Introwertyk się dziwi...
Re: Introwertyk się dziwi...
Każdego dnia zachwyca i zadziwia mnie natura. Jej niepowtarzalność i powtarzalność zarazem, jej mądrość i siła. Ona po prostu jest, żyje wg określonych praw, jest piękna i dobra. Daje wiele szczęścia jeśli żyje się z nią w zgodzie i wiele nieszczęścia jeśli się jej nie docenia. A poza naturą? Według mnie świat oszalał i już chyba niewiele rzeczy może mnie zdziwić.
Intro 95 % grupa A
INFP
INFP
Re: Introwertyk się dziwi...
Nie mogę zrozumieć jak można palić papierosy. Ani to tanie, nic nie daje, żadnych zalet nie ma, śmierdzi się, truje wszystkich w około, często palacze są strasznymi egoistami nie zwracając uwagi na to, że ktoś może nie chcieć wciągać ich dymu.
Nie rozumiem tez idei cotygodniowego upijania się w tzw. klubach przy muzyce typu bum bum bum.
Topienie smutków w alkoholu czy też narkotykach jest też dla mnie nie zrozumiałe.
Wiele, wiele innych rzeczy również nie mogę pojąć, ale zabrakło by czasu, żeby wszystko opisać. Napisałem te które ostatnimi czasy mnie coraz bardziej dziwią...
Nie rozumiem tez idei cotygodniowego upijania się w tzw. klubach przy muzyce typu bum bum bum.
Topienie smutków w alkoholu czy też narkotykach jest też dla mnie nie zrozumiałe.
Wiele, wiele innych rzeczy również nie mogę pojąć, ale zabrakło by czasu, żeby wszystko opisać. Napisałem te które ostatnimi czasy mnie coraz bardziej dziwią...
Re: Introwertyk się dziwi...
To już zupełnie inna kwestia i zaprawdę powiadam Ci, że nie trzeba byc introwertykiem żeby się temu dziwić. Bardzo wielu ludzi sie temu dziwi, bo tego nie rozumieją=nigdy nie doświadczyli prawdopodobnie niczego co by spowodowało u nich takiego rodzaju odreagowanie. A sprawa jest prosta - dysfunckje w rodzinie. Prosta, ale nie łatwa. Takie dysfunkcje trzeba leczyć i najlepiej od dysfunkcji zacząć, zanim przekształcą się w uzależnienia. Mogłabym więcej na ten temat ale co się będę wymądrzać...kacz0r pisze:Nie rozumiem tez idei cotygodniowego upijania się w tzw. klubach przy muzyce typu bum bum bum.
Topienie smutków w alkoholu czy też narkotykach jest też dla mnie nie zrozumiałe.
Chociaż - pewną dysfynkcją jest też np derpesja (popycha do róznych chorych zachowań) a mamy nawet na forum wątek, w którym porusza się depresję u introwertyków. Zatem jesteśmy podatni na te cholerne dysfunkcje. Ja mam ich parę... I oczywiście się leczę.
Zwyciężyłeś i przeto ulegam. Atoli odtąd umarłeś dla Świata, dla Nieba i dla Nadziei. We mnie istniałes i - spojrzyj w moją śmierć, spojrzyj wskorś tej, która jest Twoją postacią - jak doszczętnie zamordowałeś siebie samego.
~~Edgar Allan Poe (William Wilson)~~
~~Edgar Allan Poe (William Wilson)~~
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Introwertyk się dziwi...
Jak to ludzie. Mało to idealny twór.anusza0 pisze:Zatem jesteśmy podatni na te cholerne dysfunkcje.
Re: Introwertyk się dziwi...
mnie odwiecznie gryzie fakt dlaczego kiełbasa podczas grillowania (przynajmniej w moim przypadku) zawsze się prążkuje w poprzeg, anie wzdłóż??
lub dlaczego Ci co wierzą w Boga,modlą się do niego,również dostają ostro po dupie,uczestniczą w katastrofach lotniczych wojnach itp a chociaż mogło by się wydawać że Ojciec Dyrektor jednak nad nimi czuwa..
lub dlaczego Ci co wierzą w Boga,modlą się do niego,również dostają ostro po dupie,uczestniczą w katastrofach lotniczych wojnach itp a chociaż mogło by się wydawać że Ojciec Dyrektor jednak nad nimi czuwa..
Re: Introwertyk się dziwi...
Myślę, że jeśli poszukasz w szafce dość sporej patelni i dwa razy uderzysz się nią w głowę, Twoje wątpliwości bezpowrotnie się rozwieją.leonidas pisze:mnie odwiecznie gryzie fakt dlaczego kiełbasa podczas grillowania (przynajmniej w moim przypadku) zawsze się prążkuje w poprzeg, anie wzdłóż??
lub dlaczego Ci co wierzą w Boga,modlą się do niego,również dostają ostro po dupie,uczestniczą w katastrofach lotniczych wojnach itp a chociaż mogło by się wydawać że Ojciec Dyrektor jednak nad nimi czuwa..
Re: Introwertyk się dziwi...
:lol: :lol: :lol:leonidas pisze:mnie odwiecznie gryzie fakt dlaczego kiełbasa podczas grillowania (przynajmniej w moim przypadku) zawsze się prążkuje w poprzeg, anie wzdłóż??
Jesteś mi winien jedną kawę i jedno pranie obrusa.
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Introwertyk się dziwi...
I czemu ludzie zapominaja szlachetnej sztuki uzywania slownikow ortograficznych?leonidas pisze:mnie odwiecznie gryzie fakt dlaczego kiełbasa podczas grillowania (przynajmniej w moim przypadku) zawsze się prążkuje w poprzeg, anie wzdłóż??
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Re: Introwertyk się dziwi...
Szczególnie gdy są one wbudowane w przeglądarki i same podkreślają błędy.Padre pisze:I czemu ludzie zapominaja szlachetnej sztuki uzywania slownikow ortograficznych?
- maadmaax123
- Intronek
- Posty: 46
- Rejestracja: 10 lip 2010, 20:54
- Płeć: nieokreślona
Re: Introwertyk się dziwi...
Opowiem wam pewną historię. Rozmawiałem niedawno z moją o rok młodszą siostrą cioteczną na temat II wojny światowej. Ciężko było to nazwać rozmową, bo ja cały gadałem, a ona słuchała. I nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ temat dotyczył historii, więc mogłem mówić długo i pasją. Na początku była onieśmielona moją wiedzą, ale wkrótce zaczęła się wtrącać, dopytywać się o szczegóły itp. Z monologu zaczęła się robić ciekawa dyskusja, podczas której wyszło na jaw, że moja kochana siostrzyczka NIE WIE KIEDY ROZPOCZĘŁA SIĘ II WOJNA ŚWIATOWA. Szczęka opadła mi na ziemię. Do pokoju wszedł mój brat cioteczny.
- Ej. - Zagadałem go. - Wiesz kiedy zaczęła się druga wojna światowa?
- Hmm. - Chwila zastanowienia. - Nie.
Spoglądałem na nich jak na wariatów, a oni na mnie jak na ufoluda. Zwróciłem się wtedy z powrotem do siostry z prośbą o podanie państw osi. Z racji tego, że nie wiedziała co to jest "oś" to zapytałem ją o "państwa trzymające z Niemcami". Ona pomyślała chwilę i zaczęła wymieniać: USA... Włochy... Francja... Rosja... Załamałem się.
Dzień później miała miejsce analogiczna sytuacja:
Spotkałem kolegę i od razu na dzień dobry wypaliłem do niego:
- Słuchaj Emil. Jesteś mądry, więc na pewno wiesz kiedy się zaczęła II wojna światowa.
- No. W 1939 roku. We wrześniu, ale nie wiem którego, bo nie mam pamięci do dat. A co?
- Nic. Dzięki. Przywróciłeś mi częściowo wiarę w młodzież.
Właśnie wtedy przechodziła obok nas jakaś dziewczyna. Nie wiem co wtedy mnie podkusiło.
- Poczekaj chwilę. - Zatrzymałem ją. - Nie wiesz może kiedy zaczęła się II wojna światowa?
- 1945... - Odpowiedziała niepewnie. Nie wiedziałem co to było, twierdzenie czy pytanie. - Tak! 1945!
Załamałem się.
Potem miałem okazję zadać to pytanie jeszcze kilku osobom. Szokiem było dla mnie to, że tylko połowa spytanych osób z mojej szkoły wiedziała co się stało 1 września 1939r. Ciekawą rzeczą był fakt, iż homo sapiens nie znające odpowiedzi na to pytanie było w większości osobnikami płci żeńskiej.
- Ej. - Zagadałem go. - Wiesz kiedy zaczęła się druga wojna światowa?
- Hmm. - Chwila zastanowienia. - Nie.
Spoglądałem na nich jak na wariatów, a oni na mnie jak na ufoluda. Zwróciłem się wtedy z powrotem do siostry z prośbą o podanie państw osi. Z racji tego, że nie wiedziała co to jest "oś" to zapytałem ją o "państwa trzymające z Niemcami". Ona pomyślała chwilę i zaczęła wymieniać: USA... Włochy... Francja... Rosja... Załamałem się.
Dzień później miała miejsce analogiczna sytuacja:
Spotkałem kolegę i od razu na dzień dobry wypaliłem do niego:
- Słuchaj Emil. Jesteś mądry, więc na pewno wiesz kiedy się zaczęła II wojna światowa.
- No. W 1939 roku. We wrześniu, ale nie wiem którego, bo nie mam pamięci do dat. A co?
- Nic. Dzięki. Przywróciłeś mi częściowo wiarę w młodzież.
Właśnie wtedy przechodziła obok nas jakaś dziewczyna. Nie wiem co wtedy mnie podkusiło.
- Poczekaj chwilę. - Zatrzymałem ją. - Nie wiesz może kiedy zaczęła się II wojna światowa?
- 1945... - Odpowiedziała niepewnie. Nie wiedziałem co to było, twierdzenie czy pytanie. - Tak! 1945!
Załamałem się.
Potem miałem okazję zadać to pytanie jeszcze kilku osobom. Szokiem było dla mnie to, że tylko połowa spytanych osób z mojej szkoły wiedziała co się stało 1 września 1939r. Ciekawą rzeczą był fakt, iż homo sapiens nie znające odpowiedzi na to pytanie było w większości osobnikami płci żeńskiej.
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Introwertyk się dziwi...
Bardzo nieprawdopodobne to co mówisz, ale po przeczytaniu tego przestane chyba robić sobie żarty USA.
Z tego co pamiętam nawet w podstawówce na rozpoczęciu roku szkolnego się o tym przypominało.
Niestety wielu młodych ludzi myśli, że taka wiedza nie jest przydatna w życiu.
Z tego co pamiętam nawet w podstawówce na rozpoczęciu roku szkolnego się o tym przypominało.
Niestety wielu młodych ludzi myśli, że taka wiedza nie jest przydatna w życiu.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Re: Introwertyk się dziwi...
A mnie dziwi to, że Was dziwią braki w edukacji młodzieży.
Gdzie do tej pory się chowaliście, że podobne przejawy ignorancji i niedoedukowania Was omijały?
Gdzie do tej pory się chowaliście, że podobne przejawy ignorancji i niedoedukowania Was omijały?
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Re: Introwertyk się dziwi...
Bez przesady.maadmaax123 pisze:Potem miałem okazję zadać to pytanie jeszcze kilku osobom. Szokiem było dla mnie to, że tylko połowa spytanych osób z mojej szkoły wiedziała co się stało 1 września 1939r.
Mnie jakoś nie dziwi, że ludzie nie wiedzą po której stronie mają śledzionę, nie odróżniają wypławka od pierścienicy, a żwacz, czepiec, księgi, trawieniec to dla nich bohaterowie "Wesela" Wyspiańskiego (autentyk).
To normalne, że skupiamy się na tym co nas interesuje.
Re: Introwertyk się dziwi...
Ale ludzie wiedzą, po której stronie jest serce - a do tego porównałabym wiedzę o tym, kiedy zaczęła się II wojna światowa. Śledziona jest już bardziej na poziomie daty dziennej rozpoczęcia I wojny światowej .Agata pisze:Mnie jakoś nie dziwi, że ludzie nie wiedzą po której stronie mają śledzionę, nie odróżniają wypławka od pierścienicy, a żwacz, czepiec, księgi, trawieniec to dla nich bohaterowie "Wesela" Wyspiańskiego (autentyk).
To normalne, że skupiamy się na tym co nas interesuje.
Poza tym właśnie zrobiłam ten test na mojej współlokatorce, która "nie znosi historii" - i to wiedziała, więc nie jest to aż tak zaawansowana wiedza moim zdaniem. Gdyby maadmaax spytał znajomych o V-E Day, to bym zrozumiała, że ktoś może nie wiedzieć - sama też tego nie wiem .
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Introwertyk się dziwi...
Hehe, a ja nie pamiętam, kiedy się rozpoczęła II WŚ, data zakończenia pierwszej myli mi się z datą jej rozpoczęcia i nie mogę zapamiętać, po której jest serce (nie wiem czemu jakoś wklepałam sobie, że po prawej). Możecie się nade mną załamać.
I to nie dlatego, że mam kiepską pamięć, mylą mi się strony, jestem głupia albo interesuję się tylko Dodą, czy co tam ma symbolizować płytkie zainteresowania młodych ludzi. Już dawno zauważyłam, że mój mózg przeprowadza ostrą selekcję i wywala szybko to, co mnie w ogóle nie obchodzi. Historia mnie zwykle nudzi właśnie przez to zawalenie datami, które uważam za średnio istotne (a już na pewno nie najważniejsze w znajomości historii). Można takich rzeczy nie pamiętać, żyć szczęśliwie i nawet być specem w innej dziedzinie.
I to nie dlatego, że mam kiepską pamięć, mylą mi się strony, jestem głupia albo interesuję się tylko Dodą, czy co tam ma symbolizować płytkie zainteresowania młodych ludzi. Już dawno zauważyłam, że mój mózg przeprowadza ostrą selekcję i wywala szybko to, co mnie w ogóle nie obchodzi. Historia mnie zwykle nudzi właśnie przez to zawalenie datami, które uważam za średnio istotne (a już na pewno nie najważniejsze w znajomości historii). Można takich rzeczy nie pamiętać, żyć szczęśliwie i nawet być specem w innej dziedzinie.