Herbata, kawa...

Tutaj możemy się lepiej poznać. Napisać, co lubimy, jacy jesteśmy i zapytać o to innych. Tematy poważne i osobiste oraz lekkie i błahe.
Awatar użytkownika
rael
Stały bywalec
Posty: 183
Rejestracja: 22 kwie 2018, 20:39
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: INFP
Lokalizacja: Wrocław

Re: Herbata, kawa...

Post autor: rael »

Lubię zarówno herbatę, jak i kawę, w obu przypadkach bez cukru. Jeśli chodzi o kawę to rozpuszczalną z mlekiem. Wcześniej pijałem kawę w zbyt dużych ilościach, ale na szczęście udało mi się ograniczyć :)
Awatar użytkownika
bartek93
Ambiwertyk
Posty: 320
Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ENxP
Lokalizacja: Okolice Siedlec

Re: Herbata, kawa...

Post autor: bartek93 »

Zdecydowanie herbata. Po kawie zazwyczaj źle się czuję. Jeśli już, to zbożowa.
I breathe the air of my beliefs
ENFP 962(171) sp/so
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Herbata, kawa...

Post autor: highwind »

Chyba tu tego nie pisałem. Naoglądałem się swego czasu materiałów na YT o parzeniu kawy i pomyślałem, że czas zerwać z rozpuszczalną i zaparzyć porządną czarną. Kupiłem więc dripper, filtry, etiopskie ziarna nisko palone do zaparzania przelewowego i specjalny japoński czajnik z długą, wąską szyjką za kilkaset złotych. A! I jeszcze ceramiczny, żarnowy młynek do kawy z regulowanym stopniem rozdrabniania. Pierwsze wrażenie, kiedy otworzyłem paczkę było super. Uderzył mnie wspaniały zapach kawy z jakimiś dodatkowymi nutkami czekolady i przypraw. Potem przystąpiłem do ceremoniału parzenia. Odpowiednia ilość kawy, odpowiednia temperatura wody, odpowiedni sposób zalewania, odpowiednie przygotowanie filtra. Napięcie rośnie z każdą kropelką skapującą do filiżanki. Bez mleka, bez cukru. Napój będzie idealny takim, jak go natura stworzyła. I co? I gówno! Jakie to było paskudne xD Kwaśne to kawiszcze, tak intensywne w smaku i zapachu, że jak już to wypiłem i postawiłem kubek na parapecie, to po jakimś czasie musiałem go wynieść z pokoju, bo dusił mnie intensywny zapach resztek napoju z praktycznie pustego naczynia. Ale nie poddawałem się i przedsięwziąłem kolejne próby - dwie. Obie nieudane. Więc stwierdziłem, że nie, że muszę coś robić nie tak, przeparzam tę kawę, albo coś. Więc poszedłem do kawiarni. Ale nie jakiegoś gówno-starbucksa czy innej costa cafe, gdzie walą ci kawę z ekspresu poprzez nasypanie jej do pojemniczka i naciśnięcie guzika, po czym wmawiają, że to prawdziwe kawiarskie rzemiosło. O niee. Poszedłem do prawdziwej kawiarni, gdzie palą te ziarna na twoich oczach, potem je odpowiednio mielą i zaparzają dowolną, preferowaną metodą. No to zamówiłem etiopską kawę z dripa (to co ja kupiłem). I co? I smak ten sam :( Stwierdziłem wtedy, że jednak chyba nie jestem koneserem kawy i wróciłem do rozpuszczalnej czibo i Lavazzy z ekspresu :(
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Herbata, kawa...

Post autor: Coldman »

highwind pisze: 16 wrz 2018, 19:58 Chyba tu tego nie pisałem. Naoglądałem się swego czasu materiałów na YT o parzeniu kawy i pomyślałem, że czas zerwać z rozpuszczalną i zaparzyć porządną czarną. Kupiłem więc dripper, filtry, etiopskie ziarna nisko palone do zaparzania przelewowego i specjalny japoński czajnik z długą, wąską szyjką za kilkaset złotych. A! I jeszcze ceramiczny, żarnowy młynek do kawy z regulowanym stopniem rozdrabniania. Pierwsze wrażenie, kiedy otworzyłem paczkę było super. Uderzył mnie wspaniały zapach kawy z jakimiś dodatkowymi nutkami czekolady i przypraw. Potem przystąpiłem do ceremoniału parzenia. Odpowiednia ilość kawy, odpowiednia temperatura wody, odpowiedni sposób zalewania, odpowiednie przygotowanie filtra. Napięcie rośnie z każdą kropelką skapującą do filiżanki. Bez mleka, bez cukru. Napój będzie idealny takim, jak go natura stworzyła. I co? I gówno! Jakie to było paskudne xD Kwaśne to kawiszcze, tak intensywne w smaku i zapachu, że jak już to wypiłem i postawiłem kubek na parapecie, to po jakimś czasie musiałem go wynieść z pokoju, bo dusił mnie intensywny zapach resztek napoju z praktycznie pustego naczynia. Ale nie poddawałem się i przedsięwziąłem kolejne próby - dwie. Obie nieudane. Więc stwierdziłem, że nie, że muszę coś robić nie tak, przeparzam tę kawę, albo coś. Więc poszedłem do kawiarni. Ale nie jakiegoś gówno-starbucksa czy innej costa cafe, gdzie walą ci kawę z ekspresu poprzez nasypanie jej do pojemniczka i naciśnięcie guzika, po czym wmawiają, że to prawdziwe kawiarskie rzemiosło. O niee. Poszedłem do prawdziwej kawiarni, gdzie palą te ziarna na twoich oczach, potem je odpowiednio mielą i zaparzają dowolną, preferowaną metodą. No to zamówiłem etiopską kawę z dripa (to co ja kupiłem). I co? I smak ten sam :( Stwierdziłem wtedy, że jednak chyba nie jestem koneserem kawy i wróciłem do rozpuszczalnej czibo i Lavazzy z ekspresu :(

Najpierw trzeba było iść do kawiarni :D
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Herbata, kawa...

Post autor: highwind »

Już nie pamiętam tak dobrze, ale chyba cała ta akcja była spowodowana obejrzeniem jakiegoś filmiku na YT, traktującego o parzeniu kawy. I sam trn proces tak mi się spodobał, że stwierdziłem, że muszę spróbować. Nie chodziło więc tyle o sam cel, jakim była kawa, ale o podróż do tego celu zdobycia :P
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Herbata, kawa...

Post autor: Coldman »

Mnie gonciarz trochę zainspirował do picia, ale stwierdziłem jednak, że nie wezmę kawy do ust i nie stanie się to moją codziennością. Kiedyś zainwestuje w yerba mate.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Herbata, kawa...

Post autor: highwind »

Na yerbę się umówiłem z trzema kumplami z pracy i zrobiliśmy sobie yerba-circle-jerk. Ja wytrzymałem dwa tygodnie. Paskudztwo. Na domiar złego, głowa mnie od tego bolała. Wyguglowałem w necie że może to mieć związek z jakimś genem i niemetabolizowaniem któregoś ze składników yerby. Z całego towarzystwa tylko jeden kumpel nie wymiękł, a to i tak pije już dużo rzadziej.
czarnadziurawelbie
Introwertyk
Posty: 108
Rejestracja: 10 maja 2015, 21:09
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INFP
Lokalizacja: gdzieś nieopodal Piotrkowa
Kontakt:

Re: Herbata, kawa...

Post autor: czarnadziurawelbie »

Uwielbiam zieloną herbatę, z kaw rozpuszczalną i latte. Ani kawy, ani herbaty nie słodzę.
Awatar użytkownika
Stary Kudlaty
Introrodek
Posty: 21
Rejestracja: 15 paź 2018, 20:24
Płeć: mężczyzna

Re: Herbata, kawa...

Post autor: Stary Kudlaty »

Herbata, dużo herbaty😉.
Calla

Re: Herbata, kawa...

Post autor: Calla »

Dzis zmieszalam sobie Inke z kawa waniliowa :) Wyszlo pyszka :)
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Herbata, kawa...

Post autor: Coldman »

Muszę znaleźć alternatywe dla kawy, żeby mieć co pić w robocie rano :D
Awatar użytkownika
nika
Introwertyk
Posty: 117
Rejestracja: 17 cze 2013, 20:14
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Warszawa

Re: Herbata, kawa...

Post autor: nika »

Rano piję prawdziwą kawę posłodzoną słodzikiem stevia, wieczorem piję kawę cappuccino, z herbat piję głównie zieloną herbatę o różnych smakach.
mindlessness

Re: Herbata, kawa...

Post autor: mindlessness »

3x TAK
Herbata! <3
Tylko nie Lipton, lipton jest lipton :/

Jak wypić herbatę to tylko i wyłącznie w dużych kubkach ( 0,5 i 1l wchodzą w grę), baardzo ciepłą, wręcz gorącą i dodatki mile widziane.
Trochę bierze mnie ostatnio smuteczek, że zima nas nieuchronnie zaczyna opuszczać i skończą się wieczory z dużym kubiem herbaty z miodem, goździkami , cynamomen, anyżkiem, pomarańczą, cytryną, malinami i wszystkim co tylko możliwe.

Drobne zakupy w Five O'Clock zawsze kończą się wydaniem większej ilości pieniędzy ._.

Kawa?
Nope, nie dziękuję.
Kawę może wypiję 2-3 razy w roku.
Awatar użytkownika
Arsen
Rozkręcony intro
Posty: 272
Rejestracja: 04 lut 2019, 22:08
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFJ
Lokalizacja: Sinnoh

Re: Herbata, kawa...

Post autor: Arsen »

Herbatkę pije każdego dnia i lubię co jakiś czas pić inną. Choć mam mocną słabość do miętowej albo z mlekiem.
Kawkę pijam tylko jak do kogoś wpadam i akurat zaproponuje ;)
W walce – zwycięstwo
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Herbata, kawa...

Post autor: highwind »

mindlessness pisze:z dużym kubiem herbaty z miodem, goździkami , cynamomen, anyżkiem, pomarańczą, cytryną, malinami i wszystkim co tylko możliwe.
Anyżkiem? Anyżkiem?! Mam ochotę wstawić tu znanego mema z panią z filmowej adaptacji 50 Twarzy Greya, ale trochę nie wiem czy mogę się tak spoufalać :P Ale anyż; pierwsze słyszę, że pisze się o nim z przyjemnością ;)

Przede mną niestety zbliża się kilkumiesięczny okres bez kofeiny, a więc i bez kawy, i bez herbaty. Zostają substytuty. Do yerby nigdy się nie przekonałem. Z wieloma rzeczami, m.in. kawą miałem tak, że na początku mi nie smakowała, a potem się zakochałem. Po regularnym piciu yerby przez miesiąc, ta dalej smakuje mi jak zlewki z puszki do piwa, do której ludzie kiepowali na imprezie. Zostaje Rooibos i Hibiscus. Na szczęście te ostatnie są całkiem spoko. W dzieciństwie zwłaszcza, hibiscus był bardzo popularny u mnie w domu. Myślę, że chętnie do niego wrócę.
ODPOWIEDZ