Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)
- Naphthalene
- Introwertyk
- Posty: 65
- Rejestracja: 28 lip 2008, 14:39
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Małopolska
Po prostu jeśli cały czas słucha się tego samego, wszystko kojarzy się z tym samym, a co z tego wynika, z słuchaną muzyką powoli przestaje kojarzyć się cokolwiek... Słuchanie nałogowe jest najgorsze.
Co do fascynacji muzyką- nie można nazwać tego swoim ZAINTERESOWANIEM. Włożenie płyty do odtwarzacza nie wymaga przecież żadnego własnego zaangażowania, żadnego wysiłku ze swojej strony... No i trzeba umieć rozróżnić prawdziwą sztukę od kiczu, a teraz od kiczu wprost się roi. Inna sprawa, jeśli ktoś jest lub chce być artystą, gdy ma duszę artysty. Jeśli widzi w muzyce głebszy sens (i tu też mam na myśli prawdziwą sztukę).
Co do fascynacji muzyką- nie można nazwać tego swoim ZAINTERESOWANIEM. Włożenie płyty do odtwarzacza nie wymaga przecież żadnego własnego zaangażowania, żadnego wysiłku ze swojej strony... No i trzeba umieć rozróżnić prawdziwą sztukę od kiczu, a teraz od kiczu wprost się roi. Inna sprawa, jeśli ktoś jest lub chce być artystą, gdy ma duszę artysty. Jeśli widzi w muzyce głebszy sens (i tu też mam na myśli prawdziwą sztukę).
<ich bin kein schreibtischdichter mehr. ich bin ein zugdichter>
- kropka
- Introwertyk
- Posty: 84
- Rejestracja: 05 sie 2008, 19:20
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: wyrwana z kontekstu
A kto tu mówi o słuchaniu tego samego?? Po to tutaj między innymi się wypowiadamy, żeby podzielić się swoimi odkryciami, tym, co nas zafascynowało z takiego czy innego powodu. Z resztą i we wracaniu do ulubionych kawałków nie ma nic złego, można sobie poprzypominać jakieś wydarzenia, miejsca, osoby. No i czasami za sprawą nastroju mamy ochotę na określony typ muzyki... To raz.
Druga sprawa - uważam, że jak najbardziej można interesować się muzyką. Bo z czego wynikało by to, że ludzie śledzą losy zespołu, kolekcjonują płyty, rozmyślają nad tekstem, dyskutują o walorach muzycznych, jak właśnie nie z ciekawości tym tematem??? To tak, jakbyś powiedziała, że nie można fascynacji gwiazdami nazwać zainteresowaniem, bo spoglądanie do góry nie wymaga wysiłku :/
Co do prawdziwej sztuki i kiczu... O gustach się nie rozmawia. Tego, co uważam za śmiecie po prostu nie słucham, ale i nie komentuję.
No i wreszcie ten kawałek o artystach. Przyznam się, że nadal nie rozumiem, co masz na myśli
Druga sprawa - uważam, że jak najbardziej można interesować się muzyką. Bo z czego wynikało by to, że ludzie śledzą losy zespołu, kolekcjonują płyty, rozmyślają nad tekstem, dyskutują o walorach muzycznych, jak właśnie nie z ciekawości tym tematem??? To tak, jakbyś powiedziała, że nie można fascynacji gwiazdami nazwać zainteresowaniem, bo spoglądanie do góry nie wymaga wysiłku :/
Co do prawdziwej sztuki i kiczu... O gustach się nie rozmawia. Tego, co uważam za śmiecie po prostu nie słucham, ale i nie komentuję.
No i wreszcie ten kawałek o artystach. Przyznam się, że nadal nie rozumiem, co masz na myśli
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
Naphthalene pisze:Po prostu jeśli cały czas słucha się tego samego, wszystko kojarzy się z tym samym, a co z tego wynika, z słuchaną muzyką powoli przestaje kojarzyć się cokolwiek... Słuchanie nałogowe jest najgorsze.
Co do fascynacji muzyką- nie można nazwać tego swoim ZAINTERESOWANIEM. Włożenie płyty do odtwarzacza nie wymaga przecież żadnego własnego zaangażowania, żadnego wysiłku ze swojej strony... No i trzeba umieć rozróżnić prawdziwą sztukę od kiczu, a teraz od kiczu wprost się roi. Inna sprawa, jeśli ktoś jest lub chce być artystą, gdy ma duszę artysty. Jeśli widzi w muzyce głebszy sens (i tu też mam na myśli prawdziwą sztukę).
Nie słucham tego samego, wręcz przeciwnie - bardzo szybko się nudzę, wiec muszę mieszać gatunki i stale odkrywac nowe muzyczne fascynacje. Nadal nie rozumiem dlaczego "słuchanie nałogowe jest najgorsze", ale nvm.
A w ogole to zwał jak zwał. Słucham, bo lubię, lubię, więc słucham.
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Naphthalene pisze:Po prostu jeśli cały czas słucha się tego samego, wszystko kojarzy się z tym samym, a co z tego wynika, z słuchaną muzyką powoli przestaje kojarzyć się cokolwiek... Słuchanie nałogowe jest najgorsze.
Co do fascynacji muzyką- nie można nazwać tego swoim ZAINTERESOWANIEM. Włożenie płyty do odtwarzacza nie wymaga przecież żadnego własnego zaangażowania, żadnego wysiłku ze swojej strony... No i trzeba umieć rozróżnić prawdziwą sztukę od kiczu, a teraz od kiczu wprost się roi. Inna sprawa, jeśli ktoś jest lub chce być artystą, gdy ma duszę artysty. Jeśli widzi w muzyce głebszy sens (i tu też mam na myśli prawdziwą sztukę).
- Naphthalene
- Introwertyk
- Posty: 65
- Rejestracja: 28 lip 2008, 14:39
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Czego słuchacie? :)
Jak już gdzieś pisałam, samo słuchanie muzyki to nie żadne zainteresowanie.dupawkwiatach pisze:Podzielmy się zainteresowaniami muzycznymi ; )
Dlatego, bo szpan przeważnie wszystkim imponuje Mówiłam gdzieś, że najgłupsze jest nałogowe słuchanie muzyki- poprawię się więc- najgłupsze jest słuchanie muzyki dla szpanu. Czym tu się jest chwalić? Czy włożenie krążka do kompaktu wymaga jakiejś wielkiej pracy, zaangażowania? W końcu każdy może to zrobić, nie widzę w tym zadnego powodu do poczucia innościRilla pisze:Poczucie mojej inności bierze się między innymi stąd, że nie słucham tylko popularnej muzyki. Gdy pochwalę się słuchaniem muzyki celtyckiej, orientalnej, poezji śpiewanej to zawsze pój słuchacz dostaje wytrzeszczu oczu Ktoś wie dlaczego?
Czego słucham? Zdrowego rozsądku.
<ich bin kein schreibtischdichter mehr. ich bin ein zugdichter>
Re: Czego słuchacie? :)
Naphthalene pisze: Czego słucham? Zdrowego rozsądku.
Zdrowy rozsądek i muzyka nie wykluczają się wzajemnie. Można słuchać tego i tego, a nawet obydwu naraz.
Nie popadajmy w skrajności.
"Zainteresowania muzyczne", "zainteresowania literackie", "zainteresowania takie srakie i owakie" - śmiem twierdzić, że w języku mowionym owe sformułowania są jak najbardziej poprawne.
-
- Introwertyk
- Posty: 93
- Rejestracja: 09 cze 2008, 13:20
- Płeć: nieokreślona
Re: Czego słuchacie? :)
Nikt tu nie pisał, że ma jako hobby wkładanie płytek do napędu.Naphthalene pisze:Czy włożenie krążka do kompaktu wymaga jakiejś wielkiej pracy, zaangażowania?
Masz całkowitą rację. Słuchanie muzyki to nie jest interesowanie się nią. Ale co w takim razie powiesz o osobie która analizuje tekst utworu? I robi to na przykład w odniesieniu do sytuacji jego autora i czasów w jakich żył? ktoś kto po wysłuchaniu utworu szuka informacji na temat użytych w nim instrumentów, zastanawia sie nad sensem i znaczeniem słów, ładunkiem emocjonalnym zawartym w piosnce...Naphthalene pisze:Po prostu jeśli cały czas słucha się tego samego, wszystko kojarzy się z tym samym, a co z tego wynika, z słuchaną muzyką powoli przestaje kojarzyć się cokolwiek... Słuchanie nałogowe jest najgorsze.
Co do fascynacji muzyką- nie można nazwać tego swoim ZAINTERESOWANIEM. Włożenie płyty do odtwarzacza nie wymaga przecież żadnego własnego zaangażowania, żadnego wysiłku ze swojej strony... No i trzeba umieć rozróżnić prawdziwą sztukę od kiczu, a teraz od kiczu wprost się roi. Inna sprawa, jeśli ktoś jest lub chce być artystą, gdy ma duszę artysty. Jeśli widzi w muzyce głębszy sens (i tu też mam na myśli prawdziwą sztukę).
Muzyka to środek ekspresji taki sam jak literatura, malarstwo rzeźba. Jedni wieszają sobie ładny obraz na ścianie, stawiają figurkę na biurku, czytają kilka razy ten sam utwór a inni słuchają muzyki.
Jeśli zapytasz kogoś czemu powiesił na ścianie np. reprodukcję "huśtawki" Fragonarda, a ten ktoś odpowie "bo to ładny obraz" to znaczy że na prawdę uważa ten obraz za ładny. Ale jeśli ta osoba zacznie opowiadać ci historię tego obrazu, wypowie sie na temat jego kolorystyki, znaczenia, autora... to niezawodny znak że trafiłaś na pasjonata ZAINTERESOWANEGO sztuką. To samo tyczy się muzyki. Nie musisz rozumieć czemu niektórych ludzi ona fascynuje. Po prostu tak jest. Dawniej nasi przodkowie umilali sobie nią czas przy pracy w polu i obejściu, przekazywali sobie mądrości ludowe, zabijali nudę, integrowali się... i teraz jest tak samo
A poza tym, nie trzeba być artystą aby rozumieć muzykę. Wystarczy być krytykiem, a nie baranem bezwolnie przejmującym co mu podadzą. A o ile bycie artystą łatwe nie jest, to krytykiem jest każdy, w mniejszym lub większym stopniu. Ty też dzielisz muzykę na dobra i kiczowatą, a wiec masz jakiś gust, zainteresowania którymi kierujesz sie przy wyborze tego czego słuchasz. Ale inni mogą mieć inne kryteria oceny.
Może po prostu rzadko trafiasz na to co lubisz? Albo nie szukasz?
PS: Sorrow zbesztać kogoś bez wyjaśnienia czemu, to jak pokazać drzwi a nie dać do nich klucza
PS2: Urzekł mnie wiersz Tuwima śpiewany przez Akurat:
http://www.wrzuta.pl/audio/3fUtK3aSlj/
Koncert na gitarę i orkiestrę:
http://www.wrzuta.pl/audio/hGA4c6NBvK/
No i trochę lżejsze klimaty :
http://ivil1993.wrzuta.pl/audio/u5Z8ZE7PKi/
Teraz to nieskończenie cienka granica między tym co było, a tym co będzie.
-
- Introwertyk
- Posty: 93
- Rejestracja: 09 cze 2008, 13:20
- Płeć: nieokreślona