Gry komputerowe
Re: Gry komputerowe
Gry komputrowe, a ekonomia. Zarys problemu.
Kiedy miałem 18-20 lat często grałem w Combat Mission. Gra, a właściwie seria gier (bo nowe części wychodzą do dziś, ale ich nie śledzę) będąca przeniesieniem typowego bitewniaka pokroju Warhammer 40k, ale w realiach Drugiej Wojny Światowej, na środowisko wirtualne. CM pozwalał rozegrać określony wcześniej scenariusz lub wygenerować losowy (z losowo generowaną mapą, z własnym doborem jednostek).
Dlaczego grałem w Combat Mission zamiast grać w bitewniaki? Pytanie natury ekonomicznej. Combat Mission w porównaniu do bitewniaków oferował znacznie niższy próg wejścia. Gra oferowała wszystko i kosztowała bodajże 49,99zł w porównaniu do zakupu rodzaju - sky is the limit - figurek Niemców i Aliantów (piechoty, pojazdów, czołgów i artylerii).
Nie wiem czy obecnie wychodzą gry z uniwersum Warhammer 40k, ale wychodzą Warhammer Total War (I, II i III) i jest to zagadnienie bliźniacze. Taniej jest kupić Warhammera Total War (nawet ze wszystkimi DLC) czy armię elfów i przeciwników elfów (podręczniki, figurki i farbki)?
Combat Mission zawierał dwa, ważne z dzisiejszego, patologicznego, punktu widzenia, elementy rozgrywki.
1) Edytor scenariuszy. Aplikacja wewnętrzna w grze pozwalająca na własnoręczne stworzenie mapy, określenie celów rozgrywki i jednostek biorących udział. Stworzony scenariusz można było zapisać w osobnym pliku.
2) Surowe tekstury. Pliki graficzne w JPG wrzucone bezpośrednio w folder które można było edytować i zapisać za pomocą zwykłego windowsowego programu paint.
Możliwość stworzenia i zapisu powyższych plików oraz sprawnie działający multiplayer sprawił, że na bazie gry komputerowej powstawały internetowe społeczności, które obok organizowania wspólnej rozgrywki, współdzieliły się stworzonymi scenariuszami, plikami graficznymi. Słowo - współdzielić - jest kluczowe.
Czy my jesteśmy właścicielami zakupionych przez nas gier (czy możemy je odsprzedać, lub dowolnie modyfikować) czy jedynie dzierżawimy dostęp do danej gry na platformie streamingowej? Co jest napisane w tych wszystkich licencjach które akceptujemy przy instalacji? Czy gry to usługa, a może jest tak jak mówi pan ekonomista z Grecji, i gry to poddaństwo, a my bierzemy udział w feudalizmie? Boże chroń króla, albo innego pana władcę!
Counter-Strike również zawierał element tworzenia i współdzielenia się teksturami. Element rozgrywki który został przez twórców gry ograniczony, a może raczej, przejęty i wynaturzony. Tak właśnie w latach 2012-2013 kiedy w Valve pracował Yanis Varoufakis. Przecież nie może być tak, że rynek gry jest wolny, nie regulowany najpierw przez firmę, a potem przez państwo. Producent traci na współdzieleniu scenariuszy i tekstur. Najpierw był wewnętrzny sklep ze skórkami, potem prowizja od odsprzedaży skórki, potem DLC z losową skórką, ba, z kilkoma losowymi skórkami. This has been the worst trade deal in the history of trade deals, maybe ever. Pierwsze ustawy antyhazadrowe uderzające w Valve to chyba 2016 rok.
2011 rok. Hej gracze, macie tutaj Shogun 2 Total War. Nostalgia mocno, nasza pierwsza gra w nowej odsłonie. Możecie grać ze sobą nawzajem przez internet. O tutaj można stworzyć własnego awatara, własny klan, a tutaj jest army painter w którym możecie pomalować swoich samurajów w dowolną paletę barw. Tak, wszystko w ramach ceny gry. Acha, ale czata wam skasujemy bo zbyt często sobie żartujecie żeby przeciwnik po przegranej bitwie zrobił sobie seppuku. Kochamy historię, ale nie chcemy aby któryś z graczy sprawdził co to jest to seppuku. Nie daj boże nie kupi naszej następnej gry!
Pierwszy zjednoczyciel Japonii, Oda Nobunaga, po wpadnięciu w zasadzkę popełnił seppuku, a czarny nie-samuraj przestraszył się i uciekł. To wielki dyshonor dla dajmio i szoguna narażać swoich poddanych, i swoją świtę na wpadnięcie w zasadzkę. Obiecać chwilę zadumy i refleksji w świątyni, a dostarczyć mord, gwałt i rabunek. Istnieje historia i Historia, ale ani chłopcy od chińskich bajek, ani francuzy od Assasyna wam tego nie powiedzą.
A w chaosie rodzi się porządek i ja w mym zawoalowanym wywodzie wracam do syntezy. Ekonomia analizuję produkcję, dystrybucję i konsumpcję dóbr. Gry komputerowe niewątpliwie są dobrem, w znaczeniu artystycznym i rozrywkowym. My widzimy nadciągający kryzys. Bethesda wypuszcza łatkę do Fallout 4 która komplikuję pracę i opóźnia publikację moda Fallout London (czy gracze mogą stworzyć i współdzielić sobie scenariusz do ulubionej gry?). Creative Assembly rushuje DLC jako pełnoprawną grę aby odkuć się po nieudanym remasterze gry Rome TW z 2004 roku (czy gracze mogą stworzyć i współdzielić sobie teksturki HD do starej zapomnianej gry?). Pytanie staje się być jedno. Co produkować w 2024 i w 2025 roku aby wyjść ostatecznie na plus?
A może rzeczywiście powinniśmy abandon tfu wolny rynek w grach komputrowych, a embrace fiefdom. Gamedev elementem kulturotwórczym! Sojusz ołtarza i tronu, przepraszam, joysticka i tronu!
Absurd panie samolocie.
A ja na to: Chińska Republika Ludowa zakazała dystrybucji gry Hearts of Iron IV na swoim terytorium z uwagi na niekompatybilne przedstawienie wizji historii. Czy powinniśmy pójść podobną drogą? Skoro UE preferuje protekcjonizm rynkowy, to może również gamedev powinien zostać objęty protekcją. Czy urzędnik powinien decydować o tym w co i jak powinniśmy grać?
Jedną odpowiedź już znamy: Ναί (tak w języku greckim).
Kiedy miałem 18-20 lat często grałem w Combat Mission. Gra, a właściwie seria gier (bo nowe części wychodzą do dziś, ale ich nie śledzę) będąca przeniesieniem typowego bitewniaka pokroju Warhammer 40k, ale w realiach Drugiej Wojny Światowej, na środowisko wirtualne. CM pozwalał rozegrać określony wcześniej scenariusz lub wygenerować losowy (z losowo generowaną mapą, z własnym doborem jednostek).
Dlaczego grałem w Combat Mission zamiast grać w bitewniaki? Pytanie natury ekonomicznej. Combat Mission w porównaniu do bitewniaków oferował znacznie niższy próg wejścia. Gra oferowała wszystko i kosztowała bodajże 49,99zł w porównaniu do zakupu rodzaju - sky is the limit - figurek Niemców i Aliantów (piechoty, pojazdów, czołgów i artylerii).
Nie wiem czy obecnie wychodzą gry z uniwersum Warhammer 40k, ale wychodzą Warhammer Total War (I, II i III) i jest to zagadnienie bliźniacze. Taniej jest kupić Warhammera Total War (nawet ze wszystkimi DLC) czy armię elfów i przeciwników elfów (podręczniki, figurki i farbki)?
Combat Mission zawierał dwa, ważne z dzisiejszego, patologicznego, punktu widzenia, elementy rozgrywki.
1) Edytor scenariuszy. Aplikacja wewnętrzna w grze pozwalająca na własnoręczne stworzenie mapy, określenie celów rozgrywki i jednostek biorących udział. Stworzony scenariusz można było zapisać w osobnym pliku.
2) Surowe tekstury. Pliki graficzne w JPG wrzucone bezpośrednio w folder które można było edytować i zapisać za pomocą zwykłego windowsowego programu paint.
Możliwość stworzenia i zapisu powyższych plików oraz sprawnie działający multiplayer sprawił, że na bazie gry komputerowej powstawały internetowe społeczności, które obok organizowania wspólnej rozgrywki, współdzieliły się stworzonymi scenariuszami, plikami graficznymi. Słowo - współdzielić - jest kluczowe.
Czy my jesteśmy właścicielami zakupionych przez nas gier (czy możemy je odsprzedać, lub dowolnie modyfikować) czy jedynie dzierżawimy dostęp do danej gry na platformie streamingowej? Co jest napisane w tych wszystkich licencjach które akceptujemy przy instalacji? Czy gry to usługa, a może jest tak jak mówi pan ekonomista z Grecji, i gry to poddaństwo, a my bierzemy udział w feudalizmie? Boże chroń króla, albo innego pana władcę!
Counter-Strike również zawierał element tworzenia i współdzielenia się teksturami. Element rozgrywki który został przez twórców gry ograniczony, a może raczej, przejęty i wynaturzony. Tak właśnie w latach 2012-2013 kiedy w Valve pracował Yanis Varoufakis. Przecież nie może być tak, że rynek gry jest wolny, nie regulowany najpierw przez firmę, a potem przez państwo. Producent traci na współdzieleniu scenariuszy i tekstur. Najpierw był wewnętrzny sklep ze skórkami, potem prowizja od odsprzedaży skórki, potem DLC z losową skórką, ba, z kilkoma losowymi skórkami. This has been the worst trade deal in the history of trade deals, maybe ever. Pierwsze ustawy antyhazadrowe uderzające w Valve to chyba 2016 rok.
2011 rok. Hej gracze, macie tutaj Shogun 2 Total War. Nostalgia mocno, nasza pierwsza gra w nowej odsłonie. Możecie grać ze sobą nawzajem przez internet. O tutaj można stworzyć własnego awatara, własny klan, a tutaj jest army painter w którym możecie pomalować swoich samurajów w dowolną paletę barw. Tak, wszystko w ramach ceny gry. Acha, ale czata wam skasujemy bo zbyt często sobie żartujecie żeby przeciwnik po przegranej bitwie zrobił sobie seppuku. Kochamy historię, ale nie chcemy aby któryś z graczy sprawdził co to jest to seppuku. Nie daj boże nie kupi naszej następnej gry!
Pierwszy zjednoczyciel Japonii, Oda Nobunaga, po wpadnięciu w zasadzkę popełnił seppuku, a czarny nie-samuraj przestraszył się i uciekł. To wielki dyshonor dla dajmio i szoguna narażać swoich poddanych, i swoją świtę na wpadnięcie w zasadzkę. Obiecać chwilę zadumy i refleksji w świątyni, a dostarczyć mord, gwałt i rabunek. Istnieje historia i Historia, ale ani chłopcy od chińskich bajek, ani francuzy od Assasyna wam tego nie powiedzą.
A w chaosie rodzi się porządek i ja w mym zawoalowanym wywodzie wracam do syntezy. Ekonomia analizuję produkcję, dystrybucję i konsumpcję dóbr. Gry komputerowe niewątpliwie są dobrem, w znaczeniu artystycznym i rozrywkowym. My widzimy nadciągający kryzys. Bethesda wypuszcza łatkę do Fallout 4 która komplikuję pracę i opóźnia publikację moda Fallout London (czy gracze mogą stworzyć i współdzielić sobie scenariusz do ulubionej gry?). Creative Assembly rushuje DLC jako pełnoprawną grę aby odkuć się po nieudanym remasterze gry Rome TW z 2004 roku (czy gracze mogą stworzyć i współdzielić sobie teksturki HD do starej zapomnianej gry?). Pytanie staje się być jedno. Co produkować w 2024 i w 2025 roku aby wyjść ostatecznie na plus?
A może rzeczywiście powinniśmy abandon tfu wolny rynek w grach komputrowych, a embrace fiefdom. Gamedev elementem kulturotwórczym! Sojusz ołtarza i tronu, przepraszam, joysticka i tronu!
Absurd panie samolocie.
A ja na to: Chińska Republika Ludowa zakazała dystrybucji gry Hearts of Iron IV na swoim terytorium z uwagi na niekompatybilne przedstawienie wizji historii. Czy powinniśmy pójść podobną drogą? Skoro UE preferuje protekcjonizm rynkowy, to może również gamedev powinien zostać objęty protekcją. Czy urzędnik powinien decydować o tym w co i jak powinniśmy grać?
Jedną odpowiedź już znamy: Ναί (tak w języku greckim).
Re: Gry komputerowe
Z rozrzewnieniem wspominamy stare dobre czasy. Edytor map do Heroes of Might and Magic III, Aurora Toolset do Neverwinter Nights, różne fajne narzędzia udostępnione społeczności przez twórców, które dały grom drugie życie. Ale to już było, i nie wróci więcej?
Support dla modów do gier PC tworzonych przez społeczność jest teraz powszechniejszy jak nigdy. Wystarczy sobie przejrzeć choćby ten (ha, tfu) steam i zakładkę "warsztat". Oczywiście, zakres wsparcia dla modów bywa różny w zależności od gry. Gra może udostępniać customizację elementów stricte kosmetyczne (tekstury), kosmetyczno-funkcjonalnych (UI), ale nierzadko też w mechanice gry. Producenci gier wbrew pozorom dostrzegają benefity z udostępnienia modderom narzędzi. Jako przykład mogę podać np. XCOM, gdzie pierwsza część Enemy Unknown (2012) wsparcie do modów miała znikome (co nota bene nie przeszkadzało społeczności zrobić moda typu total overhaul pod nazwą Long War, mimo bólu związanego z reverse-engineering pewnych mechanizmów), ale jej sequel - XCOM 2 - już miał udokumentowaną i błogosławioną przez twórców ścieżkę modowania, czego wynikiem jest prawie 9 tysięcy modów w steam workshop. Również gry od producentów z uniwersalnie pogardzaną polityką DLC (jak grand strategie od Paradox Interactive) mają całą masę modów.
Serio nie widzę, by tu miał nastąpić jakiś zwrot o 180 stopni, nawet jeśli jakiś patch od Bethesdy opóźnia wdrożenie długo wyczekiwanego moda do Fallout 4 (patche producentów od zawsze były i będą bólem głowy modderów, nie jest to nic nowego, ale też nie śledzę tego konkretnie przypadku).
(Dla porządku warto wspomnieć o tym, że sferę modderską też próbowano zmonetyzować. Steam przez jakiś czas oferował modderom opcję oferowania w warsztacie swoich kreacji w zamian za podział zysków. To było oczywiście kompletne niezrozumienie o co chodzi w modowaniu i wywołało niezły shitstorm, więc lord GabeN się z całego pomysłu wycofał.)
Także o internetową społeczność wokół gier i ich wkład twórczy bym się nie martwił. To na pewno nie zginie, i będzie tego tylko więcej, również w tradycyjnie niegościnnym dla modderów środowisku, czyli na konsolach.
Dobra, przejdźmy teraz do jazdy po Greckim ekonomiście. Dla uzupełnienia kontekstu rzucę cytatem:
https://aftermath.site/yanis-varoufakis ... -interview
Załóżmy, że w danej grze zachodzą dwie własności:
1) W grze istnieje możliwość wymiany przedmiotów między graczami
2) Niektóre przedmioty w grze występują zdecydowanie rzadziej niż inne
Wtedy można się domyśleć, że na owe przedmioty będzie istniał rynek, liczony w prawdziwej walucie.
I teraz, wg Varoufakisa, albo ten rynek będziesz jakoś regulował, albo będziesz miał biznes wokół gry, który z graniem w nią wiele wspólnego nie ma, ale to producentowi gry się najmocniej oberwie, jak w tej anarchokapitalistycznej utopii ktoś straci pieniądze.
Varoufakis nie był jedyny, który tak myślał. Podobne rozkminy miał też Blizzard, który wprowadził do Diablo III tzw. dom aukcyjny. Gra, w której 90% czasu to grind w celu poszukiwania rzadkich znalezisk. Hej, może by tak, by ożywić społeczność mutliplayer, wprowadzimy handel znajdźkami pomiędzy graczami. Ale czekaj, żeby nie dostać rykoszetem od scamów, to zrobimy to wg naszych zasad, przy okazji biorąc z tego to, co cesarzowi należne. No i zrobili... grę, której esencją jest grind, ale zamiast grindu masz biznes i spekulantów. Nic tylko grać, co nie. Dom aukcyjny został ostatecznie zamknięty, a opcja wymiany przedmiotów między graczami bardzo mocno ograniczona.
Valve takich skrupułów już nie miał. Może dlatego, że CS to nie Diablo. Znajdźki nie są esencją gry, różowy AK-47 nie strzela lepiej niż zwykły. Ale prawidłowość zaszła podobna - najpierw losowe znajdźki i wymienianie się nimi miały 'ożywić' multiplayer, a skończyło się jak zwykle, powstaje biznes nie mający wiele wspólnego z grą. Do tego dołóżmy sztuczne ograniczenia do skórek robionych przez modderów (technicznie rzecz biorąc można ich używać, ale nie na oficjalnych serwerach ani na wydarzeniach e-sportowych), i mamy feudalne włości Lorda Gabena.
W każdym razie, wg mnie to nie naiwna wiara w regulacje pana Varoufakisa jest tu clue problemu. Gra ma być grą, nie narzędziem spekulanta, wszystko jedno czy 'uregulowanym' czy nie. Dopóki mamy do czynienia z punktami 1) i 2) w tej samej grze, będzie kicha, niezależnie, czy 'uregulowana' kicha czy anarchokapitalistyczna - zwłaszcza, że 'regulacje' Steam nie miały wiele wspólnego z regulowaniem czegokolwiek; czarny rynek ze stronami od obstawiania meczów esportu skórkami do CS kwitł w najlepsze, a Steam rozkładał ręce mówiąc, że się nie da po ich stronie nic z tym zrobić bez znacznego upośledzenia własnych usług. Nie wiem, jak dużo się zmieniło po tym, jak sprawą zainteresował się Kapitan Państwo, ale patrząc na przychód z handlu skinami za 2023 - miliard USD - Gaben swoje wciąż bierze.
Co do tematu własności gry. Co z nią wolno a co nie. Ostatnio głośny jest przypadek gry wyścigowej The Crew, autorstwa Ubisoftu, do której wsparcie producent po prostu wycofał, nie zostawiając aktualnym posiadaczom nic. Gra wymagała łączenia się z serwerami Ubisoft do działania i była stricte mutliplayer, ale gracze liczyli na pojawienie się patcha od Ubisoftu, który by dał możliwość hostowania wyścigów na prywatnych community serwerach. Zamiast tego zostali z nieuruchamialnym kawałkiem softu (choć trwają prace nad modem, który ma to rozwiązać) i opcją zwrotu pieniędzy (choć jak patrzę, to nie w każdym przypadku jest to możliwe).
I co z tym fantem zrobić? Może by tak, hm, wyregulować?
https://eci.ec.europa.eu/045/public/#/screen/home
Support dla modów do gier PC tworzonych przez społeczność jest teraz powszechniejszy jak nigdy. Wystarczy sobie przejrzeć choćby ten (ha, tfu) steam i zakładkę "warsztat". Oczywiście, zakres wsparcia dla modów bywa różny w zależności od gry. Gra może udostępniać customizację elementów stricte kosmetyczne (tekstury), kosmetyczno-funkcjonalnych (UI), ale nierzadko też w mechanice gry. Producenci gier wbrew pozorom dostrzegają benefity z udostępnienia modderom narzędzi. Jako przykład mogę podać np. XCOM, gdzie pierwsza część Enemy Unknown (2012) wsparcie do modów miała znikome (co nota bene nie przeszkadzało społeczności zrobić moda typu total overhaul pod nazwą Long War, mimo bólu związanego z reverse-engineering pewnych mechanizmów), ale jej sequel - XCOM 2 - już miał udokumentowaną i błogosławioną przez twórców ścieżkę modowania, czego wynikiem jest prawie 9 tysięcy modów w steam workshop. Również gry od producentów z uniwersalnie pogardzaną polityką DLC (jak grand strategie od Paradox Interactive) mają całą masę modów.
Serio nie widzę, by tu miał nastąpić jakiś zwrot o 180 stopni, nawet jeśli jakiś patch od Bethesdy opóźnia wdrożenie długo wyczekiwanego moda do Fallout 4 (patche producentów od zawsze były i będą bólem głowy modderów, nie jest to nic nowego, ale też nie śledzę tego konkretnie przypadku).
(Dla porządku warto wspomnieć o tym, że sferę modderską też próbowano zmonetyzować. Steam przez jakiś czas oferował modderom opcję oferowania w warsztacie swoich kreacji w zamian za podział zysków. To było oczywiście kompletne niezrozumienie o co chodzi w modowaniu i wywołało niezły shitstorm, więc lord GabeN się z całego pomysłu wycofał.)
Także o internetową społeczność wokół gier i ich wkład twórczy bym się nie martwił. To na pewno nie zginie, i będzie tego tylko więcej, również w tradycyjnie niegościnnym dla modderów środowisku, czyli na konsolach.
Dobra, przejdźmy teraz do jazdy po Greckim ekonomiście. Dla uzupełnienia kontekstu rzucę cytatem:
https://aftermath.site/yanis-varoufakis ... -interview
Wg mnie Varoufakis nie mówi to o potencjalnym pokątnym handlu teksturami robionymi przez modderów ze społeczności."Some people have accused me and others of having commodified the games too much and having introduced the stores and the capacity to trade within,” he said. “My fear was that if you don't do that, [users] will take it outside, and then it will be completely impossible to regulate. So it was always a difficult project to maintain a balance between commodification and outside options, as I call them. If you don't commodify, then the commodification will escape outside the walls of the community – of the fiefdom, if you want – and then you will simply have no control over it. It's a big dilemma."
Załóżmy, że w danej grze zachodzą dwie własności:
1) W grze istnieje możliwość wymiany przedmiotów między graczami
2) Niektóre przedmioty w grze występują zdecydowanie rzadziej niż inne
Wtedy można się domyśleć, że na owe przedmioty będzie istniał rynek, liczony w prawdziwej walucie.
I teraz, wg Varoufakisa, albo ten rynek będziesz jakoś regulował, albo będziesz miał biznes wokół gry, który z graniem w nią wiele wspólnego nie ma, ale to producentowi gry się najmocniej oberwie, jak w tej anarchokapitalistycznej utopii ktoś straci pieniądze.
Varoufakis nie był jedyny, który tak myślał. Podobne rozkminy miał też Blizzard, który wprowadził do Diablo III tzw. dom aukcyjny. Gra, w której 90% czasu to grind w celu poszukiwania rzadkich znalezisk. Hej, może by tak, by ożywić społeczność mutliplayer, wprowadzimy handel znajdźkami pomiędzy graczami. Ale czekaj, żeby nie dostać rykoszetem od scamów, to zrobimy to wg naszych zasad, przy okazji biorąc z tego to, co cesarzowi należne. No i zrobili... grę, której esencją jest grind, ale zamiast grindu masz biznes i spekulantów. Nic tylko grać, co nie. Dom aukcyjny został ostatecznie zamknięty, a opcja wymiany przedmiotów między graczami bardzo mocno ograniczona.
Valve takich skrupułów już nie miał. Może dlatego, że CS to nie Diablo. Znajdźki nie są esencją gry, różowy AK-47 nie strzela lepiej niż zwykły. Ale prawidłowość zaszła podobna - najpierw losowe znajdźki i wymienianie się nimi miały 'ożywić' multiplayer, a skończyło się jak zwykle, powstaje biznes nie mający wiele wspólnego z grą. Do tego dołóżmy sztuczne ograniczenia do skórek robionych przez modderów (technicznie rzecz biorąc można ich używać, ale nie na oficjalnych serwerach ani na wydarzeniach e-sportowych), i mamy feudalne włości Lorda Gabena.
W każdym razie, wg mnie to nie naiwna wiara w regulacje pana Varoufakisa jest tu clue problemu. Gra ma być grą, nie narzędziem spekulanta, wszystko jedno czy 'uregulowanym' czy nie. Dopóki mamy do czynienia z punktami 1) i 2) w tej samej grze, będzie kicha, niezależnie, czy 'uregulowana' kicha czy anarchokapitalistyczna - zwłaszcza, że 'regulacje' Steam nie miały wiele wspólnego z regulowaniem czegokolwiek; czarny rynek ze stronami od obstawiania meczów esportu skórkami do CS kwitł w najlepsze, a Steam rozkładał ręce mówiąc, że się nie da po ich stronie nic z tym zrobić bez znacznego upośledzenia własnych usług. Nie wiem, jak dużo się zmieniło po tym, jak sprawą zainteresował się Kapitan Państwo, ale patrząc na przychód z handlu skinami za 2023 - miliard USD - Gaben swoje wciąż bierze.
Co do tematu własności gry. Co z nią wolno a co nie. Ostatnio głośny jest przypadek gry wyścigowej The Crew, autorstwa Ubisoftu, do której wsparcie producent po prostu wycofał, nie zostawiając aktualnym posiadaczom nic. Gra wymagała łączenia się z serwerami Ubisoft do działania i była stricte mutliplayer, ale gracze liczyli na pojawienie się patcha od Ubisoftu, który by dał możliwość hostowania wyścigów na prywatnych community serwerach. Zamiast tego zostali z nieuruchamialnym kawałkiem softu (choć trwają prace nad modem, który ma to rozwiązać) i opcją zwrotu pieniędzy (choć jak patrzę, to nie w każdym przypadku jest to możliwe).
I co z tym fantem zrobić? Może by tak, hm, wyregulować?

https://eci.ec.europa.eu/045/public/#/screen/home
Re: Gry komputerowe
Uniwersum Fallout to nieustanna beka. Polecam. Poniżej fragment z książki Dlaczego wszyscy mamy na imię Tim Cain.Percy pisze: ↑05 sie 2024, 14:24 Serio nie widzę, by tu miał nastąpić jakiś zwrot o 180 stopni, nawet jeśli jakiś patch od Bethesdy opóźnia wdrożenie długo wyczekiwanego moda do Fallout 4 (patche producentów od zawsze były i będą bólem głowy modderów, nie jest to nic nowego, ale też nie śledzę tego konkretnie przypadku).
Lord Gaben się wycofał, urocze.Percy pisze: ↑05 sie 2024, 14:24 (Dla porządku warto wspomnieć o tym, że sferę modderską też próbowano zmonetyzować. Steam przez jakiś czas oferował modderom opcję oferowania w warsztacie swoich kreacji w zamian za podział zysków. To było oczywiście kompletne niezrozumienie o co chodzi w modowaniu i wywołało niezły shitstorm, więc lord GabeN się z całego pomysłu wycofał.)
Seria Fallout w ogóle nie jest podpięta pod Steam Workshop. Była, ale już nie jest. Modderzy mają do wyboru stare sprawdzone metody takie jak GitHub i Nexus, albo pozostaje dołączyć do Creation Club, wewnętrznej aplikacji Bethesdy, gdzie co smakowitsze moderskie kąski się monetyzuje.
Nie wolno redukować sporu, polemiki do roli konfrontacji. Tutaj nie chodzi o to, kto komu lepiej przygada, ale o argumenty. Ja się uczepiłem buzzwordów i mam nadzieję, że w moim czepialstwie przynajmniej dojdziemy do zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości.
Społeczeństwa graczy nie spaja fiefdom, poddaństwo, tylko zasady swobody, czy też wolności w doborze rozmówców, znajomych itp. i jest to zagadnienie z dziedziny kapitalizmu. To, że moją ulubioną grą jest Fallout z 1997 roku i należę w pełnym słowa znaczeniu do społeczności wielbicieli tej gry (chwalę grę i twórców, ogrywam regularnie, instaluję mody, a nawet sam próbowałem mody tworzyć) nie oznacza, że zobowiązałem się do służby na rzecz kogośtam (aktualnych właścicieli licencji lub społeczności gry), to absurd i celowe wprowadzanie słuchaczy w błąd."Some people have accused me and others of having commodified the games too much and having introduced the stores and the capacity to trade within,” he said. “My fear was that if you don't do that, [users] will take it outside, and then it will be completely impossible to regulate. So it was always a difficult project to maintain a balance between commodification and outside options, as I call them. If you don't commodify, then the commodification will escape outside the walls of the community – of the fiefdom, if you want – and then you will simply have no control over it. It's a big dilemma."
Na jakich zasadach posiadam grę Fallout?
Na samym początku była to płyta z grą. Mogłem ją pożyczyć koledze, albo odsprzedać. Co raz zrobiliśmy. Nie miałem płyty przy sobie, więc mój kuzyn kupił Fallouta na Allegro za 5 złotych. To był 1999 rok.
Obecnie Fallouta mam w postaci instalatora na dysku. Pobrałem instalator z GoG i trzymam, bo raz Bethesda zdecydowała wycofać grę ze sklepu bez ostrzeżenia i staram się być ostrożny. Grę posiadam na zasadzie ograniczonego prawa własności. Nie mogę instalatora gry sprzedać, ani wypożyczyć. Sam dostęp do możliwości pobrania instalatora gry rozumiem jako usługę dzierżawy (dzierżawa łącza lub miejsca na serwerze) i być może to jest sedno sprawy, obecnie wykupujemy dostęp do możliwości pobrania gry, to chyba jest spójne z ewolucją dystrybucji gier komputerowych.
Zakup gry na fizycznym nośniku -> zakup i pobranie gdy z serwera -> zakup abonamentu na zestaw gier -> cykliczna opłata 49,99 za 10 gier na miesiąc.
Nieoficjalne patche i mody mam chyba na zasadzie shareware, lub openware (?).
Rozdzielmy dwie sprawy: a) Blizzard nie potrafi stworzyć porządnej gry / gry RPG multiplayer są flawed by design, b) potrzeba regulacji wykraczająca poza środowisko grotwórcze np. regulowanie rynku na poziomie administracyjnym.Percy pisze: ↑05 sie 2024, 14:24 Wtedy można się domyśleć, że na owe przedmioty będzie istniał rynek, liczony w prawdziwej walucie.
I teraz, wg Varoufakisa, albo ten rynek będziesz jakoś regulował, albo będziesz miał biznes wokół gry, który z graniem w nią wiele wspólnego nie ma, ale to producentowi gry się najmocniej oberwie, jak w tej anarchokapitalistycznej utopii ktoś straci pieniądze.
Varoufakis nie był jedyny, który tak myślał. Podobne rozkminy miał też Blizzard, który wprowadził do Diablo III tzw. dom aukcyjny. Gra, w której 90% czasu to grind w celu poszukiwania rzadkich znalezisk. Hej, może by tak, by ożywić społeczność mutliplayer, wprowadzimy handel znajdźkami pomiędzy graczami. Ale czekaj, żeby nie dostać rykoszetem od scamów, to zrobimy to wg naszych zasad, przy okazji biorąc z tego to, co cesarzowi należne. No i zrobili... grę, której esencją jest grind, ale zamiast grindu masz biznes i spekulantów. Nic tylko grać, co nie. Dom aukcyjny został ostatecznie zamknięty, a opcja wymiany przedmiotów między graczami bardzo mocno ograniczona.
Dlaczego mamy poświęcać czas i środki na regulowanie rynku rozrywki? Przeczytałeś słabą książkę, obejrzałeś kiepski film, wysłuchałeś źle nagłośnionego koncertu albo zagrałeś w kiepska grę. Zmarnowałeś czas i pieniądze, i tak, to takie proste.
A tutaj widzę podobieństwo do świata gier figurkowych. Games Workshop ostatnio ma problem z drukarzami 3d którzy sobie drukują całe armie za ułamek ceny oferowanej przez GW. Niestety ale muszę zaproponować spojrzenie alternatywne - to jest dobre. Porównujemy jakość oferowanych produktów i zakładając, że jakość jest podobna, to logiczne, że wybierzemy produkt tańszy. Tak działa popyt/podaż. Esport to podobny przypadek. Starcraft i Counter Strike to gry tanie. Konwenty i turnieje to imprezy ograniczone. Taka jest specyfika rynku.Percy pisze: ↑05 sie 2024, 14:24 Valve takich skrupułów już nie miał. Może dlatego, że CS to nie Diablo. Znajdźki nie są esencją gry, różowy AK-47 nie strzela lepiej niż zwykły. Ale prawidłowość zaszła podobna - najpierw losowe znajdźki i wymienianie się nimi miały 'ożywić' multiplayer, a skończyło się jak zwykle, powstaje biznes nie mający wiele wspólnego z grą. Do tego dołóżmy sztuczne ograniczenia do skórek robionych przez modderów (technicznie rzecz biorąc można ich używać, ale nie na oficjalnych serwerach ani na wydarzeniach e-sportowych), i mamy feudalne włości Lorda Gabena.
Sprzedaż DLC powinna być opodatkowana, nie widzę powodu aby uprzywilejować w tym aspekcie gry komputerowe. Tak, powinni coś zrobić ze stronkami ds. obstawiania meczy esportu, przecież to hazard, a hazard jest na cenzurowanym i tutaj można akurat pomówić o niedziałających regulacjach lub Kapitanie Leniwe Państwo. Kapitan który widzi, ale nie reaguje. Co do odsprzedaży skórek czy kont to pewien nie jestem.Percy pisze: ↑05 sie 2024, 14:24 W każdym razie, wg mnie to nie naiwna wiara w regulacje pana Varoufakisa jest tu clue problemu. Gra ma być grą, nie narzędziem spekulanta, wszystko jedno czy 'uregulowanym' czy nie. Dopóki mamy do czynienia z punktami 1) i 2) w tej samej grze, będzie kicha, niezależnie, czy 'uregulowana' kicha czy anarchokapitalistyczna - zwłaszcza, że 'regulacje' Steam nie miały wiele wspólnego z regulowaniem czegokolwiek; czarny rynek ze stronami od obstawiania meczów esportu skórkami do CS kwitł w najlepsze, a Steam rozkładał ręce mówiąc, że się nie da po ich stronie nic z tym zrobić bez znacznego upośledzenia własnych usług. Nie wiem, jak dużo się zmieniło po tym, jak sprawą zainteresował się Kapitan Państwo, ale patrząc na przychód z handlu skinami za 2023 - miliard USD - Gaben swoje wciąż bierze.
Generalnie to dostrzegam pewne rozdwojenie rozumienia pojęcia regulować, bo moim zdaniem czym innym jest zaprojektować grę w pewien sposób (np. uniemożliwiając grind - co da się zrobić), a czym innym wyregulować rynek (np. prawnie).
Tak, ale nie. Odsuwam na bok przypadek The Crew Ubisoftu, bo to brzmi jak cashgrab i naprawdę współczuje graczom (no tak na 50%, bo praktyka - stałego połączenia z internetem - forsowana przez Ubisoft jest moim zdaniem sygnałem ostrzegawczym), ale ciekawi mnie, co z grami nie rokującymi?Percy pisze: ↑05 sie 2024, 14:24 Co do tematu własności gry. Co z nią wolno a co nie. Ostatnio głośny jest przypadek gry wyścigowej The Crew, autorstwa Ubisoftu, do której wsparcie producent po prostu wycofał, nie zostawiając aktualnym posiadaczom nic. Gra wymagała łączenia się z serwerami Ubisoft do działania i była stricte mutliplayer, ale gracze liczyli na pojawienie się patcha od Ubisoftu, który by dał możliwość hostowania wyścigów na prywatnych community serwerach. Zamiast tego zostali z nieuruchamialnym kawałkiem softu (choć trwają prace nad modem, który ma to rozwiązać) i opcją zwrotu pieniędzy (choć jak patrzę, to nie w każdym przypadku jest to możliwe).
I co z tym fantem zrobić? Może by tak, hm, wyregulować?
https://eci.ec.europa.eu/045/public/#/screen/home
Czy jeśli wydawca chce zaryzykować i wesprzeć mały awangardowy projekt, to czy ta regulacja nie będzie stała na przeszkodzie? Nie wiem jak to rozumieć. Mam na myśli zarówno gry we wczesnym dostępie, jak i gry porzucone lub z góry skopane.
Czy jeśli z The Crew wyciętoby multiplayer to gra spełniałaby wymogi funkcjonalności w myśl proponowanej regulacji?
- Fyapowah
- Stały bywalec
- Posty: 248
- Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
- Kontakt:
Re: Gry komputerowe
*ratuje rynek gier*

To nic osobistego dzieciaku.
https://duckduckgo.com/?t=h_&q=u%C5%BCy ... ps5&ia=web
Japonia wciąż na straży własności prywatnej. Można też aktualizacje do konsoli i do gier instalować offline z nośnika.

To nic osobistego dzieciaku.
https://duckduckgo.com/?t=h_&q=u%C5%BCy ... ps5&ia=web
Japonia wciąż na straży własności prywatnej. Można też aktualizacje do konsoli i do gier instalować offline z nośnika.
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Niż mędrca szkiełko i oko.
- Fyapowah
- Stały bywalec
- Posty: 248
- Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
- Kontakt:
Re: Gry komputerowe
Nowy Fallout wchodzi w early access
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Niż mędrca szkiełko i oko.
- Fyapowah
- Stały bywalec
- Posty: 248
- Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
- Kontakt:
Re: Gry komputerowe
Postępy nad nowym Falloutem 2D wciąż trwają. Fani pomyj AAA niech nie mierzą testosteronu, i tak nie wystarczy.
https://xcancel.com/DaveOshry/status/18 ... 0806200424
https://files.catbox.moe/fnqysy.mp4

https://xcancel.com/DaveOshry/status/18 ... 0806200424
https://files.catbox.moe/fnqysy.mp4

Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Niż mędrca szkiełko i oko.
Re: Gry komputerowe
Zapraszam na mir ruskiego gamedevu z Drimой. Odc. któryśtam.
Powyższy projekt jest na bardzo, bardzo wczesnym etapie. Obecnie trwają pracę nad silnikiem gry, bo Unity im się nie podoba, bo a) za drogi, b) słabo modeluje środowisko 2d, ale nie ma gwarancji czy za rok nie wrócą do Unity, a za dwa lata nie porzucą Unity na rzecz czegoś jeszcze innego.
Wszystkie dostępne na chwilę obecną koncept arty i tech dema, które z pewnością wyciekną w przyszłości, są tworzone tak aby działać na silniku pierwszego Fallouta, albo wprost są tworzone na silniku pierwszego Fallouta, co jest komedią i Tim Cain z Leonardem Boyarskim się na krzesłach przewracają. Co najmniej trzy duże overhaul mod Fallouta 2 powstały w Rosji i może już wystarczy.
Generalnie to widać rosyjską niechęć do podejmowania ryzyka i to jest być może pierwsze założenie nowej gry. Drugie brzmi: gra ma w połowie opierać się na środowisku 2d, a w połowie nie, bo nie podoba im się w jaki sposób środowisko 2d odzwierciedla walkę. Głupcy, pierwszy Fallout miał świetną walkę. Pozostałych założeń brak. Wszystko jest otwarte na zmianę.
Moim zdaniem celują w replikację Fallout 2: Nevada mod. Overlap osób zaangażowanych w poszczególne projekty. Omawiany mod skupia się na oknach dialogowych, testowaniu umiejętności w oknach dialogowych, interakcji z przedmiotami i środowiskiem, sama walka jest zrzucona na dalszy plan.
Swego czasu mieli pomysł na eksplorację w rzucie izometrycznym z walką w FPP. Cudownie.
- Fyapowah
- Stały bywalec
- Posty: 248
- Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
- Kontakt:
Re: Gry komputerowe
No to teraz jeszcze bardziej mnie ten projekt cieszy i nie mogę się doczekać rezultatów. Dosłownie wymieniłeś same zalety.
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Niż mędrca szkiełko i oko.
Re: Gry komputerowe
Nie wiem czy tkwienie na pozycji bardzo, bardzo wczesny etap od czterech lat to zaleta, ale ok.
Re: Gry komputerowe
Kilka dni temu zacząłem grać w Apex Legends. Generalnie kijowo mi idzie, ale może z czasem się wyrobię. Od kilku ładnych lat w ogóle nie grałem w gry komputerowe, a gry multiplayer, czy jak to tam się zwie, to moja jedyna była Medal of Honor: Allied Assault, jakieś 15 lat temu.
Re: Gry komputerowe
Ach testosteron, testosteron. Ja zalecam zgromadzenie dużych zapasów esperalu.
Ten, kto bada Rosję, winien uważać, aby samemu nie stać się Rosjaninem. Kiedy spoglądasz w dusze Rosjanina, dusza Rosjanina również patrzy na ciebie.
Mir ruskiego gamedevu z Drimой. Odc. Pożar w Siewieropiździecku.
Zamieszczony na poprzedniej stronie screen oraz pewne informacje zamieszczone na pewnym forum przez dewelopera gry to najprawdopodobniej kontrolowany wyciek informacji. Kilka dni temu pewien klepacz kodu, osoba nie byle jaka, bo odpowiedzialna za hobbystyczne przenoszenie niedoszłego F3 na środowisko 3d, której zatrudnieniem w maju wręcz szczycił się sam New Blood Interactive, puściła farbę. Poinformował, że podczas ostatniego półrocza nad projektem poczyniono tylko niewielkie postępy.
Półrocze to tylko okres czasu, nieprawdaż? Dlaczego to takie ważne?
Jak się okazuje wielu rosyjskich znawców starożytnych języków programowania na przełomie 2023 i 2024 roku znalazło zatrudnienie przy remasterze pierwszych Tomb Riderów. Sam remaster nie ma dobrych ocen, co mnie nie dziwi, przecież to remaster, błąd wydawniczy i ślepa uliczka. Oni mieli wrócić do pracy nad NB RPG (tak w runecie nazywany jest projekt tego retrofuturystycznego RPG), nie wrócili. Podejrzewam, że mając już pierwsze doświadczenie przy komercyjnym projekcie znaleźli zatrudnienie przy tworzeniu Space Marine 2. Wiadoma rzecz, programista to nie humanista, jeść coś musi.
---
- Дорогой а ты знаешь Andrzej od Nataszy znalazł zatrudnienie w eS-We-łO. Podobno płacą w dolarach i nawet homary jedzą na śniadanie, i kolację.
- HIMARSy ukochana, HIMARSy. Rakiety naprowadzane na sygnał GPS.
- Rakiety? Xахахаха, ty to masz fantazję. Zdecydowanie za dużo czasu grasz w te swoje gry.
---
Nie lubimy Atomic Heart, to ruska gra i propagandowy ściek, ale gdy tylko producent przerejestruje się na Cypr i otworzy biura w Abu Dhabi i Erywaniu, to nagle nic nie stoi na przeszkodzie aby Space Marine 2 stał się ulubioną grą zachodu i GOTY.
Mir ruskiego gamedevu z Drimой. Odc. Primabaleriny z teatru Overhaulой.
Van Buren. Niedoszła gra Black Isle Studios. Fallout 3 that was promised. Najlepszy cRPG pod nieboskłonem. Mokry sen Chrisa, pseudonim Planescape Torment, Avellone. Bezdenny wór inspiracji dla wszystkich twórców gier. Największa bzdura którą ćpią narkomani nostalgii.
Obecnie istnieją dwa hobbystyczne projekty stworzenia van Burena. Pierwszy zakłada postawienie gry na silniku pierwszych Falloutów, drugi na silniku 3d. Oba projekty zdają się czerpać ze wspólnego materiału źródłowego odtworzonego na podstawie rzeczywistych rozmów z pracownikami Black Isle Studios. Runet jest po stronie pierwszych Falloutów, NMA po stronie 3d.
Na NMA projekt związany z silnikiem z pierwszych Falloutów został zjechany od góry do dołu jak bura suka, co sprawiło, że pan modder się obraził, założył sobie patronite, albo inny profil na portalu który umożliwia wsparcie twórcy przez fanów, i teraz wysyła instalator wspierającym, ale tylko tym co do których ma pewność i dają mu pozytywny feedback. Chociaż jak patrzyłem, to instalator został zamieszony w chmurze ze wszystkimi jako-tako działającymi modyfikacjami Falloutów przez stronę trzecią. Kij w oko chciwym moderom.
Obaj moderzy, ten od pierwszych Falloutów, i ten od 3d, są zaangażowani w NB RPG, ale w jaki sposób wygląda ich współpraca?
Ja grałem w ten postawiony na silniku pierwszych Falloutów i ola boga, nigdy nie widziałem większego progu wejścia do cRPG. Van Buren ma całkiem ciekawą lokację początkową, zautomatyzowane więzienie które z racji upływu czasu nie działa w 100% sprawnie. Zawleczeni do więzienia przez roboty strażników, gramy jako jeden z więźniów, możemy bez problemu je opuścić, potem dać się złapać robotom strażniczym na mapie świata, pozwolić na zabranie do więzienia, i ponownie bez problemu opuścić więzienie. Podobny motyw jest ze śmiercią i obudzeniem się w kostnicy w Planescape Torment. Różnica: kostnica w Tormencie to stosunkowo prosta lokalizacja, a więzienie we van Buren miało odkrywać przed nami nowe możliwości eksploracji wraz z każdą naszą ponowną wizytą.
Niestety implementacja przez pana moddera to przerost formy nad treścią. Mamy dziedziniec więzienia, na dziedzińcu 12 wind, każda ma 5 pięter, a to więzienie i wszystko wygląda bliźniaczo. Weź się połap człowieku co, kto na którym bloku w której celi było. Czy ten gościu co miał na sprzedaż stimpaki i pistolet 10mm był na bloku 4 czy 12, na którym piętrze i w której celi. Sama lokalizacja ma z dwieście NPCów do pogadania.
---
Zaprawdę powiadam wam. Dziewięćset dziewięćdziesiątego dziewiątego dnia Specjalnej Operacji Wojskowej, co, apage, Satanas, jest odbiciem liczby bestii, liczby sześćset sześćdziesiąt sześć, wszedłem na serwer FOnline i oto rzekłem: Smoleńsk jest polskim miastem! A prawda sprawiła, że setki ruskich stulejarzy legło u mych stóp, a z ich ust wydobywał się już tylko zawodzący sierocy pisk.
---
Mir ruskiego gamedevu z Drimой. Odc. Czemuś głupi? Boś biedny, a czemuś biedny? Boś głupi.
Mamy screena z NB RPG na którym zapisany jest pierwszy quest. Odnajdź odpowiedź na pytanie: kim jestem i dlaczego się tu znalazłem. Załączono rysopis osoby która może coś na ten temat wiedzieć <obrazek>. Tak, jest to top 10 klisz cRPG, ale zastanówmy się co może łączyć retrofuturyzm z trendami obecnymi w dzisiejszej rosyjskiej popkulturze? Odpowiedź: podróże w czasie, i to jest genialne. Genialne!
Przed opublikowaniem Diuny, powieści która ustanowiła kanon i wyznaczyła prądy dzisiejszego Science Fiction, popularnym motywem była podróż w czasie. Nie było to może hard Science Fiction, motyw cofnięcia się w czasie, aby ewentualnie zmienić bieg wydarzeń, przypisałbym raczej do gatunku Historia Alternatywna. Obecnie na rynku rosyjskim jest szereg książek z motywem podróży w czasie. Iwan zasnął pod gruszą, obudził się w ciele siostrzeńca Stalina podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, po czym wsiadł za stery ŁaGG-3 i korzystając z wiedzy którą zdobył podczas grania w IL2 Sturmovik albo inny nie-symulator lotniczy z DWŚ, poleciał i zestrzelił samolot przewożący Hitlera. Ekstazie nie było końca.
Spróbujmy włożyć to w grę. Budzimy się w retrofuturystycznych przedmieściach. Jesteśmy podróżnikiem w czasie. Ogólnie przyszłość z której pochodzimy nie jest zbyt ciekawa, dlatego wysłano nas w przeszłość w celu wpłynięcia na bieg wydarzeń, ale coś poszło nie tak. Zawsze coś musi pójść nie tak. Powiedzmy, że naszym celem jest wpłynięcie na przebieg przyszłej wojny jądrowej. Nie wiem, może poprzez sprzątnięcie jakiegoś naukowca albo sabotaż. Fabuła polegająca na pięciu się w górę po poszczególnych szczeblach drabiny społecznej od retrofuturystycznych przedmieść po apartamenty w wieżowcach jest ciekawa, może tam wchodzą w grę jakieś porachunki mafijne, może frakcje naukowa - wojskowa - polityczna - cywilna. Przypominam, że Fallout 2: Nevada mod, ale również Planescape Torment, i Disco Elysium to gry w rzucie izometrycznym które skupiają się na oknie dialogowym, a walka jest zrzucona na dalszy plan, czyli coś takiego można by spróbować zrobić i moim zdaniem jest to pomysł który powinien dostać zielone światło.
---
Kiedy myślimy o popularności motywu podróży w czasie w literaturze z lat 1950, 1960 powinniśmy mieć przed oczami amerykańskiego żołnierza który w grudniu 1944 roku siedzi w dołku strzeleckim gdzieś w okolicach szosy ardeńskiej. Dupa mu marznie bo na zewnątrz temperatury są na minusie, a on ma na sobie letni mundur. Logistyka, jak zawsze podczas wojen, nie wyrobiła się z zamówieniami i wystąpiły braki. O czym taki żołnierz może myśleć? Może wspomina swój dom rodzinny. Mamę która wstawiła indyka do piekarnika, a teraz idzie do sypialni założyć sukienkę i nylonowe pończochy, zaraz rozpocznie się wigilia, na stole w paterze czeka apple pie. Mama, pończochy, szarlotka, gorący ptak w piekarniku. Gorący ptak, pończochy, mama, szarlotka. Tak, sceny 18+ z członkami własnej rodziny w powieściach z motywem podróży w czasie nie należały do rzadkości, ach, amerykański purytanizm.
---
Ale dlaczego Rosjanie fantazjują o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej? Pod Stalingradem przecież... jeb! Wchodzi zwyrodnialec z RPG Codex. Ciężko sapie, sapie ciężko. Георгий Константинович Жуков? A może, Gey Orgy? Etymologia, głupcze.
Jezusie Nazareński. Zalecam trzymanie się z dala od forum RPG Codex!
Mir ruskiego gamedevu z Drimой. Odc. Odyseja obłąkańców wiedzionych nostalgią lat 90.
Istnieje tech demo NB RPG. Wersja pewnie 0.0123cośtam i w języku rosyjskim, dostępna pod warunkiem przestrzegania klauzuli poufności, ale istnieje. Wszystkie screeny i what-not pobierane są właśnie z programu. Prawdopodobnie są to pocięte lokacje, być może dialogi, na pewno test systemu izometryczna eksploracja/walka w FPP. Część działa prawdopodobnie na mocno zmodyfikowanym silniku FOnline, cześć na Phoenix engine (Fallout Tactics). Silnik FOnline to w sumie jakieś syberyjskie spirytystyczne i mistyczne połączenie obu silników. Anglosfera o tym nic nie wie, bo na runet nie zagląda, a sam program został złożony w całość w 2023 roku więc to świeżynka. Anglosfera chyba jeszcze nie ma oficjalnego tłumaczenia do Fallout 2: Sonora mod. Trzeba się było uczyć rosyjskiego, panowie amerykańce.
Rozumiem, że teraz fani pierwszych Falloutów zechcą ruszyć eksplorować runet. Ja swoich źródeł zdradzać nie będę, ale też nie szukałem zbyt głęboko. Wyszukiwarka, cyrylica + ф2 i jestem. Może podpytajcie Foxx'a na NMA, może nie. Protip: widziałem na runecie zarówno białoruski jak i rosyjski, ukraińskiego nie. Teoretycznie można przebrnąć ze słabą znajomością rosyjskiego, po prostu mówcie, że jesteście z Brześcia. Translator raczej tworzy kwiatki. Ewentualnie jesteście z Łotwy, żadnej Pszekli, Pszeków nie lubicie, rozpoczęli Drugą Wojnę Światową, a zaraz rozpoczną i Trzecią.
Moim zdaniem projekt NB RPG ma szansę na ukończenie, ale tempo będzie wolne, bardzo wolne. Szacunki runetu to +5 lat, szacunki RPG Codex to dekada licząc od cztery lata temu, a nic nie zrobiliście, więc dekada od dnia dzisiejszego. Niewykluczone, że do projektu powróci Kwieciński, czy Kwiatkowski, programista o imponującym CV: Stalkery, Kozacy, Kasperski nawet, wszystkie te białoruskie MMO, ale również i filmik instruktażowy o doodbytniczej aplikacji heroiny, na ścianie ma powieszony sztandar ZSRR i obraz Matki Boskiej. O samym sobie mówi, że nowego overhaula Fallouta 2 mógłby wydalać z siebie co miesiąc. On postawił FOnline. On mówi o Falloucie: mechanika wspaniała, walkę wyrzucić, uniwersum i lore masterzy nikogo nie interesują. Urocza osobowość. Niestety chyba się pokłócili gdzieś w 2022 roku i poszedł tworzyć własnego NB RPG, po czym pojawiła się aktualizacja FOnline, sami rozumiecie.
---
Chyba sobie odpalę pierwszego Fallouta po tym wszystkim.
---
Bonusowa paczka filmów
Futurama. Satyra na podróż w przeszłość i zostanie własnym dziadkiem.
Back to the Future. Chyba podobny motyw, nigdy nie oglądałem filmów w całości.
Nasz ulubiony Węgier od pociągów o Z-romansach. Gorąco polecam!
Warlock o van Buren na silniku pierwszych Falloutów
Warlock o FOnline feat Kwieciński i aplikacja doodbytnicza
Ten, kto bada Rosję, winien uważać, aby samemu nie stać się Rosjaninem. Kiedy spoglądasz w dusze Rosjanina, dusza Rosjanina również patrzy na ciebie.
Mir ruskiego gamedevu z Drimой. Odc. Pożar w Siewieropiździecku.
Zamieszczony na poprzedniej stronie screen oraz pewne informacje zamieszczone na pewnym forum przez dewelopera gry to najprawdopodobniej kontrolowany wyciek informacji. Kilka dni temu pewien klepacz kodu, osoba nie byle jaka, bo odpowiedzialna za hobbystyczne przenoszenie niedoszłego F3 na środowisko 3d, której zatrudnieniem w maju wręcz szczycił się sam New Blood Interactive, puściła farbę. Poinformował, że podczas ostatniego półrocza nad projektem poczyniono tylko niewielkie postępy.
Półrocze to tylko okres czasu, nieprawdaż? Dlaczego to takie ważne?
Jak się okazuje wielu rosyjskich znawców starożytnych języków programowania na przełomie 2023 i 2024 roku znalazło zatrudnienie przy remasterze pierwszych Tomb Riderów. Sam remaster nie ma dobrych ocen, co mnie nie dziwi, przecież to remaster, błąd wydawniczy i ślepa uliczka. Oni mieli wrócić do pracy nad NB RPG (tak w runecie nazywany jest projekt tego retrofuturystycznego RPG), nie wrócili. Podejrzewam, że mając już pierwsze doświadczenie przy komercyjnym projekcie znaleźli zatrudnienie przy tworzeniu Space Marine 2. Wiadoma rzecz, programista to nie humanista, jeść coś musi.
---
- Дорогой а ты знаешь Andrzej od Nataszy znalazł zatrudnienie w eS-We-łO. Podobno płacą w dolarach i nawet homary jedzą na śniadanie, i kolację.
- HIMARSy ukochana, HIMARSy. Rakiety naprowadzane na sygnał GPS.
- Rakiety? Xахахаха, ty to masz fantazję. Zdecydowanie za dużo czasu grasz w te swoje gry.
---
Nie lubimy Atomic Heart, to ruska gra i propagandowy ściek, ale gdy tylko producent przerejestruje się na Cypr i otworzy biura w Abu Dhabi i Erywaniu, to nagle nic nie stoi na przeszkodzie aby Space Marine 2 stał się ulubioną grą zachodu i GOTY.
Mir ruskiego gamedevu z Drimой. Odc. Primabaleriny z teatru Overhaulой.
Van Buren. Niedoszła gra Black Isle Studios. Fallout 3 that was promised. Najlepszy cRPG pod nieboskłonem. Mokry sen Chrisa, pseudonim Planescape Torment, Avellone. Bezdenny wór inspiracji dla wszystkich twórców gier. Największa bzdura którą ćpią narkomani nostalgii.
Obecnie istnieją dwa hobbystyczne projekty stworzenia van Burena. Pierwszy zakłada postawienie gry na silniku pierwszych Falloutów, drugi na silniku 3d. Oba projekty zdają się czerpać ze wspólnego materiału źródłowego odtworzonego na podstawie rzeczywistych rozmów z pracownikami Black Isle Studios. Runet jest po stronie pierwszych Falloutów, NMA po stronie 3d.
Na NMA projekt związany z silnikiem z pierwszych Falloutów został zjechany od góry do dołu jak bura suka, co sprawiło, że pan modder się obraził, założył sobie patronite, albo inny profil na portalu który umożliwia wsparcie twórcy przez fanów, i teraz wysyła instalator wspierającym, ale tylko tym co do których ma pewność i dają mu pozytywny feedback. Chociaż jak patrzyłem, to instalator został zamieszony w chmurze ze wszystkimi jako-tako działającymi modyfikacjami Falloutów przez stronę trzecią. Kij w oko chciwym moderom.
Obaj moderzy, ten od pierwszych Falloutów, i ten od 3d, są zaangażowani w NB RPG, ale w jaki sposób wygląda ich współpraca?
Ja grałem w ten postawiony na silniku pierwszych Falloutów i ola boga, nigdy nie widziałem większego progu wejścia do cRPG. Van Buren ma całkiem ciekawą lokację początkową, zautomatyzowane więzienie które z racji upływu czasu nie działa w 100% sprawnie. Zawleczeni do więzienia przez roboty strażników, gramy jako jeden z więźniów, możemy bez problemu je opuścić, potem dać się złapać robotom strażniczym na mapie świata, pozwolić na zabranie do więzienia, i ponownie bez problemu opuścić więzienie. Podobny motyw jest ze śmiercią i obudzeniem się w kostnicy w Planescape Torment. Różnica: kostnica w Tormencie to stosunkowo prosta lokalizacja, a więzienie we van Buren miało odkrywać przed nami nowe możliwości eksploracji wraz z każdą naszą ponowną wizytą.
Niestety implementacja przez pana moddera to przerost formy nad treścią. Mamy dziedziniec więzienia, na dziedzińcu 12 wind, każda ma 5 pięter, a to więzienie i wszystko wygląda bliźniaczo. Weź się połap człowieku co, kto na którym bloku w której celi było. Czy ten gościu co miał na sprzedaż stimpaki i pistolet 10mm był na bloku 4 czy 12, na którym piętrze i w której celi. Sama lokalizacja ma z dwieście NPCów do pogadania.
---
Zaprawdę powiadam wam. Dziewięćset dziewięćdziesiątego dziewiątego dnia Specjalnej Operacji Wojskowej, co, apage, Satanas, jest odbiciem liczby bestii, liczby sześćset sześćdziesiąt sześć, wszedłem na serwer FOnline i oto rzekłem: Smoleńsk jest polskim miastem! A prawda sprawiła, że setki ruskich stulejarzy legło u mych stóp, a z ich ust wydobywał się już tylko zawodzący sierocy pisk.
---
Mir ruskiego gamedevu z Drimой. Odc. Czemuś głupi? Boś biedny, a czemuś biedny? Boś głupi.
Mamy screena z NB RPG na którym zapisany jest pierwszy quest. Odnajdź odpowiedź na pytanie: kim jestem i dlaczego się tu znalazłem. Załączono rysopis osoby która może coś na ten temat wiedzieć <obrazek>. Tak, jest to top 10 klisz cRPG, ale zastanówmy się co może łączyć retrofuturyzm z trendami obecnymi w dzisiejszej rosyjskiej popkulturze? Odpowiedź: podróże w czasie, i to jest genialne. Genialne!
Przed opublikowaniem Diuny, powieści która ustanowiła kanon i wyznaczyła prądy dzisiejszego Science Fiction, popularnym motywem była podróż w czasie. Nie było to może hard Science Fiction, motyw cofnięcia się w czasie, aby ewentualnie zmienić bieg wydarzeń, przypisałbym raczej do gatunku Historia Alternatywna. Obecnie na rynku rosyjskim jest szereg książek z motywem podróży w czasie. Iwan zasnął pod gruszą, obudził się w ciele siostrzeńca Stalina podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, po czym wsiadł za stery ŁaGG-3 i korzystając z wiedzy którą zdobył podczas grania w IL2 Sturmovik albo inny nie-symulator lotniczy z DWŚ, poleciał i zestrzelił samolot przewożący Hitlera. Ekstazie nie było końca.
Spróbujmy włożyć to w grę. Budzimy się w retrofuturystycznych przedmieściach. Jesteśmy podróżnikiem w czasie. Ogólnie przyszłość z której pochodzimy nie jest zbyt ciekawa, dlatego wysłano nas w przeszłość w celu wpłynięcia na bieg wydarzeń, ale coś poszło nie tak. Zawsze coś musi pójść nie tak. Powiedzmy, że naszym celem jest wpłynięcie na przebieg przyszłej wojny jądrowej. Nie wiem, może poprzez sprzątnięcie jakiegoś naukowca albo sabotaż. Fabuła polegająca na pięciu się w górę po poszczególnych szczeblach drabiny społecznej od retrofuturystycznych przedmieść po apartamenty w wieżowcach jest ciekawa, może tam wchodzą w grę jakieś porachunki mafijne, może frakcje naukowa - wojskowa - polityczna - cywilna. Przypominam, że Fallout 2: Nevada mod, ale również Planescape Torment, i Disco Elysium to gry w rzucie izometrycznym które skupiają się na oknie dialogowym, a walka jest zrzucona na dalszy plan, czyli coś takiego można by spróbować zrobić i moim zdaniem jest to pomysł który powinien dostać zielone światło.
---
Kiedy myślimy o popularności motywu podróży w czasie w literaturze z lat 1950, 1960 powinniśmy mieć przed oczami amerykańskiego żołnierza który w grudniu 1944 roku siedzi w dołku strzeleckim gdzieś w okolicach szosy ardeńskiej. Dupa mu marznie bo na zewnątrz temperatury są na minusie, a on ma na sobie letni mundur. Logistyka, jak zawsze podczas wojen, nie wyrobiła się z zamówieniami i wystąpiły braki. O czym taki żołnierz może myśleć? Może wspomina swój dom rodzinny. Mamę która wstawiła indyka do piekarnika, a teraz idzie do sypialni założyć sukienkę i nylonowe pończochy, zaraz rozpocznie się wigilia, na stole w paterze czeka apple pie. Mama, pończochy, szarlotka, gorący ptak w piekarniku. Gorący ptak, pończochy, mama, szarlotka. Tak, sceny 18+ z członkami własnej rodziny w powieściach z motywem podróży w czasie nie należały do rzadkości, ach, amerykański purytanizm.
---
Ale dlaczego Rosjanie fantazjują o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej? Pod Stalingradem przecież... jeb! Wchodzi zwyrodnialec z RPG Codex. Ciężko sapie, sapie ciężko. Георгий Константинович Жуков? A może, Gey Orgy? Etymologia, głupcze.
Jezusie Nazareński. Zalecam trzymanie się z dala od forum RPG Codex!
Mir ruskiego gamedevu z Drimой. Odc. Odyseja obłąkańców wiedzionych nostalgią lat 90.
Istnieje tech demo NB RPG. Wersja pewnie 0.0123cośtam i w języku rosyjskim, dostępna pod warunkiem przestrzegania klauzuli poufności, ale istnieje. Wszystkie screeny i what-not pobierane są właśnie z programu. Prawdopodobnie są to pocięte lokacje, być może dialogi, na pewno test systemu izometryczna eksploracja/walka w FPP. Część działa prawdopodobnie na mocno zmodyfikowanym silniku FOnline, cześć na Phoenix engine (Fallout Tactics). Silnik FOnline to w sumie jakieś syberyjskie spirytystyczne i mistyczne połączenie obu silników. Anglosfera o tym nic nie wie, bo na runet nie zagląda, a sam program został złożony w całość w 2023 roku więc to świeżynka. Anglosfera chyba jeszcze nie ma oficjalnego tłumaczenia do Fallout 2: Sonora mod. Trzeba się było uczyć rosyjskiego, panowie amerykańce.
Rozumiem, że teraz fani pierwszych Falloutów zechcą ruszyć eksplorować runet. Ja swoich źródeł zdradzać nie będę, ale też nie szukałem zbyt głęboko. Wyszukiwarka, cyrylica + ф2 i jestem. Może podpytajcie Foxx'a na NMA, może nie. Protip: widziałem na runecie zarówno białoruski jak i rosyjski, ukraińskiego nie. Teoretycznie można przebrnąć ze słabą znajomością rosyjskiego, po prostu mówcie, że jesteście z Brześcia. Translator raczej tworzy kwiatki. Ewentualnie jesteście z Łotwy, żadnej Pszekli, Pszeków nie lubicie, rozpoczęli Drugą Wojnę Światową, a zaraz rozpoczną i Trzecią.
Moim zdaniem projekt NB RPG ma szansę na ukończenie, ale tempo będzie wolne, bardzo wolne. Szacunki runetu to +5 lat, szacunki RPG Codex to dekada licząc od cztery lata temu, a nic nie zrobiliście, więc dekada od dnia dzisiejszego. Niewykluczone, że do projektu powróci Kwieciński, czy Kwiatkowski, programista o imponującym CV: Stalkery, Kozacy, Kasperski nawet, wszystkie te białoruskie MMO, ale również i filmik instruktażowy o doodbytniczej aplikacji heroiny, na ścianie ma powieszony sztandar ZSRR i obraz Matki Boskiej. O samym sobie mówi, że nowego overhaula Fallouta 2 mógłby wydalać z siebie co miesiąc. On postawił FOnline. On mówi o Falloucie: mechanika wspaniała, walkę wyrzucić, uniwersum i lore masterzy nikogo nie interesują. Urocza osobowość. Niestety chyba się pokłócili gdzieś w 2022 roku i poszedł tworzyć własnego NB RPG, po czym pojawiła się aktualizacja FOnline, sami rozumiecie.
---
Chyba sobie odpalę pierwszego Fallouta po tym wszystkim.
---
Bonusowa paczka filmów
Futurama. Satyra na podróż w przeszłość i zostanie własnym dziadkiem.
Back to the Future. Chyba podobny motyw, nigdy nie oglądałem filmów w całości.
Nasz ulubiony Węgier od pociągów o Z-romansach. Gorąco polecam!
Warlock o van Buren na silniku pierwszych Falloutów
Warlock o FOnline feat Kwieciński i aplikacja doodbytnicza
Re: Gry komputerowe
Piosenka. Chyba od tych od Tell me lies, tell me sweet little lies by Todd Howard.
Re: Gry komputerowe
Pożyczam cytaty z innego tematu. Aferka którą chciałbym opisać niezbyt pasuje do wątków tam poruszanych.
Spektrum amerykańskiego gamedevu z Dreammy. Odc. Ground Control to Obsidion, Your circuit's dead, there's something wrong
Prawdopodobnie zapalnikiem całej afery, amerykanie mają na to słowo, to trigger something or somebody, pociągnąć komuś za spust, była wrzutka screenów z jakiejś rocznicowej księgi DnD na twittera. Zdjęcie zawierało dość nieprzychylny (ale czy nieprawdziwy?) cytat opisujący początki DnD. Gra w ocenie recenzenta była skierowana do białych mężczyzn z klasy średniej (raczej nerdów z politechnik) którzy oddawali się fantazjom o byciu wojownikiem przy okazji... spermiąc (to dobre określenie)... to wytworzonego na własne potrzeby dość przedmiotowego i wyuzdanego wizerunku kobiet. Wrzutka oczywiście zwróciła uwagę samego Elona Muska.
I will make games great again powiedział Elon Musk, bo to niedopuszczalne aby tak mieszać z błotem starych i zasłużonych twórców wspaniałego DnD. Kupię Hasbro, wraz WotC, dorzucę swoje moce przerobowe i SI, i będzie cacy.
Ja mówiłem, że nostalgia to okrutna kochanka (mistress to piękniejsze i bogatsze słowo).
Kapitalizacja twittera wynosiła 5 miliardów dolarów z tendencją spadkową, Musk zapłacił 45 miliardów dolarów. Kapitalizacja Hasbro, wraz ze spółką zależną WotC, wynosi od 5 do 9 miliarda dolarów z tendencją stałą. Kapitalizacja Microsoftu, bo pojawiły się również głosy, że samego Microsofta powinien kupić, wynosi co najmniej 1 bilion dolarów. Majątek Elona Muska na chwilę obecną wyceniany jest na 300 miliardów dolarów.
Dopiero w świetle powyższego, chociaż powinniśmy również dodać przepracowanie, rozczarowanie przegraną Kamali Harris, spór rodzinny na linii Musk - syn Muska, pojawiła się reakcja dyrektora artystycznego Avowed. Jeżeli Elonowi Muskowi i wam, bali mężczyźni (bo oczywiście, że musiała pójść korelacja), nie podoba się nasza gra to idźcie precz. Nie chcemy abyście grali w naszą grę. Świetnie obejdziemy się bez was, nawet jeśli stanowicie 98% odbiorców naszej gry!
---
Mocno chwyciłem spust karabinu i przytuliłem plecy do ściany jednego z dwóch podtrzymujących sufit pomieszczenia filarów. Mutanty same wchodziły pod celownik. Join! nakazał surowy męski głos. Join! zasugerował zmysłowy i spazmatyczny kobiecy głos. Join! podsumował sztuczny syntetyzator mowy. Przyłączenie się do the Unity jest jedną z możliwości ukończenia gry, tak powiedział mi kiedyś pewien incel. Głupcy. Czy oni nie wiedzą, że wojna, wojna nigdy się nie zmienia? Zebrałem w sobie prawdę, a w głąb bunkra rzuciłem granat z impulsem EMP (blaszany pojemnik ze wstrząsającą wiązką arcymaga Pierdzisława Większego - wersja dla was, fanów fantastyki).
---
Co to właściwie znaczy sprzedać grę 2% potencjalnych odbiorców i nie obawiać się o porażkę, przecież to przeczy wszystkim zasadom ekonomii. Czekaj, czekaj, czekaj. Czy oni nie dostali pieniędzy z góry? Tak samo, jak CDp zapłacił upfront Sapkowskiemu za napisanie serii książek na podstawie gry?
Istnieje wiele modeli sprzedaży i dystrybucji gier. Steam, najstarszy i najprostszy, kupujesz grę u Gabe'a ale nie bardzo bo kupujesz jedynie dostęp do możliwości zainstalowania, a wraz ze śmiercią Gabe'a wszystkie gry trafia szlag bo Steam to firma prywatna i najprawdopodobniej wraz ze śmiercią właściciela zostanie zamknięty. GoG przynajmniej daje możliwość pobrania instalatora na dysk twardy. Epic to nie wiem, rozdaje gry za darmo. Możesz zawsze kupić grę bezpośrednio od wydawcy, np. od Todda, który w swej pazerności nawet kładzie łapkę na dystrybucję i spieniężenie fanowskich modyfikacji.
ale na rynku istnieje jeszcze Microsoft i model subskrypcyjny. Płacisz stałą kwotę miesięcznie za dostęp do biblioteki. Koszmar jeśli spojrzeć od wewnątrz i przyjrzeć się sposobowi w jaki rozliczają kasę pomiędzy sobą, a twórcą gry, bo co, wykupienie subskrypcji, anulowanie i wykupienie ponownie liczy się jako sprzedaż dwóch egzemplarzy gry, no chyba, że płacą z góry i takie informacje właśnie znalazłem, co prawda sprzed 6 lat ale znalazłem.
6 lat temu Microsoft rozpoczął proces pozyskiwania Bathesdy i właśnie Obisidionu. Bethesda to nie wiem, ale Obisidion funkcjonował w połowie na pozyskiwaniu funduszy jako czyjś wykonawca, a w połowie na kickstarterze, wypadnięcie spod ramion Paradoxu było dla nich bolesne, a pójście pod Microsoft wydawało się naturalnym krokiem. Czy to jest dobre, czy złe dla odbiorcy?
Mamy przykład Starfielda który sprzedał się poniżej oczekiwań, 3 miliony egzemplarzy (Przyjdź Królestwo Twoje - 8 milionów, Stalker 2 - 5 milionów), ale nie. Dzięki modelowi subskrypcyjnemu w Starfielda zagrało dodatkowo 10 milionów graczy. Nie ważne czy grało tylko przez godzinę, przez jeden dzień, albo tydzień, ręką rękę myje, a potencjalnie słaba gra okazała się hitem.
Moim zdaniem Avowed w świetle powyższego ma dużą i komfortową poduszkę bezpieczeństwa. Niby jest afera, ale co z tego, to nadal będzie sztandarowy produkt w sklepie Microsoftu przez cały 2025 rok, a potem pewnie kolejna gra Obisidionu, i kolejna.
Wait, there's more. Zwyrodnialcy z RPG Codex odpalili sprzęt górniczy i kopali, i kopali, i łącza internetowe drżały, aż dokopali się do tweetów w których kierownictwo Obisidionu wyraża fantazję na temat bycia zastąpionym przez twórców czarnoskórych, tak aby oni mogli z powrotem powrócić na drzewa, i pojawia się pytanie, wraz z ulubioną przezemnie formą zapętlenia, czy aby historia się nie powtarza? Kiedyś gracze DnD marzyli o elfickich czarodziejkach w bikini armour, a teraz nowa fala twórców fantastyki marzy o czarnoskórych kochankach którzy zastępują ich w pracy, być może również w sypialni. Ja amerykańskiej pornosceny nie śledzę ale kto wie, może obok stephistoryjek o zabawach w rodzinie, popularny jest również międzyrasowy cuckold.
Dyrektor artystyczny Obisidianu na tą niesławną prezentację założył jedwabną apaszkę, niczym gej z Nagiej Broni 33 i 1/3, ale to może po to aby dodatkowo podkreślić swój przekaz. Odwalta się od nas i od naszej gry, wy przeklęci biali cis gracze.
---
Ja na elfickie czarodziejki w bikini armour nic nie mam, ale she/her vault dweller ma w plecaku granat plazmowy i pistolet laserowy.
---
Acha, bądź ostrożny czego sobie życzysz bo przepowiednie się spełniają, ale zamiast czarnoskórych twórców mamy sukces Space Marine 2 - ex Rosja, Black Myth Wukong - Chiny, Stellar Blade - chyba Korea, Stalker 2 - Ukraina, a na luty zapowiedziane jest Przyjdź Królestwo Twoje 2 - Czechy.
No i to by było na tyle, nie wiem czy będzie kolejny odcinek o gamedevie, ale... to jest prawdziwa kopalnia beki, miło się o tym czyta po ciężkim dniu.
Mówiłem, że zesrają się o rasizm.
Spektrum amerykańskiego gamedevu z Dreammy. Odc. Ground Control to Obsidion, Your circuit's dead, there's something wrong
Prawdopodobnie zapalnikiem całej afery, amerykanie mają na to słowo, to trigger something or somebody, pociągnąć komuś za spust, była wrzutka screenów z jakiejś rocznicowej księgi DnD na twittera. Zdjęcie zawierało dość nieprzychylny (ale czy nieprawdziwy?) cytat opisujący początki DnD. Gra w ocenie recenzenta była skierowana do białych mężczyzn z klasy średniej (raczej nerdów z politechnik) którzy oddawali się fantazjom o byciu wojownikiem przy okazji... spermiąc (to dobre określenie)... to wytworzonego na własne potrzeby dość przedmiotowego i wyuzdanego wizerunku kobiet. Wrzutka oczywiście zwróciła uwagę samego Elona Muska.
I will make games great again powiedział Elon Musk, bo to niedopuszczalne aby tak mieszać z błotem starych i zasłużonych twórców wspaniałego DnD. Kupię Hasbro, wraz WotC, dorzucę swoje moce przerobowe i SI, i będzie cacy.
Ja mówiłem, że nostalgia to okrutna kochanka (mistress to piękniejsze i bogatsze słowo).
Kapitalizacja twittera wynosiła 5 miliardów dolarów z tendencją spadkową, Musk zapłacił 45 miliardów dolarów. Kapitalizacja Hasbro, wraz ze spółką zależną WotC, wynosi od 5 do 9 miliarda dolarów z tendencją stałą. Kapitalizacja Microsoftu, bo pojawiły się również głosy, że samego Microsofta powinien kupić, wynosi co najmniej 1 bilion dolarów. Majątek Elona Muska na chwilę obecną wyceniany jest na 300 miliardów dolarów.
Dopiero w świetle powyższego, chociaż powinniśmy również dodać przepracowanie, rozczarowanie przegraną Kamali Harris, spór rodzinny na linii Musk - syn Muska, pojawiła się reakcja dyrektora artystycznego Avowed. Jeżeli Elonowi Muskowi i wam, bali mężczyźni (bo oczywiście, że musiała pójść korelacja), nie podoba się nasza gra to idźcie precz. Nie chcemy abyście grali w naszą grę. Świetnie obejdziemy się bez was, nawet jeśli stanowicie 98% odbiorców naszej gry!
---
Mocno chwyciłem spust karabinu i przytuliłem plecy do ściany jednego z dwóch podtrzymujących sufit pomieszczenia filarów. Mutanty same wchodziły pod celownik. Join! nakazał surowy męski głos. Join! zasugerował zmysłowy i spazmatyczny kobiecy głos. Join! podsumował sztuczny syntetyzator mowy. Przyłączenie się do the Unity jest jedną z możliwości ukończenia gry, tak powiedział mi kiedyś pewien incel. Głupcy. Czy oni nie wiedzą, że wojna, wojna nigdy się nie zmienia? Zebrałem w sobie prawdę, a w głąb bunkra rzuciłem granat z impulsem EMP (blaszany pojemnik ze wstrząsającą wiązką arcymaga Pierdzisława Większego - wersja dla was, fanów fantastyki).
---
Co to właściwie znaczy sprzedać grę 2% potencjalnych odbiorców i nie obawiać się o porażkę, przecież to przeczy wszystkim zasadom ekonomii. Czekaj, czekaj, czekaj. Czy oni nie dostali pieniędzy z góry? Tak samo, jak CDp zapłacił upfront Sapkowskiemu za napisanie serii książek na podstawie gry?
Istnieje wiele modeli sprzedaży i dystrybucji gier. Steam, najstarszy i najprostszy, kupujesz grę u Gabe'a ale nie bardzo bo kupujesz jedynie dostęp do możliwości zainstalowania, a wraz ze śmiercią Gabe'a wszystkie gry trafia szlag bo Steam to firma prywatna i najprawdopodobniej wraz ze śmiercią właściciela zostanie zamknięty. GoG przynajmniej daje możliwość pobrania instalatora na dysk twardy. Epic to nie wiem, rozdaje gry za darmo. Możesz zawsze kupić grę bezpośrednio od wydawcy, np. od Todda, który w swej pazerności nawet kładzie łapkę na dystrybucję i spieniężenie fanowskich modyfikacji.
ale na rynku istnieje jeszcze Microsoft i model subskrypcyjny. Płacisz stałą kwotę miesięcznie za dostęp do biblioteki. Koszmar jeśli spojrzeć od wewnątrz i przyjrzeć się sposobowi w jaki rozliczają kasę pomiędzy sobą, a twórcą gry, bo co, wykupienie subskrypcji, anulowanie i wykupienie ponownie liczy się jako sprzedaż dwóch egzemplarzy gry, no chyba, że płacą z góry i takie informacje właśnie znalazłem, co prawda sprzed 6 lat ale znalazłem.
6 lat temu Microsoft rozpoczął proces pozyskiwania Bathesdy i właśnie Obisidionu. Bethesda to nie wiem, ale Obisidion funkcjonował w połowie na pozyskiwaniu funduszy jako czyjś wykonawca, a w połowie na kickstarterze, wypadnięcie spod ramion Paradoxu było dla nich bolesne, a pójście pod Microsoft wydawało się naturalnym krokiem. Czy to jest dobre, czy złe dla odbiorcy?
Mamy przykład Starfielda który sprzedał się poniżej oczekiwań, 3 miliony egzemplarzy (Przyjdź Królestwo Twoje - 8 milionów, Stalker 2 - 5 milionów), ale nie. Dzięki modelowi subskrypcyjnemu w Starfielda zagrało dodatkowo 10 milionów graczy. Nie ważne czy grało tylko przez godzinę, przez jeden dzień, albo tydzień, ręką rękę myje, a potencjalnie słaba gra okazała się hitem.
Moim zdaniem Avowed w świetle powyższego ma dużą i komfortową poduszkę bezpieczeństwa. Niby jest afera, ale co z tego, to nadal będzie sztandarowy produkt w sklepie Microsoftu przez cały 2025 rok, a potem pewnie kolejna gra Obisidionu, i kolejna.
Wait, there's more. Zwyrodnialcy z RPG Codex odpalili sprzęt górniczy i kopali, i kopali, i łącza internetowe drżały, aż dokopali się do tweetów w których kierownictwo Obisidionu wyraża fantazję na temat bycia zastąpionym przez twórców czarnoskórych, tak aby oni mogli z powrotem powrócić na drzewa, i pojawia się pytanie, wraz z ulubioną przezemnie formą zapętlenia, czy aby historia się nie powtarza? Kiedyś gracze DnD marzyli o elfickich czarodziejkach w bikini armour, a teraz nowa fala twórców fantastyki marzy o czarnoskórych kochankach którzy zastępują ich w pracy, być może również w sypialni. Ja amerykańskiej pornosceny nie śledzę ale kto wie, może obok stephistoryjek o zabawach w rodzinie, popularny jest również międzyrasowy cuckold.
Dyrektor artystyczny Obisidianu na tą niesławną prezentację założył jedwabną apaszkę, niczym gej z Nagiej Broni 33 i 1/3, ale to może po to aby dodatkowo podkreślić swój przekaz. Odwalta się od nas i od naszej gry, wy przeklęci biali cis gracze.
---
Ja na elfickie czarodziejki w bikini armour nic nie mam, ale she/her vault dweller ma w plecaku granat plazmowy i pistolet laserowy.
---
Acha, bądź ostrożny czego sobie życzysz bo przepowiednie się spełniają, ale zamiast czarnoskórych twórców mamy sukces Space Marine 2 - ex Rosja, Black Myth Wukong - Chiny, Stellar Blade - chyba Korea, Stalker 2 - Ukraina, a na luty zapowiedziane jest Przyjdź Królestwo Twoje 2 - Czechy.
No i to by było na tyle, nie wiem czy będzie kolejny odcinek o gamedevie, ale... to jest prawdziwa kopalnia beki, miło się o tym czyta po ciężkim dniu.
- Fyapowah
- Stały bywalec
- Posty: 248
- Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
- Kontakt:
Re: Gry komputerowe
Demonstracja nowej Podkolejki. Tylko dla prawdziwych mężczyzn. Hejterów i trolli zapraszam do gry w veilguarda.
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Niż mędrca szkiełko i oko.