Te problemy rodzinne Snydera to był raczej pretekst, by nie powiedzieć wprost - "nie wyszły nam kolejne filmy, więc zmieniamy twórców". "Liga" została częściowo nakręcona przez innego reżysera, więc może dlatego zyskała trochę lepsze opinie, ale jak dla mnie oba filmy wypadły tragicznie, nawet "Ostatni Jedi" błyszczy na ich tle. Dobrze, że Snyder był akurat zajęty i nie powierzono mu realizacji nowej trylogii, mogło wyjść o wiele gorzej niż wyszło.rael pisze: ↑16 lis 2018, 9:14 Z tego co pamiętam to Snyder przestał kręcić filmy przez problemy rodzinne, z którymi musiał się uporać. Choć żeby było fair, to Batman vs Superman był okropnym filmem - przynajmniej w mojej opinii. Coś mnie podkusiło żeby obejrzeć rozszerzoną edycję i cóż... to były najbardziej zmarnowane trzy godziny mojego życia Liga Sprawiedliwości była nieco lepsza, ale też mi niezbyt podeszła
Może trochę użyłem złego słowa. W "Mrocznym Widmie" Darth Maul nie był jakoś rozpisany, był postacią drugoplanową, zwykłym sługusem Imperatora, ale wypadł w swojej roli fantastycznie, zwłaszcza pod względem designu postaci. Wyglądał jak uosobienie zła i nie musiał zbyt wiele robić, by przerażać, stąd też ta postać stała się dość popularna później. Również scena zabicia Qui-Gona przez niego i ogólnie cały ich pojedynek na Naboo wypadł rewelacyjnie. Myślę, że właśnie dlatego został przywrócony do życia.Generalnie to dobrze prawisz, ale nie zgodzę się z jednym. Darth Maul w prequelach nie był dobrze napisany. Dopiero The Clone Wars zrobiło z niego ciekawą postać
Co planował Abrams to się okaże w kolejnej części. Aczkolwiek podobno już od samego początku rodzice Rey mieli okazać się zwykłymi złomiarzami i myślę, że to akurat jeden z plusów tego filmu, że pojawiła się nowa, silna postać nie związana z Skywalkeremi czy innymi postaciami z poprzednich części. Aczkolwiek zawsze w IX części okazać, że Kylo kłamał, a Rey naprawdę jest wnuczką Obi-Wana. Szkoda, że nie sprawdziła się pewna teoria, jaką słyszałem, że Rey miała być eksperymentem genetycznym stworzonym w tajnym imperialnym laboratorium tuż przed upadkiem Imperium, a do jej stworzenia użyto DNA Vadera. Tłumaczyłoby to, jak łatwo jej wszystko przychodzi w kolejnych filmach.No właśnie to jest zabawne. Wiele osób mówi o tym, że Luke w Przebudzeniu Mocy był inny, hypowało te "mystery boxy" typu pochodzenie Snoke'a, rodzinę Rey, Rycerzy Ren, itp, które Abrams prawdopodobnie nie planował nawet wyjaśnić. Sporo z tych wątków zostało wyjaśnione, chociaż nie były tym czego spodziewali się widzowie. Dobrym przykładem jest kwestia Luke'a. Han w Przebudzeniu wspominał o tym, że Luke czuł się winny i udał się na wygnanie przez pewne wydarzenia z przeszłości, więc logiczne było to że nie ma zamiaru ratować galaktyki, skoro nie powiedział nawet swojej najbliższej rodzinie gdzie dokładnie się udał.
Natomiast co do różnicy w odbiorze obu filmów to moim zdaniem po części wynika to z tego, że Abrams okazał się być lepszym reżyserem niż Johnson przez co pewne rzeczy nie raziły albo po prostu na seansie nie było czasu by o nich myśleć, bo zaraz pojawiała się dobrze nakręcona scena akcji. Ale myślę, że jakby Abrams kręcił "Ostatniego Jedi" to nie porzuciłby wątku rycerzy Ren, możliwe, że nawet inne krytykowane sceny zostałyby lepiej nakręcone, przez co ich odbiór byłby inny.
Tylko że w zasadzie każdą negatywną reakcję widowni na film można wytłumaczyć w ten sposób. Owszem, boty mogą być wykorzystywane do tworzenia fałszywych opinii i manipulowania ocenami. Jednak w przypadku "Ostatniego Jedi" nie widzę żadnej poważnej siły, która miałaby interes w zorganizowaniu takiej nagonki i do tego na taką skalę. Prawicowców z przyczyn o których pisałem wcześniej bym wykluczał, tak samo jak osoby, które już po "Przebudzeniu" nosaczyły głosząc że "kiedyś to było", chociaż w zasadzie znów dostali to samo. Pozostają konkurencyjne wytwórnie, tylko że taki atak na takiego giganta jak Disney to spore ryzyko, choćby tego, że mógłby on wydać o wiele więcej pieniędzy na podobną akcję odwetową, której skutki mogłyby być o wiele gorsze dla produkcji konkurencyjnych.Wiele z komentarzy jest generowane tylko po to aby zapewnić sztuczny "tłum". Dla mnie też ta sprawa z botami jest bez sensu, ale tak to właśnie działa. Boty to bardzo popularne narzędzia do manipulowania opiniami, wykorzystywane zarówno przez trolli jak i specjalistów z różnych powodów - do dyskredytowania marki, wypromowania konkurencji lub jakiś poglądów, celi politycznych, itd.
Nie do końca - może i szkielet fabuły był typowo marvelowski, ale cała otoczka i reszta była dosyć ciekawa i nowatorska jak na kino, a konkretnie chodzi o Wakandę - po raz pierwszy pokazano afrykańską, zaawansowaną cywilizację z odrębną kulturą i było to dosyć interesujące przedstawienie. Aczkolwiek pewne elementy tej wizji są nierealne nawet jak na nierealistyczne uniwersum Marvela i zostało to również słusznie wypunktowane w niektórych komentarzach. Natomiast mimo to film obronił się jak dla mnie stworzonym klimatem i samą próbą pokazania czegoś, czego jeszcze nie było.Jak już wspominasz o Black Panther, to może to kwestia uczucia fatygi tymi wszystkimi filmami Marvela, ale dla mnie to kolejny film jak poprzednie. Widowiskowy, intrygujący, ale jednocześnie jadący na znanych schematach. Podobał mi się, ale mnie nie zachwycił.
Czyli kolejna kiepska zmiana wprowadzona pod rządami Disneya. Cały ten motyw - nadprzestrzeń jako broń - czyni wiele sytuacji z poprzednich trylogii bezsensownymi. Bo po co atakowano Gwiazdy Śmierci myśliwcami, jak można było je pociąć skokami w nadprzestrzeń, po co tracić czas i pieniądze na budowę tak wielkich statków bojowych, skoro można je tak łatwo zniszczyć. A taka Federacja Handlowa to już mogła w ogóle szaleć podczas wojen klonów, stworzyć całe oddziały takich statków do niszczenia okrętów Republiki w ten sposób, pilotowanych przez droidy. W powierzchnie planet też można uderzać w ten sposób. Ale ok, może ktoś na to wpadł, a potem porzucono ten pomysł bo za drogi lub z innego powodu. Ale jak Holdo i Leia planowały uderzyć na Starkillera, to zamiast ryzykować i uderzać myśliwcami można by poświęcić kilka statków i zniszczyć Starkillera bez własnych strat w ludziach. Wprowadzenie tego motywu w "Ostatnim Jedi" czyni finałową bitwę z "Przebudzenia" pozbawioną sensu.Co do niszczenia statków przez skoki w nadprzestrzeń to taka ciekawostka, ten sam motyw pojawił się wcześniej w Star Wars Rebels i przynajmniej jednej książce z nowego kanonu, którą czytałem (niestety nie pamiętam tytułu).