Miasto vs wieś

Tutaj możemy się lepiej poznać. Napisać, co lubimy, jacy jesteśmy i zapytać o to innych. Tematy poważne i osobiste oraz lekkie i błahe.
Introman24
Intromajster
Posty: 548
Rejestracja: 19 wrz 2016, 21:23
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
Lokalizacja: gdzieś na planecie Ziemia

Re: Miasto vs wieś

Post autor: Introman24 »

Ogólnie to zawsze ciężko odnaleźć się w nowym środowisku, zwłaszcza jak jest to duża zmiana jak ze wsi na miasto lub z małego miasta na duże, czasami to jest zupełnie jak przeniesienie się do innego kraju. A i miasto ma swoje minusy - przede wszystkim tłok w komunikacji miejskiej czy galeriach handlowych w niektórych godzinach. Dla introwertyka, który nie lubi tłoku to może być uciążliwe, ale z czasem idzie się przyzwyczaić.
Ale poza tym każde miasto jest inne a w nich poszczególne części mogą się znacząco różnić. W niektórych miejskich osiedlach zwłaszcza tych położonych na obrzeżach cisza i spokój jest większa niż na wsiach, przez które przebiegają ruchliwe drogi czy linie kolejowe.
Awatar użytkownika
bartek93
Ambiwertyk
Posty: 326
Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: INFP
Lokalizacja: Okolice Siedlec

Re: Miasto vs wieś

Post autor: bartek93 »

I jedno, i drugie ma swoje plusy. Miasto bardziej ułatwia wyjście do ludzi, ma bogatszą ofertę kulturalno-rozrywkową (mowa raczej o tych większych miastach), z kolei wieś zapewnia większą ciszę i spokój.
I breathe the air of my beliefs
INFP 962(171) sp/so
Dominikas
Zagubiona dusza
Posty: 3
Rejestracja: 24 lip 2018, 1:12
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w6
MBTI: INFJ
Lokalizacja: Kraków

Re: Miasto vs wieś

Post autor: Dominikas »

Lubię żyć w mieście. Im większe tym lepiej. Ale na dłuższą metę mnie męczy i potrzebuję czasami zresetować się na wsi. Móc popatrzeć w gwiazdy, posłuchać świerszczy itp. Więc moje życie byłoby idealne, gdybym mogła przez pięć dni w miesiącu wylogować się z życia i pojechać w odludne góry.
Nie interesuje mnie jak zarabiasz na życie. Chcę wiedzieć, za czym tęsknisz i o czym ośmielasz się marzyć, wychodząc na spotkanie tęsknocie swego serca. Nie interesuje mnie, ile masz lat. Chcę wiedzieć, czy dla miłości, dla marzenia, dla przygody życia zaryzykujesz, że wezmą cię za głupca.
enter enigma
Pobudzony intro
Posty: 149
Rejestracja: 24 lis 2019, 16:01
Płeć: kobieta

Re: Miasto vs wieś

Post autor: enter enigma »

Najlepiej jest mieszkać w spokojnej okolicy pod dużym miastem. Z jednej strony masz ciszę i spokój w swojej okolicy, a z drugiej możliwości miasta.
Awatar użytkownika
Ananas
Pobudzony intro
Posty: 153
Rejestracja: 24 lip 2019, 19:18
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 6w5
MBTI: INTP
Lokalizacja: Poznań

Re: Miasto vs wieś

Post autor: Ananas »

Jestem z miasta i... wolę zdecydowanie miasto, wieś jest dla mnie fajna, ale na chwilę. Jednak wygrywa komfort i to że jestem już przystosowany xd.
We wszechświecie więcej jest gwiazd niż ziaren piasku na dowolnej plaży;
więcej jest gwiazd niż sekund, które upłynęły, odkąd powstała ziemia;
więcej jest gwiazd niż dźwięków i słów wypowiedzianych przez wszystkich ludzi od początku świata."

-Neil De Grasse Tyson
nika35
Introwertyk
Posty: 96
Rejestracja: 31 mar 2020, 8:07
Płeć: kobieta

Re: Miasto vs wieś

Post autor: nika35 »

Ja jestem z miasta i jest ono wyjątkowo męczące zwłaszcza dla osoby, która ceni sobie spokój. Hałas i spaliny z samochodów to najgorsze co może być. Bardzo to źle działa na nerwy.
Awatar użytkownika
rael
Stały bywalec
Posty: 183
Rejestracja: 22 kwie 2018, 20:39
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: INFP
Lokalizacja: Wrocław

Re: Miasto vs wieś

Post autor: rael »

Miałem okazję mieszkać w obu i jednak o wiele bardziej cenię sobie miasto. Jest coś innego w mieście. Pomimo typowo introwertycznych nawyków, nie lubię siedzieć w miejscu gdzie nic się nie dzieje. Paradoksalnie taka stagnacja sprawia, że czuję się źle i niespokojnie. Miasto daje więcej możliwości. Więcej miejsc do odwiedzenia. Opcji uczestniczenia w ciekawych wydarzeniach, które są odpowiednie z moimi zainteresowaniami. Cenię sobie też długie spacery po miejskich obszarach. Uwielbiam to uczucie anonimowości w wielkim tłumie, którego nie zaznasz w miejscu gdzie wszyscy cię znają.
Awatar użytkownika
tonerek
Rozkręcony intro
Posty: 302
Rejestracja: 17 mar 2019, 17:20
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
Lokalizacja: Kraków

Re: Miasto vs wieś

Post autor: tonerek »

Ja pochodzę ze średniej welkości miasta w małopolsce (ktoś mógłby powiedzieć pipidówy). Konkretnie Tarnowa, które kiedyś miało raczej więcej perspektyw na rozwój - teraz zdaje się bardziej sypialnią Krakowa i mekką budowlanki.
Cała moja rodzina rozsiana była po dawnej Galicji - od Lwowa po Kraków. Paru nawet zrobiło karierę w II RP - miałem w rodzinie sędziego, dyrektora fabryki, ale też i bezrobotnego (któremu rodzina musiała w jakiś sposób pomagać).
W mojej rodzinie raczej panuje negatywne podejście do wsi - chyba że tej bronowickiej, tetmajerowskiej. Może to jakiś relikt drobnomieszczaństwa i pewnie wywyższanie się - ale wsi nie lubi się i być może nie rozumie.

To tytułem wynurzeń.

Natrafiłem na artykuł w krytyce politycznej: https://krytykapolityczna.pl/kultura/cz ... zesnoscia/. Od wielu już lat mieszkam w Krakowie (mieszkałem też tam jako dziecko, ale niewiele pamiętam). Początkowo podejście rodowitych krakusów irytowało mnie z deka. Wyglądało to na wywyższanie się trochę i częste podkreślanie swojej pozycji (prowincja=wszystko+Warszawa, pępek świata nazywa się Kraków). Teraz muszę powiedzieć ten galicyjsko-mieszczański smrodek przestał mi przeszkadzać a nawet go polubiłem. I nawet trochę go zrozumiałem. Kraków nie potrzebuje bycia miastem nowoczesnym w takim ujęciu jak tego chce autor artykułu - jego siłą właśnie jest ta sepia z dawnych zdjęć. Wiele jest miast nowoczesnych, a jednak turystów ci u nas dostatek. Oni nie chcą wielkich budowli, wieżowców na ileśtam pięter - tylko zanurzyć się w bajce o C.K. Monarchii, przytulnych jarmarkach czy kafejkach w mocno już nadgryzionych zębem czasu kamienicach. Czy nawet mitycznej elicie, którą już dzisiaj raczej trudno tak nazwać, ale zawsze to miło na sercu jest jak jesteś "z tych".

Tak, w bajce dla turystów - bo miasto boryka się z licznymi problemami (korki, ceny mieszkań, budowanie gdzie się da i ile się da). Nie wiem jednak jak wyobrażałby sobie przemianę miasta autor artykułu jeżeli chodzi o clue - bo przecież poza klimatycznymi wycieczkami śladami PRL-u turyści czy nawet miejscowi raczej nie będą przesiadywać w Nowej Hucie. Miłość do Franza Josefa nie zniknie bo nie ma dla niej alternatywy - miasto zbudowało swoją tożsamość z jednej strony na przywiązaniu do tradycji i monarchii, a z drugiej do kontestacji tej tradycji (młodopolska bohema artystyczna). Nie będę ukrywał że podoba mi się niezmiernie tutejsze podejście do historii i pewnego rodzaju wstrzęmieźliwość przed powstaniami i ruchawkami niepodległościowymi "z potrzeby serca" (o czym już pisałem).

Może to i bajecznie wszystko brzmi bo pracuję w zawodzie który nie wymaga protekcji i znajomości. I bycia "z tych" żeby dostać dobrze płatną posadę. Może i tak. Ale to miasto mnie wykształciło, całkiem nieźle uważam - i dało mi możliwość rozwoju w różnej wielkości firmach - od małych aż po korporacje. Więc może egoistycznie mi to nie przeszkadza.

Także idze, idze bajoku...
ODPOWIEDZ