Ekstrawertycy o introwertykach
Ekstrawertycy o introwertykach
Jesli zagladają tu jacys, napiszcie co wam w nas przeszkadza najbardziej, co was drażni, co nas najbardziej różni, w jakiej kwestii chcielibyscie zebysmy sie zmienili. A jesli nie ma to sie nie dowiemy
witajcie!
jestem tajemnicza 20 i podobnie jak większość osób na tym forum jestem introwertykiem, uważam że introwertyzm jako cecha osobowości jest jak najbardziej zaletą którą nie wszyscy akceptują.
w swoim bliskim otoczeniu szarego miasta w Małopolsce żyjąc tutaj z dnia na dzień na każdym kroku spotykam ekstrawertyków m.in. na zakupach, w szkole, rodzinie.
i od siebie dodam jeszcze że często od nich słyszę żebym mówiła coś ,albo nieco głośniej bo nic praktycznie nie słyszą, i zgadzam sie z wypowiedzią Young JUNG bo coś w tym jest.
pozdrawiam.
jestem tajemnicza 20 i podobnie jak większość osób na tym forum jestem introwertykiem, uważam że introwertyzm jako cecha osobowości jest jak najbardziej zaletą którą nie wszyscy akceptują.
w swoim bliskim otoczeniu szarego miasta w Małopolsce żyjąc tutaj z dnia na dzień na każdym kroku spotykam ekstrawertyków m.in. na zakupach, w szkole, rodzinie.
i od siebie dodam jeszcze że często od nich słyszę żebym mówiła coś ,albo nieco głośniej bo nic praktycznie nie słyszą, i zgadzam sie z wypowiedzią Young JUNG bo coś w tym jest.
pozdrawiam.
- Ekwiwalencja
- Pobudzony intro
- Posty: 144
- Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z własnej krainy
Ja jestem intro, ale mogę napisać co przeszkadza moim extrawertycznym znajomym:) Małomówność, nie umiejętność rozmów o niczym, spokój, cisza, tajemniczość, to że nie umiem powiedzieć wprost tylko motam, brak emocji, ciągła analiza myśli, unikanie kontaktu fizycznego- więcej nie pamiętam. Extrawertycy w moim otoczeniu raczej nie wiedzą co to introwersja albo uznają że to zamknięcie w sobie i unikanie ludzi. Ech...
Biorąc pod uwagę powyższy post - wyniosłość. Kreujecie wizerunek nadczłowieka, w rzeczywistości ukrywając swoją słabość przed samymi sobą.young JUNG pisze:Sęk w tym, że ekstrawertycy nie znają pojęć "introwersja" i "ekstrawersja" :lol: Wkurza ich pewnie wszystko - intro, to takie "niemowy"
A naprawdę, to nie wiem. Wpierw może czemu nie równa się introwersja:
- introwersja to nie brak umiejętności socjalnych
- introwersja to nie chłód emocjonalny
- introwersja to nie małomówność
- introwersja to nie zaleta
A czemu nie równa się esktrawersja?
- ekstrawersja to nie towarzyskość
- ekstrawersja to nie emocjonalność
- ekstrawersja to nie natarczywość
- ekstrawersja to nie upośledzenie umysłowe
Choć twierdzicie, że ekstrawertycy nie znają pojęć intro/esktra i narzekacie, że ludzie utożsamiają introwersję z zaburzeniami (osobowość unikająca, dyssocjalna, schizoidalna, schizotypowa), a sami tkwicie w przekonaniu, że ekstrawertyk oznacza: płytki, niezdolny do przemyśleń, głośny, narzucający się innym, itp.
Rzekomy brak zrozumienia pomiędzy intro-, a estrawertykami jest równie przebrzmiałcy co tzw. "wojna płci"
W obydwu tych grupach są ludzie i taborety. To, w jakim otoczeniu i sytuacji ktoś się lepiej czuje, oraz który z tempreamentów reprezentuje, niczego u niego nie determinuje.
- Ekwiwalencja
- Pobudzony intro
- Posty: 144
- Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z własnej krainy
Czy Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę co to słowo oznacza i kto je stworzył?! Mam wrażenie, że nie... Skąd przyszło Ci do głowy, żeby użyć takiego określenia?!Orest Reinn pisze:Kreujecie wizerunek nadczłowieka
Tak. Jasne... <sarkazm>Orest Reinn pisze:Kreujecie wizerunek nadczłowieka w rzeczywistości ukrywając swoją słabość przed samymi sobą.
Jak w takim razie wytłumaczysz mi problemy z akceptacją własnej osoby i skłonność do melancholii i depresji tak częste u introwertyków?!
To prawda, posiadanie cech które wymieniłeś nie implikuje introwertyzmu (nie wystarczy być małomównym i asocjalnym by być introwertykiem.) ale z drugiej strony jednak, wydaję się, ze introwertycy częściej niż ekstrawertycy są małomówni i wolą samotność, prawda?Orest Reinn pisze:Wpierw może czemu nie równa się introwersja:
- introwersja to nie brak umiejętności socjalnych
- introwersja to nie chłód emocjonalny
- introwersja to nie małomówność
A ekstrawertyzm to zaleta, tak? dlaczego?Orest Reinn pisze:- introwersja to nie zaleta
To prawda, ale ekstrawertyzm często idzie w parze z cechami które wymieniłeś.Orest Reinn pisze: A czemu nie równa się esktrawersja?
- ekstrawersja to nie towarzyskość
- ekstrawersja to nie emocjonalność
- ekstrawersja to nie natarczywość
gdzie to jest napisane?Orest Reinn pisze:Choć twierdzicie, że ekstrawertycy nie znają pojęć intro/esktra i narzekacie, że ludzie utożsamiają introwersję z zaburzeniami (osobowość unikająca, dyssocjalna, schizoidalna, schizotypowa), a sami tkwicie w przekonaniu, że ekstrawertyk oznacza: płytki, niezdolny do przemyśleń, głośny, narzucający się innym, itp.
Znam dobrze filozofię Nietzschego.Czy Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę co to słowo oznacza i kto je stworzył?! Mam wrażenie, że nie...
Nie wiem. Po prostu mi się skojarzyło, miałem takie odczucie.Skąd przyszło Ci do głowy, żeby użyć takiego określenia?!
Cóż, zauważ zwrot "biorąc pod uwagę powyższy post", oraz "a naprawdę" 2 linijki niżej.Tak. Jasne... <sarkazm>
Jak w takim razie wytłumaczysz mi problemy z akceptacją własnej osoby i skłonność do melancholii i depresji tak częste u introwertyków?!
Prawda. Ale operujemy na pojęciach intro i ekstrawertyzmu i to o tych cechcach, które się nieodzownie z nimi łączą, dyskutujemy.To prawda, posiadanie cech które wymieniłeś nie implikuje introwertyzmu (nie wystarczy być małomównym i asocjalnym by być introwertykiem.) ale z drugiej strony jednak, wydaję się, ze introwertycy częściej niż ekstrawertycy są małomówni i wolą samotność, prawda?
j/wTo prawda, ale ekstrawertyzm często idzie w parze z cechami które wymieniłeś.
Zresztą, można wyróżnić różnie kierunki w jakich objawia eskstrawertyzmu. Oprócz ukierunkowania na ludzi, są ekstrawertycy skierowani na obiekty, taki ekstrawertyk nie będzie potrzebował koniecznie kontaktów, wystarczy jeśli wokół niego dużo się dzieje. Można to dostrzec na przykładzie wielkich miast i zanikających w nich kontaktach międzyludzkich. Z kolei introwertyk może być w takim samym stopniu i z równym prawdopodobieństwem emocjonalny co ekstrawertyk. Po prostu będzie swoje emocje przeżywał wewnątrz, nie ujawniając ich otoczeniu. Może być w róznym stopniu i z takim samym prawdopodobieństwem towarzyski. Tyle, że będzie preferował spokojne rozmowy w cztery oczy, a nie w większej grupie.
I znów brak odpowiedniego dystansu. A tutaj ja nawet dodałem emotkę. I na dodatek wmawiasz mi coś, czego nie powiedziałem. A w ogóle skąd oburzenie (rzekomym) stwierdzeniem, że ekstrawertyzm jest zaletą? Wielu z was jest dumnych z bycia introwertykami, ja mogę więc być dumny z bycia ekstrawertykiem.A ekstrawertyzm to zaleta, tak? dlaczego?
Przykłąd - post Ekwiwalencji. Twierdzenie, że ekstrawertykom przeszkadza "małomówność, nie umiejętność rozmów o niczym, spokój, cisza, tajemniczość, to że nie umiem powiedzieć wprost tylko motam, brak emocji, ciągła analiza myśli, unikanie kontaktu fizycznego" sugeruje, że oni sami są tych cech pozbawieni, bądź są one słabo rozwinięte.gdzie to jest napisane?
-
- Introwertyk
- Posty: 84
- Rejestracja: 10 mar 2007, 16:07
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Jesteś psychologiem Orest Reinn? Pytam, bo mądrze brzmią Twoje posty, a zwłaszcza ta wypowiedź:
Ja dotychczas definiując intro- i ekstrawersję mówiłam, że introwertyk, to osoba, która dla dobrego samopoczucia musi spędzać więcej czasu w samotności, niż wśród ludzi, a ekstrawertyk musi spedzać więcej czasu wśród ludzi, niż w samotności. Zgodnie z tym co napisałeś wynika, że się myliłam...Zresztą, można wyróżnić różnie kierunki w jakich objawia eskstrawertyzmu. Oprócz ukierunkowania na ludzi, są ekstrawertycy skierowani na obiekty, taki ekstrawertyk nie będzie potrzebował koniecznie kontaktów, wystarczy jeśli wokół niego dużo się dzieje. Można to dostrzec na przykładzie wielkich miast i zanikających w nich kontaktach międzyludzkich. Z kolei introwertyk może być w takim samym stopniu i z równym prawdopodobieństwem emocjonalny co ekstrawertyk. Po prostu będzie swoje emocje przeżywał wewnątrz, nie ujawniając ich otoczeniu. Może być w róznym stopniu i z takim samym prawdopodobieństwem towarzyski. Tyle, że będzie preferował spokojne rozmowy w cztery oczy, a nie w większej grupie.
Obecność ludzi jest niezbędna, choć kontakty z tymi ludźmi niekoniecznie. Moim zdaniem to ma swoje źródło w przystosowaniu do życia stadnego. Człowiek musiał odczuwać przyjemność z przebywania wśród ludzi, gdyż było to dla niego korzystne z czysto materialnego punktu widzenia. Nie ma więc racjonalnego uzasadnienia dla ekstrawersji i dociekania co esktrawertyk lubi w otoczeniu ludzi są bezcelowe - po prostu lubi.
A psychologiem nie jestem, słabo się na psychologii znam, ale planuję studiować psychologię (mam 17 lat).
A psychologiem nie jestem, słabo się na psychologii znam, ale planuję studiować psychologię (mam 17 lat).
czuje sie jak zwierze:DObecność ludzi jest niezbędna, choć kontakty z tymi ludźmi niekoniecznie. Moim zdaniem to ma swoje źródło w przystosowaniu do życia stadnego.
piszesz proste rzeczy zawiłym językiem:) w dodatku nie do końca zgodne z prawdą..
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
-
- Stały bywalec
- Posty: 184
- Rejestracja: 20 lis 2007, 11:38
- Płeć: nieokreślona
Ja odnoszę wrażenie, że jedną z ulubionych rozrywek męskiej części ekstrawertyków jest oglądanie wypadków na YouTube, tudzież tzw. "śmiesznych filmików". Gorzej mi się robi jak już się który do kompa doczepi i włączy jeden filmik. Ok, kilka pierwszych oglądam nawet z zainteresowaniem, ale później - godzina nudów...