (podobnie jak w PT, 90% gry to dialog).
Nie jestem przeciwnikiem eksperymentowania gatunkiem. Może nawet powstać Pillars w konwencji Total War i dla mnie nie będzie to problem, będą to pełnoprawne Pillars 4. Na szczęście - nieszczęście nie powstaną, studia deweloperskie idą raczej w specjalizacje (w przypadku Obsidian - cRPG) a nie w tworzenie masy różnych gier ku zaspokojeniu gustu każdej poszczególnej grupy docelowej.
Bo właśnie o guście, ja nie wiem czy to działa w taki sposób. Czy duża sprzedaż Fallout4 wpłynęła jakoś na znajomość Fallout1 (gdzie F1,F2, FT były często i gęsto dawane jako gratisy)? Czy BG3 wpłynie na znajomość BG1 i BG2? Odnoszę wrażenie, że nie. To zawsze będą niszowe gry obciążone ryzykiem przestrzelenia (zainwestujesz duże pieniądze w tworzenie gry, zbierzesz mały zwrot z inwestycji). Grupa odbiorców jest ograniczona.
W przypadku gier BG-podobnych to nawet do kwadratu, bo mamy niszę niszy. Jedna strona to cały ten aspekt fabularny, a druga taktyczny. Zgadzam się z minirecenzją @Percy ale widzę, że inaczej cenimy różne aspekty. Spokojnie dałbym PoE 8/10 a PoE2 9/10, u mnie aspekt fabularny ma mniejszą wagę niż aspekt taktyczny.
System turowy na plus,
odejście od retoryki dobro vs. zło na rzecz wspierania różnych frakcji na plus,
DLC nastawione na walkę na plus,
nowe podejście do dual class na plus,
ograniczenie liczby członków w drużynie do pięciu na plus,
interakcja pomiędzy członkami drużyny na plus.
Biorąc powyższe wyszczególnienie to chętnie bym zobaczył jak zostanie to rozwinięte w PoE3. Czy można to właściwie jeszcze jakoś rozwinąć? Niepokoi mnie niestety tendencja do dodawania opcjonalnych walk, albo trybu rozgrywki Story Mode. Tak jakby chcieli upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
A graliście może w Disco Elysium? To podobno takie nowe wcielenie starego Planescape Torment (podobnie jak w PT, 90% gry to dialog).
Re: Gry komputerowe
Grać nie, ale widziałem recenzje, bez spoilerów jest.
https://youtu.be/vHbng6HEAV4?t=105
Jako cRPG, bardzo dobry tytuł.
https://youtu.be/vHbng6HEAV4?t=105
Jako cRPG, bardzo dobry tytuł.
- rael
- Stały bywalec
- Posty: 183
- Rejestracja: 22 kwie 2018, 20:39
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Gry komputerowe
Wiesz, to nie jest jako tako eksperymentowanie gatunkiem. Uważam, że Avowed nie jest "zamiennikiem" dla Pillarsów. To nie jest też Pillars of Eternity 3. To po prostu osobna gra, która współdzieli ten sam świat świat (ponoć nazwą wewnętrzną było Pillars of Eternity: The Living Lands, bez numerków). Większość kluczowych osób pracujących przy jedynce i dwójce nie są w to zaangażowane.Drimlajner pisze: ↑27 lip 2020, 11:48 @rael
Nie jestem przeciwnikiem eksperymentowania gatunkiem. Może nawet powstać Pillars w konwencji Total War i dla mnie nie będzie to problem, będą to pełnoprawne Pillars 4. Na szczęście - nieszczęście nie powstaną, studia deweloperskie idą raczej w specjalizacje (w przypadku Obsidian - cRPG) a nie w tworzenie masy różnych gier ku zaspokojeniu gustu każdej poszczególnej grupy docelowej.
Bo właśnie o guście, ja nie wiem czy to działa w taki sposób. Czy duża sprzedaż Fallout4 wpłynęła jakoś na znajomość Fallout1 (gdzie F1,F2, FT były często i gęsto dawane jako gratisy)? Czy BG3 wpłynie na znajomość BG1 i BG2? Odnoszę wrażenie, że nie. To zawsze będą niszowe gry obciążone ryzykiem przestrzelenia (zainwestujesz duże pieniądze w tworzenie gry, zbierzesz mały zwrot z inwestycji). Grupa odbiorców jest ograniczona.
W przypadku gier BG-podobnych to nawet do kwadratu, bo mamy niszę niszy. Jedna strona to cały ten aspekt fabularny, a druga taktyczny. Zgadzam się z minirecenzją @Percy ale widzę, że inaczej cenimy różne aspekty. Spokojnie dałbym PoE 8/10 a PoE2 9/10, u mnie aspekt fabularny ma mniejszą wagę niż aspekt taktyczny.
System turowy na plus,
odejście od retoryki dobro vs. zło na rzecz wspierania różnych frakcji na plus,
DLC nastawione na walkę na plus,
nowe podejście do dual class na plus,
ograniczenie liczby członków w drużynie do pięciu na plus,
interakcja pomiędzy członkami drużyny na plus.
Biorąc powyższe wyszczególnienie to chętnie bym zobaczył jak zostanie to rozwinięte w PoE3. Czy można to właściwie jeszcze jakoś rozwinąć? Niepokoi mnie niestety tendencja do dodawania opcjonalnych walk, albo trybu rozgrywki Story Mode. Tak jakby chcieli upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
A graliście może w Disco Elysium? To podobno takie nowe wcielenie starego Planescape Torment (podobnie jak w PT, 90% gry to dialog).
I tak, moim zdaniem jest jak najbardziej możliwe, że więcej osób zainteresuje się tą marką. Mając PoE 1 i PoE 2 w GamePassie, zdecydowanie znajdzie się pula nowych graczy, którzy czekając na nową grę (lub po jej ograniu) zdecydują, że chcą szerzej zapoznać się ze światem i sprawdzić inne przygody rozgrywające się w tym uniwersum. Według plotek, Avowed ma mieć pełne wsparcie dla modów i być mocno inspirowany Skyrimem, więc szanse na zbudowanie większego fandomu wokół marki są naprawdę wielkie.
Swoją drogą, bardzo podobał mi się sposób w jaki Microsoft ujawnił tą grę. Nie było to w stylu "Hej patrzajta, mamy nowy projekt w tym samym świecie co Pillars of Eternity", a zamiast tego było to coś w stylu "chcemy wam pokazać nową grę Obsidianu rozgrywającą się w świecie Eory". To prosta sztuczka marketingowa, ale robi wiele. Bo jak usłyszysz "gra w świecie Pillarsów", klasyczny gracz powie "meh", zapomni o tym i znajdzie się czymś innym. A tak jak usłyszy nazwę świata, to zacznie Googlować czym jest owa Eora i dlaczego zostało to wspomniane. W ten sposób istnieje znacznie większe prawdopodobieństwo, że zainteresuje się tematem.
W przypadku hybryd gatunkowych, to też nie jestem zwolennikiem. Ale są pojedyncze przypadki, gdzie to może zadziałać. Dla przykładu, jestem jedną z tych osób, które mają nadzieję na to, że jeśli Paradox zdecyduje się na kontynuację Tyranny, to będzie to mieszanka izometrycznego RPGa i... grand strategy. W kontekście tego świata to idealna kombinacja, która aż prosi się o to żeby to wykorzystać, szczególnie że grand strategy to domena Paradoxu.
Jeszcze nie zacząłem Disco Elysium, ale mam w planach. Słyszałem o nim wiele dobrego, sam pomysł jest naprawdę rewelacyjny.
Re: Gry komputerowe
Właśnie, to ciekawe, jak byś to widział?rael pisze: ↑27 lip 2020, 21:17 W przypadku hybryd gatunkowych, to też nie jestem zwolennikiem. Ale są pojedyncze przypadki, gdzie to może zadziałać. Dla przykładu, jestem jedną z tych osób, które mają nadzieję na to, że jeśli Paradox zdecyduje się na kontynuację Tyranny, to będzie to mieszanka izometrycznego RPGa i... grand strategy. W kontekście tego świata to idealna kombinacja, która aż prosi się o to żeby to wykorzystać, szczególnie że grand strategy to domena Paradoxu.
Prosta zmiana mapy z taktycznej na globalną i tam zarządzanie surowcami, i poszczególnymi armiami? O, w jaki sposób porażka na mapie strategicznej rzutowałaby na sytuacje z izometrycznej rozgrywki, bo rozumiem nie widzisz tego jako po prostu klona Total War?
- rael
- Stały bywalec
- Posty: 183
- Rejestracja: 22 kwie 2018, 20:39
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Gry komputerowe
Cóż, widziałbym to jako hybrydę, która nadal stosuje klasyczny gameplay z jedynki do prowadzenia historii, ale znacznie bardziej nastawioną na aspekt ekonomiczny, polityczny i wojenny. Kluczowy byłby element zarządzania inspirowany grami w stylu Crusader Kings. Z mapy zarządzałoby się swoimi zasobami, prowadziło dyplomację, budowało sojusze i reputację, mierzyło ze znacznie bardziej skomplikowanymi problemami niż tymi, które mogą pojawić się podczas klasycznej eksploracji świata w formie tekstowych historii, itd. Jakby nie patrzeć, zalążki tego systemu były już w kreatorze postaci. Widziałbym coś takiego, tylko na znacznie większą skalę. Końcówka gry dawała niezły potencjał na dalsze poprowadzenie historii w tym kierunku, szczególnie gdyby fabuła skupiała się na wieloletniej wojnie. Ale to tylko takie moje gdybanie. Na chwilę obecną raczej nie zanosi się żeby Paradox miało jakiekolwiek plany związane z Tyranny, szczególnie patrząc na to jak bardzo skupiają się na uniwersum World of Darkness. Gdyby jednak zrobili coś w tym stylu, byłby to dla mnie zakup z cyklu "day one".
Re: Gry komputerowe
@rael
Brzmi interesująco. Myślę, że już w PoE / PK położono ten podstawowy element zarządzania włościami który można by rozbudować o większy regionalny aspekt. Jednak nie zgodzę się z tobą w punkcie "dyplomacja" bo cóż stoi na przeszkodzie odwiedzać inne dwory czy miasta na mapie izometrycznej? Obok budżetu oczywiście, bo narysować tła, oskrypować i napisać dialogi - to wszystko kosztuje. Zasada pokazuj a nie tylko opisuj z którą ogólnie cRPG jest na bakier, ale coraz mniej. Historycznie to feudałowie odwiedzali siebie nawzajem i nie mówię wcale o pomniejszych rycerzach z misją dyplomatyczną ale również o wysoko postawionych figurach. Np. słynne wyprawy krajoznawcze Henryka IV Lancastera (w tym Królewiec, Malbork, Wilno, Kraków).
Mało prawdopodobne ale trzymam kciuki, to rzeczywiście ciekawy koncept.
Brzmi interesująco. Myślę, że już w PoE / PK położono ten podstawowy element zarządzania włościami który można by rozbudować o większy regionalny aspekt. Jednak nie zgodzę się z tobą w punkcie "dyplomacja" bo cóż stoi na przeszkodzie odwiedzać inne dwory czy miasta na mapie izometrycznej? Obok budżetu oczywiście, bo narysować tła, oskrypować i napisać dialogi - to wszystko kosztuje. Zasada pokazuj a nie tylko opisuj z którą ogólnie cRPG jest na bakier, ale coraz mniej. Historycznie to feudałowie odwiedzali siebie nawzajem i nie mówię wcale o pomniejszych rycerzach z misją dyplomatyczną ale również o wysoko postawionych figurach. Np. słynne wyprawy krajoznawcze Henryka IV Lancastera (w tym Królewiec, Malbork, Wilno, Kraków).
Mało prawdopodobne ale trzymam kciuki, to rzeczywiście ciekawy koncept.
- Fyapowah
- Stały bywalec
- Posty: 191
- Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
- Kontakt:
Re: Gry komputerowe
Już 6 lat po premierze a gra nadal dostępna tylko po rosyjsku. Wciąż czekam, aż ktoś ją przetłumaczy na jakiś zrozumiały język.
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Niż mędrca szkiełko i oko.