Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Dział forum, w którym poruszane są tematy dotyczące kontaktów międzyludzkich, a także problemów w relacjach, których przyczyną może być introwersja.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2148
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Drim »

Czy to znaczy ,że nie jestem prawdziwym intro?? :?
Mam dla Ciebie złą wiadomość. Niestety ale do nadania obywatelowi, przez Kancelarię Prezydenta RP, medalu introwertyzmu, wymagany jest brak kontaktu fizycznego ale i emocjonalnego z drugim człowiekiem przez ostatnie dwa lata.

Family included.

Tytułem standardowego running joke o introwertykach, o tym jacy z nas aspołeczni kosmici są :lol:
Awatar użytkownika
Tytus
Introwertyk
Posty: 65
Rejestracja: 03 lis 2013, 15:58
Płeć: nieokreślona

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Tytus »

przyjemność,przyjemność jak nie wiem co -przyjemność :D
Z odpowiednią osobą-oczywiście
Awatar użytkownika
Miszka
Intro-wyjadacz
Posty: 429
Rejestracja: 03 paź 2012, 21:38
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Śląsk

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Miszka »

Sam do końca nie wiem; kiedyś uważałem to za coś normalnego; zdobywasz gola na boisku to każdy Cię ściska, kogoś lubisz to robisz"niedźwiedzia" na powitanie itd. Oczywiście wraz z wiekiem rosło zainteresowanie płcią przeciwną i związaną z tym bliskością.
Potem poznałem wspaniałą dziewczynę która każdego kontaktu, nawet podania dłoni unikała jak ognia. Niestety wtedy tego nie rozumiałem i choć nie przeszkadzało mi to ani nie narzucałem się w żaden sposób to traktowałem to jako sygnał że w żaden sposób się tej osobie nie podobam/nie interesuję jej.
Jakiś czas temu kontakt z tą osobą praktycznie mi się urwał (z innego powodu), i od tego czasu sam unikam bliskości to w każdym możliwym sensie. Rękę na powitanie podaję tylko jak wymaga tego kultura, nawet nie wyobrażam sobie że miałbym się do kogoś przytulić czy z kimś iść za rękę. Staram się nie wchodzić z nikim w głębsze relacje, z większością ludzi odechciało mi się rozmawiać/przebywać/robić cokolwiek. Stały kontakt utrzymuję z 3 osobami, z tego z dwoma widzę się nie częściej niż raz na miesiąc. Szczególnie irytuje mnie osoby nie potrafią zrozumieć że jakieś 40cm dookoła mnie to sfera której nie powinni naruszać.
Oczywiście, zakładam że kiedyś znajdę osobę przy której znowu zachce mi się bliskości, ale póki co mimo że jestem dość samotny to dużo bardziej zależy mi na innych rzeczach niż kontakt fizyczny.
DamianEro
Zagubiona dusza
Posty: 3
Rejestracja: 30 gru 2013, 20:26
Płeć: nieokreślona

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: DamianEro »

Nie ma chyba nic przyjemniejszego jak prawdziwe przytulenie się chłopaka do dziewczyny, nie wspominając już o innych fizycznych kontaktach. Dziewczyny nigdy nie miałem, lecz z tymi do których próbowałem coś świrować zawsze jakiś kontakt fizyczny był, mniejszy lub większy ale był. Ostatnio gdy pierwszy raz udało mi się przekroczyć pewne granice byłem po prostu w siódmym niebie. Nie było mnie na tym świecie. Czemu się tak tym fascynuję? Przecież to nic takiego jak ktoś sobie pozwoli na coś więcej niż przytulenie... No właśnie nie dla mnie. Nie mam zwyczaju robić tego często i każda okazja jest powodem do niesamowitego zachwytu.
Jeśli chodzi o witanie się czy składanie wszelakich życzeń komuś z rodziny... no nie mogę po prostu, jestem taki sztywny w tych momentach. Tą sztuczność po prostu tak czuć, że chce się stamtąd uciec jak najprędzej.
Z kolei miejsca publiczne to dla mnie wyzwanie. Z natury bywam nerwowy, bardzo łatwo mnie można sprowokować i zdenerwować. Każde szturchnięcie w kościele przy świętach, każdy problem ze złapaniem powietrza w ciasnych miejscach pobudza moją wyobraźnie do działania. Jedyna myśl jaka wtedy mi przychodzi do głowy do eksplozja samego siebie, by odepchnąć tych ludzi a samemu stamtąd się ulotnić :twisted:

Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Norbert_t
Introwertyk
Posty: 64
Rejestracja: 11 gru 2013, 19:44
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Kraków

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Norbert_t »

Kocham przytulać ! Jak dziewczyna ma rozpuszczone włosy... to można się tak wtulić głową.
Awatar użytkownika
vragutinovic
Pobudzony intro
Posty: 169
Rejestracja: 18 lis 2012, 0:38
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: vragutinovic »

Jedna z moich ulubionych przyjemności. Bliskość? Im bliżej tym lepiej, byle nie cały czas.
Awatar użytkownika
maggie
Introwertyk
Posty: 93
Rejestracja: 02 cze 2012, 11:42
Płeć: nieokreślona

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: maggie »

Aes pisze:Lubię dotyk i kontakt fizyczny .Nie mniej jednak nie lubię jak się ktoś na mnie rzuca.
Miszka pisze:Szczególnie irytuje mnie osoby nie potrafią zrozumieć że jakieś 40cm dookoła mnie to sfera której nie powinni naruszać.
radioactive_toy pisze:do własnej matki nie potrafię się przytulić, ani wypowiedzieć słów "Kocham Cię", bo zwyczajnie stają mi w gardle.
Sama nie potrafię być czuła, bo jest to aktualnie dla mnie nienaturalne.
"To krępujące milczenie. Czemu ględzenie o bzdetach uważamy za wyraz nieskrępowania?
Po tym można poznać kogoś wyjątkowego. Kiedy można zamknąć ryj i wspólnie sobie pomilczeć."
Awatar użytkownika
Demon Hunter
Pobudzony intro
Posty: 143
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:31
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ (?)
Lokalizacja: Poznań

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Demon Hunter »

Tak jak brzmi temat, chciałabym się Was zapytać, jak reagujecie na dotyk, dotyk wszelkiego rodzaju: i ten przypadkowy powstały na skutek przeciskania się w zatłoczonym autobusie czy sklepie i ten partnerski, przyjacielski? Uciekacie od niego czy czy go pragniecie? Kochacie czy nienawidzicie? A może bliskość taka czy inna jest dla Was obojętna?
Przypadkowego dotykania nie lubię, wrecz nie znoszę. NIenawidzę tłumów w tramwajach/autobusach. Niecierpię kiedy ktoś się dosiada i próbuje zajać, oprócz swojego, jeszcze moje miejsce ;) Dość niekomfortowo się czuję jak muszę jechać dłuższy odcinek w ścisku. Co innego dotyk przyjacielski czy partnerski. Ten lubię, ale, jak to mawiali starożytni, co za dużo to niezdrowo. Generalnie to jest tak, że mam momenty kiedy potrzebuję go więcej, a są też takie, że lepiej do mnie nie podchodzić. Niestety to jest dość ciężkie do zrozumienia i do zaakceptowania przez innych ludków.
The future belongs to the mad
Awatar użytkownika
UnderPressure
Introwertyk
Posty: 75
Rejestracja: 10 lip 2014, 11:32
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
MBTI: INTP
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: UnderPressure »

Obcych trzymam na dystans. Nie lubię nadmiernego spoufalania się, w jakiejś bardziej ekspresyjnej kulturze pełnej poklepywania po ramieniu pewnie dostałbym nerwicy. Jak i Demona Huntera środki komunikacji masowej są źródłem nieskończenie dużej ilości frustracji.
A osoby bliskie to tam, a niech dotykają. Przytulać się lubię ;p
Omnis Moriar

Obrazek
martu

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: martu »

ja lubię kontakt fizyczny tylko z parterem. i wtedy duże ilości. mogłabym się ciągle przytulać :P
od znajomych ujdzie, chociaż też nie zawsze i zdecydowanie swobodniej się czuję jak mnie przytuli kumpel niż koleżanka-wtedy się automatycznie spinam.
od obcych bardzo nie lubię.
Awatar użytkownika
Papaja
Intromajster
Posty: 466
Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
Płeć: kobieta
Enneagram: 1w9
MBTI: ISTJ
Lokalizacja: Poznań

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Papaja »

z osobami, ktore daze symaptia lubie kontakt fizyczny czy to klepniecie po plecach,podanie reki czy przytulenie, ale jak jade autobusem lub ide w markecie i ktos przypadkowo mnie dotknie to czuje nieprzyjemny dreszcz, to samo czuje gdy ktos mi znany a przeze mnie nielubiany zbliza sie do mnie by np.podac reke.robie to z niechcia, a najlepiej jakby taka osoba trzymala sie metr ode mnie
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
Mark
Intronek
Posty: 27
Rejestracja: 03 paź 2013, 20:16
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Mark »

Niestety mam czasami jakieś dziwne opory przed kontaktem fizycznym. Jak spotykam się z przyjaciółmi to nie mam swobody w takich czynnościach jak uściski, poklepywania się czy przytulania się.
Seledynowy
Zagubiona dusza
Posty: 4
Rejestracja: 09 lis 2014, 17:57
Płeć: mężczyzna

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Seledynowy »

Tak czytam ten wątek i niektóre posty są wręcz przerażające. "Nie lubie sie przytulać, całować, trzymać za ręce, nie umiem powiedzieć kocham Cię" wtf? A może ja nie jestem introwertykiem tylko nieśmiałym ekstrawertykiem? Ok rozumiem, nie każdy musi to lubić, zastanawiam się jednak czy to jest typowe dla introwertyzmu? Bo u mnie nic takiego nigdy nie występowało. Siedzenie obok w komunikacji miejskiej - żaden problem, jeżeli ktoś nie rozwala się na moje siedzenie i nie śmierdzi. Do obściskiwania z ciotkami na spotkaniach rodzinnych nie przywiązuję żadnej uwagi. Przytulanie z dziewczyną która jest tylko zwykłą znajomą jest co prawda trochę niezręczne ale nie mam nic przeciwko o ile niewiasta jest ładna. Powiem więcej, nie potrzebuję uczuć, miłości do tego by uprawiać seks. Fakt że lepiej to robić z ukochaną osobą, ale myślę że 'bez zobowiązań' też daje dużo przyjemności. Dodam że ogólnie jestem dość wrażliwy i właśnie od drugiej połówki oczekuję sporo bliskości, czułości etc. Czy jestem jedynym takim introwertykiem? Może wychodzę teraz na jakiegoś zboczeńca ale c'mon... nie macie tak czasami że widzicie na ulicy ładną dziewczynę i myślicie sobie 'czego to byście z nią nie robili' albo że fajnie by było ją poznać i wejść w bliższe relacje gdyby okazała się w porządku?
Awatar użytkownika
Fangtasia
Rozkręcony intro
Posty: 311
Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
Płeć: kobieta
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Fangtasia »

Nie wiem co jest typowe co nie, wiem że raczej jestem introwertyczką i uwielbiam dotyk. Przytulanie, całowanie, trzymanie za ręce - nie wyobrażam sobie związku bez tego, tak samo jak bez mówienia "kocham Cię". Jeśli chodzi o dotyk innych osób niż ukochany to raczej nie lubię jak dotykają mnie obcy, po prostu się odsuwam.
Zdecydowanie nie wychodzisz na zboczeńca, bo ja na ulicy też dużo obserwuję, a w pociągu to już w ogóle mam "fangtazje" jak siedzi naprzeciwko mnie przystojny facet. :D
Racter

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

Post autor: Racter »

Nie bardzo mi się widzi bycie w związku, w którym niesamowicie ciężko o dotyk, ale przyznaję bez bicia, że nie jestem "misiem przytulanką". Całusy, trzymanie za rączki, tulenie się do siebie (i mówienie "kocham cię") nie są moimi ulubionymi sposobami wyrażania czułości i nie przychodzą mi z łatwością. Wolę wyrażać swoje uczucia w inny, nie tak bezpośredni sposób, np. aranżując wspólne wyjścia, planując wycieczki w miejsca, które druga osoba bardzo chciała zobaczyć, i inne tego typu rzeczy.
ODPOWIEDZ