iksigrekzet pisze:Introwertycy często sami skazują się na cierpienie, nie chcąc albo nie mogąc się po prostu wygadać albo wyluzować w towarzystwie.I tyle.I uważam, że to nie jest związane z introwertyzmem jako takim, lecz z pewną dozą małych problemów emocjonalnych które moim zdaniem mylnie przyporządkowuje się jako część charakteru introwertyka a jakie posiada ogromna część współczesnego człowieczeństwa.
Ale tu nie chodziło o jakieś blokady towarzyskie. Strangeve pisała, że gdy introwertyk ma "doła", to nie można liczyć na rozmowę, bo chce to przemyśleć samemu, a przecież najlepiej jest się wygadać, podczas gdy dla mnie chęć przemyślenia czegoś samemu jest typową cechą introwertyka. Inna sprawa, co później introwertyk robi z tymi myślami - czy dąży do samodzielnego rozwiązania problemu, czy zamyka i tłumi w sobie problem, czy rozmyśla po to, by sobie uporządkować to w głowie i dopiero później z kimś porozmawiać.
Strangeve pisze:A tak najpierw to jestem Ewa i mam czasami chwilę kiedy chc,ę pobyć sama,albo mam problemy i pewne blokady,ale to nie znaczy ,że mam się godzić na te blokady,Wolę raczej pracować nad tym,czego i Tobie i innym
introwertykom
Przede wszystkim - co świetnie ujęła Inno - introwertyzm to nie blokada, oraz - co z kolei dobrze ujął sam1984 - nie można ich pokonać na zasadzie "chcieć to móc". Fakt, że wiele blokad się z tym łączy bądź, mniej lub bardziej pośrednio, z niektórych cech wynika. Jeżeli ktoś lubi swój introwertyzm, to nie znaczy, że jest od razu zamkniętym na potrzeby innych egoistą, który w ogóle nad sobą nie pracuje - a mam wrażenie, że tak to postrzegasz.