Emigracja?
- Ruciński
- Introwertyk
- Posty: 90
- Rejestracja: 22 mar 2015, 8:30
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Łaziska Górne, Śląsk
Re: Emigracja?
Odgrzeję może temat: Tak ogólnie to o emigracji raczej nie myślę, ale...
Niedawno skończyłem studia podyplomowe na kierunku nauczanie języka polskiego jako obcego. Jako że mieszkam na Górnym Śląsku, mam bardzo blisko do Czech. Uczę się języka czeskiego, więc pomyślałem sobie, że gdyby udało mi się znaleźć pracę gdzieś w rejonie Ostravy, Karviny, Trzyńca czy Czeskiego Cieszyna, to byłoby super i mógłbym się tam przenieść. Nie lubię za dużo podróżować, a stamtąd miałbym bardzo blisko do domu - właściwie to żadna zagranica dla mnie. To jest chyba jedyna wersja emigracji, która by mi odpowiadała.
Niedawno skończyłem studia podyplomowe na kierunku nauczanie języka polskiego jako obcego. Jako że mieszkam na Górnym Śląsku, mam bardzo blisko do Czech. Uczę się języka czeskiego, więc pomyślałem sobie, że gdyby udało mi się znaleźć pracę gdzieś w rejonie Ostravy, Karviny, Trzyńca czy Czeskiego Cieszyna, to byłoby super i mógłbym się tam przenieść. Nie lubię za dużo podróżować, a stamtąd miałbym bardzo blisko do domu - właściwie to żadna zagranica dla mnie. To jest chyba jedyna wersja emigracji, która by mi odpowiadała.
Re: Emigracja?
Sądzę, że wyjadę i to tylko z powodów finansowych. Jakoś nie zamierzam zmarnować tylu lat edukacji i siedzieć na bezrobociu. Inne kraje pociągają mnie pod różnymi względami, ale gdybym tutaj miała normalną pracę, to wyjeżdżałabym tylko na wakacje.Najtrudniej jest mi się rozstać z rodziną......
- Dziecko Indygo
- Intronek
- Posty: 39
- Rejestracja: 25 kwie 2015, 1:23
- Płeć: mężczyzna
Re: Emigracja?
Po siedmiu ponad latach w Anglii stwierdzam, ze kazdy polak powinien spedzic czesc zycia w tym kraju. Po pierwsze dlatego, zeby mogl sam doswiadzyc jak powinno zyc sie w wolnym kraju, jak jest, a jak mogloby byc. Po drugie obserwuje u innych polakow zmiane w mysleniu (u tych, ktorzy spedzili tu przynajmniej 3 lata), ze mozna zyc z tolerancja dla innych i bardziej pozytywnie patrzec na swiat. Oczywiscie tesknie za Polska, tutaj pojecie patriotyzmu nabralo innego wymiaru, kocham swoj kraj. Polacy sa ponadprzecietnie inteligenti, pomyslowi, pracowici. W USA wsrod imigrantow jestesmy w czolowce jesli chodzi o ilosc milionerow, a wAnglii dzieci polskie idace do szkoly wyprzedzaja anglikow poziomem. Mamy o wiele wyzsze standardy jesli chodzi o poziom zycia, w miejscu pracy z urzedu od polakow wymaga sie wiecej niz od anglikow co dla wielu polakow jest dyskryminacja, ja za to uwazam to za cos pozytywnego
Re: Emigracja?
Emigracja zarobkowa jest wyznacznikiem zdrady ojczyzny. Nic mnie nie odciągnie od tego poglądu*.
* wyjątek stanowią migranci wewnątrz Unijni, bo Unia jest dobra
* wyjątek stanowią migranci wewnątrz Unijni, bo Unia jest dobra
-
- Introrodek
- Posty: 20
- Rejestracja: 01 maja 2015, 20:21
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w6
- MBTI: istj
Re: Emigracja?
Mnie za to bardzo ciągnie do USA. Nawet nie dlatego, że teoretycznie żyje się tam lepiej. Po prostu czysta fascynacja krajem. Byłoby świetnie, gdyby udało mi się tam ułożyć życie
Re: Emigracja?
W pewnym sensie mógłbym się pod tym podpisać. Przejechanie słynnej 66 jest jednym z moich marzeń, zresztą w USA jest kilka pięknych miejsc do zobaczenia. No i chciałbym jakiś czas móc spokojnie obserwować kulturę poszczególnych stanów. Co do ułożenia życia to chyba jednak wybrałbym jakiś kraj byłego ZSRR :wink:
-
- Intronek
- Posty: 52
- Rejestracja: 18 kwie 2013, 18:11
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: GOP
Re: Emigracja?
Ja się zdecydowałem, ale tak "połowicznie". Przerywam studia i na rok wyjeżdżam do Szwajcarii na praktyki. Sama decyzja aplikowania była bardzo spontaniczna, ale mam nadzieję, że nie będę żałował.
Jeśli ktoś twierdzi, że ma wszystko gdzieś, to tak naprawdę nie ma wszystkiego gdzieś, bo gdyby miał to wszystko gdzieś, to by nie mówił jak bardzo to ma gdzieś.
Re: Emigracja?
Praktyki? Za granicą? Jakie, jeśli można wiedzieć? I gdzie się takie załatwia?Zodiac pisze:Ja się zdecydowałem, ale tak "połowicznie". Przerywam studia i na rok wyjeżdżam do Szwajcarii na praktyki. Sama decyzja aplikowania była bardzo spontaniczna, ale mam nadzieję, że nie będę żałował.
-
- Intronek
- Posty: 52
- Rejestracja: 18 kwie 2013, 18:11
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: GOP
Re: Emigracja?
Ja załatwiałem przez IAESTE (taka międzynarodowa organizacja studencka z sekcją na Politechnice Śląskiej). Ogólnie to praktyka jest związana z energetyką (mój kierunek studiów).So-ze pisze:Praktyki? Za granicą? Jakie, jeśli można wiedzieć? I gdzie się takie załatwia?Zodiac pisze:Ja się zdecydowałem, ale tak "połowicznie". Przerywam studia i na rok wyjeżdżam do Szwajcarii na praktyki. Sama decyzja aplikowania była bardzo spontaniczna, ale mam nadzieję, że nie będę żałował.
Jeśli ktoś twierdzi, że ma wszystko gdzieś, to tak naprawdę nie ma wszystkiego gdzieś, bo gdyby miał to wszystko gdzieś, to by nie mówił jak bardzo to ma gdzieś.
- mxanteh
- Introrodek
- Posty: 18
- Rejestracja: 27 sie 2015, 15:27
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w6
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Poznań
Re: Emigracja?
Wyjechałam za granicę niejako przypadkiem - dostałam fajną ofertę pracy. Wróciłam do Polski po prawie 6-ciu latach, trochę nie mając w danym czasie wielkiego wyboru. Ciągnie mnie mocno za granicę, do mieszkania w odrobinę bardziej przyjaznym kraju. Po krótkim pobycie w Australii, zakochałam się w Syndey - wg mnie wymarzone miasto dla introwertyków i wszystkich, którzy czują się inni. Chcę jednak trochę nacieszyć się rodzinką, którą widywałam raz w roku.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Emigracja?
Możesz rozwinąć troszkę ten wątek? Mam czwórkę znajomych ze studiów, z roku, w Sydney i w sumie to nie zasłyszałem podobnych opinii. Zaciekawiło mnie to.mxanteh pisze:zakochałam się w Syndey - wg mnie wymarzone miasto dla introwertyków i wszystkich, którzy czują się inni.
- mxanteh
- Introrodek
- Posty: 18
- Rejestracja: 27 sie 2015, 15:27
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w6
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Poznań
Re: Emigracja?
Nie wiem czemu, ale w Sydney prawie kompletnie przeszła mi moja delikatna aspołeczność i niechęć do kontaktu z innymi ludźmi. Przez cały pobyt nie spotkałam na swojej drodze ani jednej niemiłej osoby, wszyscy uśmiechnięci i pozytywnie do siebie nastawieni - od obsługi w banku przez ludzi z hostelu do tych przypadkowo spotkanych na ulicy. Nawet ekstrawertycy jacyś tacy mniej upierdliwi :-) Może ja mam po prostu alergię na buraków i wampiry energetyczne, których w Polsce tak dużo po ulicach chodzi? W Polsce, nawet jak jestem na wakacjach w obcym mieście, czy w kraju, w którym wcześniej mieszkałam co chwila ludzie dawali i stale dają mi powód do głębokiego westchnięcia i wymruczenia "I don't want to live on this planet anymore". Tam zupełnie nie odczuwałam takiej potrzeby. Również ładowanie introwertycznych baterii szło jakby w przyspieszonym tempie, a kontakty międzyludzkie nie wysysały ze mnie energii tak mocno i szybko jak tutaj.
W Australii - moim zdaniem - ludzie są bardziej wyluzowani i przywiązują dużo mniejszą uwagę do skodyfikowania ubioru, przez co po ulicach chodzi sporo oryginałów, a takie detale jak dredy, kolczyki, tatuaże czy etniczne kolorowe kiecki nie robią na nikim wrażenia. Sądzę, że mogłabym chodzić po centrum Sydney w rajtuzach w różowe króliczki i tiulowej spódnicy i nikt nie zwróciłby na to większej uwagi, co dla mnie jest ogromnym plusem - lubię zniknąć w tłumie i być niewidzialna, kocham duże miasta i ich anonimowość.
Pomijam już takie detale jak niesamowita przyroda, zróżnicowana architektura samego centrum jak i różnorodność kulturowa przejawiająca się chociażby milionem restauracyjek z kuchnią z całego świata (należy jednak omijać te w centrum, nakierowane głównie na turystów - tak ohydnej chińszczyzny jak w tamtejszym Chinatown nie jadłam chyba nigdy).
To są oczywiście moje prywatne odczucia - introwertyk introwertykowi nierówny a i może za krótko byłam, żeby odkryć wszystkie ciemne strony miasta. Pewnie wystarczyłoby wciągnąć się w ichnią politykę, żeby czar prysł.
W Australii - moim zdaniem - ludzie są bardziej wyluzowani i przywiązują dużo mniejszą uwagę do skodyfikowania ubioru, przez co po ulicach chodzi sporo oryginałów, a takie detale jak dredy, kolczyki, tatuaże czy etniczne kolorowe kiecki nie robią na nikim wrażenia. Sądzę, że mogłabym chodzić po centrum Sydney w rajtuzach w różowe króliczki i tiulowej spódnicy i nikt nie zwróciłby na to większej uwagi, co dla mnie jest ogromnym plusem - lubię zniknąć w tłumie i być niewidzialna, kocham duże miasta i ich anonimowość.
Pomijam już takie detale jak niesamowita przyroda, zróżnicowana architektura samego centrum jak i różnorodność kulturowa przejawiająca się chociażby milionem restauracyjek z kuchnią z całego świata (należy jednak omijać te w centrum, nakierowane głównie na turystów - tak ohydnej chińszczyzny jak w tamtejszym Chinatown nie jadłam chyba nigdy).
To są oczywiście moje prywatne odczucia - introwertyk introwertykowi nierówny a i może za krótko byłam, żeby odkryć wszystkie ciemne strony miasta. Pewnie wystarczyłoby wciągnąć się w ichnią politykę, żeby czar prysł.
Re: Emigracja?
Nie jestem raczej typem kosmopolity, czuję się bardzo związany ze swoim krajem i raczej nie chciałbym mieszkać na stałe poza nim (dlatego też marzy mi się w końcu jakieś unormowanie sytuacji polityczno-gospodarczej), jednak mam również potrzebę poznawania świata. Nie interesują mnie przy tym najbardziej stare europejskie miasta (choć myślę, że w życiu chciałbym i je zwiedzić), tylko miejsca opustoszałe posiadające swój klimat. Przykładowo chętnie zobaczyłbym Syberię Nie lubię także zbiorowych wycieczek, raczej preferuję podróż indywidualną lub w parze z kimś (najlepiej kobietą ).
-
- Intronek
- Posty: 52
- Rejestracja: 18 kwie 2013, 18:11
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: GOP
Re: Emigracja?
Mi mija pierwszy miesiąc za granicą. Właściwie to zacząłem życie od nowa - nikogo tu nie znałem przed przybyciem, nikt mnie nie znał, nie znałem kraju, nowe miejsce zamieszkania (po raz pierwszy zdarza mi się mieszkać z kimś obcym, nie licząc wyjazdów wakacyjnych), nowa praca, nowy język (niby mówię po angielsku, ale jednak codziennie się uczę czegoś nowego). Pierwsze trzy tygodnie czułem się bardzo obco, teraz jest wręcz odwrotnie. Jedynymi minusami są to, że nie mam tak naprawdę z kim pogadać na jakieś "głębsze" tematy i bardzo powoli idzie mi integracja z ludźmi w pracy (chociaż trzeba przyznać że wszyscy są niesamowicie mili). W ogóle bardzo opornie idzie mi zawieranie znajomości. Ogólnie cieszę się, ze wyjechałem i zostawiłem wszystko za sobą, bo bogatszy o tamte doświadczenia mogę "ulepić coś" bez starych błędów.
Jeśli ktoś twierdzi, że ma wszystko gdzieś, to tak naprawdę nie ma wszystkiego gdzieś, bo gdyby miał to wszystko gdzieś, to by nie mówił jak bardzo to ma gdzieś.
-
- Wtajemniczony
- Posty: 7
- Rejestracja: 22 paź 2015, 19:40
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: ISTP
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Emigracja?
Dokładnie tak! Większość osób w naszym kraju nawet nie zdaje sobie sprawy w jak bardzo patologicznej sytuacji tkwią bo nie mieli okazji na zmianę punktu widzenia. Ja pierwszy raz pojawiłem się na Wyspach niemal 10 lat temu i pomimo, że od tamtego czasu zwiedziłem wiele innym (w tym i bardziej egzotycznych) krajów to uważam, że to był mój najważniejszy wyjazd w życiu - właśnie z tego powodu. Powrót po takim wyjeździe otwiera oczy i uruchamia niezłą terapię szokową, naprawdę.Dziecko Indygo pisze:Po siedmiu ponad latach w Anglii stwierdzam, ze kazdy polak powinien spedzic czesc zycia w tym kraju. Po pierwsze dlatego, zeby mogl sam doswiadzyc jak powinno zyc sie w wolnym kraju, jak jest, a jak mogloby byc. Po drugie obserwuje u innych polakow zmiane w mysleniu (u tych, ktorzy spedzili tu przynajmniej 3 lata), ze mozna zyc z tolerancja dla innych i bardziej pozytywnie patrzec na swiat.
Jestem tu nowy i nie kojarzę jeszcze wszystkich niuansów - jesteś na tym forum nadwornym trollem ?Nestor pisze:Emigracja zarobkowa jest wyznacznikiem zdrady ojczyzny. Nic mnie nie odciągnie od tego poglądu*.
* wyjątek stanowią migranci wewnątrz Unijni, bo Unia jest dobra