Do czasu porannej kawy lub herbaty, bardzo życiodajna jest wizja wypicia tychże.
Małe rzeczy mogą być niezłymi nakręcaczami- coś się przeczyta i zapragnie się tego w swoim życiu czy zapragnie się takiego życia, coś się usłyszy...Dla mnie jednak ze wszystkich myśli najbardziej motywujące do działania są te, że każdy nowy dzień to prezent od losu i okazja, żeby czegoś nowego się nauczyć czy poznać wartościowych ludzi.
Mnie nakręca madrosc: "Pamietaj o smierci" Dzieki temu mam takiego kopa zeby tyyyle przezyc, tyle zobaczyc, jak najwiecej dotkac, eksperymentowac! Traktuje zycie jak jedno wielkie doswiadczenie, i tylko ode mnie zalezy jak je przezyje Pomaga mi w tym ambicja i naturalna chec rywalizacji, nie ukrywam takze kasa haha zeby pewnego dnia kupic sobie w koncu ten apartamentowiec w Nowym Jorku! Marzenia mnie nakrecaja. Takze chec sprawienia usmiechu drugiej osobie. Chcialabym pomoc drugiej osobie spelnic jej wszystkie marzenia. Chcialabym zabraz ukochana osobe w piekne miejsca. I takie tam:)
Ja nie potrzebuje nakręcania do funkcjonowania. Mam taki mechanizm w sobie, co chodzi bez nakręcania. Nakręcanie się jest dla mnie szkodliwe i powinienem go unikać, bo mogę przesadzić z aktywnością.
Ale to co powinienem, a to co robię to dwie różne rzeczy. Zatem nakręca mnie to co nowe. Rzeczy, ludzie, pojęcia, idee, doświadczenia. Praktycznie wszystko czego dotychczas nie znałem.
Nocne razy na kole po okolicy, czasem jakaś impreza rave. Poranny chilli przy podwójnym espresso. Wieczorny spacerek, wtedy powietrze pachnie najlepiej. Przejazd rowerem po górskim szlaku. Hamakowanie nad brzegiem jeziora.
Mnie nakręcają ludzie, którzy po wejściu na moją stronę angażują się w dyskusje, zapisują do Zamkniętej Listy i dzielą się swoimi wnioskami na tematy poruszane w moich książkach. To wspaniała przygoda, którą kocham robić od przeszło dekady.