Związki - ogólnie
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Widocznie jakiś taki kryzys związków nastał ostatnimi czasy, że większość z nas jest teraz wolna. ^__^
A tym, jak sformułowałeś pytanie nie przejmuj się - i tak każdy wie, o co chodzi.
A tym, jak sformułowałeś pytanie nie przejmuj się - i tak każdy wie, o co chodzi.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- Naphthalene
- Introwertyk
- Posty: 65
- Rejestracja: 28 lip 2008, 14:39
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Małopolska
Niecały rok temu poznałam chłopaka, który... był dosłownie taki jak ja. Mieliśmy identyczne zainteresowania (na kółku przedmiotowym się poznaliśmy ), podobne sytuacje... (nawet był tak samo nieśmiały jak ja , no, może trochę bardziej...). Podobał się wielu dziewczynom, wiedziałam o tym (wiadomo, z powodu stylu ubierania się... ). Ja jednak w jego ocenie w ogóle nie brałam tego pod uwagę, zaimponował mi czymś zupełnie innym. Miałam go za osobę inteligentną, poza tym był bardzo miły, uprzejmy, kulturalny... Czułam, że szczególnie właśnie wobec mnie... Widziałam same nasze podobieństwa...
ale...
pozory bardzo często mylą. Wiem już, że jest fałszywy i dwulicowy. Tylko... czy był taki od zawsze, a ja tego nie zauważałam? Przecież byłam pewna, na 100% pewna że jest taki jak ja... A może miałam rację... On się zmienił. To pewne, że ma słaby charakter, łatwo ulega wplywom i presjom...
Jeśli chodzi o mnie, mogłabym mu pomóc... jednak odrzucił moją przyjaźń na rzecz fałszywych przyjaciół, przed którymi go ostrzegałam... Może nie powinno mi być go żal, przecież sam również jest fałszywy... ale jest. Jest mi go żal.
Mogłabym mu przebaczyć to, jak się zachował, w końcu nie takie rzeczy ludzie sobie przebaczają... Ja również. I przebaczyłam, tyle, że on o tym nie wie, bo na jego życzenie zerwaliśmy kontakt. Dziwię się sobie, jeszcze parę miesiecy temu taka sytuacja nie bylaby dla mnie do pomyślenia. Dziwię się, jak łatwo poradzilam sobie z tym bólem.
Nie potrzebuję go już, mimo to... chyba nadal go kocham. Wydaje mi się, że jak pokocha się kogoś raz, to już nie można przestać (przynajmniej w moim przypadku).
ale...
pozory bardzo często mylą. Wiem już, że jest fałszywy i dwulicowy. Tylko... czy był taki od zawsze, a ja tego nie zauważałam? Przecież byłam pewna, na 100% pewna że jest taki jak ja... A może miałam rację... On się zmienił. To pewne, że ma słaby charakter, łatwo ulega wplywom i presjom...
Jeśli chodzi o mnie, mogłabym mu pomóc... jednak odrzucił moją przyjaźń na rzecz fałszywych przyjaciół, przed którymi go ostrzegałam... Może nie powinno mi być go żal, przecież sam również jest fałszywy... ale jest. Jest mi go żal.
Mogłabym mu przebaczyć to, jak się zachował, w końcu nie takie rzeczy ludzie sobie przebaczają... Ja również. I przebaczyłam, tyle, że on o tym nie wie, bo na jego życzenie zerwaliśmy kontakt. Dziwię się sobie, jeszcze parę miesiecy temu taka sytuacja nie bylaby dla mnie do pomyślenia. Dziwię się, jak łatwo poradzilam sobie z tym bólem.
Nie potrzebuję go już, mimo to... chyba nadal go kocham. Wydaje mi się, że jak pokocha się kogoś raz, to już nie można przestać (przynajmniej w moim przypadku).
<ich bin kein schreibtischdichter mehr. ich bin ein zugdichter>
Każdy związek zostawia jakieś ślady, one sie zacierają ale nie koniecznie do końca, wiem bo znam kogoś w podobnej sytuacji.
Przed chwila co nieco o moich zapatrywaniach związkowych napisałam w innym temacie, a nie chcę się powtarzać to zacytuję tylko pewna znajomą "Jak znasz wielu chłopaków i sie z nimi przyjaźnisz, to prędzej czy później któryś zaczyna ci sie podobać". No to ja z nam mało i z żadnym sie nie przyjaźnie
Przed chwila co nieco o moich zapatrywaniach związkowych napisałam w innym temacie, a nie chcę się powtarzać to zacytuję tylko pewna znajomą "Jak znasz wielu chłopaków i sie z nimi przyjaźnisz, to prędzej czy później któryś zaczyna ci sie podobać". No to ja z nam mało i z żadnym sie nie przyjaźnie
Teraz to nieskończenie cienka granica między tym co było, a tym co będzie.
- Naphthalene
- Introwertyk
- Posty: 65
- Rejestracja: 28 lip 2008, 14:39
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Małopolska
Co to za miłość bez przyjaźni... Zresztą nikt nie zaprzeczy, że chodzić można z każdym, natomiast nie każdy nadaje się na przyjaciela i nim jest.Cliodne pisze:nie ma przyjazni miedzy chlopakiem a dziewczyna;p
to sie dlugo nie utrzyma na tym samym poziomie
<ich bin kein schreibtischdichter mehr. ich bin ein zugdichter>
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Jak wyżej. Przyjaźnimy sie od lat z pewnym chłopakiem. Nie zapomniał o mnie nawet, gdy poznał dziewczynę. Nigdy się na sobie wzajemnie nie zawiedliśmy. Jest to czysta przyjaźń, bez cienia podtekstów.Ausencia pisze: Nie moge się z tym zgodzić. Mam przyjaciela, ktory zawsze nim był i na zawsze nim pozostanie. Bez podtekstow.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Rozróżniamy. To jest przyjaźń. Wiemy o sobie i mówimy sobie wszystko. On zdradzał mi rzeczy o których nie mówił nawet swojej dziewczynie. Wierzę, że gdyby było trzeba, bez wahania oddałby za mnie życie, a mimo to żadne z nas nie czuje do siebie fizycznego pociągu.Cliodne pisze:trzeba rozrozniac przyjazn od kumpelstwa
Wobec kumpli mam stosunek nieco tylko lepszy niż wobec przedmiotów zaś oni traktują mnie jako najładniejszego kompana od piwa, bo ,cyt: "ma spoko cycki".
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- Naphthalene
- Introwertyk
- Posty: 65
- Rejestracja: 28 lip 2008, 14:39
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Małopolska