Wolontariat

Tutaj porozmawiać możemy o naszych zainteresowaniach, bardziej lub mniej popularnych pasjach czy nawet... dziwactwach :)
Awatar użytkownika
Kuqi
Introwertyk
Posty: 94
Rejestracja: 22 paź 2017, 18:12
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Poznań

Re: Wolontariat

Post autor: Kuqi »

W Poznaniu była rekrutacja (dwa lata temu), mieli ograniczoną ilość miejsc i setki chętnych. Był test wiedzy na temat psów i kotów, osoby z najlepszymi wynikami przechodziły dalej. Niestety się nie udało :)
Awatar użytkownika
Kuqi
Introwertyk
Posty: 94
Rejestracja: 22 paź 2017, 18:12
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Poznań

Re: Wolontariat

Post autor: Kuqi »

Niestety nie mogę edytować postu. Tutaj jest nawet opisane dokładnie, jeśli ktoś nie wierzy. :)
http://schronisko.com/jak-pomoc/wolontariat/
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Wolontariat

Post autor: Coldman »

Czasem myślę, że zajmowanie się forami, grupami to jak praca w wolontariacie :D
Awatar użytkownika
Redoks
Introwertyk
Posty: 107
Rejestracja: 18 wrz 2017, 0:18
Płeć: kobieta

Re: Wolontariat

Post autor: Redoks »

To może trochę odkopię temat :)

Zawsze bardzo kręciło mnie bycie wolontariuszem i to była chyba jedyna aktywność, do której zawsze się zglaszalam bez mrugniecia okiem. Byłam wolontariuszką w trzech edycjach wielkiej zbiórki żywności, brałam udział w akcji, w której pomagalam pakować zakupy w supermarketach. Byłam też wolontariuszką podczas organizacji Patosfery - coroczna impreza organizowana w moim mieście majaca zapobiegać uzywkom. Tylko ze to byly takie drobne wolontariaty, krótkie i raczej lekkie.
Taki "większy" wolontariat odbylam w tamtym roku na jesieni i to była jedna z lepszych decyzji mojego życia :) było dosyć ciężko to pogodzić ze studiami, ale się dało i dało mi to mnóstwo satysfakcji. Brałam udział w Szlachetnej Paczce. Rozmowy z rodzinami były na początku dla mnie wyzwaniem, ponieważ trzeba robić to w odpowiedni sposób, a dodatkowo nie należy rodziny przestraszyć, mają czuć się swobodnie. Dużo roboty, ale aawww widok rodzin jak otrzymują paczki i te dzieci tak piszcza i się cieszą, bo dostały buty - bezcenne.
No i poznałam tam super ludzi, wychodziłam trochę z domu, pożytecznie spędzałam czas i mam doświadczenie jakies do cv, wiec dla mnie tez mnóstwo korzyści :)

W przyszłości chcę brać udział w jeszcze wielu wolontariatach jeśli pozwoli mi na to czas i zdrowie.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Wolontariat

Post autor: highwind »

Wiem, że to będzie chyba jakieś obrazoburcze, ale wolontariat niespecjalnie słodko mi się kojarzy xD Trochę jakby podług linii podobnych cytatów w stylu "Wojna to gra, w której starzy bawią się życiem młodych ludzi". Chodzi mi tu o to, że podzielam bardzo cyniczne przekonanie, że wszelkie ludzkie zewnętrzne (nie rodzinno-przyjacielskie) inicjatywy, nawet jeśli nie są motywowane zyskiem, to ten zysk muszą wykazać, żeby były racjonalne i dało się je utrzymać w czasie. No nie da się oszukać pewnych podstawowych prawideł funkcjonowania świata - żeby coś działało, potrzeba paliwa i nie widzę w tym absolutnie nic złego. Ale już niekoniecznie fajnie widzi mi się, żeby część z wartości tego "paliwa" miała nie powędrować w ręce tytułowych wolontariuszy. Bo skoro jest paliwo, to ktoś na danym przedsięwzięciu prawdopodobnie zarabia. I rozumiem, że w idealnym świecie, tymi zarabiającymi poprzez transfer dóbr (w postaci pracy wolontariuszy i owoców tej pracy) byliby potrzebujący. Ale w praktyce już ciężej mi się z tą wizją zaprzyjaźnić (może dlatego, że mierzę innych swoją miarą?) i wydaje mi się, że za pracę jednak jakiś pieniądz się należy. Wolontariusz pewnie powie "ja się tej płacy zrzekam świadomie na rzecz potrzebujących". Ja na to, że fajnie, tylko patrz proszę dokładnie na ręce pośredników, którzy rozdzielają owoce tej pracy... Może rzucę na koniec analogią. Krwiodawstwo - w kraju dostajemy za to czekoladę i po oddaniu iluś tam litrów inne profity w postaci możliwości uniknięcia kolejek do lekarza, czy darmowej komunikacji publicznej. Aha, do tego jeszcze płatny urlop. Za granicą już się nie czaruje - kasa do ręki się należy. Dzięki temu system działa sprawniej, bo jest więcej dawców.

Nie wiem, może krwiożerczy kapitalista tu przeze mnie przemawia :P
Awatar użytkownika
Redoks
Introwertyk
Posty: 107
Rejestracja: 18 wrz 2017, 0:18
Płeć: kobieta

Re: Wolontariat

Post autor: Redoks »

Pewnie, ze zaplata byłaby fajna :) kto by nie chciał zarobić i jednocześnie robić coś dobrego? Tym bardziej ze ja na swoim wolontariacie trochę kasy też straciłam z własnej kieszeni i fajny byłby chociaż zwrot za bilety tramwajowe, których musiałam nakupowac mnóstwo.
Ale!
Jest jak jest i nie wydaje mi sie, żeby miało się to zmienić. Nie przeszkadzał mi brak wynagrodzenia, chociaż uważam, ze w pewien sposób i tak wyszłam stamtąd z korzyściami - Nowe znajomości, doświadczenie, samozadowolenie z siebie, poczucie, ze do czegos się przydaje. To jest moja zapłata. A podejmując się tego zadania byłam świadoma, ze innej nie będzie. Pytanie, czy jeśli byłoby to wynagradzane, to czy ludzie nie szliby tam tylko z wyłącznie finansowych pobudek? Bylo sporo osób w moim gimnazjum, które szły na wolontariatu tylko i wyłącznie po to, żeby dostać dodatkowe punkty do liceum. Ja z takimi ludźmi pracowałam i to był bardzo często horror. Przy zbiórce żywności np jeden chłopak wcale nie nawiązywał kontaktu z tymi,którzy podarowywali jedzenie. Grał na komórce, burczał cicho "dziekujemy" nawet nie patrząc im w oczy i odmówił nawet noszenia koszulki z akcji, bo bal się ze ktoś go tak zobaczy i będzie wiocha. A jednak trzeba chociaż minimum zaangażowania w tej robocie, żeby ci ludzie poczuli się super, ze mogą komuś pomoc, żeby sami chcieli podchodzić, żeby wiedzieli ze taka akcja w ogóle jest, bo czasami trzeba się nieźle natłumaczyc po co my tam stoimy. Chociaż ten głupi uśmiech i kontakt wzrokowy. No zawiedziona nim byłam. A punkciory za udzielanie się społecznie mu wpadły.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Wolontariat

Post autor: highwind »

No jest to jakiś argument, że bez perspektywy zapłaty, jest większa szansa, że zaangażują się ludzie, którym po prostu zależy, ale niestety kojarzy mi się to z Januszem, który oczekuje wykonania projektu za darmo, a w zamian możesz go sobie dodać do portfolio :/ Pieniądze przyciągnęłyby sępów - sure, ale z drugiej strony przyciągnęłyby też niekoniecznie zdemotywowanych i zepsutych pragmatyków i koniec końców byłoby po prostu więcej rąk do pomocy (zakładam, że ci od początku poświęceni sprawie nie pouciekali by na wiadomość, że dostaną wypłatę :P). Ale to tylko takie gdybanko, bo przecież może być też tak, że wprowadzając wynagrodzenie dla wolontariuszy, cała akcja pomocowa stałaby się mniej efektywna, bo część zgromadzonych środków wędrowałaby nie tam, gdzie najbardziej potrzeba. Bardziej chciałem się podzielić moją podejrzliwością wobec czegokolwiek "za darmo" (w skali, powiedzmy działań publicznych) :P
Awatar użytkownika
Redoks
Introwertyk
Posty: 107
Rejestracja: 18 wrz 2017, 0:18
Płeć: kobieta

Re: Wolontariat

Post autor: Redoks »

Tak tylko nawiązując do Twojej wiadomości highwind.
Z tymi rękoma do pracy masz rację jak tak myślę. Często potrzebni są przecież jacyś "robole" ze tak to ujmę. Coś przenieść, pomalować, posłużyć za kierowcę, posprzątać po czymś. Tu faktycznie, mogliby trafiać i najbardZiej nie zmotywowani ludzie (byle tylko wykonywali te prace dobrze). Natomiast tam gdzie jest kontakt z ludźmi, uważam ze super ze wolontariat pozostaje nieplatny, bo faktycznie wszyscy których poznałam tam byli mocno napaleni na to co robią. Szkolenie to w ogóle było supcio, 20kilka osób nakreconych jak pozytywki, z fascynacją słuchających co im się wyjaśnia i wypelniajacych nawet najgłupsze zadania szkoleniowe bez narzekania. :) Mówię wam, atomosfera jak nigdzie indziej. (Ahh i ten darmowy bufet!)
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 624
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wolontariat

Post autor: Rafael »

Ja bardzo lubię wspierać innych. Nie chcę tu sobie laurek wypisywać, ale duża część mojego życia zeszła na pomaganiu innym. :)
Już w przedszkolu ta cecha się ujawniła, gdy pomagałem kolegom i koleżankom w różnych życiowych sprawach zarówno tych materialnych jak i psychicznych. Podobnie było na pozostałych szczeblach edukacji. :hug:

Ale to jest pytanie o zorganizowane formy. Tych też u mnie nie brakowało. Angażowałem się w pomoc osobom z poważniejszymi zaburzeniami psychicznymi, pracę z trudną młodzieżą. Prowadziłem kursy i warsztaty. Ogólnie działałem najczęściej w sferze pomocy psychologicznej, na rzecz ekologi oraz mojego miasta Warszawy.
Obecnie jako osoba niepełnosprawna i schorowana niewiele mogę, ale i tak udzielam się lokalnie w na moim osiedlu.

Pomagać oczywiście warto, jednak uważam iż nie należy się do tego zmuszać, gdy ktoś tego nie czuje.
Szczególnie mam tu na myśli pracę z ludźmi.. Gdy ktoś robi to pod jakąś presją, może otoczenia, czy mody lub liczenia na własne korzyści (poznanie ciekawych osób ) to może więcej zaszkodzić niż pomóc. Generować konflikty i zniechęcić potencjalnych beneficjentów do korzystania. Pomagać trzeba dla samego pomagania. :swiety:

Wiele ludzi potrzebuje pomocy, ale wstydzi się o nią poprosić. Szczególnie dotyczy to seniorów, którzy przez całe życie radzili sobie sami, a na pewnym etapie stają się niedołężni.
Wolontariusz powinien posiadać duży takt i wrażliwość, aby nie zniechęcić takiej osoby raz na zawsze do tej formy pomocy. Takie przypadki niestety mają miejsce, gdy młodzież bez żadnego przygotowania bierze się za coś czego zupełnie nie potrafi. A predyspozycje osobowościowe też tu są nie bez znaczenia.
Są tacy, co już rodzą się , że do rany przyłóż, ale to nieliczne wyjątki. Ci pomagają już od dziecka i mają to w genach.

Ważną sprawą jest też szkolenie wolontariuszy, które bardzo kuleje w naszym kraju. Często nie ma go wcale.
Przy wyborze organizacji warto się zapytać, czy oferuje szkolenie i jakie. Gdy ma to być bezpośrednia pomoc ludziom to kilkanaście godzin to minimum przyzwoitości. Takie przygotowanie też jest formą kwalifikacji. Nie wszyscy nadają się do każdego rodzaju pomocy.
Ja również takie szkolenia prowadziłem i wiem że niektórzy ludzie zupełnie nie potrafią ocenić swojej adekwatności do danego zaangażowania. I rolą ekipy prowadzącej jest im w tym pomóc.
Coldman pisze: 02 lis 2017, 11:32 Czasem myślę, że zajmowanie się forami, grupami to jak praca w wolontariacie :D
Moim zdaniem jak najbardziej jest to wolontariat. :ok:
Ja bardzo doceniam Twoje zaangażowanie, o tyle mi łatwiej, że kiedyś też byłem administratorem i moderatorem na tego typu forum, tyle że było ono o tematyce ekologicznej i wiem na czym ta robota polega.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
ODPOWIEDZ