No cóż, każdy polityk chce poszerzenia swojej władzy. PO też kontrolowało obie władze, Komorowski jako prezydent też był marionetką Tuska ale nie próbowali przejąć kontroli nad sądownictwem. PiS z kolei dąży do tego by mieć wszędzie wpływy i by wszystkie instytucje podlegały Kaczyńskiemu chociaż na papierze zachowałyby niezależność i samodzielność w podejmowaniu decyzji.Drimlajner pisze: ↑12 maja 2020, 23:54 A ja o coś innego pytałem. Jak się ma do konstytucji to, że Kaczyński obejmie sobie władzę wykonawczą, ustawodawczą i (pewnie chciałby też) sądowniczą na raz? Pod jedną osobą?
Nie uważam, że w tym przypadku konstytucja byłaby błędna. Zresztą ten argument ze strony PiS był cyniczny bo rzeczywiste motywy nie wprowadzenia stanu klęski żywiołowej były inne. Jasne, stan klęski żywiołowej czy stan wyjątkowy w przypadku złej woli jakiegoś rządu mógłby kiedyś zostać wprowadzony choćby tylko w celu przełożenia wyborów czy ograniczenia swobód obywatelskich ale tym razem klęska żywiołowa rzeczywiście miała miejsce. No i nieważne jak dobre będą przepisy to przy złej woli rządzących zawsze mogą być wykorzystane w złych celach.Introman24 pisze: ↑12 maja 2020, 22:47 PiS twierdził, że nie można wprowadzić stanu klęski żywiołowej by przesunąć wybory bo byłoby to niekonstytucyjne. Ktoś od nich mówił, że stworzyłoby to precedens że w przyszłości jakiś rząd mógłby wprowadzić stan klęski żywiołowej by odwołać wybory bo ma niskie sondaże.
Brawo. Jeden kardynalny błąd konstytucji wskazany! (jeden z wielu)
No nie wiem. Te nocne głosowania, poprawianie ustaw po kilka razy sprawiają raczej wrażenie chaosu i bałaganu. Jasne, sporej grupie wyborców PiS to nie przeszkadza ale daje powody dla kpin i nieufności dla całej reszty.Metoda zarządzania przez chaos w tym wypadku polega na tym iż przedstawia się kierownictwo PiS, albo prościej Kaczyńskiego, jako jedynego który tej sytuacji potrafi sprostać, w co ludzie zdaje się wierzą. Zgodnie z hasłem: socjalizm bohatersko walczy z problemami które sam stworzył.
A chwilę po ogłoszeniu zmiany kandydata tzw. eksperci w TVP Info ogłoszą "patrzcie, o to chodziło opozycji, oni chcieli zmienić Kidawę na kogoś lepszego". I nie tylko pisowski elektorat ale i pewna część opozycyjnego odbierze to raczej jako przejaw braku pomysłu, niezdecydowania a nawet i kpinę. A ma alternatywę w postaci Hołowni i Kosiniaka.Pierwsze słyszę żeby zmiana taktyki z nieskutecznej na skuteczną ośmieszała kogokolwiek, kiedykolwiek w historii świata.
Zresztą kto miałby być tym skuteczniejszym? Sikorski? Kidawa jest nijaka a on źle wypada i nie jest lubiany nawet przez wyborców PO. Trzaskowski? Już prędzej, radzi sobie całkiem dobrze w wystąpieniach ale na pewno pojawi się temat jego rządów w Warszawie a tutaj można mu sporo zarzucić. Budka nie zaryzykuje startu. A reszta nie ma charyzmy i wypadłaby gorzej w porównaniu do Hołowni a nawet do Biedronia. Skoro o zmianach mowa to Lewica też rozważa zmianę Biedronia na kogoś innego ale raczej wątpię by do tego doszło.
Też trudno mi przewidywać co dalej z Hołownią. Aczkolwiek jeśli wejdzie do drugiej tury to mam wrażenie, że może wygrać z Adrianem. Nawet jeśli nie zostanie prezydentem to całkiem możliwe że będzie tworzył własną partię. Ale jak mu pójdzie? To moja subiektywna ocena ale moim zdaniem nie miałby tak wysokiego poparcia gdyby nie epidemia i zejście kampanii do internetu co on wykorzystuje wręcz mistrzowsko. Natomiast czy uda mu się stworzyć jakieś zaplecze polityczne potrafiące skutecznie zawalczyć o parlament, czy wypadłby tak dobrze w innych warunkach - nie jestem przekonany. Sądzę, że jeśli nie zostanie prezydentem to będzie politycznym jednosezonowcem który albo jak Palikot czy Petru odejdzie z polityki albo jak Biedroń czy Kukiz zostanie wciągnięty przez jakieś silniejsze środowisko.Poparcie i uwaga poświęcana Hołowni zdaje się rosnąć. Incydent z płaczem nad Konstytucją raczej mu nie zaszkodził. Myślę, że zostanie w polityce na dłużej ale z którym obozem on się zwiąże nie wiem. To wciąż amator, debiutant w świecie polityki a ruchy osób nowych trudne są do przewidzenia.
Taki powrót Tuska mógłby paradoksalnie pomóc PiS. Ale też nie sądzę, żeby do niego doszło. Rok temu Tusk sondował swoją możliwość powrotu ale raczej nikt poza najwierniejszymi wyborcami PO nie czeka na jego powrót. A on nie chciałby kolejny raz przegrać. Bo mogłoby się okazać, że nie wszedłby nawet do II tury a w II turze niemal na pewno przegrałby z Adrianem.Co do Tuska to króluje on w zapowiedziach i tak jak w zeszłym roku zapowiedział, że bardziej zaangażuje się w politykę krajową, tak zapowie to samo w tym roku i w przyszłym, i w kolejnym, i za trzy lata też tak powie...
A swoją drogą to im dłużej trwa ten wirus to Duda zaczyna zmieniać się w poprzednika Bronka bo takie występy:
https://www.youtube.com/watch?v=DjDSUqTcrv4
czy jego dyskusje na TikToku zwłaszcza w takim czasie dają podobne rezultaty co kampania Komorowskiego.