Pchli targ – szukanie skarbów

Tutaj porozmawiać możemy o naszych zainteresowaniach, bardziej lub mniej popularnych pasjach czy nawet... dziwactwach :)
Awatar użytkownika
beh
Intronek
Posty: 57
Rejestracja: 10 lis 2015, 23:01
Płeć: mężczyzna

Pchli targ – szukanie skarbów

Post autor: beh »

Pchli targ, targ śmieci, targ różności, giełda staroci, tyle nazw oznaczających jedno, że można znaleźć w takich miejscach wszystko i kupić za grosze… przeważnie. Po napisaniu komentarza w „Problem z hobby” pomyślałem, że to też mogę podpiąć pod hobby, jest to dla mnie zabawa w wygrzebywanie rzeczy z pudeł, ich wycenianie, naprawianie i dawanie im nowego życia. Widziałem na takich targach wiele ciekawych przedmiotów jak na przykład szable, Atari z kolekcją gier czy maszynę do pisania dla niewidomych, lecz jeśli sprzedawca nie sprawdza co sprzedaje, prócz godnych uwagi rzeczy, jest tam również dużo mało wartych śmieci, które zasłaniają to co najlepsze. Moją uwagę skupia głównie elektronika, a niektórzy sprzedający mają właśnie tylko elektronikę (mam już swoje ulubione stoisko, najlepsze pod względem towaru i też wygląda nieźle XD).
  • Jeśli chodzi o ceny, gdy cena jest na przykład jak za klawiaturę Logi Craft, to płacę i uciekam, żeby sprzedającemu się nie odwidziało XD. Zdarza mi się targować, choć nie pamiętam kiedy ostatnio to robiłem, zazwyczaj ostatecznie schodzą o 10-20zł, ale nie kupuję tam niczego drogiego, dlatego zwykle się nie targuję lub schodzimy tylko o takie kwoty jak podałem.
  • Ludzie, ludzi jest tam dużo. W głównych alejkach ruch idzie płynnie, lecz stoiska zwykle są wąskie, więc niekiedy trzeba się przecisnąć (stoiska to zazwyczaj stojące na ziemi kartony, a ci co mają rozkładają stoły handlowe). Tylko przypuszczam, że niektórzy mogą widzieć targ rupieci jako siedlisko… intrygujących ludzi, ale wyglądem nie odbiegają od tych widocznych na ulicy czy w centrach handlowych.
  • Towar. Czasem się zastanawiam, skąd to wszystko mają i nadal do końca nie wiem. Jeden sprzedający powiedział, że ma to ze sprzątania mieszkań/pokoi. Ktoś wynajmuje takich mówiąc, żeby wyczyścili cały pokój, a to co chcą, mogą zabrać dla siebie. Może mają to też ze sklepów, które hurtowo sprzedają zalegające na magazynie nieodebrane paczki lub serwisowane rzeczy, których nikt nie chciał kupić.
Moją pierwszą rzeczą, którą kupiłem na takim targu, była konsola Game Boy Advance wraz z Tetrisem, za 15zł. Wymagała czyszczenia i ‘dorobienia’ ścieżki od procesora do przycisku, ale udało się i działa! Dokupiłem też inne gry, również na targu, za około 10-15zł za sztukę. (Ścieżka od procesora do przycisku na płytce była zepsuta, najpewniej przez wylaną baterię, przywiązałem przewód do nogi procesowa, a drugi koniec przylutowałem do przycisku.)
Inne przykładowe przedmioty widoczne na zdjęciu to:
  • Bezprzewodowa klawiatura Logi Craft za 20zł. Wygląda jak nowa, nie miała odbiornika, ale ten można dokupić (odbiornik Unifying), klawiatura ma też bluetooth. Klawiatura jest niestety niemiecka, ale na 18 przycisków nakleiłem nalepki, które według mnie mocno nie rażą swoim byciem.
  • Klawiatura dla graczy Logitech G13 za 20zł. Widać, że używana. Dla graczy, ale nie kupiłem jej z myślą o graniu. Każdy przycisk można modyfikować, można ustawiać sekwencję klawiszy, więc jeden klawisz, może wykonywać ciąg wirtualnych naciśnięć z góry ustalonych klawiszy, użyłem tego na przykład w Excelu.
  • Myszka Razer Naga Chroma za 20zł. Wygląda jak nowa. Moja poprzednia myszka zaczęła już szwankować, więc uznałem, że jest to dobry następca za dobrą cenę.
  • Monitor 7" za 20zł. Był chyba dosłownie nowy, w folii i pudełku z instrukcją. Uważam go za przydatny gadżet, stoi pod moim głównym monitorem, włączam na nim YouTube lub Spotify, żeby nie zajmować głównego monitora, ale by cały czas widzieć co tam gra.
Inne historie z targu:
-właśnie na takim targu pierwszy raz widziałem jak ktoś gra w trzy kubki XD, sporo ludzi zrobiło wokół nich kółeczko, przechodziłem obok i nawet się nie zatrzymałem
-mnie nikt nie okradł, ale sprzedawca złapał kogoś na kradzieży. Złodziej odkręcił jakąś część z kranu (kran ładny, nówka sztuka, w opakowaniu i foli) schował do kieszeni i zaczął odchodzić, gdy został zatrzymany, po prostu oddał część i sobie poszedł

Podałem przykłady co kupiłem i jak widać, na targu śmieci można kupić nie tylko śmieci. Kupowanie w takich miejscach, szczególnie elektroniki, wiąże się z ryzykiem, że coś nie zadziała, lecz jest to wpisane w cenę, czasem można zwrócić jeśli kupi się zepsuty przedmiot, najlepiej zapytać czy sprzedawca oferuje zwroty. Nie kupuję też bez opamiętania, wszystko co kupiłem, używam. Niestety targ targowi nierówny i nie na każdym można znaleźć coś ciekawego. Jakie macie opinie o pchlich targach, pozytywne, mieszane czy negatywne? Jeśli ktoś chodzi na takie targowiska, może ma ciekawe znaleziska lub historie związane z nimi.

PS Ciekawostka odnoście nazwy 'pchli targ', cytowane z wiki: "Na powstanie nazwy [pchli targ] mogła wpłynąć okoliczność, że na targach tego rodzaju dostrzegalny jest bardzo szybki obrót towarem, a także poruszanie się kupujących, co nasuwa porównanie do podobnej aktywności pcheł."

Obrazek
Awatar użytkownika
tove
Introwertyk
Posty: 117
Rejestracja: 20 wrz 2018, 12:04
Płeć: kobieta

Re: Pchli targ – szukanie skarbów

Post autor: tove »

Ojeju, pchle targi, targi staroci to moja mała pasja. Ale nie szukam na nich itemów jak z pierwszego posta. Rozglądam się raczej za ceramiką, dziwnymi przedmiotami. Ostatnio kupiłam otwieracz do piwa w kształcie foki. Fotografuję także kicz. Mam nawet na takie zdjęcia konto na Instagramie (link na PW, jeżeli kogoś to interesuje :)).

Tęsknie za chodzeniem w takie miejsca. Mam nadzieję, że na wiosnę będzie bezpieczniej je odwiedzić.
Awatar użytkownika
jaro1989
Introwertyk
Posty: 66
Rejestracja: 06 lut 2020, 21:08
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFJ
Lokalizacja: Miechów
Kontakt:

Re: Pchli targ – szukanie skarbów

Post autor: jaro1989 »

Ja też lubię takie miejsca. Szczególnie interesują mnie stare banknoty i przedmioty od których czuć historię.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Pchli targ – szukanie skarbów

Post autor: Coldman »

Ja za bardzo takich rzeczy nie lubię, nie znajduje tam nic dla siebie. Bo ani sprzętu na wyprawy nie kupię, ani nic innego do moich zainteresować.
Awatar użytkownika
beh
Intronek
Posty: 57
Rejestracja: 10 lis 2015, 23:01
Płeć: mężczyzna

Re: Pchli targ – szukanie skarbów

Post autor: beh »

Popiersie Stalina byłoby ciekawe do ozdoby XD. Wojskowych przedmiotów widziałem mało, ale ceramiki widzę sporo, mimo, że nie zwracam na nią uwagi. Małą czaszkę z porożem trzymałem, ale nie kupiłbym, chciałem się tylko przyjrzeć. Numizmatyka chyba jednego widziałem u siebie, ale pewnie zna się na rzeczy więc zna też ceny, jeśli mają na sprzedaż różności, to wtedy często nie znają wartości i sprzedają po niskich cenach, właściwie tak było ze wszystkim co na zdjęciu. Ze sprzętu na wyprawy mało widziałem, a jeśli już coś było to na pewno jakością nie zadowoliłoby kogoś kto się na tym zna, ale może coś takiego się najdzie, dlatego jest to jak szukanie skarbów.
Awatar użytkownika
nyarlathotep
Introwertyk
Posty: 96
Rejestracja: 06 wrz 2016, 3:28
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Pchli targ – szukanie skarbów

Post autor: nyarlathotep »

Ja przed tą cała epidemią również sporo chodziłem po pchlich targach, i również po elektronikę jak i po literaturę - elektronika i informatyka. Znam się na tyle, że przynajmniej nie udało mi się nigdy kupić takiego totalnego szrotu - zawsze coś się przydało. Jak nie całość, to elementy, do naprawy innych rzeczy. Jeżeli ktoś siedzi w elektronice lat 80 i 90-tych, to zawsze coś się znajdzie.
Na pytanie skąd oni to biorą, już odpowiem, to jest tak:
- Wędrowni "handlarze starzyzną" - gatunek ginący. Bywają tu, bywają tam, tu kupią, tu sprzedadzą.
- Usługi opróżniania piwnic, strychów, mieszkań - U takich polecam zainteresować się literaturą. Ogólnie da się kupić tanio książki fachowe, które dzisiaj są nie do zdobycia nawet w antykwariatach. Kiedyś kupiłem sporo świetnej literatury informatycznej, okazało się, że było to po pewnym informatyku, który był w zasadzie akuszerką Internetu w Polsce i autorem wielu do dziś stosowanych rozwiązań sieciowych. Notatki na marginesach warte więcej niż literatura. Podobno dostali wszystko wraz z umeblowaniem.
- Agregacja ze śmietników - szczególnie wędrowni panowie nieco woniejący promilami :). Czasami da się kupić coś ciekawego. Cenę zaokrągla się do wielokrotności aktualnej opłaty za tanie wino.
- Recykling - głównie elektronika, ludzie załatwiający sobie dostęp do mniejszych placówek. Ogólnie cały sprzęt z uciętymi kabelkami to jest z recyklingu, tam na pierwszy ogień idą kabelki. Uwaga: Elektronika jest rzucana, dysków nie kupować, zasilaczom przed użyciem przejrzeć cewki.
- Z zachodu - dziś rzecz rzadka - ktoś sprowadza x palet szrotu z Niemiec i to sprzedaje. W latach 2005-2008 podstawowe źródło sprzętu komputerowego jako "poleasingowe, jeszcze trochę podziała".

Ogólnie wszelką bardziej złożoną elektronikę już z przyzwyczajenia rozkładam i składam z powrotem czyszcząc i serwisując. Czasami kupi się sprzęt tylko w stanie "rok na działce", czasami niestety "rok w gołębniku", wówczas demontaż po prostu przeprowadzałem na zewnątrz.

Co do kradzieży, to mnie nie okradli, natomiast na większych placach ochrona czasem przez megafon informowała, że coś komuś zniknęło. Raz sprzedawcy, do którego zachodziłem regularnie ukradli dość wartościowy antyk. Inny znów wpuszczał do "budy" z której sprzedawał każdego (a bałagan tam był nieziemski), zrobił sobie taki supermarket na zasadzie "kto wie czego szuka ten nie ukradnie, kto będzie chciał kraść nie będzie wiedział co".

Przypomniała mi się sytuacja na hali w Krakowie. Próbuję kupić kabelek szeregowy u Pana Napitego (były to jeszcze czasy specyficznego kolorytu dwóch bocznych uliczek za torami, tam nikt trzeźwy nie sprzedawał), i wywiązuje się taki dialog:
- Dzień dobry, w jakiej cenie kabelek?
- Prosszszsze poczekać... zaraz skontaktuję się z właścicielem stoiska.
No myślałem, że po tym tekście to zaraz wyciągnie iPhone'a i zadzwoni, chociaż "stoisko" był to kawałek starej plandeki rozłożony na betonie. Na to Pan Napity odwraca się, odkrywa jakieś łachmany i dobudza śpiącego, jeszcze bardziej nietrzeźwego kolegę.
- Józek! Józek! Pan chce kabelek kupić! Ile za kabelek?
- bleblewszsz bleblelbe - odpowiada Pan Józek, właściciel stoiska
- Dwa złote.
Kupiłem. Nie będę się przecież targował przez tłumacza.

Inna scenka, Strażnik i znany mu już Pan Fioletowonosy:
S: Ale przecież mówiłem, jak już musisz to przelej chociaż tą wódkę do jakiejś innej butelki żeby nie walić tego publicznie, bo znowu będę wypisywać mandat a po co to...
P: Przecież przelałem!
S: Ale to jest butelka po koniaku!
Irrecoverable error, bailing out.
C:>_
ODPOWIEDZ