"Wyspa Fantazji"reż. Jeffa Wadlowa.
Nie jest to film genialny. Nie obrażę się jeśli ktoś tu wybuchnie śmiechem i nazwie go głupim. Bo jest co nieco przewidywalny momentami. Lecz te przewidywalne chwile ujęto w sposób mniej lub bardziej bezprecedensowy. I kunszt aktorski wysoki.
Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
-
- Pobudzony intro
- Posty: 137
- Rejestracja: 02 sie 2018, 21:15
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
byłam chyba jakoś późną zimą na "Anatomii upadku" i od razu wiedziałam, że będzie to mój najlepszy film roku 2024, choć jeszcze daleko było do jego końca. nadal podtrzymuję. fenomenalny! jako dziecko oglądałam z mamą teatr telewizji, zdaje się, że zawsze w poniedziałki leciały takie filmo-spektakle w TVP, i Anatomia zdecydowanie jest dla fanów takiego typu kina. plus ta świetna przeróbka: https://www.youtube.com/watch?v=T3Hn_h4L02c
a trochę później byłam na mniej dobrym, ale nadal ciekawym, minimalistycznym filmie o relacji kobiety z aseksualnym mężczyzną, nazywało się to "Powoli" i było moim chyba pierwszym w życiu litewskim filmem
zaś filmem roku ubiegłego (chyba?) pozostaje dla mnie "Drive my car": japoński (i być może przez to, ale chyba nie tylko przez to całkowicie inny od wszystkich, jakie widziałam) dramat z teatrem (a konkretnie Czechowem) w tle i ulubionym autem mojego partnera na pierwszym planie (saabem). nawrzucane tam było historii, traum i symboliki w cholerę, ale niesamowity minimalizm formalny sprawił, że film był nie tylko do przełknięcia, ale wręcz do smakowania jak wytrwany... cydr.
a trochę później byłam na mniej dobrym, ale nadal ciekawym, minimalistycznym filmie o relacji kobiety z aseksualnym mężczyzną, nazywało się to "Powoli" i było moim chyba pierwszym w życiu litewskim filmem
zaś filmem roku ubiegłego (chyba?) pozostaje dla mnie "Drive my car": japoński (i być może przez to, ale chyba nie tylko przez to całkowicie inny od wszystkich, jakie widziałam) dramat z teatrem (a konkretnie Czechowem) w tle i ulubionym autem mojego partnera na pierwszym planie (saabem). nawrzucane tam było historii, traum i symboliki w cholerę, ale niesamowity minimalizm formalny sprawił, że film był nie tylko do przełknięcia, ale wręcz do smakowania jak wytrwany... cydr.
Królestwo planety małp
Mało przewidywalny scenariusz, to wielki plus. Krajobrazy więcej niż idealne. Twarze tych małp będące skomplikowaną hybrydą naturalnych, a zarazem dostatecznie ludzkich żeby mówić. Po prostu brak minusów.
[/quote]
[/quote]